+ All Categories
Home > Documents > Living legends. Monika Lidke

Living legends. Monika Lidke

Date post: 23-Mar-2016
Category:
Upload: adam-siemienczyk
View: 295 times
Download: 10 times
Share this document with a friend
Description:
Prezentuję żyjące legendy. Dzięki uprzejmości The Polish Observer PoEzja Londyn co tydzień ma możliwość pokazania światu wspaniałych twórców. Doceńmy artystów jeszcze za ich życia. Proszę kliknąć poniższy link - tam mamy stronę literacką; jeszcze niżej pełne wydanie TPO. Pozdrawiam, Adam Siemienczyk.
Popular Tags:
24
Nr 32(115) / 6 - 12 september 2011 | WeeKLY NeWs aNd Guides for the poLish CommuNitY | [email protected] | free press W TYM NUMERZE str. 4 str. 8 str. 6 Debaty raz jeszcze Równowaga to abstrakcja trzeba przywrócić konkurencyjny charakter partii. inaczej zamiast debat, będziemy mieli onanistycz- ne monologi… felieton Janusza palikota. Co jedzą królewskie pieski? reaKtYWaCJa (51) Nikomu jeszcze raz na jakiś czas fast-food nie zaszkodził. pozornie sprawa może wydawać się niezwy- kle doniosła, dostojna i poważna, ponieważ zdecydowałem się napi - sać coś o pełnej przepychu brytyj- skiej monarchii. Jednak zajmę się jej plotkarską stroną… Widziane oczyma Grzegorza Kosińskiego. Solidarność inaczej Back in the game sierpień za nami. oprócz premie- ry „deus ex: human revolution”, która miała miejsce niespełna dwa tygodnie temu, o której pisa- łem pod koniec lipca, a która zdo- bywa nadspodziewanie dobre re- cenzje (94 punkty od brytyjskiego „pC Gamera”), nic się nie działo. postanowiłem wykorzystać część urlopu, także na komputerowe wykopaliska. dzięki temu, wpami w ręce prawdziwy artefakt… Wywiad z Moniką Lidke, utalentowaną woka- listką jazzową, autorką tekstów, kompozytor- ką, która 9 września wystąpi wraz ze swoim zespołem na scenie Jazz Café POSK. Nazwa i logo Western Union, a tak e zwi zane z ni znaki towarowe i uslugowowe, nale ce do Western Union Holdings Inc., zarejestrowane i stosowane w USA oraz wielu innych krajów nie mog by u ywane bez pozwolenia. W placówce westernunion.co.uk 0800 833 833 Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze: brytyjscy pracodawcy nie mogą narzekać na cudzo- ziemców. pracują za najniższe stawki, nie upomi- nają się o nadgodziny, a jak któremuś przytrafi się wypadek w pracy, to można go zastraszyć, zaszan- tażować. Jak sylwię, ale nie tylko… str. 3 Rozmowa z Adamem Czajką, Maciejem Gaw- łowskim, Sebastianem Kłodą i Andrzejem Ma- zurem z LHG First-To-Fight, popularyzatorami polskiego czynu zbrojnego na Zachodzie. Serce noszą w plecaku str. 7 str. 4-5 Każdy z nas interesuje się historią drugiej wojny światowej, a w szcze- gólności polskich sił Zbrojnych na Zachodzie. W pewnym momencie czytanie książek i oglądanie filmów wojennych przestało wystarczać. pojawiła się chęć ubrania mun- duru i całego wyposażenia, po- kazania innym, że podczas tych walk, dużą rolę odegrało właśnie wojsko polskie. fot. KG muzyka ma w sobie ogromną moc, odpowiednio wykorzystana potra- fi zdziałać cuda. Należę do osób, które potrafią słuchać tej samej płyty codziennie aż do zdarcia. sama finansuję swoje projekty, a to daje mi totalną wolność. Kiedy coś się udaje, frajda jest sto razy większa. Kiedy się zepsuje, sama muszę to naprawić. Cenię sobie tę niezależność. fot. Archiwum grupy Monika Lidke fot. Andrew Aleksiejczuk
Transcript
Page 1: Living legends. Monika Lidke

Nr 32(115) / 6 - 12 september 2011 | WeeKLY NeWs aNd Guides for the poLish CommuNitY | [email protected] | free press

W TYM NUMERZE

str. 4

str. 8

str. 6

Debaty raz jeszcze

Równowaga to abstrakcja

trzeba przywrócić konkurencyjny charakter partii. inaczej zamiast debat, będziemy mieli onanistycz-ne monologi…felieton Janusza palikota.

Co jedzą królewskie pieski?

reaKtYWaCJa (51)

Nikomu jeszcze raz na jakiś czas fast-food nie zaszkodził. pozornie sprawa może wydawać się niezwy-kle doniosła, dostojna i poważna, ponieważ zdecydowałem się napi-sać coś o pełnej przepychu brytyj-skiej monarchii. Jednak zajmę się jej plotkarską stroną…Widziane oczyma GrzegorzaKosińskiego.

Solidarność inaczej

Back in the gamesierpień za nami. oprócz premie-ry „deus ex: human revolution”, która miała miejsce niespełna dwa tygodnie temu, o której pisa-łem pod koniec lipca, a która zdo-bywa nadspodziewanie dobre re-cenzje (94 punkty od brytyjskiego „pC Gamera”), nic się nie działo. postanowiłem wykorzystać część urlopu, także na komputerowe wykopaliska. dzięki temu, wpadł mi w ręce prawdziwy artefakt…

Wywiad z Moniką Lidke, utalentowaną woka-listką jazzową, autorką tekstów, kompozytor-ką, która 9 września wystąpi wraz ze swoim zespołem na scenie Jazz Café POSK.

45x45 Ear.indd 1 29/07/2011 12:07

Nazwa i logo Western Union, a tak�e zwi�zane z ni znaki towarowe i usługowowe, nale�ce do Western Union Holdings Inc., zarejestrowane i stosowane w USA oraz wielu innych krajów nie mog� by� u�ywane bez pozwolenia.

W placówce westernunion.co.uk 0800 833 833

Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:

brytyjscy pracodawcy nie mogą narzekać na cudzo-ziemców. pracują za najniższe stawki, nie upomi-nają się o nadgodziny, a jak któremuś przytrafi się wypadek w pracy, to można go zastraszyć, zaszan-tażować. Jak sylwię, ale nie tylko… str. 3

Rozmowa z Adamem Czajką, Maciejem Gaw-łowskim, Sebastianem Kłodą i Andrzejem Ma-zurem z LHG First-To-Fight, popularyzatorami polskiego czynu zbrojnego na Zachodzie.

Serce noszą w plecaku

str. 7str. 4-5

Każdy z nas interesuje się historią drugiej wojny światowej, a w szcze-gólności polskich sił Zbrojnych na Zachodzie. W pewnym momencie czytanie książek i oglądanie filmów wojennych przestało wystarczać. pojawiła się chęć ubrania mun-duru i całego wyposażenia, po-kazania innym, że podczas tych walk, dużą rolę odegrało właśnie wojsko polskie.

fot.

KG

muzyka ma w sobie ogromną moc, odpowiednio wykorzystana potra-fi zdziałać cuda. Należę do osób, które potrafią słuchać tej samej płyty codziennie aż do zdarcia. sama finansuję swoje projekty, a to daje mi totalną wolność. Kiedy coś się udaje, frajda jest sto razy większa. Kiedy się zepsuje, sama muszę to naprawić. Cenię sobie tę niezależność.fo

t. Ar

chiw

um g

rupy

Mon

ika Li

dke

fot.

Andr

ew A

leks

iejcz

uk

Page 2: Living legends. Monika Lidke

Nr 32(115) / 6 - 12 September 20112

Pierwsze czytanie

przeczytałem coś i aż mną zatrzęsło. Niby nic w tym dziwnego, bo trudno dziś

znaleźć w mediach coś, co w ta-ki stan nie wprawia, ale mną ten fakt poruszył szczególnie - oto skarb państwa przeznaczył 38 mi-lionów złotych na odszkodowania dla członków tzw. rodzin smoleń-skich. Jeśli więc któryś z członków owej rodziny pofatyguje się do prokuratury Generalnej i wyrazi zgodę, to wpadnie mu do kieszeni 250 tysięcy złotych. Jeśli wyrazi, bo przecież nie musi, może się procesować, jeśli ta kwota wyda mu się niewystarczająca, by uko-ić ból po stracie najbliższej osoby. pytam - w czym lepszy jest „czło-nek smoleński” od „członka nie-smoleńskiego”? W czym bardziej tragiczna jest śmierć pasażera rzą-dowego samolotu, od śmierci pa-sażera rozklekotanego busa, który jechał o świcie dziesiątki kilome-trów po to, by zarobić u sadow-nika 20 złotych po całym dniu

harówy? Kto pomoże członkom jego rodziny?

Kiedy rok temu, przeczytałem o tym, że takie właśnie są plany rzą-du, pomyślałem sobie, że kto, jak kto, ale prawo i sprawiedliwość na pewno się temu sprzeciwi, bo jakże to tak - raz, że złama-no Konstytucję (równość wszyst-kich obywateli wobec prawa), dwa postąpiono wbrew zasadom sprawiedliwości społecznej. tych dwóch wartości broni przecież pis. Żeby nie było, że się czepiam, to zapytam dla równowagi - jakim prawem premier tusk rozdaje nie swoje pieniądze? skąd on wie, że obywatele kraju, którym podjął się rządzić, chcą akurat rekom-pensować finansowo ból „człon-kom smoleńskim”, a nie członkom bez tego przymiotnika?

Nie trzeba chyba nikomu tłuma-czyć, że ofiary katastrofy nie nale-żały, że użyję tu eufemizmu, do osób mających problem w „wią-zaniu końca z końcem”. pracowały

na eksponowanych stanowiskach, miały zarobki, o których przecięt-ni polacy mogą tylko pomarzyć, mieszkały w dobrych dzielnicach, posyłały dzieci do dobrych szkół itp. bez wątpienia były ubezpie-czone w pracy od nieszczęśliwych wypadków, ponadto ich najbliż-si posiadają uprawnienia do rent rodzinnych. Czy to naprawdę są powody, by wyciągać łapska po pieniądze, tylko dlatego, że się by-ło mężem, żoną, dzieckiem kogoś, kto potrafił się dobrze urządzić? Wyczytałem też coś takiego:

„dla wielu rodzin propozycja skarbu państwa jest korzystniej-sza niż dochodzenie odszkodo-wania, którego mogliby w ogó-le nie dostać. odszkodowania otrzymaliby bowiem tylko ci, których sytuacja materialna po-gorszyła się po śmierci ich bli-skich”. Czy rodziny ofiar innych katastrof otrzymały podobne propozycje?

Janusz Młynarski

„Członek smoleński”, czyli równi i równiejsi

Wiadomości

Cudzoziemcom, stanowcze nie!

Jak poinformowały niemal wszystkie holenderskie me-dia, tym razem madlenerowi

nie spodobała się polska ustawa abolicyjna dla nielegalnych imi-grantów. frakcja antyimigracyjnej partii na rzecz Wolności, z której wywodzi się europoseł, skierowała w tej sprawie pytania do Komisji europejskiej.

holenderski polityk, nazwał ustawę abolicyjną „wielką nieod-powiedzialnością” ze strony polski. Jego zdaniem, Warszawa narusza tym samym umowę zawartą przez europejskich ministrów sprawie-dliwości i spraw wewnętrznych w 2008 roku, według której, kra-je unii europejskiej nie mogą so-bie „ot tak” wprowadzać amne-stii dla nielegalnych cudzoziem-ców, przebywających na ich te-rytorium. europoseł szacuje, że w polsce może być nawet 70 ty-sięcy nielegalnych imigrantów.„Jeśli zalegalizuje się ich po-

byt w polsce, będą mogli swo-bodnie podróżować po całej unii europejskiej” - cytują obawy eu-roposła internetowe wydania ho- lenderskich gazet.

barry madlener jest znanym eu-rosceptykiem. W lipcu tego roku, wywołał wielką burzę, kiedy na fo-rum europarlamentu powiedział, że holendrzy nie chcą „ani polskich bezrobotnych, ani rumuńskich że-braków”. tymczasem, jak wynika z danych eurostatu, w polsce w 2010 roku, mieszkało 45,5 tysiąca obcokrajowców. to 0,1 procenta całej populacji. 14,8 tysięcy, to oby-watele krajów unii europejskiej. pozostałych 30 tysięcy pochodzi-ło spoza unijnych granic. mniej obcokrajowców jest jedynie na malcie, islandii czy Litwie. pod względem liczby cudzoziemców w ue przoduje malutki Luksem- burg - 40,2 procent.

(emi)

THE POLISH OBSERVER | My Own Media Ltd. | The Old Fire Station | 140 Tabernacle Street | London (UK), EC2A 4SD | Tel. 020 7300 7321 | EDITOR-IN-CHIEF: Janusz Młynarski, [email protected] | CONTENTS: Anna Sobusiak, [email protected]; | DTP: Sylwia Boczek | ADVERTISING: Patrycja Strąk – Sales Manager; Larisa Arama - Sales Executive; Tel. 020 7300 7320 Mobile: 078 4606 2331 Fax: 020 7253 2306 Email: [email protected] | Advertiser and advertising agency assume liability for all content (including text repre-sentation, illustrations, and photographs) of advertisements printed or posted, and also assume responsibility for any claims arising there from made against the publisher | DISTRIBUTION: [email protected] | PRINTING PRESS: NEWSFAX LTD Unit 7, Beam Reach Business Park, Consul Avenue, Rainham, RM13 GJ (London) Redakcja zastrzega sobie prawo skracania, redagowania i publikowania na naszych łamach nadesłanych materiałów. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych | Closing date: 04.09.2011.

W Londynie znów rozruchy

po sierpniowych rozruchach, do-szło do kolejnych, choć już nie na taką skalę. tym razem miały

one miejsce w piątek 2 września nieda-leko stacji metra aldgate we wschodnim Londynie, w dzielnicy tower hamlets, którą licznie zamieszkują imigranci z azji i afryki. organizatorzy demonstra-cji, w liczbie około tysiąca osób - przed-stawiciele skrajnie prawicowej english defence League (edL), nie ukrywali, że ich obecność akurat w tym rejonie ma związek z ich niechęcią do obcokra-jowców, szczególnie do muzułmanów.

protestanci przekonani byli bowiem, iż rząd planuje wprowadzenie w Wielkiej brytanii… szariatu, czyli prawa koranicz-nego. Według danych policji, demon-strantów było jednak więcej niż tysiąc.

Członkowie i sympatycy edL, zama-skowani i zakapturzeni nie ograniczyli się do jednego miejsca. Zablokowali oni także jedną z najruchliwszych stacji me-tra w Londynie - King’s Cross, urządza-jąc przed wejściem głośną manifestację. W stronę policji poleciały butelki i pe-tardy. media określiły sytuację jako na-piętą. Część protestujących wyposażona była we flagi narodowe i transparen-ty z hasłami antyislamskimi. Nie by-ła to jedyna demonstracja tego dnia w Londynie, ponieważ na pobliskiej Whitechapel road, doszło do kontrma-nifestacji, zorganizowanej przez 1500 działaczy i sympatyków lewicowej or-ganizacji razem przeciwko faszyzmowi - unite against facism (uaf).

policja w krótkim czasie zmobilizo-wała trzy tysiące funkcjonariuszy, po-nieważ wszystko wskazywało na to, że dojdzie do ulicznej konfrontacji po-między uczestnikami obu wieców.

obawy były szłuszne. Zarówno w sze-regach edL jak i uaf słychać było za-chęcanie do starć, ponadto edL-owcy planowali udać się na Whitechapel road, bo tam znajduje się meczet. podczas wiecu zatrzymano lidera edL, stephena Lennona, który po uprzednim aresztowaniu i skazaniu go za prowoko-wanie burd ulicznych, otrzymał sądowy nakaz trzymania się z dala od podobnych demonstracji. oprócz niego do aresz-tu trafiło 12 innych uczestników wiecu. W związku z wydanym wcześniej przez minister spraw wewnętrznych theresę may 30-dniowym zakazem marszów w Londynie, w celu ostudzenia atmosfery po niedawnych rozruchach ulicznych, skrajna prawica odstąpiła od planów pochodu i zapowiedziała wiec. Zakaz organizowania pochodów, to pierwsze tego rodzaju zarządzenie od 1981 roku i obowiązuje ono na terenach dziel-nic tower hamlets, Newham, Waltham forest, islington, hackney i City of London. do wydania takiego zarządze-nia, ministra spraw wewnętrznych upo-ważnia ustawa o porządku publicznym.

(emi)

Nie trzeba było długo czekać, by znów doszło do zamieszek i znów we wschodniej części miasta. Tym razem demonstranci byli zorganizowani - wystąpili pod szyldem własnych stowarzyszeń. Nie obyło się bez walk ulicznych z policją. Aresztowano 12 osób.

7 września w ramach kampanii wyborczej platformy obywatel-

skiej, odwiedzi Londyn szef msZ, radosław sikorski - poinformował Krzysztof Li- sek ze sztabu Wybor- czego po. do złożenia wizyty na Wyspach, szykuje się rów-nież minister finansów, Jacek Rostowski.Według oficjalnych danych, w Wielkiej brytanii przeby-wa ponad pół miliona imi-grantów z polski. Znakomita większość z nich, to osoby uprawnione do głosowa-nia. platforma obywatel- ska zawsze miała ten fakt na uwadze, w przeciwień-stwie chociażby do pis, to-też zawsze przysyłała do Londynu najważniejsze oso-bistości ze swojego grona. tak więc przy okazji wybo-rów agitował już na rzecz po - obecny prezydent rp bronisław Komorowski, pre-mier donald tusk, minister finansów Jacek rostowski oraz minister spraw zagra-nicznych radosław sikorski. ten ostatni, dzięki temu, że

spędził na Wyspach wiele lat jako emigrant, doskonale zna specyfikę tutejszych kręgów polonijnych, a ponadto jest również popularny w brytyj-skich mediach. szef msZ, nie zabawi jednak w Londynie zbyt długo, bo zaledwie pół dnia. W tym czasie zamierza spotkać się z kombatantami z czasów ii wojny światowej, przedstawicielami środowisk polskiej emigracji oraz na osobnym, nieformalnym spo-tkaniu, z dziennikarzami me-diów polonijnych, w jednym z pubów na hammersmith.trzy dni później, zawita do Londynu Jacek rostowski, urodzony w Wielkiej brytanii polski minister finansów. program jego wizyty obejmu-je jednak nie tylko Wyspy, lecz również irlandię. Jak poinformował nas Krzysztof Lisek, europoseł będący jed-nocześnie w sztabie po oso-bą odpowiedzialną za pro-mocję platformy za granicą, minister rostowski będzie przyjeżdzał na Wyspy w każ-dy weekend, w czasie dzielą-cym nas od wyborów. (emi)

Czas na kiełbasę wyborczą

Holenderski europoseł, Barry Madlener, znany ze swojej niechęci do imigrantów, znów zaatakował Polskę na forum Parlamentu Europejskiego.

Page 3: Living legends. Monika Lidke

3 Nr 32(115) / 6 - 12 September 2011

praca sezonowa u bogat-szych sąsiadów, to do-skonała okazja dla stu-

dentów do zdobycia środków na kontynuowanie studiów. Z tej możliwości, korzystała i korzysta sylwia, studentka administracji. do Wielkiej brytanii przyjeżdża co roku, by zarobić sobie na kolejny semestr studiów.

Kiedy rozpoczyna się sezon, sylwia pakuje walizki i wyrusza do farmy położonej niedaleko Canterbury. Za niewielkie pienią-dze zbiera tam owoce. Na farmie tej, pracuje zwykle od 30 do 40 obcokrajowców, głównie polaków, ale są też rosjanie, rumuni oraz Łotysze. Wszyscy mieszkają w dość spartańskich warunkach, bo w przyczepach kempingowych (po pięć osób w każdej), ale nikt się zbytnio nie skarży, bo liczy się to, że jest praca i jakieś pienią-dze jednak się zarabia. ponadto żalenie się nie jest mile widziane przez nadzorców, bo „jak się nie podoba, to…”. Część zatrudnio-nych, trafiła tam dzięki informa-cjom od znajomych, część poprzez agencje pracy.

farma, na której wakacyjnie pracuje sylwia, to plantacja tru-skawek. uprawiane są w folio-wych tunelach, które nierzadko mają długość kilkuset metrów.

pracownicy z kobiałkami w ręku „kursują” z jednego końca alej-ki na drugi, zbierając truskawki z każdego krzaczka. Kobiałki trafia-ją do skrzynek, a te do miejsca, w którym kontrolowana jest ja-kość owoców. tam też truskawki dzielone są na różne kategorie. stamtąd owoce trafiają na cięża-rówki, a te wywożą je na sprzedaż.

Na farmach nie ma stawek za godzinę, nie płaci się dniówek, czy tygodniówek. obowiązuje tam system akordowy - ile zbierzesz, tyle zarobisz. Nie oznacza to, że jeśli ktoś nie ma nastroju, lub ochoty do pracy, to może sobie pracę potraktować ulgowo. Nie,

albowiem jest minimum, które trzeba wykonać. Jeśli się nie wy-robi owej normy, to należy liczyć się z upomnieniem. maksimum, to dwa, bo trzecie jest równo-znaczne z pożegnaniem się z pra-cą. tak wygląda z grubsza praca na farmie…

***ten dzień na farmie był dla sylwii

podwójnie wyjątkowy. obchodziła urodziny i to było przyjemne, ale wszystko, co zdarzyło się później, długo będzie wspominać jako naj-gorszy koszmar.

Jest wczesny ranek, godzina 5:30, do przyczep kempingowych podjeżdżają trzy mikrobusy, ma-ją zabrać pracowników na inną farmę, odległą o 40 kilometrów. tego dnia prawie cały czas lał deszcz. okolice Canterbury sły-ną z gliniastej gleby, nawet po krótkim deszczu natychmiast two-rzy się okropne błoto. Na farmie było wyjątkowo ślisko, pracow-nicy noszący skrzynki z owoca-mi z trudem utrzymywali równo-wagę. Nierzadko dochodziło do upadków, podczas których zawar-tość skrzynek lądowała w błocie. Niedogodności związane z aurą nie ominęły również sylwii, co rusz zapadała się po kostki w mo-krej glebie. Właśnie podjechała ciężarówka, by odebrać kolejną partię truskawek. Za kierownicą siedział Grzegorz, a towarzyszył mu inny polak, mateusz. ten dru-gi postanowił zrobić sylwii dowcip

i kiedy przechodziła, koło cięża-rówki, ten wychylił się przez okno i zerwał jej czapkę z głowy. Gdy dziewczyna próbowała mu ją ode-brać, Grzegorz nie widząc całej sytuacji ruszył do przodu. sylwia poślizgnęła się i jej stopa wpadła pod przednie koło ciężarówki. ból miażdżonej stopy, był tak potwor-ny, że straciła przytomność.

Na miejscu wypadku pojawiła się zaraz jedna z kontrolerek jako-ści - mariola. Głównym jej zmar-twieniem oraz przede wszystkim sprawców wypadku, nie był jed-nak stan sylwii, lecz to jak unik-nąć odpowiedzialności. Chodziło głównie o to, by oszczędzić kie-

rowcy konsekwencji. mariola zo-bowiązała również świadków wy-padku do milczenia. tak więc za-nim pojawiła się karetka wymy-ślono wersję, że kobieta po prostu się pośliznęła. Na wszelki wypa-dek, w drodze do szpitala, towa-rzyszył sylwii jeden z pracowni-ków farmy.

Kontuzja okazała się poważna - lewa kostka została złamana w trzech miejscach. podczas trwają-cej blisko dwie godziny operacji, konieczne było zespolenie złama-nej kości śrubami.

prawdopodobnie sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie trafiła do borisa Kremera, prawnika spe-cjalizującego się m.in. w sprawach o odszkodowania za wypadki w pracy. Kremer wysłał do praco-dawcy sylwii pismo, w którym wy-łuszczył roszczenia swojej klientki. Jedyną reakcją adresata był… brak reakcji. W tej sytuacji nie pozosta-

ło nic innego, jak uzyskanie na-kazu sądowego. skutek był taki, że firma ubezpieczeniowa uzna-ła roszczenia, wyrażając przy tym dezaprobatę dla próby zamasko-wania prawdziwej przyczyny wy-padku. Na tym można by sprawę zakończyć, sądzę jednak, że warto uzupełnić ów artykuł o komentarz borisa Kremera, który jeszcze w trakcie całego postępowania od-szkodowawaczego odwiedził far-mę wraz z polskim tłumaczem:

„pierwsze, co zauważyłem to ogólna atmosfera strachu wśród obcokrajowców pracujących na farmie. stwierdziłem, że pracow-nicy nie mają tam żadnych praw. Jeżeli nie uzbierają wymaganej ilości owoców są odsyłani do do-mu. Ludzie byli przestraszeni i nikt nie pozwolił zrobić sobie zdjęcia. pomimo tego udało nam się wejść do tuneli i wykonać fotografie. przez cały czas trwania naszej wi-zyty, towarzyszący nam pracow-nicy, rozglądali się nerwowo w obawie, że w każdej chwili może pojawić się ich szef”.

Wizytujący farmę prawnik ro-zaczarował się też postawą pra-cowników: „spodziewałem się za-stać wśród nich atmosferę ko-leżeństwa, ale moje oczekiwania nie sprawdziły się. Zamiast wspie-rać sylwię, jej koledzy i koleżanki z pracy, woleli kłamać w obawie przed utratą pracy…”

Piotr Wójtowicz

Wiadomości

Solidarność inaczej

Na farmach nie ma stawek za godzinę, nie płaci się dniówek, czy tygodniówek. obowiązuje tam system akordowy - ile zbierzesz, tyle zarobisz. Nie oznacza to, że jeśli ktoś nie ma nastroju, lub ochoty do pracy, to może sobie pracę potraktować ulgowo.

Wielu mieszkańcom Europy Wschodniej, lato rzadziej kojarzy się z wypoczynkiem, a zdecydowanie częściej z pracą. W tym okresie do bogatszych krajów Unii Europejskiej przyjeżdżają dziesiątki tysięcy „ubogich krewnych” z unijnej „ściany wschodniej”, najmując się do prac sezonowych na winnicach, w sadach, czy na farmach.

reKLama

reKLama

Page 4: Living legends. Monika Lidke

Nr 32(115) / 6 - 12 September 20114

▪ Z nazwy wynika, że przed wami - mam tu na myśli Polaków miesz-kających na Wyspach - nikt tym się nie zajmował. co zainspirowało was do zajęcia się działalnością re-konstruktorską.- Każdy z nas interesuje się historią drugiej wojny światowej, a w szcze-gólności polskich sił Zbrojnych na Zachodzie. W pewnym momencie czytanie książek i oglądanie filmów wojennych przestało wystarczać. pojawiła się chęć ubrania mundu-ru i całego wyposażenia. a potem chęć pokazania innym, że podczas tych walk, dużą rolę odegrało wła-śnie wojsko polskie. poznaliśmy się na imprezach reenactorskich (przyp. red.: od angielskiego okre-ślenia „historical reenactment” - rekonstrukcja historyczna). Każdy z nas był w jakiejś angielskiej gru-pie i wtedy pomyśleliśmy, czemu nie założyć własnej, polskiej Grupy rekonstrukcji historycznej w uK? Z naszej wiedzy wynikało, że przed nami nie było żadnej innej, zatem pozwoliliśmy sobie umieścić na na-szym banerze informację, że jeste-śmy pierwsi.

▪ o ile mi wiadomo podczas ii woj-ny światowej żadnych bitew na terenie anglii nie było. Nasuwa się wniosek, że z rekonstrukcją walk na Wyspach może być zatem pro-blem. ale wy, mimo tego nie próż-nujecie, pojawiając się chociażby regularnie w Bletchley Park…- tak, staramy się być wszędzie tam, gdzie mówi się o polskim udziale podczas drugiej wojny światowej. stąd nasza obecność podczas ostat-niego „dnia polskiego w bletchley park”, czy pod polskim pomnikiem w National memorial arboretum. pojawiamy się również na spo-

tkaniach kombatantów, z którymi staramy się utrzymywać kontakt. Grupa uczestniczy głównie w re-konstrukcjach na terenie uK, ale w tym roku nasz reprezentant był również na imprezie w hiszpanii. mamy także zaplanowany wyjazd do holandii. bierzemy czynny udział w organizowanych rekonstrukcjach bitew, reprezentując w nich sylwet-kę żołnierza polskiego. mamy też wewnętrzne treningi-bitwy dwa, trzy razy w roku. ▪ ile osób liczy wasza organizacja? dostać się chyba nie jest łatwo biorąc pod uwagę, że umunduro-wanie i rynsztunek zapewne spo- ro kosztuje?- Jesteśmy raczej grupą ludzi o wspólnych zainteresowaniach niż organizacją. Na dziś jest nas czte-rech, ale ciągle poszukujemy ta-kich samych „maniaków” jak my (śmiech). Kandydat na członka gru-py przed pierwszym udziałem w oficjalnej imprezie zobowiązany jest do posiadania tzw. minimum mundurowego (obowiązuje we-wnętrzny regulamin grupy). trzeba go oczywiście zakupić we własnym zakresie. Cena to około 300-400 funtów… na początek (śmiech). Z biegiem czasu każdy członek grupy w ciągu roku, powinien dążyć do skompletowania minimum mundu-rowego na drugą odtwarzaną for-mację. Wydatek może wydawać się spory, ale które hobby jest tanie?

▪ To chyba jedyne hobby, które wy-maga wiedzy i to gruntownej, z kil-ku jeśli nie kilkunastu dziedzin - hi-storii, krawiectwa, rusznikarstwa…- to jest tak, jak z każdym innym hobby. Jeśli traktujesz je poważnie to musisz posiąść pewną wiedzę.

a od ciebie tylko zależy, jak głęboko wejdziesz w temat. od kandydata wymagamy podstawowej znajomo-ści historii drugiej wojny światowej i historii odtwarzanych przez nas jednostek, czyli: 1. samodzielnej brygady spadochronowej, samo- dzielnej brygady strzelców Kar- packich i 3 dywizji strzel- ców Karpackich. Jak widać nie trze-ba być „alfą i omegą” żeby zacząć reenacting. Zawsze można poczy-tać lub zapytać.

▪ Jestem pod wrażeniem waszej aktywności, nie dość, że własno-ręcznie przygotowujecie umundu-rowanie i sprzęt, to co najmniej raz w miesiącu uczestniczycie w jakieś imprezie. Przy okazji, re-pliki broni wyglądają nawet z bli-ska, jak prawdziwe, czy można z nich strzelać?- Z tym własnoręcznym przygo-towaniem to nie do końca tak jest. używamy głównie kopii, któ-re można bez większego proble-mu zakupić zarówno w uK, jak i poza. uważamy, że miejsce ory-ginalnych mundurów jest w mu-zeum lub innych kolekcjach i po prostu szkoda by było niszczyć je w naszej rekonstruktorskiej dzia-łalności. Co do broni, to grupa po-siada zarówno repliki, broń zde-aktywowaną, jak również i „live”. W uK prawo nie jest tak restryk-cyjne jeśli chodzi o posiadanie broni zdeaktywowanej i „live”, jak w polsce. Nie ma żadnego pro-blemu (jeśli jesteś członkiem ja-kiejś grupy), aby nabyć broń zde-aktywowaną. Nie jest też kłopo-tliwe uzyskanie pozwolenia na broń ostrą, którą wykorzystu-jemy z amunicją ćwiczebną na rekonstrukcjach bitew. >>

Z TERENU...

Serce w plecakupolska polityka jest wyjątko-

wo zdziecinniała. oto lide-rzy formacji, które zebrały

wymaganą ilość podpisów pod li-stami, nie chcą ze sobą debatować. tak jakby debatowanie było jakimś przywilejem, zachcianką, kapry-sem, a nie obowiązkiem w demo-kratycznym świecie. i tak pis nie chce debatować z nikim, w szcze-gólności z tuskiem, a jeszcze bar-dziej nie chce z palikotem. tusk z kolei nie chce z palikotem, ale chce z Kaczyńskim! ale ponieważ palikot chce, a on nie chce, a Kaczyński nie chce, gdy on chce, to posta-nowił debatować z pawlakiem. równie dobrze mógłby debatować z lustrem.

partie parlamentarne, na domiar złego, nie chcą z nie-parlamentar-nymi. doprawdy, jak dzieci w szko-le. i pozostaje pytanie, czy - o ironio - nie trzeba tego uregulować usta-

wą. tak jak zbieranie podpisów, tak i być może debaty powinny być wy-mogiem formalnym. sam się dzi-wię, że to proponuję, ale z drugiej strony, możecie sobie państwo wy-obrazić sytuację, że poważni - ni-by - ludzie, odmawiają dyskusji w czasie wyborów? a jednak, choć to arbitralne, to jednak to robią.

Nie ma demokracji bez wymiany poglądów, nie ma wyborów bez starcia racji. tak zawsze było w europie. to nasza tożsamość. i, aż dziw bierze, że się ona teraz chwie-je, gdy jesteśmy w unii, w europie! Cały ten system jest chory. Nie ma w nim demokracji wewnątrzpartyj-nej i w konsekwencji demokracja kuleje w całości. trzeba przywró-cić konkurencyjny charakter partii. inaczej zamiast debat, będziemy mieli onanistyczne monologi.

Janusz Palikot

Kątem oka Palikota

Chcemy pokazać, jak wielką rolę w II wojnie światowej odegrało Wojsko Polskie - rozmowa z Adamem Czajką, Maciejem Gawłowskim, Sebastianem Kłodą i Andrzejem Mazurem z LHG First-To-Fight.

Recesja? Nie martw się!!Naucz się dobrego fachu i uzyskaj uznawany wszędzie certyfikat w zakresie: • hydraulika i instalacja systemów grzewczych• elektryka • specjalisty z zakresu energii odnawialnej (solary, pompy ciepła) • specjalisty gazownika Kursy odbywają się w pełnym wymiarze godzin, albo zaocznie. Nasz college, w swej 50-letniej tradycji, może poszczycić się wieloma absolwentami, którzy pracują dziś jako najlepsi rzemieślnicy i fachowych.

Chcesz wiedzieć więcej, zadzwoń: 07703 656337

reKLama

reKLama

Debaty raz jeszcze

polskie stowarzyszenie Ku- charzy i Cukierników w Wielkiej brytanii, serdecz-

nie zaprasza wszystkich kolegów i koleżanki, którzy jeszcze nie wstą-pili w jego szeregi, a chcieliby na spotkanie, które odbędzie się 18 września w londyńskiej siedzibie polskiego ośrodka społeczno-Kulturalnego. W programie 16. Zjazdu Członków i sympatyków

znajdą się między innymi prelekcja na temat „rozbioru półtuszy wie-przowej na sposób angielski”, czy „Jak gotować, aby się opłacało?” oraz pokaz kuchni molekularnej - „Wędzenie płynów”. Wiecej infor-macji na stronie stowarzyszenia: www.kucharzenawyspach.com.

gdzie: posK, 238-246 King streetLondon W6 0rf

Zjazd kucharzy i cukierników

Page 5: Living legends. Monika Lidke

5 Nr 32(115) / 6 - 12 September 2011

▪ Jak Brytyjczycy odnoszą się do waszej pasji? Współpracujecie z podobnymi grupami z Wysp?- po pierwsze, polacy, których spoty-kamy na pokazach bardzo się cieszą, że w końcu mogą oglądać polskie wojsko „na żywo”. Ci, których tak-że pasjonuje historia są zadowoleni i cieszą się, gdy widzą, że Wojsko polskie odtwarzają prawdziwi ro-dacy. Nasza grupa w ramach sto-warzyszenia „39-45 Living history society” współpracuje z trzema gru-pami angielskimi. ponadto, jeste-śmy czasem zapraszani przez inne grupy w celu stworzenia większej dioramy. brytyjczycy odnoszą się z dużym szacunkiem do nas i do tego, co robimy. Często od osób, z któ-rymi rozmawiamy podczas rekon-strukcji, możemy usłyszeć, że pa-miętają o polakach i ich zagmatwa-

nej historii. pamiętają o pilotach, żołnierzach i spadochroniarzach oraz o bitwach takich, jak arnhem, monte Cassino, bitwa o anglię. Generalnie atmosfera wśród re-konstruktorów jest oK, w koń-cu wszyscy „jesteśmy po tej sa-mej stronie barykady” (śmiech). ▪ a co robiliście ostatnio w detling? - W detling odbyła się jed-na z największych imprez rekon-struktorskich, „military odysey”. odtwarzaliśmy tam jednostkę 3 batalionu z 3 dywizji strzelców Karpackich w okresie pierwszych dni maja 1944 roku przed bitwą o monte Cassino we Włoszech. ▪ Jakie są wasze najbliższe plany?- 16 września jedziemy do holandii do arnhem na uroczy-stości obchodów rocznicy operacji market-Garden, w której uczest-niczyła polska 1. samodzielna brygada spadochronowa gen. s. sosabowskiego i będzie to ostat-nia oficjalna impreza w tym roku. po powrocie będziemy przygo-towywać plan imprez na następ-ny rok i dalej pracować nad ulep-szeniem postaci które odtwarzamy. serdecznie zapraszamy w nasze sze-regi ludzi takich, jak my - pozytywnie zakręconych. adres naszego forum to www.first-to-fight.co.uk/forum.

Rozmawiał: Janusz Młynarski

Z TERENU...

reKLama

10 i 11 września w hali the City academy na terenie bristolu, odbędzie się kolejna impreza na rzecz promocji miasta, ja-ką będzie turniej koszykówki „bristoL Cup 2011”. podczas rozgrywek na boisku zobaczymy nie tylko ekipy z okolic bristolu, ale także drużyny ze swindon czy Gloucester. „Koszykówka na Wyspach brytyjskich jest w dal-szym ciągu sportem niszowym. poprzez organizowanie tego ty-pu imprez, chcemy pokazać nie tylko rodakom mieszkającym w uK, ale i brytyjczykom, że ist-nieją duże grupy ludzi pasjonu-jące się tym sportem i pragną-ce go spopularyzować” - po-wiedział o przedsięwzięciu, je-den z jego organizatorów, Jacek Waszak. Wszystkich zaintere-sowanych, odsyłamy na stronę www.jwsport.co.uk.

gdzie: russell town avenueredfield, bristol bs5 9Jhgodzina: 10:00

BRISTOL CUP 2011

fot. Archiwum grupy

Większość osób starają-cych się o pracę w naj-większej galerii handlo-

wej w europie, która otworzy swo-je podwoje w parku olimpijskim w Londynie, to analfabeci.

John burton, szef sieci Westfield, która to właśnie zawładnie nieba-wem sportowym miasteczkiem na terenie stratford, był zaskoczony i przerażony, kiedy stwierdził, że set-ki kandydatów ubiegających się o pracę w jego centrum ma poważ-ne problemy z wypełnieniem naj-prostszych kwestionariuszy. sprawa ta, dotyczyła nie tylko pracowni-ków szeregowych, lecz również osób aspirujących do stanowisk kierowniczych. burton, który jest australijczykiem, mocno się dziwił, że w kraju ludzi wykształconych, który w świecie ma markę pań-stwa o bardzo wysokim poziomie oświaty, można spotkać tak wie-le osób, które posiadają świadec-twa ukończenia szkół, a nie potrafią czytać i pisać. mało tego, starający się o pracę w Westfield stratford City, mieli także problemy z wysło-wieniem się podczas rozmów kwa-lifikacyjnych. sytuacja ta zmusiła burtona, do dokształcenia kandy-datów, by mogli spełnić przynaj-mniej podstawowe kryteria wyma-

gane przy przyjmowaniu do pracy. prawdopodobnie, szef WsC nie miałby problemów ze znalezieniem chętnych, którzy nie są analfabe-tami, gdyby podczas podejmowa-nia decyzji o budowie centrum, nie musiał zadeklarować, iż zatrudni 2 tysiące długotrwale bezrobotnych mieszkańców dzielnicy Newham, której stratford jest częścią.

to jeden z najbardziej zdegrado-wanych obszarów brytyjskiej stoli-cy, pełen imigrantów i etnicznych gett. poziom bezrobocia bywało, że przekraczał tam nieraz i 20 pro-cent. fakt, iż Londynowi przyznano organizację igrzysk olimpijskich w 2012 roku, natchnął władze mia-sta do ulokowania właśnie w tym rejonie zdecydowanej większości obiektów sportowych i nie tylko. dawało to okazję zarówno do wy-burzenia całych kwartałów slum-sów, ale i do pozyskania dużej liczby miejsc pracy w różnych branżach. Nie przewidziano tylko, że ów re-jon może być siedliskiem analfa-betyzmu. John burton zainspiro-wał władze Newham także do uru-chomienia kampanii „Get reading London”, mającej na celu szyb-ką likwidację analfabetyzmu, lub przynajmniej jego zmniejszenie.

(mm)

Stolica analfabetów

Page 6: Living legends. Monika Lidke

Nr 32(115) / 6 - 12 September 20116

KrymiNałKi

Przez zasiedzenie

Jak utrzymuje manjit iqbal, polka, jej chłopak oraz dziecko bezprawnie oku-

pują jej trzypokojowe mieszka-nie z ogrodem, mieszczące się przy Walter street na terenie West bromwich. Według kobiety, umowa na wynajem tego lokalu wygasła w lipcu. Jej zdaniem, ro-dzina dzikich lokatorów (z angiel-skiego - „squatters”), manipu-luje obowiązującym na terenie Wielkiej brytanii prawem naj-mu, a pomagają jej w tym grupy wsparcia działające na lokalnym rynku nieruchomości.

„poprosiłam ich bardzo uprzej-mie, aby opuścili mój dom i przy-niosłam nawet wszelkie niezbęd-ne dokumenty, ale oni odmówili i nie mają zamiaru ruszyć się z miejsca. to zapewne dzięki na-mowom „specjalistów” z bran-ży i doradców mieszkaniowych, jednak dla mnie są to zwyczajni

dzicy lokatorzy. powiedziano im, że to ich ludzkie prawo do pozo-stania tam, gdzie mieszkali przez dłuższy czas. a ja się pytam, co z moimi prawami?” - mówiła lokal-nej prasie rozgoryczona właści-cielka okupowanego przez polkę i jej bliskich mieszkania.

iqbal wyprowadziła się z po-sesji w lutym tego roku do in-nego domu. Jednakże ostat-nio, przez wzgląd na swoją sta-rą, schorowaną matkę, która mieszka drzwi obok, zapragnę-ła powrócić na Walter street. Kobieta, oprócz dochodzenia swoich praw na drodze sądo-wej, wystartowała właśnie w in-ternecie ze specjalną petycją, w której zwraca się do brytyjskie-go rządu, o wprowadzenie spe-cjalnych przepisów chroniących wszystkich landlordów przed podobnymi sytuacjami.

(kg)

BarBara śWidEr

36 latWzrost: 164 cmoczy: piwneostatnie miejsce po-bytu: bir- mingham

pani barbara zaginęła 10 wrze-śnia 2010 roku.

KTOKOLWIEK WIDZIAŁ WWW.zAGiNiENi.PL

Właścicielka mieszkania z regionu West Mid- lands wytoczyła długą batalię rodzinie, która mimo wygasłej już umowy na wynajem lokalu, nie chce się z niego wyprowadzić.

reKLama

reKLama

Widziane z Polski

Co jedzą królewskie pieski?

po ostatnich głębszych prze-myśleniach postanowiłem, iż tym razem zajmę się te-

matem lżejszym i przyjemniejszym.

Nikomu jeszcze raz na jakiś czas fast-food nie zaszkodził. pozornie sprawa może wydawać się niezwy-kle doniosła, dostojna i poważna, ponieważ zdecydowałem się na-pisać coś o pełnej przepychu bry-tyjskiej monarchii. Nie zamierzam jednak wyciągać na światło dzien-ne głębokich przemyśleń i analiz związanych z jej funkcjonowaniem. Zajmę się jej plotkarską stroną, która wszechobecnie funkcjonuje w mediach każdego kalibru - od oszczerczych i płytkich brukowców po prestiżowe tytuły.

dwór brytyjski ma swoją nową niekwestionowaną gwiazdę - Kate middleton. podobno w dalszym cią-gu budzi nieufność samej elżbiety ii, która ma złe doświadczenia z mał-żonkami swoich bliższych i dalszych potomków. Światową prasę obiega-ją informacje, iż oto młoda księżna wraz z mężem lata zwykłymi samo-lotami rejsowymi, ubiera się w prze-ciętnych sklepach internetowych, a codzienne zakupy robi w tesco. i pojawiają się tu rozmaite egzegezy tudzież interpretacje o zasadność tych czynów. eksperci całego globu prześcigają się w skrajnych opiniach. pierwsi twierdzą, iż świadczy to o szczerej skromności przyszłej kró-lowej. Kolejni są zdania, że jest to wyrafinowana gra pozorów, mająca na celu zjednanie sobie ludzi. Czy ta wiedza, która teza jest prawdziwa istotnie ma wpływ na nasze życie?

Światowe media, ramię w ramię zajęły się kolejnym niezwykle waż-nym tematem. Coś wywołało głębo-ki szok u samej elżbiety ii. Królowa podobno miała popaść w osłupie-nie. Wstrząs i poruszenie zapanowa-ły również wśród królewskiej służ-by. okazało się, że psy monarchini są karmione mięsem z mrożonek. agencja za agencją, radio za radiem, gazeta za gazetą… Wszyscy żyli spra-wą na poważnie. ręce opadają!

Niedawno brytyjczyków poruszy-ła wstrząsająca tragedia, którą wy-wołał nasz rodak. Chodzi o miesz-kańca wyspy Jersey. szaleniec zabił członków swojej rodziny. Każda hi-storia ma swoje apogeum. potem medialne napięcie z nią związa-ne opada i przechodzi do lamu-

sa. Zostaje wyparta przez inne ży-ciowe perypetie. poprzez tę zbrod-nię wszyscy przypomnieli sobie o Wyspach Normandzkich. okazało się, że nie są częścią Zjednoczonego Królestwa. Nie są także kolonia-mi. Nie należą ponadto do unii europejskiej, a przez to są rajem po-datkowym. W takim razie o co z ni-mi chodzi? podlegają bezpośrednio elżbiecie ii. media z wielką łatwością przeszły z nieszczęśliwego drama-tu do analizy ustroju politycznego państwa. i tu pojawiła się kolejna ja-łowa dyskusja. Czy Wielka brytania monarchią powinna być czy nie? po tych analizach zdecydowanie łatwiej można wrócić do kwestii, czym są karmione królewskie pieski.

Jednym z symboli minione-go wieku była niewątpliwie księż-na diana. Świetnie potrafiła flirto-wać z mediami i poruszać się w nich obrębie. Z jednej strony mogła przez to lansować ciekawe koncep-cje, jak na przykład pomoc ofia-rom min lądowych. Z drugiej, strony nie posiadała żadnej prywatności. podobno była najczęściej fotogra-fowaną kobietą świata. dlaczego o niej wspomniałem? przytoczona już Kate middleton przez media całego świata jest porównywana do mat-ki swego męża - księcia Williama. tylko po co? monarchia to najstar-szy ustrój. dziś jednak może wyda-wać się już nieco przestarzałym dla wielu. Nie podzielam tego zdania. amerykanie to naprawdę dumna nacja, szalenie zakochana w swo-im państwie. uważają się za pępek świata. Jedynym narodem, który może wywołać u nich kompleksy są właśnie brytyjczycy. ten elegan-cji akcent, ta niedościgniona dumna imperialna, historia pełna książąt w pałacach i lordów w parlamencie. to może budzić wielkie zaintereso-wanie. Chyba już wiem, dlaczego świat tak bacznie śledzi poczynania rodziny Windsorów. Każdy z nas w dzieciństwie gustował w baśniach. to tylko tam jeździły złote karoce, a piękne niewiasty z ludu stawały się księżniczkami. dziś media relacjo-nują nam choć tę namiastkę zapo-mnianej opowieści. Nieświadomie przenoszą nas w bajkowy świat i przypominają, iż każdy z nas kie-dyś dzieckiem był. Nie zapomi- najmy o tym…

Grzegorz Kosiński

SEBaSTiaN SołTyS

33 lataWzrost: 181 cmoczy: piwneostatnie miejsce pobytu: moldgreen huddersfield

pan sebastian zaginął 1 sierpnia2010 roku.

W kościele, w którym przed kilkoma laty odnaleziono zwłoki

23-letniej angeliki Kluk, jednej z ofiar petera tobina, odkryto kolejne ciało.

Znaleziska w st patrick’s rC Church, znajdującego się na terenie dzielnicy Glasgow - anderstone, dokonał jeden z pracowników opieki społecznej, około godziny 10:00 w piątek, 2 września. Ciało martwego męż-czyzny w okolicach trzydziestki znajdowało się na tyłach bu-dynku. Jak podała policja ze strathclyde, denat nie został jeszcze zidentyfikowany, a je-go śmierć mogła mieć związek z przedawkowaniem narkoty-ków. Śledztwo trwa.

Śmierć polki, która zagi-nęła 24 września 2006 roku wstrząsnęła nie tylko brytyj-ską polonią, ale również całym społeczeństwem w szkocji. Jej oprawca, 60-letni peter tobin, został w roku 2007 skazany na dożywocie.

(mn)

Kolejne ciało

Zabłyśnij na brytyjskim rynku…

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

MAREK MATUSIAK

52 latWzrost:185 cmoczy: niebieskieZnak szczególny: braki w uzębieniuostatnie miejsce pobytu: bradford

pan marek zaginął we wrześniu 2005 roku.

Wiadomości o zaginionych prosimy przekazywać do fundacji itaKa tel: 0048/226547070, [email protected]

Page 7: Living legends. Monika Lidke

7 Nr 32(115) / 6 - 12 September 2011

czym różni się występ solowy od koncertu z grupą?

- Występ solowy jest dla mnie nadal ogromnym wyzwaniem, po-nieważ od niedawna sama sobie akompaniuję na gitarze. bardzo lu-bię te występy, ponieważ stawiają mnie one w sytuacji niezwykle in-tymnego dialogu z publicznością. Występ z grupą to dla mnie naj-pierw rozmowa z muzykami: jeśli się nie klei, trudno przekazać pu-bliczności klarowną treść. Jeśli ma-my wspólny język, wspieramy się nawzajem i wytwarza się zupełnie nowa treść. dlatego bardzo uważ-nie wybieram muzyków, interesują mnie ludzie otwarci na rozmowę.

Wiele osób podejmuje się wy-magających zadań po to, by zaro-bić pieniądze i móc zajmować się czymś innym. Jak to odnosisz do swojej pracy jako artystka? czy muzyka to sposób na życie, czy przeżycie?

- dla mnie to sposób na upięk-szenie, wzbogacenie życia, doda-nie mu barw i głębi oraz forma wyrażania emocji. muzyka ma w sobie ogromną moc, odpowiednio wykorzystana potrafi zdziałać cu-da. muzyka jest wszędzie. Czasem wydaje mi się, że potrafię bez niej funkcjonować, ale wkrótce okazuje się, że jest jej pełno w mojej gło-wie. Należę do osób, które potrafią słuchać tej samej płyty codziennie aż do zdarcia. sama finansuję swo-

je projekty, a to daje mi totalną wolność. Kiedy coś się udaje, frajda jest sto razy większa. Kiedy coś się zepsuje, sama muszę to naprawić. Cenię sobie tę niezależność.

rok pracy nad jednym tekstem. Jak to jest możliwe?

- możliwe, a czasem nawet ko-nieczne. Kiedy pojawia się pomysł na piosenkę, zaczyna się historia. Czasem jednak ta historia nie jest dopełniona, czegoś w niej braku-je. i nagle pojawia się olśnienie: rozmowa zasłyszana przypadkiem, przeczytana gdzieś historia albo coś, co nam się przydarza sprawia, że wiemy dokładnie, co chcemy przekazać. Z piosenkami jest bar-dzo różnie: czasem są to pomysły nagłe i szybkie, które piszą się sa-me i w ciągu kilku minut, czasem jednak są rozpoczęte i pozostają jak otwarta książka - czekają na od-powiedni moment.

do kogo adresujesz swoje teksty?- przede wszystkim do siebie, ale

nie w sposób narcystyczny, raczej

na zasadzie autoterapii. Śpiewam dla siebie w innych osobach, czyli do tej części publiczności, która na-daje na tych samych falach. Ludzie, którzy nie boją się intymności oraz „marnowania czasu” na „nicnie-robienie”, myślenie o niebieskich migdałach albo zatrzymanie się bez celu, dzieci prawdziwe albo doro-słe, elfy i inne stworzenia niewi-dzialne okiem rozumu - oto moja publiczność.

Jaki wpływ mają londyńskie pa- rki na twoją twórczość?

- bez nich zginęłabym. po- trzebuje natury, lubię chować się w cieniu wielkich drzew. Codziennie przechadzam się po moim lokal-nym finsbury park i często przy-chodzą mi tam do głowy różne pomysły. bardzo pomaga w tym kawa z kafejki na wzgórzu, cho-ciaż ostatnio zepsuła się, a szkoda. dobra kawa sprawia, że mój mózg zaczyna szybciej działać. spacer na świeżym powietrzu po mocnej kawie podnosi mnie na nogi po wpół przespanej nocy. obserwuję

dzieci, psy, jak swobodnie cieszą się przestrzenią i żyją pełnią swych energii, i zaczynam podnosić się wewnętrznie, buduje się na nowo moja wiara w siłę rzeczy prostych.

Jak można ćwiczyć mając małe dziecko?

- Śpiewając du-żo jemu i razem z nim. moje dziecko bardzo lubi muzy-kę, więc dużo ra- zem słuchamy róż- nych nagrań, czę- sto wtedy śpie-wam razem z płytą. Kiedy by- łam młodsza my- ślałam, że na-leży stworzyć sobie odpowie- dnie warunki do ćwiczenia, ale jak to w ży-ciu bywa, rzadko kiedy jest łatwo i lekko, i po naszej

myśli. Nauczyłam się wykorzysty-wać każdą chwilę, często nucę spa-cerując, śpiewam zmywając naczy-nia i oczywiście pod prysznicem.

W jakim języku najłatwiej ci po-

rozumiewać się z mężem. Polski, angielski, francuski, język muzyki?

- mój mąż nie zna polskiego, fran-cuski tylko odrobinę. rozmawiamy po angielsku, bardzo często o mu-zyce właśnie, inspirujemy i wspie-ramy się nawzajem. Kiedy kłócimy

się, szkoda mi, że nie zna polskiego.

Twoje artystyczne

credo?- równowaga to abs-

trakcja, a dążenie do niej za wszelką ce-nę często przesła-

nia nam doskona- łość danej

chwili. Jest- em szczęśliwa, kiedy tworzę i nie czekam już na dosko-nałe warun-ki, bo one nie istnie- ją. podejmuję ryzyko…

Rozmawiał: Adam

Siemieńczyk

Równowaga to abstrakcjaRozmowa z Moniką Lidke, utalentowaną wokalistką jazzową, autorką tekstów, kompozytorką, która już 9 września zaprezentuje się wraz ze swoim zespołem na scenie Jazz Café POSK.

WYWIAd

reKLama

fot.

Mon

ika Li

dke,

aut

or: A

ndre

w A

leks

iejcz

uk

Page 8: Living legends. Monika Lidke

Nr 32(115) / 6 - 12 September 20118

postanowiłem wykorzystać część urlopu, także na komputerowe wykopaliska.

dzięki temu, wpadł mi w ręce prawdziwy artefakt w postaci „Left 4 dead 2”, gry zakupionej okazyjnie za niecałe 4 funty na steamie (jej premiera miała miejsce 20 listopada 2009 ro- ku). ponownie, zwróciłem swo- je oczęta także w stronę „Civilization V” (premiera - 24 wrzesień 2010), ale tam też nie zagrzałem zbyt długo miejsca. syrenim śpiewem zawodziły w moją stronę zarówno obie części „dragon age” - „dragon age: origins” (6 listopada 2009) i „dragon age ii” (11 marca 2011) oraz rodzima perełka Cd projekt red „Wiedźmin” (26 październik 2007) i „Wiedźmin 2: Zabójcy Królów” (17 maja 2011). Ja jednak zalepiwszy sobie uszy woskiem, niczym odyseusz postanowiłem powrócić, może nie po dekadzie, a „jedynie” po czterech miesiącach do swojej itaki, jaką jest „World of Warcraft”.

Z przyczyn różnych, swoją pier- wszą miłość zmuszony byłem opuścić na początku maja, właściwie w momencie poja- wienia się patcha 4.1.0 „rise of the Zandalari”, który przyniósł dwie nowe heroiczne instancje dla graczy z najwyższym, 85 poziomem postaci. pierwszy

z nich to Zul’aman, a drugi Zul’Gurub. Jeśli graliście wcze- śniej w Warcrafta, z pewnością macie wrażenie, że obie te nazwy są wam jakoś dziwnie znajome. macie rację, bo- wiem pierwotnie położony w północnej części eastern Kingdoms na terenie Ghostlands Zul’aman, był 10-osobowym rajdem dla „siedemdziesiątek”, a leżący na przeciwległym biegunie wyspy w Northern stranglethorn - „Zul’Gurub” in- stancją 20-osobową, która jako ciekawostkę wspomnę, pojawiła się sześć lat temu w patchu 1.7.0.

ominął mnie także patch 4.2.0 „rage of the firelands”, inaugurujący dostępność rajdu dla składów 10 i 25-osobowych pod nazwą „firelands”, do którego dostępu broni seria nowych questów w mount hyjal. a skoro już o nich mowa, to przyznam, że nie pamiętam, aby

sprawiały mi one kiedykolwiek tyle przyjemności, co właśnie ostatnio.

po pierwszym szoku zwią- zanym z brakiem „addonów” - plecak i konto w banku totalnie rozchrzanione, brak „recounta”, a więc i wiedzy na temat zmian w dps-ie (piszą, że mi zjechali 5% na arcane blast, a ja mam wrażenie kopa mocniejszego niż wszystkie inne do tej pory), o komunikatach deadly boss mods i pomocniczkach dla zbieraczy nie wspominając - swój pierwszy dzień poświęciłem na wykonywanie nowych zadań i misji oraz starych dobrych „daily questów” na półwyspie tol barad. podobnie było i dnia drugiego, chociaż w celach reminiscencyjnych postanowiłem wybrać się także do jednego z dostępnych w wyszukiwarce, dungeonów. Jedyne, co mnie zaskoczyło to zmiana systemu nagradzania graczy. Zamiast jednorazowej premii w postaci stałej ilości „Valor points”, z jaką miałem styczność przed przerwą (było to bodajże jeśli mnie pamięć nie myli 75 Vp tylko za pierwszy dungeon ukończony w danym dniu), teraz dostajesz po 70 za każdy wykonany i możesz ich robić, ile ci się rzewnie podoba, do momentu aż nie nabijesz ich 980. Wtedy, wykorzystasz swój tygodniowy „cap” i będziesz musiał poczekać na odblokowanie następnego, o czym poinformuje cię twój specjalny pasek postępu. reszta, a w szczególności maniery współgraczy, pozostały bez zmian. Nadal pojawiają się osobnicy, którzy wychodzą sobie w środku walki z bossem, albo gdy nie wylosowali tego, co chcieli, ot tak po prostu, zostawiając innych na pastwę potencjalnego „wipe’a”. Z drugiej jednak strony, kiedy wybrałem się

po raz pierwszy na Zul’aman, dostałem się do tak wspaniałej grupy, że przepłynęliśmy po nim, jak po masełku. Nikt nie rozbijał mi kokosów na głowie, wszystko zostało wytłumaczone, a i pochwalono mnie za mój refleks i zdolności adaptacyjne. Widać brak tolerancji kończy się na nowościach.

dużym uproszczeniem i mi- łym zaskoczeniem jest także pojawienie się w opcjach gry „dziennika dungeonów”. to niezwykle pomocne narzędzie nie tylko dla nowych graczy, ale i tych starych, bowiem nie dość, że można dowiedzieć się wielu cennych informacji o bossach, przypomnieć sobie to i owo, to także nie potrzeba instalować już „atlasów lootów”. to, co „dropi” dla ciebie i innych z danego „misia miętowego”, masz wyłożone na tacy, dostępne w każdej chwili rozgrywki.

ponowna fascynacja grą, do- prowadziła do tego, że z rozpędu zacząłem kończyć questy i w tych krainach, gdzie po wejściu dodatku „Cataclysm” (7 grudnia 2010 roku) zwyczajnie mi się nie chciało (dobiłem wówczas tylko do wymaganego 85 poziomu i tyle). tych kilka „achievementów”, wyzwoliło we mnie niekończące się pokłady chęci posiadania ich więcej. Zwiedziłem w końcu całe warcraftowe uniwersum, za które dostałem tytuł „the explorer”. tak wiem, nie jest to zbytnie

osiągnięcie, jeśli jest się chojrakiem z najwyższym dostępnym poziomem postaci i item levelem

355 (chociaż przestałem kozaczyć, kiedy w stolicy blood elfów, s i l v e r m o o n City, dosko- czyło do mnie

trzech strażników, NpC-ków z poziomem „90 elite” i sprało mi tyłek w 5 sekund), ale daje cholerną satysfakcję.

mówiąc krótko: „ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił”. Wniosek z tego jest prosty - do pewnych rzeczy trzeba zwyczajnie dojrzeć. bez pośpiechu, bez presji, że muszę dorównać kumplom, dla czystej zabawy i relaksu, odkrywanie na nowo dobrej gry, jest po prostu magiczne. mówią, że koniec Warcrafta jest bliski i za sprawą takich darmowych gier mmo dostępnych w sieci, jak „Champions on-Line”, „runes of magic”, czy cieszące się w podczas wakacji wielką popularnością „League of Legends” spadnie z piedestału, a ja wam powiem, i co z tego? do „World of Warcraft”

zawsze warto powrócić, mimo że jest płatny. Warto wogóle

spróbować, tym bardziej, że teraz „WoW” dostępny jest za darmo do 20 poziomu dla wszyst- kich. a potem, to już kwestia indywidualne-

go wyboru…(Llesh)

STrEFa GracZa

Back in the gameSierpień za nami. Oprócz premiery „Deus Ex: Human Revolution”, która miała miejsce niespełna dwa tygodnie temu, o której pisałem pod koniec lipca, a która zdobywa nadspodziewanie dobre recenzje (94 punkty od brytyjskiego „PC Gamera”), nic się nie działo.

reKLama

fot.

ww

w.e

u.ba

ttle

.net

/wow

/en

Page 9: Living legends. Monika Lidke

9 Nr 32(115) / 6 - 12 September 2011

uciekają przed problemami w zabawę, hobby, iluzję lub alkohol i przemoc.

odmianą drania jest tzw. „piotruś pan”. określenie to pochodzi od bohatera powieści Jamesa matthews barry’ego „przygody piotrusia pana”. Jest on psotnym chłopcem, który nie chce dorosnąć. piotruś spędza swe niekończące się, pełne przygód dzieciństwo na wyspie Nibylandii, przewodząc grupie Zaginionych Chłopców, walcząc z piratami. dla piotrusia pana życie jest wieczną zabawą, w której poprzez oderwanie się od rzeczywistości nie przyjmuje do wiadomości świata dorosłych (choć dawno skończył 18 lat).

Wieczny chłopiec nie potrafi i nie chce planować przyszłości, ma trudności z podejmowaniem odpowiedzialnych i przemyślanych decyzji, wszystko odkłada na później. a gdy już trzeba coś postanowić, rzuca monetą, a i podjętą decyzję może szybko zmienić stwierdzając, że nie warto,

obawiając się, że trud się nie opłaci. Generalnie, wszelkie ważne decyzje przerzuca na kobiety swego życia. „piotruś pan” nie chce prowadzić nudnej egzystencji. pracować od 8:00 do 17:00, jeść obiad, a później spędzać czas przed telewizorem. Woli raczej skoczyć na bungee, pojechać na survivalową wycieczkę do lasów tropikalnych, bo interesują go doznania ekstremalne. „piotruś pan” chodzi w najmodniejszych ubraniach, chwali się najnowszymi sprzętami i gadżetami. Jakiekolwiek słowa odmowy skierowane do niego, skutkują złością i obrażeniem się. Zamyka się wtedy w pokoju i bawi swoimi zabawkami.

Czy taki narcyz potrafi kochać? miłość istnieje tylko wtedy, gdy skierowana jest do samego siebie. Jeśli do kobiety - to takiej, która jest miła i nie oczekuje oświadczyn i stabilizacji. raczej jest chętna do wspólnej zabawy, a jeszcze lepiej do matkowania. matkowanie to właśnie ta cecha, której poszukuje w kobiecie „piotruś pan”.

potrzebuje przecież osoby, która zajmie się sprawami przyziemnymi: zapłaci rachunki, ugotuje obiad, upierze skarpetki. „piotruś pan” zakochuje się w swoim wizerunku, w tym, jak się odbija w innych. ma jednak wątpliwości, co do wartości i atrakcyjności swego wnętrza. boi się dać bliżej poznać, a sam ze sobą się nudzi.

dlaczego kobiety wybierają „piotrusia pana”? może dlatego, że nie wiedzą, co ich czeka. Zbudowanie trwałego i stabilnego z nim związku, oznacza walkę pomiędzy tym, czego pragnie kobieta dla wspólnego dobra, a tym, czego on żąda dla siebie. Na początku znajomości „piotruś pan” jest ziszczeniem snów. temperatura jego uczuć może oszałamiać. Cechuje go dow- cipność, bezproblemowość, sza- leństwo. Czyż to nie podoba się kobietom? „piotruś pan” bardzo szybko rozkochuje w sobie osobę, która z natury jest wrażliwa, bo tylko taka jest w stanie wybaczyć

mu wszystko. dorosłej kobiety „piotruś pan” się boi, bo taka chciałaby, by i on dorósł. Co ona robi w takiej sytuacji? przede wszystkim czuje się oszukana i skrzywdzona. bardzo mocno pragnie związku opartego na prawdziwej relacji, którą cechuje partnerstwo. W rozmowach ze znajomymi podkreśla, że nigdy więcej nie chce być z taką osobą.

badania wykazały, że do narcystycznych mężczyzn mogą ciągnąć kobiety o podobnych skłonnościach, tylko ukrytych. Związek takich osób nazywany jest „narcystyczną zmową”, w której każdy z partnerów uważa tego drugiego za kogoś wyjątkowego. Niedojrzali mężczyźni mogą też pociągać kobiety nadopiekuńcze, niespełnione w macierzyńst- wie. powrót do „piotrusia pana” oznacza nieuchronną powtórkę tego, od czego kobieta odeszła. po chwilowym zachłyśnięciu się emocjami, trzeba będzie wstawać do pracy, zarabiać pieniądze i rozwiązywać codzienne pro-

blemy. Jednak często zdarza się, że następny partner kobiety, która związała się z „piotrusiem panem” ma podobne, narcystyczne cechy. Czemu się tak dzieje? otóż bardzo często postępujemy we- dług nieuświadomionego wzorca. Wciąż wybieramy partnerów o określonych cechach osobowości. Zarzekamy się, że następny będzie diametralnie inny. i co się dzieje? okazuje się, nie wiedzieć czemu, że nawiązujemy relacje z następnym „piotrusiem panem”…

Czy ta historia jest o tobie? miałaś podobne doświadczenia? Jeśli tak, napisz: [email protected] lub zadzwoń: 07402711629, a nasi specjaliści odpowiedzą na twoje pytania i rozwiążą two- je problemy.

Katarzyna Nowicka

Ach, ci wieczni chłopcyDlaczego kobiety wybierają mężczyzn, którzy zamiast twardo stąpać po ziemi wolą latać? Rzadko dotrzymują słowa, są całkowicie skoncentrowani na sobie, nie wiedzą, co to miłość partnerska, poświęcenie…

reKLama

PEWNiE, ŻE moŻESZ

Page 10: Living legends. Monika Lidke

Nr 32(115) / 6 - 12 September 201110

fakt ten długo był trzymany w tajemnicy przez komunistyczny reżim. Kadry z „polskiej Kroniki

filmowej”, której operatorzy na- kręcili to zdarzenie (działo się to podczas centralnych uroczystości dożynkowych), zostały skrupulatnie wycięte przez cenzorów. akt ten zapamiętali jedynie jego bezpośredni świadkowiwe zdarzenia oraz rodzina i znajomi ryszarda siwca, bo o nim tu mowa. trzeba było upadku komunizmu, by ów cichy, zapomniany bohater został za swoją postawę należycie doceniony.

ryszard siwiec wybierając dra- styczną formę protestu przeciwko inwazji wojsk układu Warszawskiego (w tym polskich) w Czechosłowacji, przeliczył się jednak w swych oczekiwaniach, że jego śmierć wstrząśnie polskim społeczeństwem.

Wielu ludzi obecnych na stadionie widziało, rzecz jasna, że jakiś człowiek płonie - mniej liczni słyszeli, że coś krzyczy (służba bezpieczeństwa wmawiała im podczas przesłuchań, że siwiec był chory psychicznie), ale olbrzymia większość polaków o samospaleniu siwca nie miała żadnego pojęcia - wydarzenie to zostało przemilczane przez wszystkie oficjalne media.

informacja o jego czynie po raz pierwszy upubliczniona została dopiero w kwietniu 1969 roku. podano ją w serwisie informacyjnym rozgłośni polskiej radia Wolna europa. było to cztery miesiące po podobnym samobójstwie Jana palacha, czeskiego studenta, który 16 stycznia 1969 roku podpalił się na placu Wacława w pradze, protestując podobnie, jak siwiec, przeciwko inwazji wojsk państw komunistycznych na Czechosło- wację, a także wobec bierności społeczeństwa przy wprowa- dzanej w jego kraju „normalizacji”.

samospalenie Jana palacha zapo- czątkowało serię podobnych samo- bójstw, głównie wśród czeskich studentów. 20 stycznia 1969 roku, dzień po śmierci palacha, który zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych oparzeń, podpalił się Josef hlavaty (zmarł 25 stycznia). 22 stycznia podpalił się miroslav malinka, zaś blanka Nachazelova popełniła samobójstwo trując się gazem. miesiąc po jej pogrzebie, 18-letni Jan Zajíc dokonał śmiertelnego samospalenia w pasażu na placu Wacława, a 4 kwietnia tego samego roku 40-letni evžen plocek podpalił się na rynku południowomorawskiego miasta Jihlava (zmarł 5 dni później).

inspiracją dla wspomnianych osób nie mogło być samospalenie ryszarda siwca, bowiem do kwietnia 1969 roku jego czyn był zupełnie nieznany szerszej opinii publicznej. Jakkolwiek wielu polaków wiedziało o tym wydarzeniu jeszcze w okresie rządów komunistycznych (m.in. dzięki broszurze wydanej w 1981

roku sumptem rodziny zmarłego), to do zbiorowej świadomości polskiego społeczeństwa zdarzenie to trafiło dopiero dzięki nakręconemu w roku 1991 filmowi dokumentalnemu macieja drygasa „usłyszcie mój krzyk”. tytuł tego filmu - nagrodzonego potem na berlińskim przeglądzie filmowym felixem w kategorii filmu dokumentalnego - wzięty został z przesłania, jakie ryszard siwiec nagrał na taśmę magnetofonową przed popełnieniem samobójstwa:

„Ludzie, w których może jesz- cze tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! usły- szcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!”

film macieja drygasa oparty zo- stał na materiałach polskiej Kroniki filmowej, które zostały nakręcone podczas dożynek na stadionie dziesięciolecia w dniu 8 września 1968 roku. Władze komunistyczne do samego końca twierdziły, że takowych nie ma. Jak widać, polscy komuniści jeszcze ponad 20 lat po samobójstwie ryszarda siwca nie

byli w stanie w sposób otwarty przyznać, że prowadzona przez nich polityka doprowadzała niektórych ludzi do takiego stanu, iż jedynym możliwym wyjściem wydawało im się demonstracyjne spłonięcie żywcem.

***urodził się 7 marca 1909 roku

w dębicy, studiował filozofię na uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, walczył w szeregach aK. po wojnie odmówił pracy w szkolnictwie nie chcąc uczestniczyć w komunistycznej indoktrynacji młodzieży. Większość swojego życia związał z przemyślem. pracował jako księgowy, dorabiając hodowlą kur i uprawą ogrodu. miał pięcioro dzieci. przez lata na prywatnej maszynie pisał i powielał ulotki podpisując je „Jan polak”. agresja na Czechosłowację z udziałem wojsk polskich przekonała go, że należy wstrząsnąć sumieniem rodaków. formę samospalenia wybrał prawdopodobnie pod wpływem podobnego czynu, mnicha buddyjskiego thich Quang durca, który miał miejsce w 1963 roku, a protestującego wówczas przeciwko prześladowaniom w Wietnamie buddyzmu przez katolików. ryszardowi siwcowi przyszło jeszcze cierpieć cztery dni, tyle bowiem żył zanim zmarł w jednym z warszawskich szpitali. Zgon nastąpił 12 września 1968 roku. W czerwcu roku 1991, rada miasta przemyśla podjęła decyzję, aby nowy most wybudowany w miejsce starej wiszącej konstrukcji, nosił imię ryszarda siwca. ma on także swoją ulicę w pradze. W 2001 roku prezydent Czech, Vaclav havel odznaczył pośmiertnie ryszarda siwca orderem tomasa masaryka i klasy, również prezydent rp przyznał mu pośmiertnie Krzyż Komandorski orderu odrodzenia polski, ale rodzina odmówiła przyjęcia odznaczenia z rąk prezydenta aleksandra Kwa- śniewskiego. prezydent słowacji nadał polakowi pośmiertnie order podwójnego białego Krzyża iii klasy.

(C.Z.)

hISToRIA

Płonący wyrzut polskiego sumieniaChyba nie ma okropniejszej śmierci niż spalenie żywcem. Ludzie, którzy chcą się ratować przed spłonię-ciem, potrafią wyskakiwać z najwyżyszych pięter, ze świadomością, iż nie mają szans na przeżycie. 8 wrze-śnia 1968 roku, na znak protestu przeciwko interwencji w Czechosłowacji, skromny urzędnik z Przemyśla dokonał aktu samospalenia na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia, w obecności 100 tysięcy osób.

reKLama

Przewozy na lotniskaManchester, Liverpool, Bradford,Doncaster,Birmingham, East Midlandsi inne porty lotnicze w UK

SERWIS 24 GODZ.

REZERWACJA ONLINE NA STRONIE WWW.NASZATAXI.CO.UK LUB TELEFONICZNIE 07908026807.

KLIENCI PODLEGAJĄ OCHRONIE DANYCH OSOBOWYCH

Firma Catrina ltd oferuje: transport z i do Polski -

przeprowadzki -

tel. 01271324240 www.catrinatrans.co.uktel. 012 37 476 030 012 37 238 086 www.catrinatrans.co.uk

fot.

Wik

iped

ia

ryszard siwiec wybierając drastyczną formę protestu przeciwko inwazji wojsk układu Warszawskiego w Czechosłowacji, przeliczył się jednak w swych oczekiwaniach, że jego śmierć wstrząśnie polskim społeczeństwem.

reKLama

Page 11: Living legends. Monika Lidke

11 Nr 32(115) / 6 - 12 September 2011

mój instruktaż, którego udzieliłem sąsiadce, dał pewne plony. material-

ne, bo przecież o takie chodziło. ben oddał turkowi kasę, a ten jeszcze tego samego dnia dał ją Viktorii. Niestety nie udało się jej wyłudzić od bena 200 funtów - obiecał, ale nie dał, sfinansował jednak fryzjera (dobrego) - 50 funtów, kupił buty i sukienkę - 80 funtów plus kolacja w restauracji - 30 funtów (na łebka). W sumie nie ma co narzekać: stówa w gotówce, 160 - dobra materialne. Ja bym nie narzekał.

***Coś mi odbiło i przez większość

dnia, a również i nocy słuchałem mantry hare Krishna. można, można, bo słuchałem nie jednej, a kilkudzie-sięciu wersji i pewnie słuchałbym do rana, ale o drugiej w nocy przyszła do mnie delegacja złożona z oma-ra, ahmeda i jeszcze paru innych lokatorów. Wszyscy ubrani w swoje stroje ludowe, w swoich czapecz-kach. omar poinformował mnie, że mają jakieś swoje święto, modlą się, a głośna muzyka im przeszkadza. Nieśmiało zauważyłem, że to jest też rodzaj modlitwy, na co omar odpo-wiedział, że owszem, że rozumie, że nie chodzi o modlitwę, lecz o to, że jest zbyt głośno. Ściszyłem. omar jest teraz ważną personą, wybrano go na dzielnicowego przywódcę muzułma-nów. od tego czasu stał się bardzo poważny, ale też i bardziej wyrozu-miały i choć nigdy nie był niemiły, a wręcz przeciwnie, to teraz stał się jeszcze milszy. imponują mi ci ludzie swoją siłą wiary, przestrzeganiem za-sad, solidarnością.

***Chyba zacznę pisać „harlequiny”,

które są, jak wiadomo, „ogrodami miłości”. Nie czytałem co prawda ani jednego, ale z opowieści niektórych znajomych pań wiem, że są to - naj-ogólniej mówiąc - kolejne mutacje „trędowatej”, w tym znaczeniu, że zaczyna się dobrze, później jest źle i na końcu znów dobrze. Ja mam pe-wien problem, bo nie chcę zmyślać, lecz pisać na podstawie „faktów autentycznych”. dałem cudzysłów, żeby nie wyjść na głupka, ale szcze-rze mówiąc, nie uważam, tej kon-strukcji za pleonazm, czy - jak kto woli - tautologizm. dlaczego? ano dlatego, że istnieją również „fakty nieautentyczne”. spotykamy się z nimi na co dzień, a szczególnie teraz, na pięć tygodni przed wyborami. Na przykład ministerstwo Komunikacji informuje, że odcinek autostrady, któremu nie podołali Chińczycy znów

jest budowany, a kierowcy, którzy tamtędy jeżdżą codziennie twier-dzą, że jest odwrotnie i potwierdza-ją to okoliczni mieszkańcy. okazuje się, że jedni i drudzy, tzn. kierowcy i mieszkańcy mają rację - nic się tam nie dzieje. Czyli co? Czyli w tym przy-padku mamy do czynienia z „faktem autentycznym”, a co z komunikatem ministerstwa stwierdzającym inny, nieautentyczny stan rzeczy? to wła-śnie „fakt nieautentyczny”. Jeśli więc ktoś użyje stwierdzenia w rodzaju „fakt autentyczny”, to ja się z tego kogoś na pewo naśmiewać nie będę. No, ale oddaliłem się od tematu. W „harlequinie”, którego pisania ewen-tualnie bym się podjął, jest problem z zakończeniem, bo nie wiem jak się ta historia, autentyczna zresztą, zakoń-czy. mam wszelkie powody ku temu, by sądzić, że może nie tragicznie, ale źle, lecz - jak już wspomniałem - nie chcę zmyślać, nie chcę tworzyć ja-kiejś hybrydy „faktu autentycznego” z „faktem nieautentycznym”, bo by-łoby to nieuczciwe. bohaterami tej powieści, byłaby moja sąsiadka i jej chłopak ben, którego też już wszyscy czytelnicy znają. Zapewne zapytacie, co mi odbiło? bo po pierwsze: niemal co tydzień zmuszam Was do czytania o sąsiadce, a po drugie: co jeszcze nowego można napisać ponadto, co napisałem. Jak słusznie wielu z Was zauważyło, postaci, które występują (nawet nie wiem do jakiego gatunku zakwalifikować to, co piszę) w mojej „produkcji”, nie mają jakiejś spe-cjalnej głębi, są ledwie zaznaczone. Zapewne jakiś wytrawny pisarz, któ-rego stwórca obdarzył bogatszym in-telektem niż mój, większą wrażliwo-ścią itp. znalazłby w tych postaciach coś więcej, a ze snutych przeze mnie wątków, opisanych po łebkach sytu-acji, wykrzesałby fascynującą intrygę, a jeśli już nie wytrawny, to przynaj-mniej jakiś „harlequiniarz”.

W każdym razie podskórnie czu-ję, że byłby to niezły romans, lub przynajmniej niezły scenariusz do filmu ze sporą dawką dramatu i psychologii.

Viktoria jak zwykle wyszła i jak „nie--zwykle” przyszła, ale o tym nie wie-działem, bo słuchałem hare Krishna - przy okazji sprostowanie - omar z ekipą przyszedł mnie spacyfikować, nie o drugiej, jak napisałem wcze-śniej, lecz o czwartej na ranem. po-wiedziała mi o tym Vikoria, bo wróci-ła właśnie kilka minut przed czwartą i wszystko słyszała. Kiedy mi o tym mówiła, zdziwiło mnie nie to, że „krisznowałem” do czwartej, lecz to, że wróciła o tej porze, bo nigdy nad ranem nie wracała. ale od początku.

było około szesnastej, właśnie zabie-rałem się do spożycia własnoręcznej zupy pomidorowej (bez pomidorów, bo zapomniałem kupić i pomidorów, i przecieru). Korzystając z tego, że dom był pusty, słuchałem na full „ilu-sion” (Lipnicki i te sprawy). Chałupa się trzęsła w posadach, nic oprócz muzyki nie docierało do moich uszu, ale kiedy nastał moment przerwy między jednym utworem a drugim, usłyszałem cichutkie pukanie. pew-nie znów jakaś „bulwersacja”, że za głośno, ale nie miałem najmniejsze-go zamiaru rezygnować z głośnego

słuchania. przyszykowałem sobie mowę do intruza, że mam prawo, że do ciszy nocnej jeszcze parę godzin. Za drzwiami stała sąsiadka. Ściszy-łem „maszynę” i przeprosiłem z ha-łas tlumacząc, że nie wiedziałem, że ktokolwiek jest w domu. ale ona nie w sprawie hałasu. Chciała pożyczyć 10 funtów. Niestety nie mogłem jej pomóc, bo sam miałem tylko dychę (wczasy w polsce są droższe niż na seszelach, łącznie z przelotem) i to na dodatek nie przy sobie, lecz na koncie. Zapytała, czy może w takim razie skorzystać z mojego telefonu i wysłać wiadomość do matki, która leży w szpitalu, po ciężkiej operacji. poradziłem jej, żeby skorzystała z do-mowego i po prostu do niej zadzwo-niła, podałem jej numer typu „dzwoń tanio do…”. okazało się, że wszystko w porządku. Nie była jednak do koń-ca zadowolona, widać było, że o coś jeszcze chce poprosić, ale nie wie jak to zrobić. aha - myślę sobie - kasy

nie ma, więc pewnie głodna. Nic nie mówiąc ruszyłem do lodówki przy-niosłem kanapki, których nie wchło-nąłem na śniadanie, stwierdziłem przy okazji, że na dolnej półce, czyli tej z której ona korzysta, jest całkiem sporo wiktuałów, które przywiozła z Węgier. Nie chciała nic jeść, a ja szyb-ko załapałem, z czym ma związek jej „jaskółczy niepokój”.

- Chcesz zadzwonić do bena?trafiłem w dychę. oczywiście, że

chciała. Krygowała się trochę, że niby nie, bo po pijaku zwyzywał ją, więc ewakuowała się natychmiast (stąd nietypowa pora powrotu), że nie wie czy powinna, choć wysłał jej już ese-mesa z przeprosinami. Już nie dawa-łem jej żadnych rad, powiedziałem jedynie, że jeśli czuje potrzebę, jeśli to pozwoli jej poczuć się lepiej, to niech dzwoni. rozmowa trwała krót-ko, ale nie podsłuchiwałem, wysze-dłem z pokoju. okazało się, że na tym koniec. Zeszła z tapczanu, wysunęła szufladę, wyjęła kołdrę, rozsiadła się wygodnie, przykryła i zaczęła:

- Znasz mnie jako idiotkę, ale kie-dyś, jeszcze zanim mnie poznałeś, byłam całkiem rozsądną kobietą. a teraz jestem idiotką, zachowującą się zupełnie irracjonalnie i zdaję sobie z tego sprawę. Wiem również, że ben nie tylko lży mnie, jest chamski, ale jest również nieuczciwy wobec mnie, okłamuje i zdradza. Zawsze kiedy rozmawiamy o moich sprawach, ty zawsze twierdzisz, że to fascynacja i jak każde zauroczenie - wcześniej czy później minie. ale ja już od dawna nie jestem nim zafascynowana, już niczym mnie nie zaskoczy, znam go od podszewki, ale wiem też, że w nim są dwie osobowości - jedna, to cham, brutal, kłamca, a druga, to romantyk z dobrym sercem. bardzo chciałam i chcę mu pomóc i wydobyć tę jego lepszą stronę, której przebłysków nieraz doświadczałam.

tu Viktoria opowiedziała mi cały życiorys bena.

urodził się w rpa, w Kapsztadzie. rodzice jego i siostra porzucili go, kiedy miał niespełna rok. Niedługo potem został adoptowany. przybra-ni rodzice podobno byli wspaniali, niczego mu nie brakowało. mając dwadzieścia kilka lat ożenił się z jakąś zamożną Chinką, z którą przyjechał do anglii. po siedmiu latach małżeń-stwa doszło do rozwodu, bo Chinka przyłapała bena na zdradzie. od tego czasu zaczął ostro ćpać i pić.

- Kiedy ben był w normalnym sta-nie, często zdarzało mu się zastana-wiać nad tym, dlaczego rodzice go porzucili, miałam wrażenie, że jest to jego obsesją, że chciałby ich spo-tkać i zapytać. Wydaje mi się, że to

odrzucenie wpłynęło na jego dalsze życie. Znoszę to wszystko, bo chcę mu stworzyć warunki do tego, żeby się zmienił, żeby wiedział, że jest ktoś komu na nim zależy.

No cóż, gdybym był bardziej zdolny, to pewnie opisałbym to lepiej. praw-dę mówiąc, nigdy - tak naprawdę - nie uważałem jej za idiotkę, bo któż z nas nie durnieje w różnych okresach swojego życia, co nawet niejedno-krotnie kończy się małżeństwem. raczej byłem zdania, że brakuje jej życiowego sprytu, umiejętności pro-wadzenia gierek, że nie potrafi kokie-tować, wykorzystywać swej atrakcyj-nej kobiecości.

Nasza rozmowa trwała wiele go-dzin, osiem, albo i więcej nawet i muszę przyznać, że po niej przesta-łem się dziewczynie nie tylko dziwić, ale nabrałem do niej wielkiego sza-cunku, co nie znaczy, że i wcześniej jej nie szanowałem. to prawdziwa, szczera miłość, nie zauroczenie - jak słusznie zauważyła. mogłem na to wcześniej wpaść, wówczas nie pod-suwałbym różnych durnowatych rad, w rodzaju: jak wykorzystać faceta, albo jak nim manipulować. Wiem, że to, co za chwilę napiszę „zawonieje” banałem, ale zastrzegłem już wcze-śniej, że żaden ze mnie flaubert, czy balzac. otóż prawdziwa miłość, to całkowite oddanie się drugiej osobie, wyrzeczenie się siebie i ciągłe wyba-czanie, to permanentne zrozumienie (sorki za tę grafomanię, ale gubię się trochę na mało znanym sobie tere-nie). Viktoria praktycznie zapomniała już o sobie, wybacza, stara się rozu-mieć i rozumie coraz więcej. poświę-ca siebie, żeby kogoś uratować, żeby komuś było lepiej. traci na tym ma-terialnie, ale duchowo zyskuje bar-dzo wiele, dociera tam, gdzie prze-ciętnemu człowiekowi nie jest i nie będzie dane dotrzeć. Nie jest jeszcze szczęśliwa, ale jeżeli zatopi się w tej miłości całkowicie, na pewno będzie. dlaczego? postaram się wyjaśnić za tydzień. CdN.

angielskim domuPlon niesiemy plon, czyli 160 funtów. Muzułmanie nie lubią Krishny. Zaczynam pisać „harlequiny”. Fakty autentyczne

i nieautentyczne. Gdybym był Flaubertem. Jak kochać naprawdę…

Janusz Młynarski

W naszym

Coś mi odbiło i przez większość dnia, a również i nocy słuchałem mantry hare Krishna. można, można, bo słuchałem nie jednej, a kilkudziesięciu wersji i pewnie słuchałbym do rana, ale o drugiej w nocy przyszła do mnie delegacja złożona z omara, ahmeda i jeszcze paru innych lokatorów. Wszyscy ubrani w swoje stroje ludowe.

oPoWiadaNiE

Page 12: Living legends. Monika Lidke

Nr 32(115) / 6 - 12 September 201112

reKLama

PoEZJa loNdyN

AdAM SiEmiEńcZyK [email protected] 7939 965 569

Niezawodny zawodowiec

DAMA W CZERWIENI Ruszam żwawo schodami tęczy,Świat na mnie patrzy i słucha.Czas monsunowy się zakończył,Na twarzy zajaśniał uśmiech. Nie ma ścierwa, tego z trumny!Nicość legła pod nogami.Smutkowi, trąby zagrały,Przekora daje sygnały. Spójrz do lustra - jesteś piękna!Wirują słowa, jak sukienka.W czerwonym jest mi do twarzy,Wyśpiewam wiosnę z ptakami. Nie mogą zatruwać powietrza,To ma być koncert na dwa serca.I niech skomlą sobie za drzwiami.Szakale na straty spisani.

BaMaBarbara Mazurkiewicz

Jest pewien rodzaj niezgody na rzeczywistość, która zostaje w nas dłużej niż do

końca szkolnych lat. trudno ją czasem nazwać, opowiedzieć o niej innym. to coś jest. skrywa się gdzieś z tyłu głowy. towarzyszy nam, kiedy podejmujemy małe i duże decyzje. Czasem przeszkadza, gdyż wiemy, że znów zrobimy coś, za co będzie trzeba słono zapłacić. Jednak to robimy. trudno pewne działania uargumentować. tak miało być. bo jest niezgoda na bycie członkiem zastanej rzeczywistości. Zrodzony kiedyś bunt, zmienia się w sposób na życie. Jest Ja, (czasem mY) i oNi. oni, a raczej to CoŚ. Coś przeciwko czemu próbujemy wykrzyczeć swoje prawdy - zmienia się potem w coś, co nas nieustannie ściga i napiętnuje. Nie pozwala o sobie zapomnieć. Chichocząca mieszczańskość. Zadowolona z siebie. otoczona przedmiotami, stanowiskami, tytułami. stanowiąca prawa, które bronią jej status quo.

uzbrojona w przepisy, urzędy, policję. Zagarniająca przestrzeń publiczną, osaczająca prywatność. przechadzająca się dumnie ulicami. są jednak miejsca, gdzie nie jest w stanie się wedrzeć. Klatki w blokach, skwery, osiedlowe place. Zakamarki świadomości. spotkanie z kolegami. błysk zrozumienia podczas spotkania. Krawędzie rzeczywistości stają się jedynym prawdziwym miejscem na bycie. trudno tam jednak zbudować cały świat. trudno pokazać najbliższym, że znalazło się swoje miejsce w życiu. Jest bunt, atak, walka. potem nadchodzą chwile, lata codzienności. Niezgoda jednak jest. Wraca i wywraca znów życie. Cóż wtedy?

„Kartka, długopis i chwila ucieczki od piekła na ziemi” - tak mówi artur tomaszewski. W trudnych chwilach poezja ocala. mimo wszystko. ona pozwala na znalezienie wolnej przestrzeni. daje siłę i wiarę. W pewnym momencie staje się

jednym z niewielu dowodów na prawdziwość życia. materializuje się w postaci zapisków noszonych w kieszeni. one są. Nie jest nawet ważne, czy ktoś je przeczyta. Nikt nawet o nich nie wie. Jest jednak coś, co każe pisać. przy całej świadomości, że nawet nie znajdzie się to w szufladzie. bo przeprowadzki, bo zmiana miejsca. Ciągły ruch. Walka. akcja. reakcja…

Londyn. Jazz Café posK. artur na scenie - za chwilę ma recytować swoje teksty. pośród publiczności

jego matka. przyjechała go odwiedzić. pierwszy raz. ukochany syn. Wieczne kłopoty. Wiara, że będzie dobrze. artur zamiast rozpocząć przedstawienie - wyciąga kwiaty. schodzi ze sceny, idzie do mamy. Wręcza bukiet. Zaskoczona widownia po chwili zaczyna rozumieć co się wydarza. Kamery, aparaty fotograficzne szukają dobrego kadru. powrót na scenę. Wiersz o miłości do mamy. pada, potem wzlatuje tak rzadkie słowo KoCham.

Bunt zrodzony w blokachUciec - przed kim, przed czym, dokąd? Co z prawdą - można ją znaleźć, głosić, skrywać? Czy wojownik potrzebuje miłości? Co knują łysi za garażami? Czy szafka na ubrania w siłowni może skrywać kartki z poezją?

fot. „Niewygodny” - Artur Tomaszewski, autor: Monika Jakubowska

Page 13: Living legends. Monika Lidke

*Dostępność środków uzależniona od warunków usługi.Poza prowizją należną za przekaz zastosowany zostanie kurs wymiany, ustalony przez Western Union.

Wysyłaj pieniądze w dowolny

sposób już od £ 4.90*

W placówce westernunion.co.uk 0800 833 833

Więcej informacji nawesternunion.co.uk

254x345 Polish.indd 1 29/07/2011 14:31

Page 14: Living legends. Monika Lidke
Page 15: Living legends. Monika Lidke

15 Nr 32(115) / 6 - 12 September 2011

Nie może zostać przeprow-adzony w ciągu pierwszego roku małżeństwa. Jeśli już do

niego dojdzie, to składa się z trzech części. Jest tylko jeden powód, dla którego może zaistnieć - nieodwra-calny rozpad związku. pojęcie „nieod-wracalnego rozpadu małżeństwa” definiowane jest w świetle tutejsze-go prawa, przez jeden z następują- cych punktów:- cudzołóstwo strony przeciwnej (nie możesz wystąpić o rozwód na podstawie popełnienia zdrady małżeńskiej przez samego siebie),- nieodpowiedzialne zachowanie,- opuszczenie przez partnera na okres przynajmniej dwóch lat,- dwuletnią separację przy zgodzie strony przeciwnej,- pięcioletnią separację.

Kiedy dana para spełnia jedno z powyższych kryteriów, wówczas może ona wystąpić o rozwód, który na terenie anglii i Walii będzie składał się z trzech części. pierwszą z nich jest rozwód jako taki. Jest to w rozumi-eniu prawa wydarzenie, które w sposób obowiązujący kończy umowę małżeńską i pozwala obu stronom na ponowne wejście w związek, o ile mają takie życzenie. oficjalnym aktem kończącym małżeństwo jest wyrok pełnomocny („decree abso-lute”). Część druga to odciążenie wtórne („ancillary relief”), czyli najprościej mówiąc, kto co otrzymuje i jak wysokie alimenty będą płacone. termin „ancillary relief” może jeszcze pojawiać się na niektórych oficjalnych dokumentach prawniczych, jednak od 6 kwietnia 2011 roku, nowy oficjal-ny termin sądowy brzmi „application

for a financial remedy” - wniosek o regulację finansową. trzeci etap obejmuje ustalenia dotyczące dzie-ci takie, jak prawo do opieki nad nimi, alimenty, prawo do kontaktu z dziećmi dla strony nie posiadającej prawa do opieki.

przebieg sprawyKtórakolwiek ze stron składa tzw.

wniosek o wyrok małżeński („appli- cation for a matrimonial order”), załączając, gdy są potrzebne, wnioski o regulację finansową („application for a financial remedy”) i ustale-nia dotyczące dzieci (dokładnie „statement of arrangements for Children”), zostaje objęta termi-nem „petitioner”, któremu w języku polskim odpowiadają - „powód”, „powódka”.

Ów wniosek otrzymuje sąd, który zajmie się sprawą. Jego kopia trafia także na ręce strony przeci-wnej, określanej jako „respondent” („pozwany”), który ma siedem dni na potwierdzenie otrzymania tego dokumentu. ma to na celu jedynie potwierdzenie dostarczenia oraz określenie, czy pozwany akceptuje wniosek, czy też będzie się bronić przed zarzutami w nim zawartymi. W większości spraw, rozwód będzie niebroniony. Gdy sąd otrzymał już potwierdzenie otrzymania wniosku („acknowledgement of service”), wysyła pisemne oświadczenie do powoda, aby złożył zeznania pod

przysięgą. W oświadczeniu prosi się wnioskującego o potwierdzenie, iż chce on nadal kontynuować sprawę rozwodową i że dane w ich orygi-nalnym wniosku, są poprawne. Następnie, pismo to wraca do sądu.

sędzia rejonowy rozważa wniosek, odpowiedź na niego i oświadczenie złożone pod przysięgą. Jeśli pod-stawy do rozwodu są spełnione, wówczas sędzia podaje datę orzeczenia wyroku warunkowego („decree nisi”).

„decree nisi” to nieco więcej, niż jedynie odczytanie imion stron. Żadna ze stron nie ma obowiązku stawienia się, ale odbywa się to w trakcie jawnego posiedzenia sądu, które jest dostępne publicznie.

sześć tygodni i jeden dzień po wyroku warunkowym, wnioskujący może ubiegać się o wyrok peł- nomocny („decree absolute”). sąd jeszcze raz rozpatrzy sprawę i potwi-erdzi datę wyroku pełnomocnego. po jego orzeczeniu, małżeństwo zostaje prawnie zakończone. Warto zauważyć, że wyrok pełnomocny nie może zostać wydany, dopóki wszystkie sprawy związane z rozwo-dem, włączając wnioski o regulację finansową, nie zostaną rozwiązane.

Jeśli obie strony zgadzają się odnośnie wszystkich trzech ele-mentów, zazwyczaj nie ma potrzeby, aby zatrudniać prawnika. formularze rozwodowe mogą zostać uzyskane w najbliższym sądzie, a różnego rodzaju

koszty i stawki sądowe nie powinny przekraczać kwoty £350. „bezsporny” rozwód może zostać dokonany nawet w 16 tygodni, a żadna ze stron nie ma nawet obowiązku stawienia się w sądzie.

Jednakże, jeśli nie ma zgody pomiędzy stronami i żadna z nich nie chce się ugiąć, wniosek o regulację finansową może szybko doprowadzić do rosnących kosztów prawnych, co powinno być poważnie rozważone w odniesieniu do stawki sprawy. Nie ma sensu nie ustępując w sprawie, ponosić kosztów sądowych w wysokości 10 tysięcy funtów, jeśli taka sama jest wartość dóbr, o które toczy się spór. oczywiście, sprawa wygląda zupełnie inaczej, gdy wartość jest dużo większa, na przykład 100 tysięcy funtów.

podobnie, jeszcze bardziej osobisty element, jakim jest prawo do opieki nad dziećmi i elementy związane z alimentami, może prowadzić do przedłużających się batalii prawnych. Właśnie z tego powodu starano się znacznie uprościć i zmodernizować przepisy dotyczące prawa rodzinne-go. Nowe „family proceedings rules” weszły w życie 6 kwietnia 2011 roku. Głównym motywem do ich modyfi-kacji była zachęta do alternatywnych sposobów rozwiązywania konfliktów rodzinnych, dzięki działaniom takim, jak mediacja, mająca na celu doprow-adzenie do porozumienia stron, zanim sprawa trafi na wokandę.

rozwiązania alternatywneZanim wniosek o regulację fi-

nansową może zostać zaakcep-towany przez sąd, para musi udać się na spotkanie tzw. „mediation information and assessment meet- ing”, razem lub osobno. Jest ono prowadzone przez wyspecjal-izowanego mediatora rodzinnego, który postara się doprowadzić parę do ugodowego rozwiązania. Jedynie za ich podpisanym, pisemnym pot-wierdzeniem, informującym o fakcie odbycia się spotkania i niemożliwości osiągnięcia porozumienia na drodze ugodowej lub w przypadku niestawie-nia się pozwanego, wniosek zostanie zaakceptowany przez sąd. W sprawie szczegółów, jak znaleźć najbliższego mediatora, można kontaktować się z Citizen advice bureau lub lokalnym sądem.

Nawet, gdy postępowanie sądowe toczy się w najlepsze, przepisy dotyczące takich spraw nakazują, by za każdym razem, gdy wniosek ponownie trafi przed sąd do kole-jnego rozpatrzenia, była dostępna możliwość ugodowego rozwiązania sprawy. Wówczas, posiedzenie zosta-nie przesunięte tak, aby obie strony mogły udać się na sesję mediacyjną, lub osiągnąć porozumienie w inny sposób. W przeciwieństwie do wstępnego spotkania, wymienione środki nie są obowiązkowe i każda ze stron może odmówić w nich udziału, jednak takie działanie wiąże się także i ze wzrostem kosztów prawnych.

Zespół Hamilton Brady(www.hamiltonbrady.co.uk)

PoradNiK

reKLama

Rozwód w Anglii i Walii

Page 16: Living legends. Monika Lidke

Nr 32(115) / 6 - 12 September 201116

Wszystkim nie potrafią-cym odnaleźć się od ra-zu w powakacyjnej co-

dzienności z pomocą przychodzi ma-saż wykonany leczniczymi dłońmi specjalisty, a zakończony releksującą sauną fińską. Generalnie, masaż kla-syczny dzieli się na ogólny i częścio-wy. ogólny, jak sama nazwa wskazu-je, dotyczy całego ciała, a częściowy - poszczególnych jego części. układ nerwowy człowieka koordynuje licz-ne czynności ustrojowe, ponieważ prawie wszystkie tkanki i narządy organizmu są unerwione. Komórka nerwowa jest komórką pobudliwą, a masaż jest jednym z czynników, któ-ry prowadzi do pobudzenia komórek nerwowych. to pobudzenie jest pro-porcjonalne do siły natężenia masa-żu oraz czasu jego trwania. masaż wpływa na:- lepsze ukrwienie, co zapewnia wła-ściwy przebieg procesów metabo-licznych w poszczególnych częściach układu nerwowego; - stymuluje przewodnictwo nerwowe; - wpływa tonizująco i pobudzająco przy masażu kręgosłupa, gdzie znaj-duje się pień układu współczulnego, a jego zwoje leżą wzdłuż kręgosłupa; - oddziaływanie na układ autono-miczny doprowadza do wyrówna-nia układu sympatycznego i para- sympatycznego.

obok układu nerwowego, masaż klasyczny wpływa także na naczy-nia krwionośne. Wiadomo, że układ krwionośny pełni cztery funkcje: od-dechową, odżywczą, regulacyjną i termoregulacyjną. funkcja odde-chowa jest najważniejszą funkcją układu krążenia. Krążąca krew po-biera tlen i dostarcza go do komórek i tkanek. funkcja odżywcza polega na dostarczaniu tkankom substancji odżywczych i odprowadzeniu koń-cowych produktów przemiany ma-terii do narządów wydalniczych. Z kolei funkcja regulacyjna, polega na rozprowadzaniu substancji biologicz-nie czynnych (hormonów), które re-gulują wiele procesów życiowych. i wreszcie funkcja termoregula-cyina polega na wyrównaniu i utrzymaniu stałej tempera-tury ciała, przenoszenie ciepła z mięsni do wątroby oraz re-gulacji oddawania ciepła na zewnątrz.

masaż powoduje opróżnie-nie naczyń żylnych i chłonnych oraz zwiększa dopływ krwi tętniczej do masowanego odcinka. przyspiesza krążenie krwi i limfy. W wyniku masaży, następuje przekrwie-nie miejscowe, co jest na-stępstwem rozszerzenia na-czyń włosowatych skóry oraz drobnych tętniczek na skutek bodźców mechanicznych. Na przyspieszenie krążenia wpły-wa także to, iż podczas masażu wytwarzają się ciała chemiczne

pochodzenia tkankowego - podobne w działaniu do histaminy - i działa-ją rozszerzająco na naczynia wło-sowate. Wzmożone krążenie limfy pobudza czynności wszystkich gru-czołów, wzmaga przemianę materii a produkty przemiany materii zo-stają szybko usunięte przez przy-

spieszony krwioobieg. rozszerzenie lub zwężenie naczyń skórnych ma charakter neurogenny. decyduje ono o oddaniu lub zatrzymaniu cie-pła i stanowi główny mechanizm termoregulacyjny.

ale to jeszcze nie koniec zalet kla-sycznego masażu, bowiem działa on także zbawienie na układ kost-ny. systematyczny masaż zwiększa ich spoistość, a także ciężar i ob-jętość. pod wpływem masażu sta-wy stają się bardziej ruchliwe oraz wzmacniają się wiązadła około-stawowe. dodatkowo, zabieg ten przyspiesza cyrkulację krwi w naczyniach krwiono-śnych i tym samym zwiększa ilość krwi dostarczanej do płuc, gdzie następu- je wy-

miana gazowa. pod wpływem ma-sażu poprawia się funkcjonowanie układu oddechowego, wzrasta ilość krwi bogatej w tlen niezbędnej do właściwego rozwoju tkanek. a sko-ro już o tkankach mowa, to różnią się one między sobą budową i czyn-nościami. masaż w tkance łącznej powoduje odżywienie, uplastycz-nienie, poprawia funkcje życiowe i zwiększa przyrost tkanki. masaż w tkance chrzestnej z kolei, powodu-je lepsze odżywienie, zapobiega zwy-rodnieniom i zatrzymuje już istnieją-ce. masaż w tkance kostnej wpływa na utrzymanie równowagi pomiędzy związkami organicznymi i nieorga-nicznymi oraz przyspiesza procesy kostnienia. W tkance tłuszczowej zabieg ten przyspiesza rozdrobnie-nie i usuniecie komórek tłuszczo-wych, co prowadzi do przyspieszenia przemiany materii - czyli spalania w tkankach. masaż w tkance siateczko-wej wzmaga odporność organizmu. W tkance mięśniowej usuwa produk-ty przemiany materii, ułatwia krąże-nie produktów odżywczych, poprawia dotlenienie, jędrność, elastyczność i wytrzymałość masową tkanek.

Na sam koniec skóra, która sta-nowi naturalną barierę między or-ganizmem człowieka, a światem ze-wnętrznym. pokrywa cały organizm i dzięki niej pozwala kontaktować się z otoczeniem. pod wpływem masażu klasycznego skóra staje się różowa i ciepła, co jest następstwem lepszego

jej ukrwienia, a więc i od-żywienia. masaż usu-

wa złuszczające się obumarłe komór-ki warstwy rogo-wej naskórka, po-ry się rozszerzają, otwierają się ka-

naliki gruczołów po-towych i tym samym

zwiększa się dopływ po-wietrza do skóry. skóra jest

bardziej uelastyczniona, lepiej dotleniona i przy-gotowana na lepsze i szybsze wprowadzanie substancji leczniczych i odżywczych.

Dorota Bylica

reKLama

STrEFa KoBiET

masaż klasyczny usuwa złuszczające się obumarłe komórki warstwy rogowej naskórka, pory się rozszerzają, otwierają się kanaliki gruczołów potowych i tym samym zwiększa się dopływ powietrza do skóry.

Obecnie zrzeszona w British Associationof Beauty Therapy & Cosmetology - BABTAC

/Brytyjskie Stowarzyszenie Kosmetyczek i T

Chanel, YSL, Lancaster, Coty, Bourjois, TV-RTL-7.wykonuje kosmetyczka - wiza ystka

tel: 07534538789 email: [email protected]

www.imagebydorota.co.uk

Dyplom uzyskany w 2000 roku w Niemczech.Doświadczenie na terenie Polski i Europy Zachodniej oraz w Kanadzie.

email: [email protected]

www.imagebydorota.co.uktel: 07534538789

Obroń się sama!Krótki kurs samoobrony, przygotowany przez za-wodników polskiego Klubu sportów Walki z bristolu - dariusza telusa (2 dan w kickboxingu) oraz roberta antosiaka (5 dan w jujitsu).

tym razem zmierzymy się z sytuacją, kiedy ktoś zła-pie nas za włosy. W chwi-li ataku należy chwycić z góry obiema rękami dłoń napastnika, mocno przy-trzymując i dociskając ją do swojej głowy. umożliwi nam to bardzo prosty manewr zejścia do dołu przy jednoczesnym skrę-cie w lewą stronę, pod rę-ką trzymającą za włosy. uwalniając się, zakłada-my agresorowi tzw. dźwig- nię na rękę.

Słówko o trenerzedariusz telus swoją przy-godę ze sportami walki roz-począł w wieku 14 lat od nauki judo. W latach 1996-2004, po przeprowadzce z rodzimego sławna do szczecinka trafił pod skrzy-dła trenera Wojtka hurki (2 dan-kyokushin karate) i zdobył 4 kyu uprawniające do walk w mistrzostwach polski. Z tego okresu po-chodzą zdobyte przez nie-go 2 medale i 3 puchary. przez 2 lata trenował tak-że kickboxing pod okiem wspaniałego zawodni-ka tomasza dziomby. do anglii przeprowadził się w roku 2004. trzy lata póź-niej trafił do bristolu, gdzie zdobył brązowy pas w ka-rate tradycyjnym. W roku 2009 jako pierwszy polak w mma (mixed martial arts - mieszane sztuki wal-ki) wystąpił podczas zawo-dów w klatce. Na swoim

koncie ma także turnieje w Weston super-mare. Na jednym z nich, w listopadzie 2010 roku podczas mistrzostw anglii i Walii połu-dniowej zdobył brązowy medal. od stycznia 2010 prowadzi polski Klub sportów Walki w bristolu.

Dla niejednej osoby koniec urlopu to koszmar. Zmiany kilmatyczne, konieczność powrotu do pracy, problemy życia codziennego, to wszystko ma swoje odbicie nie tylko w pogarszającym się samopoczuciu i zwiększającym stresie, ale także wyglądzie zewnętrznym.

W leczniczych objęciach

Page 17: Living legends. Monika Lidke

Nowy semestrNowe książkiNowy mundurek

Nie mogę się już doczekać szkoły!

PRZEKAZ PIENIĘŻNY WESTERN UNION OD

moving money for betterPrzekazy pieniężne

* Poza prowizją należną za przekaz zastosowany zostanie kurs wymiany, ustalony przez Western Union.Sprawdź warunki przekazu. ** Liczba placówek na dzień 30 czerwca 2011 roku.

© 2011 Western Union Holdings, Inc. All Rights Reserved.

Wyślij pieniądze do swoich znajomych uczniów na calym świecie i na terenie Wielkiej Brytanii razem z najlepszymi życzeniami z okazji rozpoczynającego się roku szkolnego.

Pieniądze są możliwe do odbioru w gotówce w ponad 424 000 placówek agencyjnych w ponad 200 krajach i terytoriach na calym świecie łącznie z Wielką Brytani.

£4.90*

Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:

w placówce westernunion.co.uk 0800 833 833(od £6.90*)

Przekazujemy pieniądze dla lepszego jutra

Page 18: Living legends. Monika Lidke

Nr 32(115) / 6 - 12 September 201118

KulTura

monika Lidke to nie tylko utalentowana wokalist-ka, ale również autorka

tekstów i kompozytorka swojej muzyki. Jej twórczość jest świeża i oryginalna, przez co łatwo trafia do serc słuchaczy. artystka łączy na scenie jazz i folk dodając pol-skie, francuskie i latynoamery-kańskie akcenty, tworząc niemal magiczne widowisko muzyczne. debiutancka płyta moniki, zaty-tuowana „Waking up to beauty”, została bardzo ciepło przyjęta przez krytyków muzycznych oraz prezenterów radiowych zarówno w anglii, jak i w europie. hiszpań-

ska rozgłośnia radia „heart fm” przez siedem dni promowała mo-nikę jako artystkę tygodnia. Znany polski prezenter radiowy marek Niedźwiecki włączył jedną z piose-nek moniki do zestawu „smooth Jazz Cafe Vol 10”. „piękna, deli-katna, uzależniająca. Nie mogę się uwolnić od tej muzyki. po prostu samo dobre. szczere gratulacje. pani moniko, jestem pani fanem” - oto jego komentarz. podczas wy-stępu, monice towarzyszyć będzie jej międzynarodowy zespół w skła-dzie: Kristian boring (gitara), Chris Nickolls (perkusja) i mark rose (kontrabas).Piątek 9.09. godz. 20:30 wstęp - £5

sobotni wieczór przyniesie nam z kolei występ jednego z najbar-dziej oryginalnych gitarzystów dzisiejszej, brytyjskiej sceny jazzo-wej. Nicolas meier, z pochodzenia szwajcar, po kilku latach pobytu w usa, osiedlił się w Londynie, gdzie w krótkim czasie zyskał reputa-cję znakomitego instrumentalisty, dysponującego błyskotliwą tech-niką oraz umiejętnością adaptacji do każdego stylu muzycznego. Gra równie dobrze jazz, jak i muzykę latynowską, orientalną, flamenco, pop i rock. inspirowany dźwięka-mi bliskiego i dalekiego Wscho-du powołał do życia trio breeze, z którym rozwija swój oryginalny styl oraz próbuje nowych brzmień

i pomysłów. Nagrał już cztery zna-komite albumy, z których osta- tni - „Journey”, zdobył najwyż- sze wyrazy uznania u publiczności i krytyków.Sobota 10.09. godz. 20:30wstęp - £5

Kolejny tydzień to prawdziwa wi-sienka na torcie wrześniowego re-pertuaru Jazz Café posK! podczas „koncertu miesiąca” zaprezentuje się, po trzyletniej przerwie, ani-ta Wardell ze swym sensacyjnym programem standartów jazzo-wych i własnych kompozycji. styl śpiewania anity jest trudny do zaszufladkowania. dysponując fenomenalnym głosem i niezwy-kłym talentem interpretacyjnym artystka używa swego głosu jako instrumentu. poruszając się po li-nii melodycznej z prezycją i finezją, zaskakuje słuchacza improwizo-wanymi frazami pełnymi emocji i uczucia. anita jest laureatką pre-stiżowej nagrody bbC w kategorii „Najlepsi w Jazzie”, którą otrzyma-ła w 2006 roku. Jej pierwszy album „Noted” został nagrodzony 4 i 5 gwiazdkami przez brytyjską i eu-ropejską krytykę muzyczną i gości często na radiowych antenach. Sobota 17.09. godz. 20:30wstęp - £6

gdzie: Jazz Café posK, 238-246 King street, Londyn, W6 0rfinfo: www.jazzcafeposk.co.uk

Uzależnieni od jazzuWraz z końcem lata, na londyńskiej scenie Jazz Café POSK zaprezentują swoje nowe dokonania muzyczne, starzy, dobrze znani przedstawiciele gatunku…

Zadzwońcie do nas pod numer 0784 606 2331 lub napiszcie na adres [email protected],

aby poinformować o organizowanych przez was imprezach i wydarzeniach

fot.

Anita

War

dell

- ww

w.a

nita

war

dell.

com

Kury

pierwsza płyta zespołu została wydana w 1995 roku. pytany o genezę nazwy tymański wyjaśniał: „szukaliśmy nazwy dosyć bohaterskiej, która określiłaby obszar naszych heroicznych eksploracji dźwiękowych. myślałem o czymś bardzo pompatycznym. i moja była żona wyszła z nazwą Kury. to nas osłabiło na wieki i jakoś zostało”. W roku 1998 Kury nagrały „p.o.L.o.V.i.r.u.s.”, płytę uważaną przez krytyków muzycznych za jeden z najważniejszych polskich krążków lat 90. po samobójczej śmierci oltera w styczniu 2001, Kury przez krótki czas kontynuowały działalność. od 2002 roku ich aktywność uległa zawi-eszeniu. Niektóre utwory Kur znalazły się w repertuarze nowego zespołu tymona, tymon & transistors.

kiedy: 11 wrześniagdzie: Cargo, 83 rivington st, London eC2a 3aYinfo: www.timeout.com/london

Arctic Monkeys

ten brytyjski zespół, zaliczany do muzyki indierockowej, powstał w 2002 roku na przedmieściach sheffield. osobliwością sukcesu tej grupy, jest fakt, że zyskała ona popularność wśród młodzieży, nie dzięki reklam-om w pismach muzycznych, czy telewizji, ale zamieszc-zaniu swoich utworów demo w internecie. Na listy pr-zebojów, arctic monkeys trafili w 2005 roku dzięki sin-glom „Leave before the Lights Come on” (2006), „i bet You Look Good on the dancefloor” (2005) oraz „When the sun Goes down” (2006). pierwszy album grupy, „Whatever people say i am, that’s What i’m Not”, stał się najszybciej sprzedawanym debiutanckim krążkiem w historii brytyjskiego rynku muzycznego.

kiedy: 29-30 październikagdzie: the o2, peninsula square, London se10 0dXinfo: www.theo2.co.uk

Kartka z kalendarza7 września 1911francuski poeta Guillaume

apollinaire, jeden z głównych przedstawicieli francuskiej awa- ngardy, został aresztowany jako podejrzany o kradzież obrazu „mona Lisa” z Luwru.

początkowo związany był z fo- wistami, potem z kubistami, torując sobie drogę do surre-alizmu (twórca tego terminu). Najbardziej popularne utwo-ry Guillaume to zbiory poezji „alkohole” i „Kaligramy” oraz powieść „poeta zamordowa-ny”. odegrał ważną, często in-spirującą rolę w kształtowaniu awangardy, zarówno w poezji, jak i sztuce. Wielokrotnie oce-niał obrazy ówczesnych arty-stów na łamach francuskich magazynów. Zmarł w 1918 roku w paryżu z powodu grypy „hiszpanki”. pochowano go na Cmentarzu père-Lachaise.

8 września 1966odbyła się premiera pierw-

szego odcinka serialu „star trek: the original series” w telewizji NbC, którego idea

została stworzona przez Gene’a roddenberry’ego.

9 września 1971ukazał się drugi solowy al-

bum studyjny Johna Lenno-na, „imagine”. W nagraniach brali udział, między innymi, były beatles George harrison i Klaus Voormann. Większość utworów powstała w studio domowym Lennona w titten-hurst park w anglii. płyta zo-stała bardzo ciepło przyjęta przez krytyków muzycznych i osiągnęła pierwsze miejsca na światowych listach przebojów. tytułowa piosenka „imagine” zajęła na brytyjskich listach pierwsze miejsce, na amery-kańskich zaś, doszła do trzeciej pozycji. tak wielki komercyj-ny sukces zniesmaczył trochę Lennona, który nie chciał być gwiazdą popu. między inny-mi dlatego, następne albumy artysty były bardziej niszowe. W roku 2003, krążek ten został sklasyfikowany na 76. miejscu listy 500 albumów wszech czasów według maga-zynu „rolling stone”.

Page 19: Living legends. Monika Lidke

19 Nr 32(115) / 6 - 12 September 2011

Znany na Zachodzie głównie jako autor dwukrotnie ekra-nizowanej powieści „so-

laris”, stanisław Lem (1921-2006) był wspaniałym opowiadaczem hi-storii, pełnych licznych odniesień filozoficznych, komediowych i ale-gorycznych. W bogatym programie wieczoru, zorganizowanego z oka-zji 90. rocznicy jego urodzin, znaj-dą się wystąpienia takich twórców, jak John Gray, toby Litt, Wojciech orliński, adam roberts i ari fol

man (autor słynnego

„Walca z bashirem”, który pracu-je właśnie nad filmową adapta-cją „Kongresu futurologicznego” Lema), oraz projekcja filmu „ma-ska” w reżyserii braci Quay. mo-deratorką wieczoru będzie zna-na brytyjska dziennikarka rosie Goldsmith. W trakcie wydarzenia, zostanie również zaprezentowana po raz pierwszy książka „Lemistry. a Celebration of the Work of sta-nisław Lem”, wydana we wrześniu tego roku nakładem Comma press we współpracy z instytutem Kultu-ry polskiej w Londynie. W skład tej obszernej antologii wchodzą nowe opowiadania znanych polskich i brytyjskich autorów, inspirowane twórczością Lema, między innymi Jacka dukaja, briana aldissa, czy franka Cottrella boyce’a, eseje wybitnych naukowców na temat współczesnego znaczenia wizjo-nerskich pomysłów polskiego pi-sarza, a także trzy oryginalne opo-wiadania Lema, nigdy wcześniej niepublikowane w języku angiel-skim. Wydarzenie to organizowa-

ne przez british Library we współ-pracy z instytutem Kultury polskiej w Londynie oraz wydawnictwem Comma press, jest częścią progra-mu kulturalnego polskiej prezy-dencji w radzie ue.

kiedy: 9 wrześniagdzie: british Library, Conference Centre, 96 euston road, London NW1 2dbinfo: www.polishculture.org.uk

KulTura

Nie przegap

„Huśtawka”sobota 10.09. godz. 21:05, TVP 2

James bond tropi bandę bez-względnych handlarzy narkoty-ków, a przede wszystkim jej bos-sa franza sancheza. Gangster zlecił zabójstwo jego przyjaciela z Cia, feliksa Leitera oraz jego żony. agent 007 ratuje rannego Leitera i poprzysięga przestęp-com zemstę. Wkrótce zostaje wezwany przez zwierzchników. Nie podporządkowuje się ich decyzji i ucieka, by walczyć z sanchezem. Nawiązuje kontakt ze współpracowniczką Leitera, pam bouvier…

michał ma piękną żonę, annę i uroczą córeczkę. Wy-daje się, że we trójkę tworzą kochającą, szczęśliwą rodzi-nę. Jednak michał zakochuje się w Karolinie, projektantce mody, która jest przeciwień-stwem anny. pewnego dnia, żona zaczyna podejrzewać michała zdradę, a kochanka stawia mu ultimatum. michał staje przed trudnym wyborem. Nie chce nikogo skrzywdzić, a jednocześnie nie zamierza re-zygnować z miłości…

„Licencja na zabijanie”piątek 09.09. godz. 21:25, TVP 1

Kosmiczne urodzinyTwórczość tego jednego z najważniejszych europejskich pisarzy, zdecy-dowanie przekracza granice polskiej literatury i gatunku science fiction.

Zamek pochodzi z Xii wie-ku, co czyni go jedną z najstarszych budowli z ka-

mienia w szkocji. Jego strategicz-ne położenie sprawiło, że było on broniony przez blisko kilkaset lat. W Vii wieku król dalriady, króle-stwa szkotów, którzy wyemigro-wali z irlandii do argyll założył tutaj gród. Niektórzy sądzą, że być może to właśnie na jego terenie przechowywano stone of destiny (symbol szkockiej niepodległości skradziony 700 lat temu przez angielskiego króla edwarda i, obecnie znajdujący się na zamku w edynburgu).

od 1249 roku forteca, de- cyzją króla Nor-

wegii hako-wa iV, by-

ła w posiadaniu rodziny macdo-ugall. W lipcu tego roku, dunstaf-fnage stał się pierwszym celem alexandra ii, w jego kampanii od-zyskania hybrydów z rąk Norwe-gów. W wyniku niewyjaśnionych okoliczności alexander zmarł na wyspie Kerrera, a macdougallso-wie przeżyli w spokoju następ-

nych 60 lat.Większość z tego, co można po-

dziwiać obecnie, wybudowali mac- dougallsowie w Xiii wieku. Zamek zyskał rangę królewskiej siedziby po oblężeniu go w 1309 roku przez roberta bruce’a. to tutaj przetrzy-mywano aresztowanego w 1470 roku pierwszego hrabiego argyll, Colina Campbella. dunstaffnage został spalony w maju 1685 roku podczas próby powstania hrabie-go argyll przeciwko Jamesowi Vii, wspieranego przez wojska holen-derskie. bunt został stłumiony, a hrabia stracony, było również zbyt

późno żeby uratować dunstaf-fnage. podczas pow-

stania Jakobitów w 1745 roku twierdza służyła, jako garnizon dla sił rządowych. Zamek stał się rów-nież tymczasowym więzieniem flory macdonald w 1746 roku, po tym, jak aresztowano ją za pomoc bonnie prince Charlie.

Konstrukcja dunstaffnage to nieregularny czworobok w dużym stopniu zgodny z kształtem skały, na której jest położony. Narożne wieże schowane są w strukturze ściany osłonowej a nie wystają na zewnątrz, co jest normą w tego typu strukturach.

brama zamkowa została odda- na do użytku na początku XVi wieku. sto lat później zbudowano stróżówkę, która w 1810 roku zo-stała zniszczona przez pożar, choć częściowo odbudowana, do tej pory nie jest dostępna dla zwie-dzających. Z zamku rozciąga się wspaniały widok na zacumowane w dole statki, wodospady Lora oraz zielone tereny szkocji.

(polemi.co.uk)

Oblegany przez wiekiStojący na szczycie skały, 3 mile na północ od Oban, Dunstaffnage Castle jest imponującą fortyfikacją, z której rozciąga się widok na to, co kiedyś było naj- ważniejszym skrzyżowaniem szlaków morskich na zachodnim wybrzeżu Szkocji.

fot.

Wik

iped

ia

fot.

Stan

isław

Lem

- W

ikip

edia

Page 20: Living legends. Monika Lidke

Nr 32(115) / 6 - 12 September 201120

KulTuraW

arto

pos

łuch

Książka

„Czysta jak łza” Charlaine Harris

„5”Lamb

„I’m With You”Red Hot

Chili Peppers

Chociaż brak już genialnego Johna frusciante, to muzyka kwartetu z Kalifornii wciąż jest doskonała. ten sam niesamowity drive, jaki nadaje papryczkom absolutnie fenomenalna sekcja rytmiczna flea - Chad smith. do tego dochodzi, jak zawsze wy-jątkowy wokal anthony’ego Kiedisa i teksty o czymś. ponad pięć lat ocze-kiwania opłaciło się!

Jedna z największych muzycznych nie-spodzianek tego roku. stanowi zestaw piosenek obezwładniających melan-cholijną, a jednocześnie rozbudowa-ną melodyką, przywołujących dreszcz nocnych miejskich spacerów i smak papierosowego dymu. Jest znakomitą kontynuacją dotychczasowych działań zespołu, dorównując takim kawałkom, jak „What sounds”.

TOP 10 Radia ORŁA.fm

Lista Przebojów wydanie 193 (03.09.2011)

Co łączy Lily bard i Lisbeth salander? obie są zabój-czo inteligentne, obie

skrywają tajemnicę z przeszło-ści i obie potrafią skopać tyłek. Lily bard unika towarzystwa i nie chce się z nikim zaprzyjaź-

niać. trenuje karate, ćwiczy na siłowni i potrafi rozprawić się z każdym, kto jej podskoczy. Kiedy odkryła zwłoki pardona albee, znalazła się w samym centrum śledztwa w spra-wie morderstwa. Śledztwa, które będzie chciała rozwią- zać sama…

Lily ma dostęp do informa-cji, których nie pozna nigdy policja. ale czy zdoła zacho-wać je dla siebie, jeśli komen-dant jest przystojny i wzbudza coś więcej niż tylko zaufanie?

Książki Charlaine harris sprzedały się na świecie w kil-kunastu milionach egzempla-rzy. to pierwsza autorka, której siedem pozycji równocześnie znalazło się na liście bestselle-rów „New York timesa” i jedna z czterech pisarzy, których e--booki sprzedały się w nakła-dzie miliona egzemplarzy.

15 lipca 1988 roku. ona i on spo-tykają się po raz pierwszy w noc ukończenia szkoły. emma pocho-dzi z klasy robotniczej, jest bar-dzo ambitna i marzy o uczynieniu świata lepszym. dexter to typowy bogaty uwodziciel, który pragnie z kolei, aby świat układał się aku-rat po jego myśli. postanawiają spotykać się ze sobą 15 lipca co roku. i tak się dzieje od 20 już lat. podczas tych spotkań opowiada-ją sobie o wszystkim, co się im w życiu przytrafia…

„One Day” (kino)Filmy

historia kobiety, która po drama-tycznym przeżyciu próbuje odna-leźć się na krawędzi dwóch świa-tów. Niezrozumiana przez twardo stąpającego po ziemi męża, znaj-duje pocieszenie w przyjaźni z tajemniczym młodzieńcem, któ-ry kiedyś przyczynił się do śmierci jej synka. Chłopak oczaruje ją nie-zwykłą wizją rzeczywistości, która pozwoli bohaterce pogodzić się z przewrotnym losem i odnaleźć upragnioną drogę do szczęścia…

„Rabbit Hole” (DVD)

Najnowszy film pedro almodó-vara, niekwestionowanego mi-strza współczesnego kina. po raz pierwszy w swojej karierze twórca „Wszystko o mojej matce”, sięgnął po materiał literacki i przygotował scenariusz na podstawie powieści „tarantula” thierry’ego Jonqu-eta. Książka opowiada o chirur-gu plastycznym, który trzyma w zamknięciu w swoim mieszkaniu piękną ewę. Kim jest tajemnicza kobieta? Jakie stosunki łączą ją z

lekarzem? prawda okaże się bar-dziej szokująca niż najśmielsze przypuszczenia…

„The Skin I Live In” (kino)

1. the Wanted - Glad You Came2. Calvin harris - bounce (ft Kelis)3. rizzle Kicks - down With the trumpets4. foster the people - pumped up Kids5. adele - rolling in the deep6. alexandra stan - mr saxobeat7. modestep - sunlight8. two door Cinema Club - What You Know9. swedish house mafia - save the World10. Lady GaGa - the edge of Glory

The Thames Festival

10 i 11 września londyń-czycy będą mieli oka-zję do uczestnictwa w

wielkim festiwalu poświęconym ikonie brytyjskich rzek - tamizie. tańce na ulicach, jarmarki i kramy z jedzeniem na mostach, wyścigi po rzece, czy zwykłe świętowanie na jednym z brzegów to standar-dy, jakie przewiduje w swoim pa-kiecie rozrywek, objęty patrona-tem burmistrza Londynu, borisa Johnsona „the thames festival”, który w tym roku odbędzie się już po raz piętnasty! impreza ta, uwa-żana jest za największy na wolnym powietrzu festiwal sztuki. Każde z prezentowanych wydarzeń, czy oferowanych warsztatów jest dar-

mowe, co dodatkowo czyni z „the thames festival” imprezę jedyną w swoim rodzaju. Całość zakoń-czy fantastyczny pokaz sztucznych ogni w niedzielny wieczór. W ubie-głym roku zaprezentowano prace 570 artystów, zarówno indywidu-alnych, jak i grup, zaangażowano w jego powstawanie ponad 10 tysięcy młodych ludzi, którzy czer-pali korzyści, nie tylko z uczest-nictwa w tym wydarzeniu, ale i specjalnego programu edukacyj-nego dla zdolnej młodzieży. a jak będzie tym razem?

gdzie: odcinek pomiędzy Westmin-ster bridge i tower bridgeinfo: www.thamesfestival.org

W piątek, 9 września o godzi-nie 18:00, na terenie mi-dland art Centre w birming-

ham odbędzie się po- kaz drugiej części peł-nometrażowego fil- mu nowelowego na-

kręconego w hołdzie „dekalogowi” Krzysztofa Kieślowskiego - „dekalog 89+” z anną dereszowską, barto-szem opanią i michałem Czerneckim w rolach głównych. młodzi reżyserzy pytają o to, co w naszym życiu zależy od przypadku lub decyzji innych lu-dzi, a co faktycznie od nas samych? i jak to się ma do nakazu „nie zabijaj” albo „nie cudzołóż”? Kino odważne, zaskakująco na czasie, atrakcyjne, wyraziste, pełne emocji oraz treści, z drugim dnem.

Z kolei w czwartek, 15 września ruszą pokazy filmów krótkometrażo-wych pod wspólnym szyldem „anima-

cja i film eksperymentalny”. piątek 23 września to data rozpoczęcia projektu „filmowa Góra”, w ramach którego amatorzy kina będą mieli okazję zo-baczyć starannie wyselekcjonowane polskie etiudy studenckie. Całości do-pełni cykl wystaw polskiego plakatu filmowego zorganizowany w przekro-ju tematycznym i monograficznym. festiwalowi goście będą mieli okazję zobaczyć polskie prace przygotowane między innymi dla filmów węgierskich i amerykańskich, a także w perspekty-wie monograficznej dzieła wziętego polskiego plakacisty Jakuba erola. Wy-stawom tym, na które wstęp będzie bezpłatny, towarzyszyć będą liczne pa-nele dyskusyjne.

Więcej informacji na temat imprezy, miejsc projekcji filmów oraz wystaw i dostępności biletów można znaleźć na stronie: www.playpoland.org.pl.

Odważne kinoMimo że połowa Festiwalu Filmowego Play Poland już za nami, ma on jednak jeszcze bardzo wiele do zaoferowania mieszkańcom regionu West Midlands.

fot.

ww

w.p

layp

olan

d.or

g.pl

, Wik

iped

ia

Page 21: Living legends. Monika Lidke

21 Nr 32(115) / 6 - 12 September 2011

SPorT

2p/min

Polska tel. stacjonarny

Stałe stawki 24/7Bez nowej karty SIM

7p/min

Polska tel. komórkowy

Polska Obsługa Klienta: 020 8497 4622

T-TALKMiędzynarodowe Rozmowy z komórki

T&Cs: Ask bill payer’s permission. SMS costs £5 or £10+standard SMS. Calls charged per minute & apply from the moment of connection. The charge is incurred even if the destination number is engaged or the call is not answered, please replace the handset after a short period if your calls are engaged or unanswered. Connection fee varies between 1.5p & 20p. Calls to the 03 number cost standard rate to a landline or may be used as part of bundled minutes. Text AUTOOFF to 81616 (standard SMS rate) to stop auto-top-up when credit is low. Calls made to mobiles may cost more. Credit expires 90 days from last top-up. Prices correct at 30/06/2011. This service is provided by Auracall Ltd.

Kredyt £5 - Wyślij smsa o treści GADU na 81616 (koszt £5 + std. sms)Kredyt £10 - Wyślij smsa o treści GADU na 65656 (koszt £10 + std. sms)Wybierz 0370 041 0037*, a następnie numer docelowy (np. 0048xxx)i zakończ #. Proszę nie wybierać po numerze docelowym.

Więcej informacji i pełny cennik na www.auracall.com/observer* Koszt połączenia z numerem 0370 to standardowa opłata za połączenie z numerem stacjonarnym w UK, naliczana według aktualnych stawek Twojego operatora; połączenie może być również wliczone w pakiet darmowych minut.

£1 EXTRA do każdego doładowania £10

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

27061111_150.8x172.5_TTX_OBSERVER_03700410037_pl.ai 1 27/06/2011 14:38:49

reKLama

miłą niespodzianką był złoty medal pawła Woj-ciechowskiego w skoku

o tycze. Ktoś może się oburzyć - Jaką niespodzianką?! przecież to wielo-krotny medalista mistrzostw polski! prawda, bowiem wyrównał on utrzy-mujący się od 22 lat rekord kraju nale-żący do mirosława Chmary (5,82 m), a później go nawet pobił (5,91 m - w tym sezonie jest to najlepszy wynik na świecie), rok temu został złotym medalistą w mistrzostwach europy juniorów, ale jednak sam pa-weł, jak i fa-

chowcy od tyczki, dość ostrożnie wypowiadali się na temat medalowych szans po-laka przed startem na mŚ, dlate-go właśnie, była to miła niespo-dzianka. Nie, żeby brakowało mu

umiejętności, bo z tym jest u niego całkiem dobrze, chodziło raczej o brak „otrzaskania” z imprezami tej rangi, co mistrzostwa świata, odpor-ność psychiczną itp. polak poradził sobie jednak doskonale, mimo że była chwila, kiedy jego medalowe losy ważyły się na szali w stronę przegranej - po nieudanym skoku na 5,80 metra tyczkarz, który awanso-

wał do finału jako ostatni z eliminacji, przeniósł wy-sokość na 5,90 metra.

pozostali dwaj star-tujący zawodnicy, też

nieźle sobie ra-dzili. Łukasz

michalski otarł

s i ę nawet o brązowy medal, osta-tecznie zajął jednak

czwarte miejsce (5,85 m), co i tak jest wielkim sukcesem tego młode-go polskiego tyczkarza, a mateusz didenkow - siódme (5,75 m), po-zostawiając za sobą pięciu innych zawodników.

polskie tyczkarki anna rogowska i monika pyrek były według opinii fachowców jednymi z najpewniej-szych kandydatek do medali, jedyną niewiadomą było to, z jakiego kursz-cu one będą. odpowiedź na to pa-dła bardzo szybko - z żadnego. Złego początki jak zwykle były miłe: obie zawodniczki pokonały w pierwszej próbie wysokość 4,55 metra i nic nie wskazywało, że mogłyby mieć trudności z kolejnymi. rogowska czuła się do tego stopnia pewnie, że zrezygnowała nawet z następnej

wysokości 4,65 metra. Wcze-śniej rywalizację zakończyła

pyrek, dla której 4,65 me-tra było już za wysoko. i w ten oto sposób dwie naj-

lepsze zawodniczki poprzed-nich mistrzostw świata odpadły

niemal w przedbiegach. Niewielkim

pocieszeniem zostaje fakt, że ich los podzieliła mistrzyni olimpijska, mi-strzyni świata i wielokrotna rekor-dzistka globu - Jelena isinbajewa. Konkurs wygrała brazylijka fabiana murer, wynikiem 4,85 metra, usta-nawiając rekord ameryki południo-wej. druga była Niemka martina strutz z rekordem kraju - 4,80 metra, a trzecia rosjanka swietłana fieofa-nowa - 4,75 metra. miejmy nadzie-ję, że za rok w Londynie obie panie się zrehabilitują.

Nadzieje związane z piotrem ma-łachowskim, reprezentantem polski w rzucie młotem, również okazały się płonne i były jedynie tłem dla pozostałych uczestników konkursu. podobnie stało się z naszym kulo-miotem, tomaszem majewskim.

polscy biegacze na 800 metrów - marcin Lewandowski i adam Kszczot zaprezentowali się całkiem nieźle. ten pierwszy był nawet brany pod uwagę jako przyszły medalista i w su-mie zabrakło niewiele - Lewandow-ski zajął czwarte miejsce, a gdyby

biegnący obok Kenijczyk nie szturch-nął go na kilkanaście metrów przed metą, cieszylibyśmy się drugim me-dalem, brązowym co prawda, ale zawsze to medal. adam Kszczot zajął szóste miejsce. to obiecujący za-wodnik. Już sam fakt, że znalazł się w finale, gdzie biegła absolutna czo-łówka światowa i to bardzo wyrów-nana, dobrze wróży na przyszłość. Kto oglądał transmisję na obcoję-zycznych stacjach musiał pokładać się ze śmiechu, kiedy komentatorzy zmagali się z nazwiskiem polaka.

słowa uznania należą się naszej siedmioboistce, Karolinie tymiń-skiej. do zdobycia medalu zabrakło jej kilku punktów, ale zaprezen-towała się naprawdę znakomicie. poza tym, jej forma systematycznie zwyżkuje, tak więc niewykluczone, że doczekamy się od niej prezentu w postaci medalu na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich.

o sztafetach 4x100 i 4 x 400, zarówno żeńskiej, jak i męskiej wspominać nie warto - odpadły już w eliminacjach. (jj)

Nie powiodło się polskim lekkoatletom w mistrzostwach świata w koreańskim Daegu. Wracamy z jednym zaledwie medalem, choć szykowaliśmy się na siedem. Apetyty były uzasadnione tym, że w poprzednich MŚ w Berlinie zdobyliśmy osiem krążków.

Polacy wracają na tarczy

fot.

Paw

eł W

ojcie

chow

ski -

Wik

iped

ia

po wygranym meczu z Gruzją - słabeuszem sytuującym się podobnie, jak polska w ogo-

nie futbolowych rankingów, przyszło nam zmierzyć się z meksykiem, który należy do abolutnej czołówki świa-towej. Jednak piątkowy sprawdzian nie dał odpowiedzi, jaki jest obecny stan polskiej reprezentacji, ponieważ graliśmy w dość eksperymentalnym, by nie rzec - rezerwowym składzie. Zdaniem optymistów polacy zagrali dobrze, zdaniem pesymistów - prze-ciętnie i raczej należałoby się zgodzić z tymi drugimi. Wśród polaków pano-wał chaos, widać było, że w dalszym ciągu nie udało się wyeliminować podstawowych wad, z których słynie nasza reprezentacja i liga - niski po-ziom techniki piłkarskiej. Znów mie-liśmy okazję obserwować niecelne podania, problemy z przyjęciem piłki, nieradzenie sobie w stałych fragmen-tach gry, problemy z realizacją zadań taktycznych, nieumiejętność kon-struowania akcji, mających na celu zdobycie bramki. dwa jasne punk-ty, to takie, że naszym zawodnikom chciało się grać oraz to, że zaprezen-towali dość dobrą kondycję fizyczną, z czym wcześniej bywało fatalnie.W 27. minucie ładnym, technicznym strzałem popisał się paweł brożek, zdobywając bramkę po precyzyjnym

zagraniu adriana mierzejewskiego z prawej strony boiska. prowadze-niem nie cieszyliśmy się jednak zbyt długo, bo zaledwie osiem minut. po rzucie rożnym, piłka trafiła do her-nandeza, który po przyjęciu jej na pierś, uderzeniem prawą nogą po-konał polskiego bramkarza. Zawio-dła polska defensywa, do której po-stawy, trener franciszek smuda ma zazwyczaj najwięcej pretensji. Jakby tego było mało, w 70. minucie „fran-cuski polak” Lodovic obraniac otrzy-mał czerwoną kartkę za kopnięcie przeciwnika, dlatego też już do końca spotkania graliśmy w dziesiątkę. (jj)

Polska - meksyk 1:1 (1:1)Bramki: dla Polski - paweł brożek (27); dla Meksyku - Javier hernandez (35). Widzów 17 tysięcy.

fot.

Paw

eł B

roże

k - W

ikip

edia

.

Remis w dziesiątkęNasza reprezentacja piłkarska zremisowała w pią-tek z dziewiątą drużyną świata, Meksykiem 1:1. Od biedy można uznać, to za sukces, bo wsku-tek czerwonej kartki dla Obraniaka, musieliśmy w drugiej połowie grać w dziesiątkę.

Page 22: Living legends. Monika Lidke

Nr 32(115) / 6 - 12 September 201122

SKładNiKi* 100 g orzechów włoskich* 100 g migdałów bez skórki* 50 g pistacji* 100 g cukru* 200 g masła* 100 g miodu* 450 g ciasta półfrancuskiego (filo)* cynamon, goździki* sok z cytryny

PrZyGoToWaNiEorzechy, migdały i połowę pistacji zmielić lub drobno posiekać. masę wymieszać z cynamonem, goździkami i cukrem. stopić masło w ron-delku, lekko przestudzić.przygotować formę do pieczenia, smarując ją masłem. ułożyć trzy warstwy ciasta. Każdą z nich posmarować masłem. rozprowadzić na powierzchni ciasta orzechową masę i przykryć dwiema warstwami posmarowanego masłem ciasta. piec około 45 minut w temperaturze 180º C. po wyjęciu z piekarnika, polać całość syropem przygotowanym z miodu, szklanki gorącej wody oraz soku z cytryny. posypać wierzch pistacjami. podawać ostudzoną.dobra rada: aby łatwiej było pokroić bakławę, dobrze jest podzielić ją na kawałki tuż przed wstawieniem do pieca. smacznego!

RoZRYWKA

ambasada rP w Wielkiej Brytanii47 portland placeLondyn Wib iJhtel.: 087 0774 2700fax: 0207 2913 576polishembassy.org.uk

Konsulat Generalny w londynie73 New Cavendish streetLondyn WiW 6Lstel.: 087 0774 2800, 020 7291 3900fax: 020 7323 2320polishconsulate.co.uk

Konsulat Generalny w Edynburgu2 Kinnear roadeh3 5pe edinburghsCotLaNdtel.: 013 1552 0301 fax: 013 1552 1086polishconsulate.org

Konsulat Generalny w manchesterze14th floor, rodwell tower111 piccadillym1 2hY, manchestertel.: 016 1245 4130faks: 016 1236 8709manchesterkg.polemb.net

Wydział Promocji Handlu i inwestycji ambasady rP w londynie15 devonshire streetLondyn WiG 7aptel.: 020 7580 5481fax: 020 7323 0195polishemb-trade.co.uk

instytut Kultury Polskiej52-53 poland street Londyn W1f 7LXtel.: 020 3206 2004fax: 020 7434 0139polishculture.org.uk

Polski ośrodek Społeczno-Kulturalny238-246 King streetLondyn W6 0rfrecepcja: 020 8741 1940sekretariat: 020 8742 6411fax: 020 8746 3798posk.org

Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii240 King streethammersmith Londyn W6 0rftel.: 020 8741 1606fax: 020 8741 5767zpwb.org.uk

Polska misja Katolicka w anglii i Walii2 devonia road, islington, London N1 8JJtel.: 020 7226 3439 fax: 020 7704 7668polishcatholicmission.org.uk

Ważne adresy

an elderly woman went into the doctor`s office. When the doctor asked why she was there, she re-plied: „i`d like to have some birth--control pills”.taken aback, the doctor thought for a minute and then said: „excuse me, mrs. smith, but you`re 72 years old. What possible use could you have for birth control pills?”the woman responded: „they help me sleep”.the doctor thought some more and continued: „how in the world do birth control pills help you to sleep?”the woman said: „i put them in my granddaughter`s orange juice every morning and i sleep better at night!”

***a man went into a restaurant and ordered a bowl of vegeta-ble soup. after a couple of spo-onfuls, he saw a circle of liquid right under the bowl on the ta-blecloth. he called the waitress over and said: „it’s all wet down

here. the bowl must be cracked”.the waitress said: „You ordered ve-getable soup, didn’t you?” „Yes”.„Well maybe it has a leek in it!”

***a man goes into a seasfood restau-rant and sees a sign that reads: „big red Lobster tails - £1”. amazed at the value of the offer, he calls a wa-itress over.„excuse me” - he said. „is that sign correct?”„Yes sir” - she replied. „it’s today’s special offer”.„fantastic” - said the man. „but are you sure they’re not small?”„oh no sir, i can assure you that they are very big”.„are they out of date then?”„No, no sir, they are fresh in this morning”.„Well in that case, here’s my £1. fill me up”the waitress took the £1 coin, sat down beside him and said: „once upon a time, there was a big red lobster…”

ENdiNG a rElaTioNSHiP ANd SAdNESS

1) „tom and Claire are not toge-ther any more. they __________ last week”. Which word do we Not use to talk about the end of their relationship? a - broke up b - split up C - broke d - separated 2) martin’s wife was always wor-king in other countries and they didn’t see each other much so they just __________. a - grew away b - grew apart C - grew far d - grew up 3) i don’t think Clara was seeing anyone else during their relation-ship. there was no __________. a - adultery b - cheating C - infidelity d - all of the above 4) if they still love each other they should try __________ counsel-ling before they give up. a - marriage b - wedding C - married d - marry 5) she’s totally heartbroken. it’s going to take her a long time to __________ him. a - cover b - get better C - recuperate d - get over

6) one day she’ll meet someone else. there are plenty more fish in the __________! a - pond b - ocean C - river d - sea

7) did you know tim has left Janine? Yeah, she’s completely ___________ you know. a - heartbreaked b - heartbroke C - heartbroken d - heartbreak 8) When he told her it was over, she burst into __________. a - grief b - tears C - crying d - song 9) i tried to _________ her, but she just couldn’t stop crying. a - comfort b - comfortable C - sympathy d - sympathise 10) Which of the following is the odd-one-out? a - Weep b - sob C - Cry d - Giggle 11) Christmas can be a _________ time if you don’t have a close family. a - alone b - unique C - lonely d - solo

Kuchnie świata - Bułgaria

Bakława

Answers:1 - C, 2 - B, 3 - D, 4 - A, 5 - D, 6 - D, 7 - C, 8 - B, 9 - A, 10 - D, 11 - C.www.bbc.co.uk

Quizzes

Humour

Sudoku

Page 23: Living legends. Monika Lidke

23 Nr 32(115) / 6 - 12 September 2011

PoSZuKuJEmy WyKWaliFiKoWaNycHrZEźNiKóW, z natychmiastową możliwością rozpoczęcia pracy. stawka godzinowa £9 za godzinę £12.80 za nadgodziny, 45 – 50 godzin tygodniowo. Zadzwoń 02380 630655 albo 07900 565 747 (W przypadku nieznajomości języka angielskiego proszę kierować wiadomości na powyższy numer komórkowy w treści wpisując ‘rzeznik’ a ktoś oddzwoni do państwa w przeciągu 12h). możemy pomóc z zakwaterowaniem. polsko mowiący pracownik dostępny jest w biurze pomiędzy 10.00 a 15.30.

2005 mErcEdES BENZ mL550, 138,513 mil, automat, alu felgi, klimatyzacja, abs, historia serwisowa, £13,995 tel. 077723 121912002 peugeot 206 1.4, 100,000 mil, elekt. szyby, radio z Cd, klimatyzacja, centralny zamek, przyciemniane szyby - £1,695 tel. 077723 121912006 FoRd MoNdEo 2.0tdci, 97,000 mil, jeden właściciel, alu felgi, klimatyzacja, radio z Cd, alarm, centralny zamek - £3,695 tel. 077723 12191Ford FuSioN 1.4Tdci + rok 2005, wersja+ z dvd, mp3, oryginalnie przyciemnione szyby, alufelgi, ac, mot 7m tax 14m 3.9/100ropy, rd tax na rok 30f, niski insurance,cena 3450 do uzg, mogę wysłać fotki [email protected] tel 079233839971998 VW PaSSaTT 2.4 Kombi, 160.000 mil, diesel, elekt. szyby, abs, alu felgi, centralny zamek - £1,495 tel. 077723 121912005 VolKSWaGEN PaSSaTT 2.0 se tdi, 89,000 mil, klika dni po serwisie, klimatyzacja, abs, kontrola sterowania, 6 biegowa skrzynia - £5395 tel. 077723 121912001 FiaT PuNTo 1.2, 47,891 mil, tanie do ubezpieczenia, nowy mot - £1595 tel. 077723 121912000 BmW 316i, 128,000 mil, historia ser-wisowa, centralny zamek, abs, radio, elektry-czne szyby £1495 tel. 077723 121912002 Ford FocuS 1.6 LX, 138,000 mil, histo-ria serwisowa, alu felgi, klimatyzacja, immobi-lizer - £995 tel. 077723 121912004 AUdI A3 1.6 fsi sport, 59.230 mil, pełna historia serwisowa, radio z Cd, alu felgi, abs - £5895 tel. 077723 12191SPrZEdam VW PaSSaTa 2001 diesel po lifitingu, 123 000 mil, stan idealny. okazja tylko 1800 funtów. Cena nie

podlega negocjacji. tel. 0787 404 2024SPrZEdam ToyoTę aVENSiS 2.2 d $dt spirit, 110 tys. manual diesel, 6 biegów, mot i tax do końca roku. Nowe opony, full service 4.750 funtów. pilnie. powód: wyjazd do kraju. tel. 0787 4227 6629

STudio FlaT do WyNaJęcia. duży pokój, oddzielna kuchnia, łazienka z prysznicem, miejsce parkingowe. 12 - 14 darwin rd so15 5bt, fLat Nr 10. Cena: 360 za miesiąc + rachunki, tel. 0776 583 7764JEdNooSoBoWy PoKóJ w spokojnym domu w ilford, blisko stacji barking. poszukiwana osoba bez nałogów, dbająca o porządek. pokój dostępny od zaraz. Koszt 65f. rachunki wlic-zone. internet gratis. depozyt 130 funtów. tel. 07553207661, email: [email protected] do WyNaJęcia duży, przytulny pokój na eccles. Jest on w pełni wyposażony (podwójne lóżko, komoda, szafka nocna, szafa). W cenie wliczone są wszystkie media - internet bezprzewodowy w całym domu. szukamy kulturalnej, dbającej o czystość osoby. pokój jest dostępny od zaraz!! Wymagany depozyt w wysokości 150 funtów. Krystian osiekowicz.eccles, email: [email protected]

PoSZuKuJę do WyNaJęcia mieszkania lub domu min. 4 pokoje, łazienka i kuchnia. tel. 0790 9243 813

NiE myślący o STałym ZWiąZKu, SPo-KoJNy 50-laTEK pozna miłą panią, możliwy sponsoring. prószę o kontakt smsem: 0776 3665 222.loNdoN-NicE looKiNG, GENTlEmEN (48)would like to meet an attractive east european lady for love, romance and very long term relation. phone/txt 0740 4164 551

oGłoSZENia

Your news, your guides, your concerns, your beauty, your recipes, your people. This one is all about you! www.foreignersinuk.co.uk

Get your latest immigration news on

ToWARZYSKIE

Zamieść ogłoszenie drobne na www.thepolishobserver.co.uk, a te niekomercyjne ukażą się również

w The Polish observer

Praca - Zatrudnię

redakcja The Polish observer nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń.

chcesz sprzedać auto? Wynająć pokój? Pozbyć się

starej lodówki?

ogłoś to za darmo na naszych stronach!

Wyślij sms na numer 0784 606 2331 lub napisz:

[email protected]

Pomagasz w przeprowadzce?

organizujesz przewozy na lotniska?

Wywozisz śmieci?

ogłoś swoje usługi na naszych stronach za jedyne £5 + Vat!

ZadZWoń Pod Nr

0784 606 2331.

uSłuGi

miESZKaNiE - wynajmę

SPrZEdam

uloTKi, WiZyTóWKi, PlaKaTy, STroNy WWW, rEKlama Firm.oferta specjalna: 500 ulotek a5, dwustronne, pełny kolor, 135 gsm gładki papier, tylko £105 z dostawą. polska agencja reklamowa „mediasoul”. tel. 07828083935, www.mediasoul.co.uk

PrZEWoZy Na loTNiSKa. SZyBKo - TaNio - BEZPiEcZNiEblackpool, blackburn, bolton, Chorley, preston, manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: roman: 0793 40 99 202

PrZEProWadZKitanio i solidnie (blackpool, blackburn, bolton, Chorley, preston, manchester) tel.0793 40 99 202

Firma caTriNa lTd oferuje transport z i do polski, przeprowadzki. paczki aNGLia, sZKoCJa, WaLia i irlandia północna z belfastem. CeNa paCZKi do 30KG - to 20 funtów to tYLKo 0.66£ Za KG codzienny odbiór 3-5 dni robo-czych dostarczenie www.catrinatrans.co.uk tel. 012 37 476 030012 37238 086

uloTKi, PlaKaTy, WiZy-TóWKi, BaNEry rEKlamo-WE, dESiGN, TłumacZE-Nia, dySTryBucJa uloTEK. szybki czas realizacji zleceń! promotional&marketing agency - tomaszdyl pr, tel. 02380 586 749 lub 07882 381 668, www.tomaszdylpr.co.uk

aNGiElSKi W SouTHamPToN mETodą callaNa. Z nami nauczysz się szybko, skutecznie i niedrogo. od września nowe grupy. od £3.50 za lekcje. Zadzwoń lub wyślij sms o treści “angielski” a my oddzwonimy 07860 459 015 [email protected] www.abcsouthampton.co.uk

miESZKaNiE - szukam

dnia 28 lipca na ulicy sherly w southampton zgubiłem dowód osobisty

na nazwisko BrZEZoN Kamil. uczciwego znalazcę czeka nagroda.

Kontakt: 07909463976.

Page 24: Living legends. Monika Lidke

*Western Union zarabia także na wymianie waluty. Sprawdź warunki przekazu.

Nie mogę być w domu

Szczęśliwa rodzinaPRZEKAZ PIENIĘŻNY

WESTERN UNIONOD

£4.90*

W placówce westernunion.co.uk 0800 833 833(od £6.90*)

Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:

Nazwa i logo Western Union, a tak�e zwi�zane z ni� znaki towarowe i usługowowe, nale��ce do Western Union Holdings Inc., zarejestrowane i stosowane w USA oraz wielu innych krajów nie mog�by�u�ywane bez pozwolenia.


Recommended