+ All Categories
Home > Documents > Polityka bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii po zimnej wojnie

Polityka bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii po zimnej wojnie

Date post: 08-Mar-2023
Category:
Upload: uw
View: 0 times
Download: 0 times
Share this document with a friend
199
POLITYKA BEZPIECZEŃSTWA WIELKIEJ BRYTANII PO ZIMNEJ WOJNIE
Transcript

POLITYKA BEZPIECZEŃSTWA WIELKIEJ BRYTANII

PO ZIMNEJ WOJNIE

Rodzicom i najbliższym

Uniwersytet Warszawski

Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych

Grzegorz Gogowski

POLITYKA BEZPIECZEŃSTWA WIELKIEJ BRYTANII

PO ZIMNEJ WOJNIE

Warszawa 2014

Recenzent:

Dr hab. Justyna Zając

Redaktor prowadzący

Jarosław Szczepański

Projekt okładki

Zakład Graficzny

© Copyright by Grzegorz Gogowski, Warszawa 2014

© Copyright by Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych

Uniwersytet Warszawski, Warszawa 2014

Wszelkie prawa zastrzeżone. Każda reprodukcja lub adaptacja całości bądź części

niniejszej publikacji, niezależnie od zastosowanej techniki reprodukcji (drukarskiej,

fotograficznej, komputerowej i in.), wymaga pisemnej zgody Autora i Wydawcy.

ISBN: 978-83-63183-75-2

Arkuszy wydawniczych: 13

Druk i oprawa: Zakład Graficzny UW. Zam. 814/2014

Wydawca:

Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych

Uniwersytet Warszawski

ul. Krakowskie Przedmieście 3,

00-927 Warszawa

tel./fax +48 22 55 22 952

www.wydawnictwo.wdinp.uw.edu.pl

5

SPIS TREŚCI

Wstęp ............................................................................................................. 9 Rozdział I Problematyka bezpieczeństwa a polityka brytyjska ..................................... 12

1.1. Historia i tradycja a brytyjska polityka bezpieczeństwa ................................ 12 1.2. Pojmowanie bezpieczeństwa w polityce brytyjskiej ...................................... 21 1.3. Problematyka bezpieczeństwa a brytyjska scena polityczna ........................ 24 1.4. Konkluzje ............................................................................................................. 28

Rozdział II Koncepcja brytyjskiej polityki bezpieczeństwa po zimnej wojnie ...............29

2.1. Dokumenty programowe przyjęte w latach 1989-1997 ................................ 30 2.2. Dokumenty programowe przyjęte w okresie rządów Partii Pracy.............. 32

2.2.1. Strategiczny Przegląd Obrony z 1998 roku ............................................ 32 2.2.2. Dokumenty programowe przyjęte w latach 1998-2010 ....................... 37

2.3. Dokumenty programowe przyjęte przez rząd konserwatywno-liberalny .. 40 2.3.1. Strategia Bezpieczeństwa Narodowego z 2010 roku ............................ 41 2.3.2. Strategiczny Przegląd Obrony i Bezpieczeństwa z 2010 roku ............ 45

2.4. Wyzwania dla kolejnych dokumentów strategicznych brytyjskiej polityki bezpieczeństwa ........................................................................................................... 51 2.5. Konkluzje ............................................................................................................. 54

Rozdział III Siły zbrojne Zjednoczonego Królestwa ........................................................55

3.1. Charakterystyka ogólna brytyjskich sił zbrojnych ......................................... 55 3.2. Siły zbrojne Zjednoczonego Królestwa po zimnej wojnie .......................... 59

3.2.1. Transformacja brytyjskich sił zbrojnych ................................................. 59 3.2.2. Wpływ Strategicznego Przeglądu Obrony i Bezpieczeństwa 2010 na brytyjski potencjał militarny ................................................................................ 66

3.3. Przyszłość brytyjskich sił zbrojnych ................................................................ 72 3.4. Konkluzje ............................................................................................................. 78

Rozdział IV Brytyjska polityka ekspedycyjna po zimnej wojnie .....................................80

4.1. Przesłanki brytyjskiej aktywności w zakresie działań ekspedycyjnych ....... 81 4.2. „Doktryna Międzynarodowej Wspólnoty” ..................................................... 84 4.3. Ewolucja brytyjskiej polityki ekspedycyjnej po 2007 roku ........................... 88 4.4. Konkluzje ............................................................................................................. 93

Rozdział V Brytyjska polityka jądrowa po zimnej wojnie ..............................................94

5.1. Miejsce broni jądrowej w brytyjskiej polityce bezpieczeństwa .................... 94 5.2. Brytyjski potencjał jądrowy ............................................................................. 100 5.3. Brytyjska doktryna jądrowa ............................................................................. 103

5.3.1. Minimalne odstraszanie jądrowe ............................................................ 103 5.3.2. Znaczenie kryterium moskiewskiego .................................................... 106

6

5.4 Debata wokół przyszłości broni jądrowej w Wielkiej Brytanii .................. 108 5.4.1. Opozycja wewnętrzna wobec broni atomowej.................................... 109 5.4.2. Stanowisko głównych partii politycznych wobec przyszłości broni jądrowej ................................................................................................................ 110 5.4.3. Stanowisko opinii publicznej .................................................................. 115

5.5. Konkluzje ........................................................................................................... 118 Rozdział VI Atlantycyzm polityki bezpieczeństwa Zjednoczonego Królestwa ............. 120

6.1. Rola strategicznego partnerstwa z USA w brytyjskiej polityce bezpieczeństwa ......................................................................................................... 120

6.1.1. Uwarunkowania partnerstwa brytyjsko-amerykańskiego ................... 121 6.1.2. Ewolucja partnerstwa brytyjsko-amerykańskiego po zimnej wojnie 125

6.2. Rola NATO w brytyjskiej polityce bezpieczeństwa po zimnej wojnie .... 136 6.2.1. Wielka Brytania wobec procesu transformacji NATO ...................... 140 6.2.2. Wielka Brytania a proces rozszerzenia NATO .................................... 145

6.3. Konkluzje ........................................................................................................... 150 Rozdział VII Europejski wymiar brytyjskiej polityki bezpieczeństwa ............................ 151

7.1. Generalne założenia europejskiej polityki Zjednoczonego Królestwa w dziedzinie bezpieczeństwa ...................................................................................... 152 7.2. Wielka Brytania wobec procesu autonomizacji obronnej Europy po zimnej wojnie ......................................................................................................................... 157

7.2.1. Rewitalizacja UZE oraz ustanowienie WPZiB UE ............................. 158 7.2.2. Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony UE ................................ 168 7.2.3. Zwrot Wielkiej Brytanii w kierunku rozwoju współpracy dwustronnej................................................................................................................................ 180

7.3. Konkluzje ........................................................................................................... 188 Zakończenie ............................................................................................... 189 Bibliografia ................................................................................................. 192

7

CONTENT

Preface ........................................................................................................... 9 Chapter I Issue of security in British Politics............................................................... 12

1.1. History and tradition in British security policy .............................................. 12 1.2. Perception of security issues in British Politic ............................................... 21 1.3. Role of Issue of security in British political scene......................................... 24 1.4. Conclusion ........................................................................................................... 28

Chapter II The British concept of security policy after the Cold War ...........................29

2.1. British security policy document before 1997 ............................................... 30 2.2. British security policy documents under Labour Governments ................. 32

2.2.1. Strategic Defence Review 1998 ................................................................ 32 2.2.2. British security policy documents of 1998-2010 ................................... 37

2.3. British security policy documents under Coalition government ................. 40 2.3.1. National Security Strategy 2010 ............................................................... 41 2.3.2. Strategic Defence and Security Review 2010 ......................................... 45

2.4. Challenges for the future british defence reviews ......................................... 51 2.5. Conclusion ........................................................................................................... 54

Chapter III The armed forces of the United Kingdom ...................................................55

3.1. General profile of the british armed forces .................................................... 55 3.2. The armed forces of the United Kingdom after the Cold War .................. 59

3.2.1. Post-Cold War transformation of the british armed forces ................ 59 3.2.2. Impact of the Strategic Defence and Security Review 2010 on British military capabilities ................................................................................................ 66

3.3. Future of the british armed forces ................................................................... 72 3.4. Conclusion ........................................................................................................... 78

Chapter IV British expeditionary policy after the Cold War ...........................................80

4.1. Reasons for British activity in the field of expeditionary operations ......... 81 4.2. Doctrine of the International Community ..................................................... 84 4.3. The evolution of the British expeditionary policy after 2007 ...................... 88 4.4. Conclusion ........................................................................................................... 93

Chapter V British nuclear policy after the Cold War .....................................................94

5.1. Role of nuclear weapons in British security policy ....................................... 94 5.2. Britain’s Nuclear arsenal .................................................................................. 100 5.3. British Nuclear Doctrine ................................................................................. 103

5.3.1. Concept of minimum nuclear deterrence ............................................. 103 5.3.2. Role of Moscow criterion ....................................................................... 106

8

5.4 Debate over future future of british nuclear weapons ................................ 108 5.4.1. Domestic opposition to British nuclear deterrent .............................. 109 5.4.2. The position of the main political parties about the future of nuclear weapons ................................................................................................................ 110 5.4.3. The position of public opinion .............................................................. 115

5.5. Conclusion ......................................................................................................... 118 Chapter VI Atlanticism of British security policy ......................................................... 120

6.1. Role of strategic Anglo-American partnership in british security policy ............. 120 6.1.1. Determinants of Anglo-American partnership.................................... 121 6.1.2. Evolution of Anglo-American political partnership after the Cold War................................................................................................................................ 125

6.2. Role of NATO in British security policy after the Cold War.................... 136 6.2.1. United Kingdom towards the transformation of NATO .................. 140 6.2.2. United Kingdom towards the enlargement of NATO ....................... 145

6.3. Conclusion ......................................................................................................... 150 Chapter VII The European dimension of British security policy .................................. 151

7.1. General assumptions of the British european policy in the security area ............ 152 7.2. United Kingdom towards european defence autonomization after the Cold War ............................................................................................................................. 157

7.2.1. Revitalization of the WEU and the establishment of the EU CFSP ........... 158 7.2.2. EU Common Security and Defence Policy.......................................... 168 7.2.3. British shift towards bilateral cooperation ........................................... 180

7.3. Conclusion ......................................................................................................... 188 Conclusions ................................................................................................ 189 Bibliography .............................................................................................. 192

9

Wstęp

Zakończenie zimnowojennej konfrontacji1 pomiędzy Wschodem a Zachodem

oznaczało nie tylko kres dotychczasowego porządku międzynarodowego, ale

także spowodowało fundamentalne zmiany w sferze bezpieczeństwa międzyna-

rodowego. Nowe otoczenie, w którym nie istniała już wszechogarniająca dycho-

tomia USA-ZSRR stało się paradoksalnie jednocześnie mniej niebezpieczne, ale

bardziej gwałtowne i nieprzewidywalne. Dotychczasowe koncepcje bezpieczeń-

stwa konstruowane przede wszystkim wokół ryzyka wybuchu międzyblokowego

konfliktu militarnego stały się nieaktualne, dlatego też państwa europejskie musia-

ły na nowo zdefiniować swoje interesy bezpieczeństwa tak w skali narodowej jak i

międzynarodowej.

Jednym z czołowych przedstawicieli Bloku Zachodniego była Wielka Brytania

pełniąca rolę najbliższego sojusznika Stanów Zjednoczonych, które po zwycię-

stwie w zimnowojennej konfrontacji staly się jedynym światowym „supermocar-

stwem” oraz niekwestionowanym liderem społeczności międzynarodowej. Strate-

giczne partnerstwo z USA, dostęp do broni jądrowej oraz status stałego członka

Rady Bezpieczeństwa ONZ stały się czynnikami, które wciąż zapewniały przyna-

leżność Zjednoczonego Królestwa do grupy najpotężniejszych państw na świecie,

niezależnie od stale postępującego osłabiania jej mocarstwowej pozycji. Zakoń-

czenie zimnowojennej konfrontacji spowodowało, że Wielka Brytania stanęła

przed nowymi dylematami oraz koniecznością ponownego określenia parametrów

ograniczających własne działania polityczne. Zdecydowanie najpoważniejszym

spośród wszystkich wyzwań była adaptacja narodowej polityki bezpieczeństwa do

wysokiego tempa oraz nieprzewidywalności zmian zachodzących w pozimnowo-

jennym środowisku międzynarodowym.

Podstawowym celem badawczym stawianym przed niniejszą monografią bę-

dzie przeprowadzenie analizy najważniejszych wymiarów brytyjskiej polityki bez-

pieczeństwa po zakończeniu zimnej wojny. Punkt ciężkości rozważań zostanie

położony na wskazanie oraz dokonanie oceny najważniejszych tendencji w proce-

sie ewolucji brytyjskiej polityki bezpieczeństwa. Badania zostaną skoncentrowane

na procesie rozwoju brytyjskiej polityki bezpieczeństwa, a wydarzenia zachodzące

w otoczeniu międzynarodowym Zjednoczonego Królestwa spełnią jedynie funk-

cję ram dla głównego toku badań.

1 Za umowną datę zakończenia zimnej wojny, która będzie stanowiła cezurę początkową dla

rozważań podjętych w niniejszej pracy, autor uznaje rok 1989.

10

Osiągnięciu wspomnianego celu podporządkowana została struktura niniejszej

monografii, na którą składa się siedem rozdziałów. Preludium dla właściwych

rozważań stanowi rozdział pierwszy, w którym przedstawiono czynniki kształtu-

jące sposób myślenia Brytyjczyków o problematyce bezpieczeństwa, a także

omówiono rolę jaką zajmuje ona w brytyjskiej rzeczywistości politycznej. W roz-

dziale drugim znajduje się analiza zapisów dokumentów programowych brytyj-

skiej polityki bezpieczeństwa przyjętych po 1989 roku, koncentrując się w naj-

większym stopniu na przeglądach obronnych z 1998 oraz 2010 roku. Kolejne pięć

rozdziałów monografii zawiera analizę najważniejszych wymiarów brytyjskiej

polityki bezpieczeństwa po zimnej wojnie. Rozważania podjęte w rozdziale trzeim

dotyczą zagadnień pozimnowojennej transformacji brytyjskich sił zbrojnych oraz

potencjału militarnego Zjednoczonego Królestwa po decyzjach przewidzianych w

Strategicznym Przeglądzie Obrony i Bezpieczeństwa z 2010 roku. Rozdział czwarty po-

święcony jest analizie ewolucji brytyjskiego podejścia do podejmowania działań

militarnych poza granicami własnego kraju, przy szczególnym nacisku położo-

nym na omówienie założeń „Doktryny Międzynarodowej Wspólnoty” oraz wyka-

zanie jej implikacji dla obecnego kształtu polityki ekspedycyjnej Zjednoczonego

Królestwa. Rozdział piąty stanowi próbę zarysowania podstawowych parametrów

określających podejście Wielkiej Brytanii do problematyki broni jądrowej po za-

kończeniu zimnej wojny. W rozdziale szóstym szczegółowej analizie poddano

„atlantycyzm” brytyjskiej polityki bezpieczeństwa koncentrując się na roli jaką po

zakończeniu zimnej wojny Brytyjczycy przyznają strategicznemu partnerstwu z

USA oraz NATO. Ostatni rozdział monografii poświęcono natomiast zrekon-

struowaniu ewolucji brytyjskiego stanowiska wobec procesu autonomizacji

obronnej Starego Kontynentu po 1989 roku.

W trakcie prowadzenia badań, autor korzystał z szerokiej podstawy źródłowej,

w której zdecydowaną większość stanowiły publikacje opracowane przez autorów

brytyjskich. Szczególnie przydatne okazały się artykuły publikowane w brytyjskich

periodykach naukowych, spośród których na specjalne podkreślenie zasługuje

dwumiesięcznik International Affairs, wydawany przez Królewski Instytut Spraw

Międzynarodowych (Chatham House). Niezwykle użyteczne były także raporty i

analizy przygotowane przez wybitnych znawców problematyki bezpieczeństwa z

Royal United Services Institute (RUSI). Spośród publikacji polskojęzycznych

wyjątkową wartość dla niniejszej monografii miały natomiast prace wybitnych

znawców problematyki brytanicznej: Franciszka Gołembskiego oraz Krzysztofa

Jaźwińskiego. W generalnej ocenie, należy jednak podkreślić, że problematyka

polityki bezpieczeństwa Zjednoczonego Królestwa była stosunkowo rzadko po-

ruszana przez polskich badaczy stosunków międzynarodowych, którzy znacznie

11

częściej podejmowali rozważania związane z innymi wymiarami brytyjskiej polity-

ki. Na polskim gruncie wydawniczym nie powstała również jak dotąd samodziel-

na publikacja poświęcona całościowej analizie polityki bezpieczeństwa Wielkiej

Brytanii po zakończeniu zimnej wojny.

Niniejsza monografia stanowi swoiste zwieńczenie kilkuletniego okresu zainte-

resowania badawczego autora tematyką obronności Zjednoczonego Królestwa,

którego początki sięgają jeszcze studiów magisterskich. Mając świadomość pew-

nych niedostatków oraz ograniczeń niniejszego opracowania, autor wyraża na-

dzieję, że chociaż w pewnym stopniu umożliwi ona wypełnienie wspomnianej

luki istniejącej dotychczas w polskojęzycznej literaturze przedmiotu.

Grzegorz Gogowski

12

ROZDZIAŁ I

Problematyka bezpieczeństwa a polityka brytyjska

Sposób w jaki elity polityczne danego państwa postrzegają zagadnienie bezpie-

czeństwa jest niewątpliwie wypadkową wielu zróżnicowanych czynników.

W przeszłości podstawową determinantą bezpieczeństwa większości państw były

uwarunkowania geopolityczne, które w oczywisty sposób wpływały na kształt

i strukturę ich sił zbrojnych oraz o postawę na arenie międzynarodowej. Na prze-

strzeni wieków niektóre z państw wypracowały charakterystyczne koncepcje,

będące zbiorem zasad jakimi zwyczajowo kierują się one w procesie kreowania

własnej polityki zewnętrznej. W przypadku Zjednoczonego Królestwa, można

zaobserwować wyjątkowo silny wpływ owych tradycyjnych koncepcji na kształt

polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. W poniższym rozdziale stanowiącym

wprowadzenie do bardziej szczegółowych rozważań prowadzonych w później-

szych etapach niniejszej pracy, podjęta zostanie próba ogólnej refleksji nad naj-

ważniejszymi zasadami warunkującymi sposób myślenia Brytyjczyków o bezpie-

czeństwie, a także roli jaką owa problematyka zajmuje w brytyjskiej rzeczywistości

politycznej.

1.1. Historia i tradycja a brytyjska polityka bezpieczeństwa2

„Kiedy ludzie pytają się mnie o to, co jest nazywane polityką, jedyną

odpowiedzią jest to, że mamy zamiar robić to, co wydaje się nam najlep-

sze, w każdej sytuacji w miarę jej rozwoju, kierując się interesami naszego

kraju."

Henry John Temple 3. Wicehrabia Palmerston

2 Wiele spośród zagadnień, które zostaną poddane analizie w niniejszym rozdziale można zali-

czyć do „kultury strategicznej” – kategorii, która wśród wielu badaczy stosunków międzynarodo-wych oraz studiów strategicznych cieszy się coraz większą popularnością. Za najbardziej trafną definicję kultury strategicznej można uznać tę stworzoną przez C.Graya oraz T.Mahnkena, którzy definiowali ją jako „zestaw powszechnie akceptowanych wspólnych wierzeń, przekonań, przypusz-czeń oraz sposobów zachowania wywodzących się ze wspólnych i akceptowanych doświadczeń, które kształtują samoidentyfikację oraz relacje wobec obcych oraz determinują odpowiednie metody i środki działania niezbędne dla osiągnięcia celów polityki bezpieczeństwa”. Jak jednak zauważył znawca problematyki Łukasz Smalec, wśród badaczy brak jest zgody co do jednej powszechnie akceptowanej definicji kultury strategicznej, co ogranicza jej wiarygodność, a w konsekwencji uży-teczność jako narzędzia analitycznego. Dlatego też autor niniejszej pracy, chcąc uniknąć trudności definicyjnych i zagłębiania się w zagadnienie poboczne z punktu widzenia tematu pracy, świadomie zrezygnował z wykorzystywania koncepcji „kultury strategicznej”; Ł.Smalec, Kultura strategiczna Stanów Zjednoczonych. U źródeł, Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszaw-skiego, Warszawa 2013, s. 19-20.

13

Wpływ wykształconej na przestrzeni wieków tradycji politycznej danego na-

rodu oraz przekazywanych z pokolenia na pokolenie doświadczeń historycznych

(nazywanych przez Bolesława Balcerowicza „charakterem narodowym”3) na spo-

sób postrzegania problematyki obronności przez elity polityczne danego państwa,

nie budzi kontrowersji wśród badaczy. W przypadku Zjednoczonego Królestwa

skala oddziaływania czynników tradycyjnych i historycznych na bieżący kształt

polityki zagranicznej i bezpieczeństwa jest szczególnie duża. Na potwierdzenie tej

tezy można zacytować jednego z najwybitniejszych polskich znawców problema-

tyki brytanicznej Franciszka Gołembskiego, który pisze:

Wielka Brytania w sferze polityki zagranicznej charakteryzuje się po-

stawą, w której tradycja odgrywa z reguły istotną rolę. W tym też znacze-

niu można mówić o tradycyjnym podejściu Zjednoczonego Królestwa do

wspierania się na trwałych zasadach, u których podstaw na czoło zawsze

wysuwał się interes narodowy. Stąd nawet głębokie przeobrażenia

i wstrząsy w polityce międzynarodowej starano się interpretować w taki

sposób, aby przynosiły one stosunkowo najmniej uszczerbku podstawo-

wym interesom brytyjskim4.

Patrząc przez pryzmat nowożytnej historii Zjednoczonego Królestwa katego-

ria „interesu narodowego” niezmiennie odgrywała zdecydowanie pierwszoplano-

wą rolę. Co ciekawe w brytyjskiej tradycji politycznej, nadrzędne pojęcie „interesu

narodowego” nie wymagało zdefiniowana, gdyż przywódcy Wielkiej Brytanii

rozumieli je instynktownie, dzięki czemu mogli działać spontanicznie mając przy

tym poparcie społeczeństwa5. Polityczny pragmatyzm stał się fundamentem na

którym oparto konkretne zasady prowadzenia polityki, które na przestrzeni dzie-

sięcioleci przekształciły się w dogmaty brytyjskiej aktywności na arenie międzyna-

rodowej.

3 B. Balcerowicz, Siły zbrojne w państwie i stosunkach międzynarodowych, Wydawnictwo Naukowe

„Scholar”, Warszawa 2006, s. 57. 4 F. Gołembski, Założenia doktrynalne polityki zagranicznej Zjednoczonego Królestwa po wyborach parla-

mentarnych w 2010 roku w świetle tradycji brytyjskiej myśli geopolitycznej, w: F. Gołembski, P. Biskup, M. Kaczorowska, W. Lewandowski (red.), Polityka brytyjska po wyborach parlamentarnych 2010. Analiza wybranych problemów, ASPRA-JR, Warszawa 2011, s. 130.

5 H. Kissinger, Dyplomacja, tłum. S. Głąbiński, G. Woźniak, I. Zych, Philip Wilson – Warsza-wa, Warszawa 1996, s. 101.

14

Podstawowymi determinantami procesu kształtowania owych zasad były

czynniki historyczne oraz geopolityczne. Wydaje się, iż czynnikiem, który w naj-

większym stopniu wpłynął na dzisiejszy sposób postrzegania polityki międzyna-

rodowej przez Brytyjczyków, jest kilkusetletni okres w którym Zjednoczone Kró-

lestwo było niekwestionowanym mocarstwem światowym. Choć, wraz z rozpo-

częciem zimnej wojny Wielka Brytania zaczęła stopniowo tracić mocarstwową

pozycję, to prowadzenie polityki globalnej i zachowanie możliwości wpływu na

wydarzenia w skali światowej pozostały jej głównymi priorytetami. Postawę Lon-

dynu w tym zakresie zwięźle określił Krzysztof Jaźwiński:

Ze względu na historyczne uwarunkowania, tradycje i silne poczucie

„bycia mocarstwem”, Wielka Brytania wykorzystuje wszelkie możliwości

do utrzymania, odzyskania i umocnienia mocarstwowej roli na różnych

płaszczyznach (politycznej, ekonomicznej, w pewnym stopniu militarnej)

oraz decydowania w najważniejszych sprawach światowych6.

Pomimo iż w okresie zimnowojennym Wielka Brytania utraciła pozycję su-

permocarstwa, nadal należy do państw posiadających istotne możliwości oddzia-

ływania na politykę światową. Brytyjską przynależność do tej grupy konstytuują

zwłaszcza dwa atrybuty mocarstwowości: formalny jakim jest status stałego

członka Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz militar-

ny w postaci dostępu do broni jądrowej. Choć trudno w sposób jednoznaczny

określić obecne miejsce Wielkiej Brytanii w rankingu światowych potęg wydaje

się, że uznanie jej za „mocarstwo średniego rzędu” lub też państwo prowadzące

selektywną politykę mocarstwową jest satysfakcjonujące7.

Z punku widzenia tematu niniejszej pracy szczególnie istotnym zagadnieniem

jest jednak faktyczny wpływ jaki przywiązanie do odgrywania mocarstwowej roli

wywarło na kształt brytyjskiej koncepcji polityki bezpieczeństwa. Warto podkre-

ślić, że pomimo iż w okresie zimnowojennym relatywna pozycja Albionu w sys-

temie międzynarodowym znacząco osłabła, Wielka Brytania niezmiennie postrze-

ga siebie jako jednego z głównych aktorów na arenie światowej i dlatego dąży do

wypełniania swoich zobowiązań międzynarodowych8. Status państwa globalnego

oraz stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ są podstawami przeświadcze-

nia brytyjskich elit politycznych o konieczności przejmowania przez Zjednoczone

6 K. Jaźwiński, Ewolucja mocarstwowej roli Wielkiej Brytanii po zimnej wojnie, w: S. Bieleń, B. Mrozek

(red.) Nowe role mocarstw, ISM, Warszawa 1996, s. 107. 7 Ibidem, s. 90. 8 W. Rees, Britain’s Contribution to Global Order, w: S.Croft, A.Dorman, W.Rees, M.Uttley, Britain

and Defence 1945-2000, Pearson Education Limited, Edinburgh 2001, s. 44-45.

15

Królestwo zwiększonej odpowiedzialności za utrzymanie światowego pokoju.

Wspomniany imperatyw realizowany jest w praktyce poprzez utrzymanie psycho-

logicznej gotowości do zaangażowania się w działania ukierunkowane na prze-

ciwdziałanie zagrożeniom dla stabilności międzynarodowej, jeśli zajdzie taka ko-

nieczność.

Warto zwrócić uwagę że na gruncie brytyjskim, zarówno w rozważaniach nau-

kowych jak i praktyce życia politycznego centralną pozycję w koncepcji mocar-

stwa zajmuje siła militarna9. Tradycyjnym elementem brytyjskich koncepcji poli-

tycznych stało się zatem przywiązanie do posiadania sił zbrojnych o potencjale

i profilu umożliwiającym wykorzystanie ich jako instrumentu realizacji interesów

narodowych. W przypadku Wielkiej Brytanii elementem determinującym od stu-

leci jej politykę zagraniczną (oraz obronną) było położenie geograficzne.

Jednym z najczęściej wskazywanych elementów, determinujących bry-

tyjską politykę zagraniczną, jest geograficzne usytuowanie Wielkiej Bryta-

nii. Z punktu widzenia kryteriów geopolitycznych wyspowe położenie

Zjednoczonego Królestwa sprawia, że można je zaliczyć do typowo mor-

skiego państwa. Oznacza to, że głównym środowiskiem jego działania

pozostawało zawsze morze. Państwo morskie – w myśl założeń kryteriów

geopolitycznych – charakteryzuje się dużą mobilnością, wynikającą ze

świadomego dążenia do wykorzystywania środowiska morskiego dla pro-

wadzenia określonego typu działań politycznych10.

Położenie geograficzne nie tylko determinowało kształt brytyjskiej polityki za-

granicznej, ale miało również kluczowy wpływ na kierunek rozwoju strategii mili-

tarnej Wielkiej Brytanii. Jak zauważa prof. Bolesław Balcerowicz, na gruncie bry-

tyjskim rolę armii w polityce postrzegano tradycyjnie w sposób odmienny niż w

państwach kontynentalnych – jej zadania ogniskowały się bowiem na ochronie

interesów ekonomicznych i zapewnieniu wolności handlu11. Należy pamiętać, że

Brytyjczycy zbudowali swoją imperialną pozycję nie na ekspansji terytorialnej lecz

na ekspansji gospodarczej, która była możliwa dzięki trwającej przez kilka wieków

dominacji morskiej zapewnianej przez potęgę Royal Navy oraz Merchant Navy.

Wybitny znawca brytyjskiej historii Henryk Zins pisał:

9 S. Bieleń, Modele bezpieczeństwa międzynarodowego w nauce brytyjskiej, „Sprawy Międzynarodowe”,

1983, Nr 10, s. 113. 10 F. Gołembski, Polityka zagraniczna Wielkiej Brytanii, Wydawnictwo ASPRA-JR, Warszawa

2001, s. 9. 11 B. Balcerowicz, op. cit. , Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, Warszawa 2006, s. 61-62.

16

Podstawę utrzymania dla angielskiego prymatu w handlu stanowiła ab-

solutna przewaga Anglii w dziedzinie żeglugi. Flota angielska zdecydowa-

nie górowała nad flotami wszystkich innych państw i jeszcze w 1900 r.

tonaż brytyjskich statków morskich był ponad 2 razy większy niż łączny

tonaż Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Francji. Wynosił około połowy

całego tonażu światowego.W tym zakresie Anglia przodowała również

pod względem nowoczesności statków. W żadnej innej dziedzinie prze-

waga jej nie była tak wyraźna i nie utrzymywała się tak długo, jak w prze-

myśle stoczniowym12.

Marynarka wojenna w oczywisty sposób zajęła pierwszoplanowe miejsce

w brytyjskim sposobie myślenia o wojskowości tego państwa. Znaczenie floty

wynikało nie tylko z pełnienia przez nią roli najważniejszej gwarancji bezpieczeń-

stwa ale również z faktu iż stała się ona jednym z podstawowych narzędzi upra-

wiania polityki. Warto nadmienić że prymat sił morskich warunkował również

przyznawanie jedynie roli uzupełniającej siłom lądowym, których podstawowym

przeznaczeniem była obrona terytoriów zamorskich i posiadłości kolonialnych.

Pomimo iż zręby brytyjskiej tradycji militarnej kształtowały się w czasach im-

perialnych, pamięć historyczna oraz spuścizna historyczna wywierają wyraźny

wpływ na kształt i charakter sił zbrojnych Albionu13. Elementy wywodzące się

z tradycji myślenia kategoriami geopolitycznymi wciąż zajmują istotną rolę w

procesie kształtowania brytyjskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Na

pierwszy plan wysuwa się wspomniane już wcześniej zwyczajowe dążenie Zjed-

noczonego Królestwa do odgrywania roli aktora globalnego oraz uznawanie prio-

rytetu bycia państwem morskim14. Warto zwrócić uwagę, że realizacja takich za-

łożeń strategicznych w oczywisty sposób warunkuje konieczność posiadania sił

zbrojnych o określonym profilu i konkretnych zdolnościach. Dlatego też, za jeden

z priorytetów brytyjskiej polityki bezpieczeństwa należy uznać tradycyjne przeko-

nanie o konieczności posiadania zdolności projekcji siły (power projection), niezbęd-

nej dla realizacji globalnych interesów Wielkiej Brytanii15.

12 H. Zins, Historia Anglii, Ossolineum, Wrocław 2001, s. 333. 13 B.Balcerowicz, op.cit. s. 62. 14 F. Gołembski, Założenia doktrynalne…, s. 144. 15 Pojęcie projekcji siły (które w polskiej literaturze przedmiotu tłumaczy się również jako, „rzu-

towanie siły” lub „zdolność ekspedycyjną”) w niniejszej pracy będzie wykorzystywane w rozumieniu przedstawionym przez Irenę Kołakowską. Według autorki Power projection oznacza możliwość ogra-niczonego wykorzystania sił zbrojnych przez władze państwowe w celu osiągnięcia zysków poli-tycznych poza granicami państwa, jego terytoriami i posiadłościami, obejmującą całe spektrum konfliktów poniżej progu wojny totalnej. Autorka zaznacza również, że pojęcie projekcji siły można rozumieć dwojako: w wąskim znaczeniu, jako zdolność ekspedycyjną służącą rozmieszczeniu swo-ich wojsk w regionie, w któym nie stacjonują liczące się oddziały zdolne przeprowadzić operację

17

Odrębnym zagadnieniem jest natomiast relacja pomiędzy charakterystycznym

dla Brytyjczyków mocarstwowym sposobem myślenia a rzeczywistymi możliwo-

ściami prowadzenia polityki przez Zjednoczone Królestwo. Warto podkreślić, że

znamienną cechą brytyjskiej polityki zewnętrznej stała się postawa określana

w dyskursie publicznym jako „walka w wyższej kategorii wagowej” (punch above

your weight). To słynne stwierdzenie użyte po raz pierwszy w 1993 roku przez mi-

nistra spraw zagranicznych Douglasa Hurda symbolizuje charakterystyczne dla

Wielkiej Brytanii dążenie do odgrywania w polityce międzynarodowej roli nawet

ważniejszej, niż pozwala na to faktyczny potencjał Zjednoczonego Królestwa.

Należy jednak pamiętać, że wobec postępującego rozkładu potęgi chęć odgrywa-

nia owej „nieproporcjonalnej” roli wymagała przeznaczania istotnych nakładów,

o których wygospodarowanie było Brytyjczykom coraz trudniej. Doskonałym

komentarzem wspomnianej koncepcji jest fragment artykułu Johna C. Garnetta,

w którym autor dokonuje oceny brytyjski atrybutów mocarstwowości w okresie

pozimnowojennym:

Przynajmniej na poziomie teoretycznym, koniec świata jałtańskiego

może być dogodnym momentem dla ponownego rozważenia roli Wielkiej

Brytanii, podania w wątpliwość przeważającej filozofii „walki w wyższej

kategorii wagowej" oraz tradycyjnych mocarstwowych zwyczajów myśle-

nia, które są z tym wiązane. Nie ma nic złego w wywieraniu niepropor-

cjonalnego wpływu w świecie, a niektórzy twierdziliby, że Wielka Brytania

znajduje się w dogodnej pozycji, aby tak czynić. Posiada niesamowitą

przewagę w zakresie „miękkiej siły" - języka angielskiego i dyplomacji kul-

turowej. Pozostaje jednym z najsilniejszych militarnie państw świata, po-

siada broń atomową i wysoce profesjonalne siły zbrojne. Dysponuje sta-

łym miejscem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, łączą ją więzi z wieloma

krajami Trzeciego Świata poprzez wspólnotę Commonwealthu, „specjal-

ne" stosunki z jedynym istniejącym supermocarstwem oraz odgrywa

główną rolę w NATO.

Jednocześnie jednak niektóre z tych zalet są nieco przestarzałe. Poten-

cjał odstraszania nuklearnego wydaje się mieć po zakończeniu zimnej

wojny mniejsze znaczenie. Użyteczność siły rnilitarnej jest w coraz więk-

zbrojną, oraz w szerokim znaczeniu, jako stałe rozmieszczenie elementów potęgi wojskowej na odległym obszarze poprzez ustanowienie na nim stałej zagranicznej obecności wojskowej oraz użycie sił ekspedycyjnych; I. Kołakowska, ‘Zdolność ekspedycyjna’ w strategii bezpieczeństwa Stanów Zjedno-czonych, „Stosunki Międzynarodowe – Inernational Relations”, 2008, nr 3-4 (t. 38), s. 197-198.

18

szym stopniu podawana w wątpliwość. Nasze miejsce w Radzie Bezpie-

czeństwa odzwierciedla relacje siły z roku 1945, nie 1995. Wspólnota

Commonwealth nie ma już swej wagi politycznej, chociaż istnieją silne

przesłanki do twierdzenia, że jej odrodzenie przyniosłoby wiele korzyści.

„Specjalny" charakter naszych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi stoi

pod znakiem zapytania16.

Warto podkreślić, że owa chęć wywierania nieproporcjonalnego wpływu na

politykę międzynarodową jest doskonałym przykładem brytyjskiego pragmaty-

zmu politycznego. Filozofia „walki w wyższej kategorii wagowej” w oczywisty

sposób wymaga od Wielkiej Brytanii utrzymywania budżetu obronnego na odpo-

wiednio wysokim poziomie, a także skutkowało zaangażowaniem (najczęściej

u boku Amerykanów) w większą liczbę konfliktów niż jakiekolwiek inne państwo

europejskie. Brytyjskie elity polityczne uznają jednak niezmiennie, że jest to cena,

którą warto płacić w zamian za możliwość pozostawania w gronie najbardziej

wpływowych państw na świecie. Co więcej, w takiej postawie widzą sposób na

realizację najważniejszego z priorytetów swojej polityki bezpieczeństwa jakim jest

utrwalenie strategicznego partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi17. Wobec fak-

tycznie niekorzystnej relacji osiągniętych zysków do poniesionych kosztów owa

nadmiernie ambitna retoryka brytyjskich aspiracji międzynarodowych powoduje

wzrost sceptycyzmu opinii publicznej, czego świadome są również elity polityczne

Zjednoczonego Królestwa. Wydaje się jednak że ze względu na głębokie zako-

rzenienie mocarstwowości w brytyjskiej świadomości politycznej radykalne odej-

ście od przyjmowania takiej postawy w dziedzinie stosunków zewnętrznych jest

niemożliwe. O wiele bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest stopniowe

odejście Wielkiej Brytanii w kierunku mniej aktywnej postawy na arenie między-

narodowej i bardziej selektywnego angażowania się w rozwiązywanie konfliktów

międzynarodowych18.

Kolejnym elementem brytyjskiej tradycji politycznej ukształtowanym przez

czynniki historyczne i geopolityczne jest stosunek do współpracy z partnerami

16 J. C. Garnett, Bezpieczeństwo narodowe Wielkiej Brytanii po zimnej wojnie, w: D. B. Bobrow, E. Ha-

liżak, R. Zięba (red.), Bezpieczeństwo narodowe i międzynarodowe u schyłku XX wieku, Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, Warszawa 1997, s. 272-273.

17 Za jedną z najważniejszych tradycyjnych cech brytyjskiej polityki bezpieczeństwa należy uznać „atlantycyzm”. Autor celowo pominął charakterystykę owej koncepcji na tym etapie pracy, gdyż zostanie ona szczegółowo przeanalizowana w rozdziale szóstym.

18 Doskonałym przykładem potwierdzającym ewolucję brytyjskiej polityki w tym zakresie jest brak poparcia brytyjskiego parlamentu dla udziału Zjednoczonego Królestwa w interwencji militar-nej podczas kryzysu syryjskiego w sierpniu 2013 roku.

19

europejskimi. Z punktu widzenia imperialnej Wielkiej Brytanii kontekst europejski

nie był obszarem pierwszoplanowego znaczenia19. Jako światowe mocarstwo

morskie Wielka Brytania była wystarczająco potężna by przez kilka stuleci istnieć

samodzielnie, z dala od głównego nurtu wydarzeń politycznych na Starym Kon-

tynencie. Aż do zakończenia II Wojny Światowej polityka europejska Wielkiej

Brytanii koncentrowała się na zachowaniu równowagi na kontynencie i utrzyma-

niu roli mediatora zapobiegającego aby żadne z mocarstw nie uzyskało pozycji

hegemona Starego Kontynentu20. Stosunki bilateralne Zjednoczonego Królestwa

determinowała zaś podbudowana realizmem politycznym zasada splendid isolation,

której zamierzonymi skutkami było niezawieranie trwałych porozumień z żadnym

z europejskich partnerów. Warto przytoczyć fragment książki Henry’ego Kissin-

gera, który pisał o brytyjskiej polityce zagranicznej:

„Rola Wielkiej Brytanii jako narodu utrzymującego równowagę euro-

pejską dawała jej wszelkie możliwości wyboru, których jej przywódcy mo-

gli potrzebować czy życzyć sobie. Taka polityka była możliwa, ponieważ

nie zakładała żadnych zdobyczy terytorialnych w Europie; Anglia mogła

wybierać i przebierać w europejskich sporach, w których chciałaby inter-

weniować, ponieważ jej jedynym interesem w Europie była równowaga

(bez względu na to, jak żarłoczny był brytyjski apetyt na zamorskie zdo-

bycze kolonialne). Niemniej jednak angielska splendid isolation nie po-

wstrzymywała Wielkiej Brytanii od wchodzenia w tymczasowe układy z

innymi krajami, w okolicznościach specjalnych. Jako potęga morska bez

dużej stałej armii, Wielka Brytania czasami musiała współdziałać z konty-

nentalnymi sprzymierzeńcami, których zawsze wolała wybierać doraźnie,

kiedy pojawiała się taka potrzeba. W takich wypadkach brytyjscy przy-

wódcy wykazywali niezwykły brak pamięci o dawnych animozjach”21.

Jedną z przesłanek brytyjskiej niechęci do zawiązywania trwałych porozumień

politycznych była obawa przed ograniczeniem swobody działań na arenie mię-

dzynarodowej. Dzięki przywiązaniu do izolacjonistycznej postawy Wielka Bryta-

nia przez stulecia uniknęła trwałego zaangażowania w sprawy jakiegokolwiek

państwa europejskiego, dzięki czemu mogła skoncentrować się wyłącznie na dzia-

łaniach podejmowanych w celu ochrony i realizacji własnych interesów. Konse-

19 F. Gołembski, Brytyjskie koncepcje bezpieczeństwa europejskiego, Wydawnictwo Adam Marszałek,

Warszawa 1996, s. 1. 20 K. Łastawski, Polityka Zagraniczna Wielkiej Brytanii 1945-1956, Państwowe Wydawnictwo Nau-

kowe, Warszawa 1979, s. 159. 21 H. Kissinger, op. cit, s. 103.

20

kwencją takiej postawy było również wytworzenie się w świadomości Brytyjczy-

ków poczucia odrębności oraz swoistej wyższości nad Europejczykami z państw

kontynentalnych. Za symbol tradycyjnego brytyjskiego stosunku do spraw euro-

pejskich można uznać jeden z najsłynniejszych cytatów Winstona Churchilla,

który w artykule opublikowanym w lutym 1930 roku pisał:

„Mamy własne marzenia i nasze własne zadanie. Jesteśmy z Europą

ale nie jej częścią. Jesteśmy powiązani ale niesprzeniewierzeni. Jesteśmy

zainteresowani i związani ale niewchłonięci”22.

Brytyjska optyka uległa zmianie wraz z ograniczeniem możliwości wypełniania

roli światowego supermocarstwa oraz usamodzielnieniem się dominiów w II po-

łowie XX wieku, co w sposób naturalny musiało przesunąć środek ciężkości poli-

tyki zagranicznej Zjednoczonego Królestwa ze spraw globalnych ku europejskie-

mu otoczeniu23. Rzeczą znamienną jest jednak ciągłe występowanie w świadomo-

ści części społeczeństwa brytyjskiego pewnych reliktów będących następstwem

izolacjonistycznego podejścia do spraw europejskich w przeszłości. Stosunek do

kontynentu jest wciąż nierzadko postrzegany przez pozycję wyspiarską, czego

efektem są cechy specyficznej ksenofobii połączonej z elementami poczucia wyż-

szości wobec Europejczyków. W obszarze polityki znajduje to swój wyraz przede

wszystkim w utrzymującej się stale powściągliwej postawie wobec spraw europej-

skich24. Takie nastawienie bez wątpienia jest natomiast jedną z przyczyn pierwot-

nych brytyjskiego sceptycyzmu wobec integracji europejskiej, a także zaangażo-

wania się w wielostronną współprace państw europejskich w dziedzinie bezpie-

czeństwa i obrony.

W tym miejscu należy zwrócić uwagę na kolejny element brytyjskiej tradycji

politycznej jakim jest sceptycyzm wobec udziału w porozumieniach zakładających

zbyt daleko posuniętą instytucjonalizację współpracy obronnej. Wynika ona ze

szczególnie silnego przywiązania Brytyjczyków do zachowania pełnej niezależno-

ści w zakresie wykorzystania i dowodzenia własnymi siłami zbrojnymi. Z tego

powodu Zjednoczone Królestwo zwyczajowo unikało uczestnictwa w inicjaty-

wach, których rezultatem mogło być przekazanie kontroli nad całością lub częścią

22 R. Bideleux, R. Taylor, European Integration and Disintegration: East and West, Routledge, London

1996, s. 37-38; K. Łastawski, op. cit., s. 159. 23 R. Kupiecki, Wielka Brytania wobec europejskiej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony, w:

A. Skoczek, P. Włodarski (red.), Bezpieczeństwo Polski w Zmieniającej się Europie nr 9: Europejska tożsa-mość w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 1996, s. 80.

24 F. Gołembski, Polityka zagraniczna..., s. 61-62.

21

armii brytyjskiej organom o kompetencjom ponadnarodowym. Doskonałą ilu-

stracją brytyjskiego podejścia jest okres przełomu lat czterdziestych i pięćdziesią-

tych XX wieku, kiedy Londyn odrzucał ideę utworzenia ponadnarodowej Euro-

pejskiej Wspólnoty Obronnej akceptując zarazem model współpracy i integracji

nie naruszający narodowych kompetencji w dziedzinie wojskowej gwarantowany

przez NATO25.

1.2. Pojmowanie bezpieczeństwa w polityce brytyjskiej

Bezpieczeństwo jest centralnym obszarem polityki każdego państwa i należy

do najważniejszych interesów narodowych. Fundamentalne znaczenie bezpie-

czeństwa wynika z jego ścisłego związku z kategorią egzystencjalnych potrzeb

i priorytetów podmiotów, za które uznaje się zarówno społeczności ludzkie zor-

ganizowane w organizacje państwowe jak i tworzące je poszczególne jednostki.

Aby uniknąć zbyt daleko idącego i niebezpiecznego zagłębiania się w skompliko-

waną problematykę definiowana bezpieczeństwa, autor w celu wykazania jego

istoty dla organizacji państwowej ograniczy się jedynie do odwołania się do kon-

cepcji prof. Ryszarda Zięby:

W praktyce mamy do czynienia z dwojakim rozumieniem bezpieczeń-

stwa. Pierwsze, negatywne i wąskie ujęcie traktuje bezpieczeństwo jako

brak zagrożeń, a koncentruje się na analizowaniu oddziaływań podmiotu

w celu ochrony przed zagrożeniami dla jego istotnych wartości wewnętrz-

nych. Drugie, pozytywne - postrzega kształtowanie pewności przetrwania,

posiadania i swobód rozwojowych podmiotu. W jednym podejściu bez-

pieczeństwo jest definiowane w przeciwstawieniu do zagrożenia, nato-

miast w drugim poprzez analizę kreatywnej aktywności podmiotu26.

Warto zwrócić uwagę, że niezależnie od tego jak szeroko zostanie zdefiniowa-

na kategoria interesu narodowego oraz owych wartości wewnętrznych, pierwotną

potrzebą (zarówno z punktu widzenia państwa jak i jednostek je tworzących) jest

przetrwanie. Konkludując, można więc przyjąć iż narodowa polityka bezpieczeń-

stwa oznacza działania podejmowane przez państwa ukierunkowane na ochronę

państwa, obywateli i jego wartości wewnętrznych przed czynnikami zewnętrznymi

zagrażającymi ich istnieniu. Szczególnego podkreślenia wymaga centralna rola

jaką w tym procesie odgrywa państwo, które wyraża i realizuje interesy bezpie-

25 R. Kupiecki, op. cit., s. 81-82. 26 R. Zięba, O tożsamości nauk o bezpieczeństwie, „Zeszyty Naukowe AON”, 2012, nr 1 (86), s. 12.

22

czeństwa narodu, a także wciąż jest jedynym podmiotem zdolnym do prowadze-

nia polityki w tym zakresie27.

Na gruncie brytyjskim, fundamentalną zasadą sposobu postrzegania zagadnie-

nia bezpieczeństwa narodowego jest traktowanie go jako proces, a nie jako kon-

cepcję lub projekt. Pierwszoplanową rolę w owym procesie przyznaje się pań-

stwu, które w opinii brytyjskich badaczy wraz z zakończeniem zimnej wojny

wręcz umocniło się na pozycji podstawowego podmiotu polityki bezpieczeń-

stwa28. Samo zagadnienie bezpieczeństwa tradycyjnie postrzega się natomiast

przez pryzmat zmieniających się uwarunkowań międzynarodowych, przy

uwzględnieniu stałego punktu odniesienia jakim jest geopolityczna pozycja Zjed-

noczonego Królestwa.

Warto zwrócić uwagę, że cechą charakterystyczną brytyjskiego podejścia do

kwestii bezpieczeństwa jest tradycyjna konserwatywność i ostrożność jakimi kie-

rują się Brytyjczycy interpretując ewolucję środowiska międzynarodowego. Elity

polityczne Zjednoczonego Królestwa uznają bowiem, że realizacja interesów

bezpieczeństwa jest ściśle uzależniona od stopnia kontroli równowagi oraz wszel-

kich zmian zachodzących w otoczeniu strategicznym. Dlatego też z punktu wi-

dzenia Wielkiej Brytanii, zakończenie zimnej wojny oznaczało z jednej strony

zniknięcie najpoważniejszego zagrożenia ewentualną konfrontacją z państwami

bloku komunistycznego, z drugiej jednak powodowało niepewność wynikającą

z zaniknięcia istniejącego przez ponad cztery dekady względnego status quo opar-

tego na tzw. „nuklearnej równowadze strachu”29. Niepokój brytyjskich elit poli-

tycznych wynikał z paradoksalnej sytuacji w której środowisko strategiczne Zjed-

noczonego Królestwo stało się mniej niebezpieczne ale jednocześnie bardziej

gwałtowne i o wiele trudniejsze do kontrolowania30. Brak było jasności odnośnie

tego, w jaki sposób zdefiniować zadania brytyjskiej polityki bezpieczeństwa

w nowych realiach międzynarodowych31. Doskonałym podsumowaniem brytyj-

skiego podejścia do kwestii bezpieczeństwa po zakończeniu zimnej wojny są sło-

wa wypowiedziane przez Margaret Thatcher podczas jednego z wystąpień w Izbie

Gmin:

27 R. Kuźniar, Bezpieczeństwo w stosunkach międzynarodowych, w: E. Haliżak, R. Kuźnia (red.) Stosun-

ki międzynarodowe: Geneza, struktura, dynamika, Wydawnictwa Uniwersytetu warszawskiego, Warszawa 2006, s. 147-148.

28 S. Bieleń, op.cit., s. 110. 29 J. S. Nye jr., Konflikty międzynarodowe. Wprowadzenie do teorii i historii, Wydawnictwa Akademickie

i Profesjonalne, Warszawa 2009, s. 205-212. 30 J. C. Garnett, Bezpieczeństwo..., s. 272. 31 B.Wiśniewski, Koncepcja bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii, w: R. Zięba (red.), Bezpieczeństwo między-

narodowe po zimnej wojnie, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2008, s. 84.

23

„Czas wielkich zmian to czas wielkiej niepewności, a nawet niebezpie-

czeństwa. Musimy być przygotowani na każde zagrożenie, nawet nieoczeki-

wane. Rozwój wydarzeń pokazał niezaprzeczalnie iż wygrywamy bitwę poglą-

dów. Musimy się upewnić, że w przyszłości nie przegramy pokoju”32.

Wzrost znaczenia zagrożeń „nowego” rodzaju, należy bez wątpienia uznać za

jeden z czynników wzmagających poczucie niepewności brytyjskich elit politycz-

nych po zakończeniu zimnej wojny. Warto w tym miejscu po raz kolejny przyto-

czyć opinię Johna Garnetta, który w połowie lat dziewięćdziesiątych zwracał

uwagę na rzeczywisty brak skutecznych narzędzi, których władze brytyjskie mo-

gły użyć w celu przeciwdziałania zagrożeniom pozamilitarnym i asymetrycznym.

Ten wybitny badacz podkreślał ponadto, że skoro „brak bezpieczeństwa jest

wrodzoną cechą społeczności międzynarodowej” to podstawowym problemem

przed jakim stała Wielka Brytania nie była poprawa jej bezpieczeństwa, a sposób

koegzystencji z niedostatkiem bezpieczeństwa, z jakim ma do czynienia33.

Tradycyjna powściągliwość charakteryzująca sposób w jaki Zjednoczonego

Królestwo oceniało ewolucję środowiska strategicznego w znaczący sposób

wpłynęła na brytyjską percepcję zagrożeń w okresie pozimnowojennym. Pomimo

ogółu przewartościowań zachodzących w polityce międzynarodowej po roku

1989 brytyjskie podejście do kwestii bezpieczeństwa pozostało głęboko zakorze-

nione w zimnowojennym sposobie myślenia. Długo po zakończeniu zimnej woj-

ny za podstawowe zagrożenie dla Zjednoczonego Królestwa nadal uznawano

konflikt zbrojny, przyznając miano najbardziej domniemanego wroga Federacji

Rosyjskiej34. Brytyjczycy nie potrafili natomiast przyjąć bardziej elastycznej po-

stawy, adekwatnej do dynamiki zmian w środowisku międzynarodowej. Patrząc

przez pryzmat całego okresu pozimnowojennego można wręcz stwierdzić, że

ewolucja podejścia Wielkiej Brytanii do problematyki bezpieczeństwa była „spóź-

niona” w stosunku do rzeczywistego tempa zmian zachodzących w jej otoczeniu

strategicznym. Brytyjski sposób myślenia o bezpieczeństwie zbyt długo ognisko-

wał się bowiem niemal wyłącznie na tradycyjnych kwestiach wojskowych, pod-

czas gdy do stale zyskujących na znaczniu czynników asymetrycznych i pozamili-

tarnych przywiązywano zdecydowanie mniej uwagi. Postawę Zjednoczonego

Królestwa w omawianym zakresie w doskonały sposób określił prof. Michael

32 Wystąpienie Margaret Thatcher podczas debaty w Izbie Gmin, 21 listopada 1989 roku,

http://www.margaretthatcher.org, data dostępu 23.12.2013. 33 J. C. Garnett, Bezpieczeństwo..., s. 269-271. 34 H. Strachan, British National Strategy: Who Does It?, “Parameters”, 2013, nr 43(2), s. 45.

24

Clarke pisząc: „obserwując stanowisko narodowe w sprawie bezpieczeństwa po

zimnej wojnie, trudno oprzeć się wrażeniu, że Wielka Brytania jest mocarstwem

status quo, pomimo sytuacji, w której status quo gwałtownie się zmienia”35.

1.3. Problematyka bezpieczeństwa a brytyjska scena polityczna

Bezpieczeństwo jako potrzeba egzystencjalna, czyli związana z istnieniem na-

rodu i instytucji państwa w oczywisty sposób zajmuje wysokie miejsce w hierar-

chii priorytetów polityki każdego kraju. Co ciekawe, na gruncie brytyjskim zauwa-

żalny jest charakterystyczny rozdźwięk pomiędzy znaczeniem przywiązywanym

do szeroko rozumianego zagadnienia obronności przez elektorat oraz wpływem

jaki zagadnienie to może wywierać na ocenę wystawianą poszczególnym gabine-

tom. Warto podkreślić, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat, problematyka bezpie-

czeństwa i obrony nie była tematem, do którego wyborcy (zwłaszcza ci niezdecy-

dowani) przywiązywali istotne znaczenie podczas wyborów parlamentarnych36.

Z drugiej strony, polityka bezpieczeństwa jest niezwykle wrażliwą materią, która

niejednokrotnie determinowała sposób w jaki brytyjskie rządy były oceniane

przez opinię publiczną37. Posiłkując się opinią przedstawioną przez Andrew

Dormana można wskazać cztery argumenty potwierdzające wspomnianą tezę. Po

pierwsze, obszar obronności ze względu na swoje priorytetowe znaczenie dla

funkcjonowania państwa niejako z urzędu zajmuje centralne miejsce w działa-

niach każdego z rządów Zjednoczonego Królestwa. Historia Zjednoczonego

Królestwa dowodzi natomiast że skuteczność polityki bezpieczeństwa niejedno-

krotnie okazywała się kryterium decydującym o losach poszczególnych gabine-

tów. Po drugie, obronność jest ściśle związana z kontekstem międzynarodowym,

który silnie oddziałuje na niektóre elementy brytyjskiej polityki wewnętrznej. Jed-

35 M. Clarke, British Security Policy, London 1998, s.143. 36 Analiza badań opinii publicznej przeprowadzanych po zakończeniu zimnej wojny wskazuje,

że obronność (defence) wśród czynników determinujących postawy wyborcze Brytyjczyków (tzw. election issues) odgrywa niezmiennie marginalną rolę. W większości badań liczba ankietowanych deklarujących, że zagadnienia związane z obronnością wpłyną na ich wybór, nie przekracza 10%. Warto podkreślić, że w percepcji elektoratu brytyjskiego rola obronności w kontekście wyborczym zwiększa się nieznacznie jedynie w okresach bezpośredniego lub potencjalnego zagrożenia dla Zjednoczonego Królestwa (np. Wojna o Falklandy, kampanie w Afganistanie i Iraku,zamachy terro-rystyczne w Londynie); dane na podstawie sondaży: http://www.ipsos-mori.com, data dostępu 21.03.2014.

37 Doskonałymi przykładami są wojna o Falklandy (1982) oraz wojna w Iraku (2003). W pierw-szym przypadku, zwycięstwo wojenne znacznie wzmocniło notowania Partii Konserwatywnej oraz samej premier Thatcher. W drugim przypadku, decyzja o przystąpieniu do wojny u boku Stanów Zjednoczonych, w perspektywie długoterminowej osłabiła notowania Partii Pracy i stała się jedną z głównych przyczyn ustąpienia Tony’ego Blaira z urzędu premiera.

25

nym z takich obszarów są sojusze wojskowe, które wiążą się nie tylko z zobowią-

zaniami wobec partnerów ale nierzadko również z określonym zagrożeniem dla

bezpieczeństwa własnych obywateli38. Innym przykładem jest rynek zagranicz-

nych zamówień sprzętu wojskowego, który w sposób bezpośredni kształtuje

kondycję koncernów zbrojeniowych, stopę zatrudnienia czy poziom zdolności

wojskowych. Po trzecie, decyzje dotyczące inwestycji w obszarach przemysłu

zbrojeniowego oraz sektora R+D są istotne również z punktu widzenia społecz-

no-ekonomicznej sytuacji państwa. Warto podkreślić, że władze podejmując de-

cyzję dotyczące rozwoju danego programu zbrojeniowego nierzadko za podsta-

wowe kryterium uznawały wpływ jaki może on wywrzeć na gospodarkę i poziom

zatrudnienia w Wielkiej Brytanii. Wreszcie, po czwarte, polityka bezpieczeństwa

i obronności jest ściśle związana z moralnym dylematem dotyczącym uciekania się

do użycia siły militarnej na arenie międzynarodowej39.

Kolejną cechą charakterystyczną brytyjskiej rzeczywistości politycznej jest

funkcjonowanie tradycyjnego ponadpartyjnego konsensusu w odniesieniu do

problematyki obronności, czego bezpośrednim następstwem jest marginalna rola

jaką odgrywa ona w rywalizacji pomiędzy dwoma największymi partiami politycz-

nymi Zjednoczonego Królestwa.

Warto zaznaczyć, iż to niepisane międzypartyjne porozumienie w okresie zim-

nowojennym było utrwalone przez klarowne oczekiwania większości elektoratu

brytyjskiego w zakresie dogmatów polityki obronnej, którymi były: wyraźne na-

stawienie anty-radzieckie, atlantycyzm (oparty na sojuszu z USA oraz na Pakcie

Północnoatlantyckim) oraz posiadanie dostępu do broni jądrowej40. W rezultacie,

w okresie zimnowojennym fundamentalne założenia koncepcji bezpieczeństwa

proponowanych przez Partię Pracy oraz Partię Konserwatywną pozostawały

stosunkowo zbliżone. Różnica w podejściu obu partii do problematyki bezpie-

czeństwa była natomiast najbardziej widoczne w odniesieniu do kwestii poziomu

wydatków obronnych. Z punktu widzenia Partii Konserwatywnej polityka bezpie-

czeństwa zwyczajowo pozostawała bowiem dziedziną, w której oszczędności

należy poszukiwać jedynie w ostateczności. Jak zauważa prof. Dorman, silne

przywiązanie do postrzegania bezpieczeństwa przede wszystkim przez pryzmat

siły militarnej powodowało iż żaden z konserwatywnych ministrów obrony nie

38 Z brytyjskiego punktu widzenia, doskonałym przykładem są dwa zamachy bombowe w Lon-

dynie z lipca 2005 roku, do których przyznały się organizacje terrorystyczne związane z al-Kaidą, deklarując iż ataki były odwetem za udział brytyjskich żołnierzy w wojnach w Iraku i Afganistanie.

39 A. Dorman, The Politics of Defence, w: S.Croft, A.Dorman, W.Rees, M.Uttley, op cit., s. 103-109. 40 P. M. Jones, British defence policy: the breakdown of inter-partyconsensus, “Review of International Stud-

ies”, 1987, no 13, s. 112.

26

chciał być zapamiętany jako ten, którego decyzje spowodowały osłabienie mię-

dzynarodowej pozycji Zjednoczonego Królestwa41. Politycy Partii Pracy traktowa-

li natomiast obronność jako jedno spośród wielu sfer aktywności konkurujących

o rządowe zasoby, będącą ponadto czynnikiem zagrażającym realizacji progra-

mów społecznych. W efekcie w brytyjskim społeczeństwie w czasie zimnej wojny

wytworzyło się stereotypowe przekonanie zgodnie z którym torysi preferują wyż-

sze wydatki obronne podczas gdy laburzyści koncentrują się przede wszystkim na

wydatkach socjalnych42.

Zakończenie międzyblokowej rywalizacji wręcz utrwaliło dalszoplanową po-

zycję, jaką problematyka obronna zajmuje w politycznej rozgrywce pomiędzy

największymi partiami Zjednoczonego Królestwa. Należy pamiętać, że w ostat-

nich dekadach zimnej wojny torysi umyślnie dążyli do uczynienia z obszaru bez-

pieczeństwa ważnego tematu wyborczego w celu zdyskredytowania gorzej odnaj-

dujących się w tej materii przeciwników. Jednakże, w okresie pozimnowojennym

obronność zaczęła ponownie odgrywać jedynie marginalną rolę podczas kampanii

wyborczych, a także samych wyborów. Powrót do tradycyjnego trendu był zwią-

zany z postawą przyjęta przez obydwie partie, które unikały podejmowania debaty

w tym zakresie. Warto zaznaczyć, że na początku lat dziewięćdziesiątych Partia

Konserwatywna utraciła swoją przewagę w zakresie polityki bezpieczeństwa i po

raz pierwszy od zwycięskich wyborów z 1979 roku była w tak dużym stopniu

podatna na publiczną krytykę w tym zakresie. Pozostających u władzy torysów

obwiniano m.in. o niskie morale w armii, brak planowania strategicznego w dzie-

dzinie obronności oraz nadmierną koncentrację na aspektach finansowych pod-

czas podejmowania decyzji o cięciach budżetu obronnego. Pomimo słabości

torysów, politycy Partii Pracy świadomie unikali debaty dotyczącej polityki bez-

pieczeństwa. Z punku widzenia laburzystów, obszar obronności tradycyjnie będą-

cy domeną Partii Konserwatywnej był wciąż postrzegany jako wyjątkowo niebez-

pieczny grunt, na którym nie są oni podjąć wyrównanej rywalizacji z bardziej

doświadczony przeciwnikiem. Co więcej, w ostatniej dekadzie zimnej wojny Par-

tia Pracy obniżyła swoją wiarygodność w oczach wyborców opowiadając się za

koniecznością rezygnacji z brytyjskiego odstraszania jądrowego43. Laburzyści

wkrótce zdali sobie sprawę z popełnionego błędu, czego rezultatem było wycofa-

nie się z silnej anty-jądrowej retoryki na początku lat dziewięćdziesiątych. W kon-

41 A. Dorman, The Politics..., s. 107. 42 P. M. Jones, op. cit, s. 112. 43 Britain will win with Labour, 1987 Labour Party Manifesto, http://www.labour-party.org.uk/,

dostęp 23 XI 2013; C. McInnes, Labour’s Strategic Defence Review, “International Affairs”, 1998, vol. 74, no. 4, s. 827.

27

sekwencji, Partia Pracy powróciła do tradycyjnego kursu w zakresie polityki bez-

pieczeństwa, podzielając przywiązanie konserwatystów do broni jądrowej oraz

Sojuszu Północnoatlantyckiego jako gwaranta stabilności na Starym Kontynencie.

Ograniczające się zazwyczaj jedynie do detali międzypartyjne rozbieżności stały

się bardziej wyraźne podczas przywództwa Tony’ego Blaira (1997-2007), którego

osobiste przekonania w dużym stopniu warunkowały kształt brytyjskiej polityki

bezpieczeństwa. Premier Blair nie tylko tymczasowo przyjął bardziej otwartą

postawę w odniesieniu do procesu autonomizacji obronnej Europy, ale w oficjal-

nej retoryce dotyczącej brytyjskiej aktywności na arenie międzynarodowej przed-

kładał aspekty etyczne i moralne ponad interes narodowy, co należy uznać za

nietradycyjne z punktu widzenia dogmatów brytyjskiej polityki bezpieczeństwa.

Analizując rolę polityki bezpieczeństwa w brytyjskiej rozgrywce politycznej na-

leży również zwrócić uwagę na specyficzną cechę jaką są podziały wewnątrz obu

głównych partii dotyczące niektórych aspektów problematyki obronności. Przy-

kładowo, już na początku politycznego przywództwa Margaret Thatcher w ra-

mach partii rządzącej wykształciła się silna frakcja kwestionująca zasadność glo-

balnych aspiracji oraz utrzymywania wysokiego poziomu wydatków obronnych

niezależnie od kłopotów finansowych z jakimi boryka się Zjednoczone Króle-

stwo. Inną wartą wypunktowania praktyką wykorzystywaną przez konserwatyw-

nych premierów jest mianowanie na stanowisko ministra obrony (podatne na

publiczną krytykę) swoich potencjalnych przeciwników w rywalizacji o przywódz-

two w partii44. Przechodząc do Partii Pracy należy podkreślić, że owe wewnętrzne

podziały są nawet silniejsze niż w wśród konserwatystów. Zagadnieniem, które

w największym stopniu dzieli laburzystów pozostaje brytyjskie odstraszanie ją-

drowe. Warto zaznaczyć, że zapoczątkowany jeszcze w latach pięćdziesiątych XX

wieku zdecydowany sprzeciw wobec broni jądrowej wyrażany przez polityków z

tzw. „lewego skrzydła” wpisał się na stałe w tradycję polityczną Partii Pracy i

występuje również obecnie45. Doskonałym przykładem ilustrującym jednocześnie

zarówno istnienie podziału w ramach partii laburzystowskiej jak i możliwość po-

nadpartyjnej współpracy w zakresie polityki bezpieczeństwa było głosowanie

dotyczące planu budowy nowej generacji strategicznych okrętów podwodnych,

które odbyło się w Izbie Gmin w dniu 14 marca 2007 roku. Doszło wówczas do

partyjnej rewolty 95 laburzystowskich posłów sprzeciwiających się projektowi ich

44 Taką praktykę wykorzystywali m.in. Margaret Thatcher i John Major wobec np. Francisa Py-

ma (sekretarz obrony w latach 1979-1981), Michaela Heseltine’a (1983-1986) czy Michaela Portillo (1995-1997); A. Dorman, The Politics…, s. 108.

45 L.D. Epstein, The Nuclear Deterrent and the British Election of 1964, “Journal of British Studies”, 1966, vol. 5, no. 2.

28

własnej partii, który został przyjęty jedynie dzięki poparciu pozostających wów-

czas w opozycji konserwatystów46.

1.4. Konkluzje

W niniejszym rozdziale, będącym wstępem dla rozważań podjętych w dalszych

częściach pracy, podjęto próbę stworzenia katalogu prawideł będących swoistym

kredo brytyjskiej polityki bezpieczeństwa, a także zarysowania roli jaką problematyka

bezpieczeństwa odgrywa w rzeczywistości politycznej Zjednoczonego Królestwa..

Mnogość i zakres podjętych zagadnień powoduje potrzebę wskazania najważniejszych

wniosków. Po pierwsze, naczelną zasadą kształtowania polityki bezpieczeństwa Zjed-

noczonego Królestwa jest pragmatyzm i praktycyzm. Obie cechy nakazują Brytyjczy-

kom konstruowanie polityki wokół własnego interesu narodowego, przy wykorzysty-

waniu wyłącznie sprawdzonych metod oraz rozwoju współpracy z wiarygodnymi

partnerami. Po drugie, czerpiąc z imperialnej przeszłości Brytyjczycy wciąż postrzega-

ją otoczenie międzynarodowego z pozycji mocarstwa, co wymusza na Wielkiej Bryta-

nii przyjmowanie zwiększonej odpowiedzialności za utrzymanie światowego pokoju i

stabilności, a także posiadanie określonych elementów zdolności obronnych. Po trze-

cie, dziedzictwo zasady splendid isolation wciąż zasila charakterystyczny dystans Brytyj-

czyków wobec partnerów europejskich oraz integracji polityczno-militarnej Starego

Kontynentu. Po czwarte, z punktu widzenia brytyjskiego elektoratu, który posiada

klarownie sprecyzowane oczekiwania, polityka bezpieczeństwa zazwyczaj nie jest

obszarem, który ma istotny wpływ na decyzje podczas wyborów parlamentarnych.

Ponadto, w zakresie problematyki obronności, na brytyjskiej scenie partyjnej, od daw-

na istnieje względnie trwały konsensus, który należy uznać za dodatkowy czynnik

stabilizujący ten wymiar brytyjskiej polityki.

Należy skonstatować iż precyzyjne określenie rzeczywistego wpływu wskazanych

zasad na bieżące decyzje polityczne jest niezwykle trudne. Jednakże możliwość wyod-

rębnienia takiego zbioru imperatywów i wzorów powoduje iż zasadnym wydaje się

mówienie o istnieniu unikalnej „brytyjskiej drogi” w dziedzinie polityki bezpieczeń-

stwa, która pozwala nie tylko na dokładniejszą interpretację niektórych decyzji Zjed-

noczonego Królestwa, ale także na bardziej precyzyjne przewidywanie przyszłych

działań podejmowanych przez Londyn. Rozważania podjęte na dalszych etapach

niniejszej pracy potwierdzą iż w zakresie szeroko rozumianej polityki bezpieczeństwa

elity polityczne Wielkiej Brytanii poruszają się wewnątrz relatywnie trwałych schema-

tów ukształtowanych w przeszłości.

46 Trident plan wins Commons support, 15 March 2007, http://www.bbc.co.uk, dostęp 23.09.2013.

29

ROZDZIAŁ II Koncepcja brytyjskiej polityki bezpieczeństwa po zimnej

wojnie

Ponieważ jednym z podstawowych celów niniejszej pracy jest zarysowanie

mechanizmu kształtowania polityki bezpieczeństwa Zjednoczonego Królestwa

w okresie pozimnowojennym, elementem, który wymaga szczególnej uwagi wyda-

ją się koncepcje jakie w tej dziedzinie przyjmowały brytyjskie kręgi władzy. Znaw-

ca omawianej problematyki prof. Ryszard Zięba zwięźle określa koncepcję polity-

ki jako przemyślany plan działania sformułowany przy uwzględnieniu wszelkich

uwarunkowań owej polityki, ukierunkowany na osiągnięcie określonych celów

podstawowych (strategicznych). Autor podkreśla, że koncepcje polityczne stano-

wią bardzo ważne, najbliższe prowadzonej polityce spośród wszystkich jej uwa-

runkowań subiektywnych, a ich zmiany bądź ewolucja znajdują najszybciej od-

zwierciedlenie w decyzjach i działaniach państwa na arenie międzynarodowej47.

W wielu krajach, koncepcje i dyrektywy odnoszące się do działań w dziedzinie

bezpieczeństwa zawarte są w specjalnych dokumentach przyjmowanych przez

właściwe organy władzy państwowej. W takich dokumentach określa się zarówno

aspekty wewnętrzne narodowej polityki bezpieczeństwa (wielkość i charakter sił

zbrojnych, instytucje i organy odpowiedzialne za bezpieczeństwo, strategia

obronna na wypadek zagrożenia zewnętrznego) jak również jej wymiar zewnętrz-

ny obejmujący całokształt wysiłków państwa podejmowanych w tym zakresie na

poziomie ponadpaństwowym (należyte kształtowanie stosunków dwustronnych,

tworzenie sojuszy, zapobieganie i rozwiązywanie kryzysów, ofensywne działania

wyprzedzające o charakterze prewencyjno-wyprzedzającym)48.

Publikowanie dokumentów rangi strategicznej, we względnie regularnych od-

stępach czasowych, stało się jednym z elementów charakterystycznych brytyjskiej

polityki bezpieczeństwa w drugiej połowie XX wieku. Jak trafnie zauważył An-

drew Dorman, , poszczególne dokumenty programowe można uznać za swoiste

punkty zwrotne w procesie ewolucji polityki bezpieczeństwa Zjednoczonego

47 Choć cytowany fragment dotyczy uwarunkowań polityki zagranicznej państwa, autor niniej-

szej pracy uznał iż przytoczenie poglądów prof. Ryszarda Zięby w kontekście determinant polityki bezpieczeństwa jest uzasadnione i jako takie nie będzie nadużyciem; R. Zięba, Uwarunkowania polityki zagranicznej państwa, w: R.Zięba, Wstęp do teorii polityki zagranicznej państwa, Wydawnictwo Adam Mar-szałek, Toruń, 2004, s. 27-28.

48 R. Kuźniar, Bezpieczeństwo…, s. 147-148.

30

Królestwa49. W zamiarze autora, pogłębiona analiza najważniejszych dokumen-

tów z zakresu polityki bezpieczeństwa opublikowanych pozwoli na zaprezento-

wanie swoistej „ciągłości i zmiany” występującej w brytyjskiej polityce bezpie-

czeństwa po zakończeniu zimnowojennej rywalizacji.

2.1. Dokumenty programowe przyjęte w latach 1989-1997

W lipcu 1990 roku przyjęto Opcje zmian (Options for change), będące pierwszym

z kluczowych dokumentów dotyczących brytyjskiej polityki bezpieczeństwa, opu-

blikowanym po 1989 roku. W odróżnieniu od wcześniejszych publikacji, które

były zorientowane na osiągnięcie określonych założeń budżetowych, studium

Opcje zmian miało być odpowiedzią na zmiany zachodzące w środowisku strate-

gicznym po zakończeniu zimnej wojny. Koniec międzyblokowej rywalizacji ozna-

czał iż Wielka Brytania znalazła się w swoistej strategicznej próżni. Przez ponad

czterdzieści lat brytyjska koncepcja bezpieczeństwa była ukierunkowana niemal

wyłącznie na przeciwdziałanie zagrożeniu ze strony Związku Radzieckiego i jego

satelitów. Wobec rozkładu Bloku Wschodniego, brytyjska polityka obronna nie

mogła być dłużej formowana wokół pojedynczego zagrożenia. Uznaje się, że

studium Opcje zmian rozpoczęło proces odchodzenia od kryterium zagrożeń na

rzecz kryterium konkretnych zdolności wojskowych jako podstawowego czynni-

ka, wokół którego definiowano zręby koncepcji bezpieczeństwa Wielkiej Bryta-

nii50.

Należy zaznaczyć, że koniec zimnej wojny stworzył doskonałe warunki do

realizacji wspomnianych wcześniej „dywidend pokoju”. Dlatego też planując

resturkuryzację brytyjskiej armii zdecydowano się również na zmniejszenie jej

stanu liczbowego o 18% oraz wycofanie części używanego uzbrojenia51. Zgodnie

z zamysłem twórców dokumentu, siły zbrojne Wielkiej Brytanii miały być mniej-

sze, bardziej mobilne i elastyczne, odpowiednio wyszkolone oraz lepiej wyposa-

żone52. W rezultacie, pomimo wyraźnych redukcji w brytyjskich siłach zbrojnych

49 A.Dorman, Crises and Reviews in Briish Defence Policy, w: S.Croft, A.Dorman, W.Rees, M.Uttley,

op. cit., s. 9 50 C. Taylor, A Brief Guide to Previous British Defence Reviews, s. 8, http://www.parliament.uk/,

dostęp 27 X 2013. 51 Zadecydowano m.in. że do połowy lat dziewięćdziesiątych armia brytyjska zostanie zmniej-

szona o 56 tysięcy ludzi (do stanu 255 tys,), liczba niszczycieli zostanie zmniejszona o 10, a wszyst-kie samoloty F-4 Phantom II wycofane z użytkowania.

52 C. Taylor, op. cit., s. 9.

31

Opcjom Zmian udało się zachować analogiczną do okresu zimnowojennego kom-

pozycję i równowagę pomiędzy trzema rodzajami sił zbrojnych53.

W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych kondycja finansowa Wielkiej Bry-

tanii nie była najlepsza. Co więcej, brytyjska opinia publiczna oczekiwała, iż

w obliczu braku realnego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego wydatki

obronne zostaną zredukowane. W efekcie, podstawowym celem stawianym przed

kolejnym dokumentem Studium Kosztów Obrony (Front Line First: The Defence Costs

Study) opublikowanym w 1994 roku stało się osiągnięcie dalszych oszczędności

budżetu obronnego. Twórcą studium był ówczesny minister obrony Malcom

Rifkind, który postanowił zredukować wydatki obronne poprzez ograniczenie

zdolności pomocniczych, podczas gdy zdolności „frontowe” (frontline capabili-

ties) nie zostały objęte cięciami. Wartym szczególnego uwypuklenia jest fakt, że

pierwsze poważne cięcia brytyjskiego budżetu militarnego po zakończeniu zimnej

wojny zostały przeprowadzone przez Partię Konserwatywną, tradycyjnie niechęt-

ną obniżaniu wydatków obronnych i opowiadającą się za zachowaniem możliwie

wysokiego poziomu zdolności wojskowych.

Brytyjscy znawcy problematyki bezpieczeństwa podkreślają, że obu dokumen-

tów opublikowanych w okresie rządów Konserwatystów nie można uznać za

kompletny przegląd obronny. W żadnym z nich problematyka brytyjskiej polityki

bezpieczeństwa nie została ujęta całościowo, nie zarysowano również koncepcji

rozwoju sił zbrojnych w dłuższej perspektywie czasowej. Warto również nadmie-

nić, że pomimo obietnicy złożonej w 1992 roku w programie wyborczym Partia

Konserwatywna nie dokonała uaktualnienia priorytetów polityki obronnej i do-

stosowania ich do zmienionej sytuacji międzynarodowej54. Co więcej, przed ko-

lejnymi wyborami parlamentarnymi w 1997 roku obietnica wspomnianych zapi-

sów została wręcz odwołana55. Colin McInnes z Uniwersytetu w Aberswyth pisał

w 1998 roku o polityce bezpieczeństwa prowadzonej przez konserwatystów w

latach 1990-1997 „chwiejna i pozbawiona stabilnego planowania (…) nie ewoluu-

jąca tak szybko jak niepewne otoczenie międzynarodowe”56.

53 A.Dorman, Crises...., s 20-21. 54 The Best Future for Britain, 1992 Conservative Party General Election Manifesto,

http://www.conservativemanifesto.com/, dostęp 28.10.2013. 55 W manifeście wyborczym Partii Konserwatywnej z 1997 roku zapisano: „Posiadamy ustalone

plany obronne oparte na stabilnych poziomach finansowania. Nie ma potrzeby przeprowadzania przeglądu obronnego, który doprowadziłby do strachu i niepewności jutra”; You can only be sure with the Conservatives, 1997 Conservative Party General Election Manifesto, http://www.conservativemanifesto. com/, dostęp 28.10.2013, B.Wiśniewski, op. cit., s. 88-89.

56 C. McInnes, op.cit, s. 824.

32

2.2. Dokumenty programowe przyjęte w okresie rządów Partii Pracy

W przeciwieństwie do lat poprzednich, podczas wyborów parlamentarnych

w 1997 roku problematyka brytyjskiej polityki obronnej odegrała wyłącznie mar-

ginalną rolę57. Pierwsze od osiemnastu lat zwycięstwo wyborcze umożliwiło prze-

jęcie władzy przez Partię Pracy, która wkrótce przystąpiła do realizacji gruntownej

rewizji brytyjskiej koncepcji bezpieczeństwa, zapowiedzianej jeszcze w manifeście

przedwyborczym58. Rezultaty trwającej 14 miesięcy pogłębionej analizy polityki

obronnej zaprezentowano w dniu 8 lipca 1998 roku w dokumencie Strategiczny

Przegląd Obrony (Strategic Defense Review, dalej: SDR)59.

2.2.1. Strategiczny Przegląd Obrony z 1998 roku

Podstawowym zadaniem postawionym przed SDR było wypełnienie luki po-

wstałej w wyniku zdezaktualizowania brytyjskiej koncepcji bezpieczeństwa oraz

faktu iż konserwatyści sprawując władze nie potrafili jej przystosować do ówcze-

snych uwarunkowań międzynarodowych. Twórca SDR - ówczesny minister

obrony George Robertson w swoich oficjalnych wypowiedziach wielokrotnie

określał dokument jako „rewolucyjny” prowadzący do „fundamentalnej przebu-

dowy brytyjskich sił zbrojnych”60. Rzeczywiście, można wskazać wiele aspektów

przeglądu obronnego z 1998 roku, które czyniły zaproponowane podejście do

problematyki obronnej nowatorskim z punktu widzenia dotychczasowych do-

świadczeń brytyjskich. Podstawowym celem jaki laburzyści wyznaczyli sobie pod-

czas przeprowadzania przeglądu obronnego było stworzenie dokumentu, który

w sposób bezpośredni połączy politykę bezpieczeństwa z polityką zagraniczną

Zjednoczonego Królestwa (foreign-policy lead). Brytyjskie zdolności obronne miały

zostać ukształtowane w sposób który umożliwi realizację priorytetów polityki

zagranicznej oraz ochronę szeroko rozumianych interesów Zjednoczonego Kró-

57 Co ciekawe, podczas kampanii wyborczej laburzyści świadomie unikali debaty dotyczącej po-

lityki bezpieczeństwa pomimo iż wcześniej zarzucali konserwatystom brak planowania strategiczne-go w dziedzinie obronności oraz nadmierną koncentrację na aspektach finansowych podczas po-dejmowania decyzji o cięciach budżetu obronnego. Taka postawa miała na celu zmniejszenie szansy na powtórzenie sytuacji z wyborów w latach 1982, 1987 i 1992, kiedy Partia Konserwatywna z powodzeniem wykorzystywała zagadnienie obronności do podważenia wiarygodności laburzy-stów.

58 New Labour because Britain deserves better, 1997 Labour Party General Election Manifesto, http://www.labour-party.org.uk/, dostęp 28.10.2013.

59 Strategic Defence Review, July 1998, Ministry of Defence, cm 3999. 60 C. Taylor, A Brief Guide..., s. 12.

33

lestwa.W ten sposób Partia Pracy chciała również uniknąć zarzutów o dominujący

wpływ presji finansowej (Treasury led) na proces przeprowadzania przeglądu

obronnego, który charakteryzował większość z dotychczasowych dokumentów

programowych brytyjskiej polityki bezpieczeństwa.

Jednym z największych osiągnięć SDR była adaptacja katalogu najpoważniej-

szych zagrożeń dla Wielkiej Brytanii do ewoluujących uwarunkowań międzynaro-

dowych. W dokumencie zapisano, że groźba wybuchu konfliktu na wielką skalę

przestała być podstawowym punktem odniesienia dla definiowana warunków

zapewnienia bezpieczeństwa Zjednoczonemu Królestwu61. Podkreślono również

znaczenie „nowych” zagrożeń o charakterze transnarodowym takich jak: terro-

ryzm, handel oraz przemyt narkotyków, przestępczość zorganizowania, czy presja

etniczna i demograficzna62. Pomimo iż poprzednie władze dostrzegały koniecz-

ność przeciwdziałania nowym rodzajom zagrożeń, dopiero po przejęciu władzy

przez laburzystów zajęła ona wysoką pozycję w hierarchii priorytetów obronnych

Zjednoczonego Królestwa. Dynamika pozimnowojennego środowiska międzyna-

rodowego oraz wynikający z niej wzrost znaczenia zagrożeń asymetrycznych

i transnarodowych spowodowały, że Wielka Brytania musiała zredefiniować kon-

cepcję postrzegania i zarządzania bezpieczeństwem. Za podstawowe wyzwanie

uznano zatem przejście od charakterystycznej dla okresu zimnej wojny stabilności

„opartej na strachu” (based on fear) do stabilności opartej na aktywnym zarządzaniu

zagrożeniami o mniejszej intensywności (active management of these risks)63.

Drugim aspektem na który warto zwrócić uwagę jest zaprezentowana w SDR

laburzystowska percepcja roli Zjednoczonego Królestwa w systemie międzynaro-

dowym. Jak wspomniano we wcześniejszej części rozdziału, jednym z kanonów

brytyjskiej polityki brytyjskiej jest przekonanie o szczególnej roli Wielkiej Brytanii

w polityce światowej, z czego (jeśli występuje taka konieczność) wynika potrzeba

przejęcia bezpośredniej odpowiedzialności za utrzymanie stabilności i pokoju

międzynarodowego64. Należy podkreślić, że o ile obie brytyjskie partie tradycyjnie

podzielały wspomniany pogląd, to stanowisko laburzystów zasadniczo odbiegało

od tego, które do tej pory przyjmowali konserwatyści. Partia Pracy uznała, że

odgrywanie globalnej roli nie powinno służyć jedynie jako środek ochrony wła-

61 Należy zaznaczyć, że pomimo iż w Strategicznym Przeglądzie Obrony skoncentrowano się na no-

wych źródłach zagrożeń, to zaakcentowano również wciąż istniejące ryzyko zaistnienia tradycyjnych zagrożeń (konflikt militarny); Strategic Defence Review…, pkt 2.

62 P. Frankowski, Bezpieczeństwo globalne w warunkach transformacji ładu międzynarodowe-go, w: Bezpieczeństwo międzynarodowe po zimnej wojnie, Wydawnictwa Akademickie i Profesjo-nalne, Warszawa 2008, s. 237-262; Strategic Defence Review..., pkt 29.

63 B.Wiśniewski, op. cit. s. 89-90; Strategic Defence Review..., pkt 10; C. McInnes, op.cit., s. 833. 64 B. Wiśniewski, op.cit., s. 83-84.

34

snych interesów, ale że Wielka Brytania powinna być „siłą na rzecz dobra na

świecie”65.

“Brytyjczycy z natury są międzynarodowcami. Wierzymy, że broniąc

naszych spraw musimy jednocześnie wywiązywać z naszej odpowiedzial-

ności wobec świata. Nie chcemy bezczynnie obserwować katastrof huma-

nitarnych ani pozwolić na bezkarną agresję dyktatorów. Chcemy przejąć

wiodącą rolę, chcemy być siłą na rzecz dobra “66.

Przesłanki natury etycznej nie wykluczają bynajmniej pragmatycznej podbu-

dowy koncepcji „siły na rzecz dobra”. Co ciekawe, George Robertson w jednym

z artykułów wyraźne podkreślił iż zaangażowanie jest o wiele bardziej prawdopo-

dobne w regionach kluczowych z punktu widzenia szeroko rozumianych brytyj-

skich interesów (Europa, Zatoka Perska, Bliski Wschód oraz Afryka). Minister

zaznaczył również, że prawdopodobieństwo rozmieszczenia sił np. na Dalekim

Wschodzie jest o wiele niższe dodając, że zaangażowanie w obszarach „interesów

pobocznych” każdorazowo pozostanie kwestią wyboru Wielkiej Brytanii a nie jej

moralnym obowiązkiem67. Można więc skonstatować iż w laburzystowskiej kon-

cepcji „siły na rzecz dobra” występowała swoista niespójność – już na płaszczyź-

nie deklaratoryjnej podjęto bowiem próbę połączenia odpowiedzialnej postawy

globalnej uwarunkowanej względami moralnymi z zaangażowaniem w regionach

ważnych dla partykularnych interesów narodowych.

Z punktu widzenia deklarowanej przez laburzystów chęci odgrywania przez

Wielką Brytanię roli „siły na rzecz dobra” centralnym punktem SDR jest dopisa-

nie do katalogu istniejących form aktywności sił zbrojnych nowej pozycji okre-

ślonej jako dyplomacja obronności (defence diplomacy)68. Miała ona polegać na wy-

korzystaniu doświadczeń militarnego oraz cywilnego personelu ministerstwa

obrony do działań służących zapobieganiu i ograniczaniu rozmiarów konfliktów

zbrojnych, a także stabilizowaniu sytuacji po ich zakończeniu. Istotą „dyplomacji

obronności” miały być zróżnicowane działania pozaoperacyjne takie jak: szkole-

nia i edukacja obronna, wspólne inicjatywy z zakresu kontroli zbrojeń i rozbroje-

nia, promocja modelu demokratycznej kontroli nad siłami zbrojnymi, czy też

wsparcie eksportu brytyjskich produktów obronnych. Cytowany już kilkakrotnie

powyżej analityk Bartosz Wiśniewski podkreśla, że drugim długofalowym celem

65 C. McInnes, op.cit., s. 828. 66 Strategic Defence Review..., pkt 19 (wstęp). 67 C. McInnes, op.cit., s. 834. 68 Strategic Defence Review..., Supporting Essay Four; Defence Diplomacy, The Ministry of Defence Policy Pa-

per No. 1, 2000, http://gcdi.tripod.com/, dostęp 12 XI 2013.

35

„dyplomacji obronności” jest budowa pozytywnego międzynarodowego wize-

runku Wielkiej Brytanii, dlatego też można ją uznać za środek budowy zaufania

i bezpieczeństwa w stosunkach Londynu z objętymi jej zakresem państwami69.

Zmiana natury zagrożeń oraz deklarowana gotowość do przyjęcia aktywnej

postawy na arenie światowej powodowały, że brytyjskie siły zbrojne musiały być

o wiele bardziej elastyczne niż dotychczas. Oddalenie geograficzne źródeł wielu

z „nowych” zagrożeń powodowała, że aby im przeciwdziałać Zjednoczone Kró-

lestwo potrzebowało wysokich zdolności tzw. projekcji siły.

W pozimnowojennym świecie musimy być przygotowani by dotrzeć

do źródła kryzysu, nim jego efekty dotrą do nas70.

W tym celu w zapisach SDR położono zdecydowany nacisk na rozwój zdol-

ności ekspedycyjnych brytyjskich sił zbrojnych, czego symbolem stało się utwo-

rzenie Połączonych Sił Szybkiego Reagowania JRRF (Joint Rapid Reaction Force).

W założeniu miały być to ugrupowania w których skład wchodzą wszystkie trzy

rodzaje sił zbrojnych, zdolne do natychmiastowego rozmieszczenia i realizowania

szerokiego spektrum działań operacyjnych, również z dala od brytyjskiego teryto-

rium71. Znawca brytyjskiej polityki bezpieczeństwa Krzysztof Jaźwiński podkre-

ślał, że stworzenie sił JRRF będące wszak reakcją na fundamentalną zmianę za-

grożeń, można uznać za symboliczne przejście od charakterystycznego dla okre-

su zimnowojennego odstraszania jądrowego w kierunku konwencjonalnego72.

Warto również zaznaczyć, że w SDR po raz pierwszy zasygnalizowano iż w celu

zwiększenia projekcji siły Zjednoczonego Królestwa w XXI wieku, w przyszłości

zostaną zbudowane dwa nowe lotniskowce uderzeniowe73.

Kolejnym wartym zaznaczenia aspektem związany z przeglądem obronnym

z 1998 roku był nowatorski sposób przygotowania dokumentu końcowego. Partia

Pracy dołożyła zadeklarowała bowiem chęć wypracowania narodowego porozu-

mienia w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego, co patrząc przez pryzmat bry-

tyjskiej polityki obronnej było prawdziwym precedensem. W tym celu podczas

prac przygotowawczych m.in. odbyły się trzy seminaria w których wzięli udział

niezależni znawcy polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, konsultowano się

z byłymi ministrami obrony, przedstawicielami partii opozycyjnych oraz pracow-

69 B. Wiśniewski, op.cit., s. 102. 70Strategic Defence Review..., pkt 6 (wstęp). 71 Ibidem..., pkt 91-93. 72 K. Jaźwiński, Rola Broni jądrowej w polityce wojskowej Wielkiej Brytanii po zimnej wojnie, „Przegląd

Europejski”, 2006, nr 2, s. 35. 73 Strategic Defence Review..., pkt 115.

36

nikami naukowymi różnych ośrodków badawczych, zaproszono również opinię

publiczną do przesyłania pisemnych opinii do ministerstwa obrony. Choć trudno

precyzyjnie ocenić w jakim stopniu opinie zewnętrzne wpłynęły, na kluczowe

rozstrzygnięcia to niezaprzeczalną zaletą SDR był fakt iż kultura podejmowana

decyzji w dziedzinie obronności stała się w większym stopniu otwarta, co stano-

wiło znaczące odstępstwo od okresu sprawowania władzy przez konserwaty-

stów74.

Publikacja Strategicznego Przeglądu Obrony spotkała się z dosyć przychylną reak-

cją opinii publicznej oraz środowisk wojskowych. Niepodważalnym atutem do-

kumentu był otwarty charakter procesu przygotowawczego oraz szczegółowe

ujęcie wszystkich najważniejszych elementów problematyki bezpieczeństwa. Na-

leży jednak zaznaczyć, że większość ekspertów uznała zgodnie, że zapisów SDR

wbrew zapowiedziom ministra Robertsona nie można uznać za rewolucyjne75.

Podkreślano, że owe „radykalne zmiany” okazały się jedynie politycznym sloga-

nem, podczas gdy w rzeczywistości koncepcja bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii

zarysowana w dokumencie nie odbiegała znacząco od tej proponowanej wcze-

śniej przez konserwatystów. Jednym z podstawowych zarzutów wobec SDR był

brak precyzyjnie określonej wizji polityki zagranicznej miała stać się podstawo-

wym punktem odniesienia dla kształtu brytyjskiej koncepcji bezpieczeństwa w

kolejnych latach. Warto podkreślić, że pomimo iż zapowiedzi składane przez

laburzystów, zgodnie z którymi owe wytyczne miały zostać opublikowane w po-

staci oddzielnego dokumentu jeszcze przed zakończeniem przeglądu obronnego,

zostały niespełnione76. Inną z obiekcji wobec SDR było zbyt wąskie określenie

podmiotów uczestniczących w zapewnianiu bezpieczeństwa w stosunku do bar-

dzo szeroko zakrojonego zakresu zagadnień uregulowanych w dokumencie. Na-

leży zwrócić uwagę, że o ile w SDR znajduje się wyczerpująca analiza wyzwań

i zagrożeń dla brytyjskiego bezpieczeństwa, to odpowiedzialność za ich rozwią-

zywanie powierzono jedynie ministerstwu obrony i siłom zbrojnym. Jak już

wspomniano wcześniej, w dokumencie położono nacisk na zagrożenia „nowego”

rodzaju takie jak przemyt narkotyków, przestępczość zorganizowana czy degrada-

cja środowiska naturalnego, które w oczywisty sposób lezą poza zakresem działa-

nia sił zbrojnych. Co więcej, część komentatorów uznała, że pomimo iż w SDR

podjęto próbę przeorientowania brytyjskiej koncepcji bezpieczeństwa i dostoso-

74 C. McInnes, op.cit, 830. 75 T. Dodd, M. Oakes, The Strategic Defence Review White Paper, 15 october 1998, Research Paper

98/91, s. 11, http://www.parliament.uk/, dostęp 27.10.2013. 76 C. Taylor, A Brief Guide..., s. 12; C. Taylor, T.Waldman, British defence policy since 1997, 27 June

2008, Research Paper 08/57, http://www.parliament.uk/, dostęp 27.10.2013, s. 19.

37

wania jej do ówczesnych uwarunkowań, to owa próba okazała się zbyt zacho-

wawcza, efektem czego był niewystarczający nacisk położony np. na zagrożenia

asymetryczne77.

2.2.2. Dokumenty programowe przyjęte w latach 1998–2010

„Przedwczesnym byłoby stwierdzenie, że Wielka Brytania przysto-

sowała strukturę własnych sił zbrojnych optymalnie do wyłaniają-

cego się środowiska międzynarodowego”78.

Lawrence Freedman

Opinia jednego z najwybitniejszych znawców brytyjskiej polityki bezpieczeń-

stwa, zawarta w książce opublikowanej w 1999 roku, w dwa lata później okazała

się prorocza. Ataki na World Trade Center oraz na Pentagon z 11 września 2001

roku dowiodły że państwa Zachodu nie doceniły zagrożenia terroryzmem mię-

dzynarodowym, którego efekty okazały się bezpośrednio odczuwalne na własnym

terytorium pomimo iż źródła niebezpieczeństwa znajdowały się tysięcy znacznym

oddaleniu. Już w niecały miesiąc po wrześniowych atakach brytyjski minister

obrony Geoffrey Hoon zapowiedział, że jego resort dokona oceny czy SDR jest

wciąż adekwatny do nowych wyzwań bezpieczeństwa przed jakimi stanęło Zjed-

noczone Królestwo. Wspomniana analiza została zakończona w lipcu 2002 roku,

kiedy opublikowano Nowy rozdział SDR (SDR: New Chapter)79. W dokumencie

zapisano, że choć SDR poprawnie wyznaczył kierunek rozwoju brytyjskiej polity-

ki obronnej, to wydarzenia z 11 września 2001 roku, a także wnioski wyciągnięte

z konfliktów w Kosowie i Afganistanie powodują iż istnieje konieczność aktuali-

zacji i przeglądu kluczowych obszarów ze szczególnym naciskiem na terroryzm

międzynarodowym oraz związki pomiędzy zdolnościami obronnymi a bezpie-

czeństwem wewnętrznym. Nowy rozdział SDR określił trzy główne drogi przeciw-

działania terroryzmowi i wojnie asymetrycznej: stosowanie środków dyplomacji

obronności jako metody zapewniania stabilności, utrzymanie szerokiej gamy na-

rzędzi militarnych i pozamilitarnych w celu odstraszenia ewentualnej działalności

77 D. Lilleker, Labour’s Defence Policy: from unilateralism to strategic review, w: R.Little, M. Wickham-

Jones, New Labour's Foreign Policy: A New Moral Crusade?, Manchester University Press, Manchester 2000, s. 232.

78 L.Freedman, The Politics of British Defence Policy, Macmillans, London, 1999, s. 102, za: C. Tay-lor, T.Waldman, British defence policy since 1997, 27 June 2008, Research Paper 08/57, http://www.parliament.uk/, dostęp 27.10.2013.

79 The Strategic Defence Review: A New Chapter, July 2002, Ministry of Defence, Cm 5566 Vol I.

38

terrorystycznej oraz wykorzystanie zdolności wojskowych w celu szybkiego wy-

krycia i zniszczenia potencjalnego zagrożenia80. Myślą przewodnią dokumentu

jest konieczność udaremniania potencjalnych zagrożeń terrorystycznych we wcze-

snym etapie ich rozwoju oraz w możliwie dużym oddaleniu od granic Zjednoczo-

nego Królestwa. W rezultacie za najlepszy sposób obrony Wielkiej Brytanii przed

działalnością terrorystów uznano misje zagraniczne, czyniąc jednak zastrzeżenie

iż warunkiem sukcesu takich operacji jest uprzednie zapewnienie bezpieczeństwa

obywateli i własnego terytorium81. Nowy Rozdział stanowił zatem kolejny (po

SDR) sygnał iż rozwój brytyjskich sił zbrojnych będzie zdecydowanie zoriento-

wany na wzmocnienie zdolności ekspedycyjnych.

Pomimo iż większość konkluzji SDR oraz Nowego Rozdziału wciąż uznawano

za aktualne, w grudniu 2003 roku brytyjskie ministerstwo obrony opublikowało

nową białą księgę bezpieczeństwa Zapewnianie bezpieczeństwa w zmiennym świecie.

Zadaniem nowego studium nie było wprowadzenie radykalnych zmian w brytyj-

skiej koncepcji bezpieczeństwa, a jedynie uporządkowanie oraz rozwinięcie jej w

kierunku wytyczonym przez poprzednie dokumenty opublikowane w okresie

sprawowania władzy przez laburzystów82. W omawianej białej księdze po raz

kolejny dokonano oceny środowiska strategicznego Wielkiej Brytanii, uznając iż

najpoważniejszymi zagrożeniami są: terroryzm międzynarodowy, proliferacja

broni masowego rażenia oraz następstwa procesu upadku państw. Rozważono

również niebezpieczeństwa związane z presją ekologiczną i społeczną, podkreśla-

jąc że czynniki takie jak wzrost liczby ludności, napięcia na tle religijnym i etnicz-

nym lub rywalizacja o dostęp do ograniczonych zasobów mogą stać się przyczyną

konfliktów wewnątrzpaństwowych lub międzynarodowych, których internacjona-

lizacja w skali regionu stanowiłaby zagrożenie dla gospodarki światowej, bezpie-

czeństwa energetycznego czy partnerów i sojuszników Zjednoczonego Króle-

stwa83. Potwierdzono tym samym, że brytyjskie bezpieczeństwo i dobrobyt są

uzależnione od stabilności międzynarodowej oraz niezakłóconego handlu i roz-

woju gospodarczego, które wymagają odgrywania przez Wielką Brytanię „siły na

80 C. Taylor, A Brief Guide..., s. 13. 81 The Strategic Defence Review: A New..., s. 24; B.Wiśniewski, op.cit., s. 90. 82 Warto podkreślić, że w raporcie Parlamentarnego Komitetu Obrony oceniono iż skoncen-

trowanie się w Nowym Rozdziale SDR wyłącznie na zagrożeniu terroryzmem międzynarodowym spowodowało iż w rezultacie zapisy dokumentU okazały się „niechlujne i niezrównoważone”; A New Chapter to the trategic Defence Review, House of Commons Defence Committee, Sixth Report of Session 2002-03, Volume I: Report, 15 may 2003, HC 93-I, s. 2.

83 Delivering Security in a Changing World, Defence White Paper, December 2003, Ministry of Defence, Cm 6401-I, s. 5.

39

rzecz dobra”84. Warto zaznaczyć, że znaczący wpływ na kształt białej księgi z

2003 roku miały doświadczenia związane z wojnami w Afganistanie i Iraku. Pod-

kreślono iż liczba operacji w których wzięły udział brytyjskie siły zbrojne okazała

się wyższa niż przewidywano pięć lat wcześniej dlatego głównym celem posta-

wionym przed dokumentem była rewizja założeń planistycznych poczynionych

w SDR. W Białej Księdze Zapewnianie bezpieczeństwa w zmiennym świecie określono

założenia dotyczące zdolności brytyjskich sił zbrojnych do uczestnictwa w mi-

sjach stabilizacyjnych i operacjach wojskowych. Skoncentrowano się na udziale w

krótkoterminowych operacjach o różnych stopniach intensywności, co dobrze

odzwierciedlało wcześniejsze doświadczenia operacyjne wojsk Zjednoczonego

Królestwa jak i postulaty zaprezentowane przez Tony’ego Blaira podczas jego

wspomnianego przemówienia w Chicago85. Zaznaczono jednakże, iż Wielka Bry-

tania musi również zachować zdolność do podjęcia działań interwencyjnych na

dużą skalę (na wzór operacji Telic w Iraku) w Europie, basenie Morza Śródziem-

nego i w regionie Zatoki Perskiej86.

Zapewnianie bezpieczeństwa w zmiennym świecie podobnie jak poprzednie dokumen-

ty programowe brytyjskiej polityki bezpieczeństwa kładła zdecydowany nacisk na

działania ekspedycyjne, poświęcając zdecydowanie mniej uwagi konwencjonalnym

zdolnościom obrony własnego terytorium. Analitycy Paul Cornish i Andrew

Dorman zauważyli, iż trudną do przewidzenia słabością omawianego dokumentu

okazał się fakt iż założenia na których go oparto zostały wkrótce podważone.

Warto zauważyć, że w 2005 roku misja Sojuszu Północnoatlantyckiego w Afgani-

stanie została rozszerzona, podczas gdy pogorszenie sytuacji wewnętrznej w Iraku

roku uniemożliwiło szybkie wycofanie brytyjskiego kontyngentu. W rezultacie siły

zbrojne Zjednoczonego Królestwa zostały jednocześnie zaangażowane w dwie

wielkie operacje wojskowe, co przekraczało założenia poczynione w zapisach

białej księgi opublikowanej dwa lata wcześniej. Ponadto, zamachy terrorystyczne

z lipca 2005 roku stanowiły dowód nie tylko na bezpośrednie zagrożenie własne-

go terytorium, ale również na związek pomiędzy bezpieczeństwem wewnętrznym

Wielkiej Brytanii a działalnością o charakterze ekspedycyjnym87.

Wtórny (wobec SDR) charakter dokumentu oraz rozbieżność pomiędzy zapi-

sami a rzeczywistością międzynarodową powodują, że większość analityków nie

uznaje białej księgi Zapewnianie bezpieczeństwa w zmiennym świecie za szczególnie

84 B.Wiśniewski, op.cit. s. 92. 85 C. Taylor, A Brief Guide..., s. 13-14; P. Cornish, A. Dorman, Blair's wars and Brown's budgets: from Stra-

tegic Defence Review to strategic decay in less than a decade , “International Affairs”, 2009, vol. 85, no. 2, s. 250. 86 Delivering Security..., s. 7. 87 P. Cornish, A. Dorman, Blair's wars..., s. 253.

40

istotną z punktu widzenia procesu kształtowania brytyjskiej koncepcji bezpie-

czeństwa88. Studium z 2003 roku można więc określić jako kolejną aktualizację

Strategicznego Przeglądu Obrony z 1998 roku, pozostającego głównym punktem od-

niesienia dla rozważań dotyczących koncepcyjnej podstawy brytyjskiej polityki

bezpieczeństwa w okresie sprawowania władzy przez Partię Pracy.

2.3. Dokumenty programowe przyjęte przez rząd konserwatywno-

liberalny

Publikacja obu białych ksiąg Zapewnianie bezpieczeństwa w zmiennym świecie okaza-

ła się ostatnim etapem dopracowywania koncepcji bezpieczeństwa opartej na

Strategicznym Przeglądzie Obrony z 1998 roku. W ciągu kilku kolejnych lat nie stwo-

rzono żadnego dokumentu, który aktualizowałby teoretyczne założenia brytyj-

skiej polityki bezpieczeństwa i dostosowywał je do ewoluującego środowiska

międzynarodowego. Wobec postępującej dezaktualizacji zapisów dokumentów

z poprzednich lat coraz bardziej oczywistą stawała się potrzeba przeprowadzenia

kolejnego całościowego przeglądu brytyjskiej polityki bezpieczeństwa Zjednoczo-

nego Królestwa uwieńczonego publikacją nowego dokumentu rangi strategicznej.

Warto zaznaczyć, że rządząca Partia Pracy zobowiązała się w lipcu 2009 roku do

stworzenia nowego Strategicznego Przeglądu Obrony po kolejnych wyborach parla-

mentarnych89. Podobną deklaracje zawarto w zielonej księdze bezpieczeństwa

narodowego opublikowanej przez Partię Konserwatywną w styczniu 2010 roku90.

Wyniki wyborów parlamentarnych z 6 maja 2010 roku okazały się pomyślne

dla Partii Konserwatywnej, która wraz z Partą Liberalno-Demokratyczną utwo-

rzyła nowy koalicyjny rząd pod przywództwem Davida Camerona91. Niedługo po

objęciu urzędu nowy premier zapowiedział, że jednym z priorytetów jego gabine-

tu będzie ujednolicenie podejścia do polityki bezpieczeństwa oraz przystosowanie

brytyjskiej koncepcji do współczesnych uwarunkowań międzynarodowych. Warto

zaznaczyć, że zadanie to było dodatkowo utrudnione przez efekty kryzysu go-

spodarczego dodatkowo potęgujące kłopoty finansowe brytyjskich sił zbrojnych,

które zmuszały nowe władze do podjęcia szeregu decyzji ukierunkowanych na

88 P. Cornish, A. Dorman, Breaking the mould: the United Kingdom Strategic Defence Review 2010, “In-

ternational Affairs”, 2010, vol. 86, no. 2, s. 397. 89 G. Chappell, The British Strategic Defence and Security Review: Drivers, Issues and Possible Implications

for NATO, PISM Strategic File #13, October 2010, http://www.pism.pl. 90 A Resilient Nation: National Security Green Paper, Conservetive Party Policy Green Paper No. 13,

January 2010. 91 M. Kaczorowska. Partie polityczne w Zjednoczonym Królestwie w wyborach 2010 roku, w: F. Go-

łembski, P. Biskup, M. Kaczorowska, W. Lewandowski (red.), op.cit.

41

ograniczenie deficytu budżetu obronnego. Osiągnięciu obu wyznaczonych celów

służył proces pogłębionego przeglądu brytyjskiej polityki bezpieczeństwa, który

zgodnie z zapowiedziami przedwyborczymi rozpoczęto wkrótce po utworzeniu

rządu. Efekty przeglądu zaprezentowano w październiku 2010 roku kiedy opubli-

kowane zostały dwa dokumenty: Strategia Bezpieczeństwa Narodowego (The National

Security Strategy - dalej: NSS92) oraz Strategiczny Przegląd Obrony i Bezpieczeństwa (The

Strategic Defence and Security Review - dalej: SDSR93). Warto zwrócić uwagę na wza-

jemnie uzupełniający charakter obu dokumentów: celem NSS było stworzenie

wykazu najpoważniejszych zagrożeń oraz priorytetów brytyjskiej polityki bezpie-

czeństwa, podczas gdy w SDSR określono jakimi metodami owe założenia będą

realizowane.

2.3.1. Strategia Bezpieczeństwa Narodowego z 2010 roku

W przedmowie do Narodowej Strategii Bezpieczeństwa premier David Cameron

zaznaczył, że w przeciwieństwie do poprzednich rządów, strategia stworzona

przez Partię Konserwatywną w sposób klarowny określa priorytety w dziedzinie

obronności94. W dokumencie za dwa cele strategiczne brytyjskiej polityki bezpie-

czeństwa uznano:

Zapewnienie bezpieczeństwa i żywotności Zjednoczonego Króle-

stwa poprzez ochronę społeczeństwa, gospodarki, infrastruktury oraz te-

rytorium przed wszelkimi poważnymi zagrożeniami

Kształtowanie stabilnego świata poprzez podejmowanie działań

ukierunkowanych na zmniejszenie prawdopodobieństwa wystąpienia po-

za granicami kraju zagrożeń dla Zjednoczonego Królestwa lub brytyj-

skich interesów oraz wykorzystanie „instrumentów potęgi i wpływu”

w celu wzmacniania stabilności globalnej i przeciwdziałania potencjalnym

zagrożeniom u źródeł.

Sposób sformułowania powyższych celów strategicznych dowodził iż NSS

została sformułowana w podobnym duchu do wystąpienia programowego szefa

92 A Strong Britain in an Age of Uncertainty: The National Security Strategy, October 2010, Ministry of

Defence, Cm 7953, 93 Securing Britain in an Age of Uncertainty: The Strategic Defence and Security Review, October 2010,

Ministry of Defence, Cm 7948. 94 A Strong Britain..., s. 5.

42

brytyjskiej dyplomacji Williama Hague, który 1 lipca 2010 roku zarysował priory-

tety polityki zagranicznej rządu Zjednoczonego Królestwa. Dlatego też można

uznać iż na pierwszym planie zarówno w zakresie dyplomacji jak i polityki bez-

pieczeństwa w okresie władzy koalicji konserwatywno-liberalnej znalazło się uję-

cie globalne95. Oznacza to iż w optyce obecnego rządu aktywność na arenie mię-

dzynarodowej pozostała najbardziej odpowiednim narzędziem realizacji intere-

sów i utrzymania bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii. Wspomniane przekonanie

potwierdza również sposób w jaki sformułowano osiem przekrojowych zadań

strategicznych brytyjskiej polityki bezpieczeństwa:

Identyfikacja i monitorowanie zagrożeń i szans bezpieczeństwa naro-

dowego.

Przeciwdziałanie przyczynom niestabilności we wczesnym stadium.

Wywieranie wpływu na wykorzystywanie szans i zarządzanie w sytua-

cjach kryzysowych.

Egzekwowanie prawa krajowego i wzmacnianie norm międzynarodo-

wych w celu przeciwdziałania osobom zagrażającym Wielkiej Brytanii i jej

interesom.

Ochrona Wielkiej Brytanii i jej interesów, na własnym terytorium, gra-

nicach i w środowisku międzynarodowym, w celu zapobieżenia material-

nym i elektronicznym zagrożeniom ze strony państw i aktorów niepań-

stwowych.

Pomoc w rozwiązywaniu konfliktów i przyczynianie się do stabilności.

W razie potrzeby interweniowanie poza granicami państwa, wraz z legal-

nym użyciem przymusu w celu wspierania interesów Wielkiej Brytanii

oraz ochrony Terytoriów Zamorskich i obywateli.

Utrzymywanie elastyczności i przygotowanie do wszystkich rodzajów

zagrożeń. Zdolność do zarządzania oraz dostarczania podstawowych

i niezbędnych usług w nagłych sytuacjach.

Współpraca z sojusznikami i partnerami gdziekolwiek jest to możliwe,

w celu lepszej reakcji na zagrożenia.

Z punktu widzenia brytyjskiej koncepcji polityki bezpieczeństwa, za kluczowy

fragment dokumentu należy uznać rozdział trzeci, w którym dokonano klasyfika-

cji najpoważniejszych zagrożeń dla Zjednoczonego Królestwa. Należy zaznaczyć,

że podczas przygotowania dokumentu skoncentrowano się przede wszystkim na

czynnikach, które mogą stanowić niebezpieczeństwo dla Wielkiej Brytanii w przy-

95 F. Gołembski, Założenia doktrynalne…, s. 141.

43

szłości. Świadomie pominięto natomiast niektóre z obecnych priorytetów brytyj-

skiej polityki bezpieczeństwa, wśród których najważniejszym jest konflikt

w Afganistanie96. Zgodnie z systematyką przyjętą w NSS najpoważniejsze zagro-

żenia dla bezpieczeństwa Zjednoczonego Królestwa zostały podzielone na trzy

grupy, które przedstawiono w poniższej tabeli.

Poziom I 1. Międzynarodowy terroryzm wpływający na Wielką Brytanię lub jej interesy wraz z

ewentualnym użyciem przez terrorystów broni chemicznej, biologicznej, radiologicznej lub jądrowej, zwiększenie zagrożenia terroryzmem związanego z Irlandią Północną.

2. Wrogie ataki na przestrzeń informatyczną Wielkiej Brytanii ze strony innych państw i grup zajmujących się przestępczością informatyczną

3. Poważne zagrożenia naturalne i katastrofy, takie jak powodzie czy pandemia grypy. 4. Międzypaństwowy kryzys militarny dotykający Zjednoczone Królestwo, sojuszni-

ków lub inne państwa i podmioty niepaństwowe.

Poziom II 1. Atak innego pańśtwa na Wielką Brytanię lub Terytoria Zależne, przy użyciu broni

biologicznej, chemicznej, radiologicznej lub jądrowej (CBRN). 2. Ryzyko poważnej destabilizacji, powstania lub wojny domowej poza terytorium

Wielkiej Brytanii, stwarzające warunki, które terroryści mogliby wykorzystać do zagrożenia państwu.

3. Znaczący wzrost poziomu przestępczości zorganizowanej dotykającej Zjednoczone Królestwo

4. Poważne zakłócenia w procesie gromadzenia i przekazywania informacji przez sate-lity spowodowane celowym działaniem ze strony innego państwa.

Poziom III 1. Przeprowadzony na dużą skalę atak ze strony innego państwa na Wielką Brytanię,

przy użyciu sił konwencjonalnych. 2. Znaczący wzrost poziomu terroryzmu, przestępczości zorganizowanej, nielegalnych

migracji, przemytu nielegalnych towarów przez brytyjskie granice. 3. Zakłócenia dostaw ropy naftowej i gazu do Wielkiej Brytanii, w wyniku niestabilno-

ści, wojny, wypadku, znaczących kryzysów politycznych lub manipulacji cenowych ze strony producentów surowców energetycznych.

4. Uwolnienie znaczącej ilości substancji radioaktywnych dotykające Wielką Brtanię. 5. Konwencjonalny atak na państwo członkowskie NATO lub Unii Europejskiej, na

który Wielka Brytania będzie zmuszona odpowiedzieć. 6. Atak na jedno z Brytyjskich Terytoriów Zależnych będący wynikiem kryzysu poli-

tycznego lub konfliktu regionalnego 7. Krótko- i średnioterminowe zakłócenia w dostawach istotnych surowców

do Wielkiej Brytanii, takich jak żywność, czy surowce mineralne.

Źródło: opracowanie własne na podstawie A Strong Britain in an Age of Uncertainty: The

National Security Strategy, October 2010, Ministry of Defence, Cm 7953, s. 27.

Kryteriami, które decydowały o przypisaniu poszczególnych rodzajów zagro-

żeń do konkretnych grup były prawdopodobieństwo ich wystąpienia oraz skala

potencjalnych strat będących następstwem ich wystąpienia. W NSS podkreślono

96 A Strong Britain..., s. 5.

44

jednak że zaprezentowana powyżej systematyka nie oznacza iż zagrożenia przypi-

sane do dalszych grup są postrzegane jako mniej istotne z punktu widzenia bez-

pieczeństwa narodowego. Zadeklarowano również iż władze brytyjskie podejmą

wszelkie możliwe działania aby czynniki uznawane za mniej groźne nie prze-

kształciły się w bardziej poważne zagrożenia97.

Należy podkreślić, że z punktu widzenia rozwoju koncepcji polityki bezpie-

czeństwa Wielkiej Brytanii NSS bez wątpienia stanowiła krok naprzód. Jedną

z głównych zalet dokumentu jest fakt iż można go uznać za kolejny etap procesu

przesuwania punktu ciężkości brytyjskiej percepcji zagrożeń w kierunku tzw.

zagrożeń asymetrycznych oraz elementów pozamilitarnych. Szczególny nacisk

położono na zagrożenia związane z terroryzmem międzynarodowym oraz ataka-

mi w cyberprzestrzeni98. Dyrektor RUSI Michael Clarke podkreślił iż poświęcenie

szczególnej uwagi tym rodzajom zagrożeń jest uzasadnione gdyż są to czynniki

stanowiące „najbardziej bezpośrednie” niebezpieczeństwo dla Zjednoczonego

Królestwa99. Aspektem wymagającym szczególnego uwypuklenia jest również

rozszerzenie katalogu zagrożeń o czynniki które we wcześniejszych dokumentach

były uwzględniane jedynie w niewielkim stopniu lub całkowicie pomijane, takie

jak: katastrofy naturalne, epidemie, bezpieczeństwo informacji czy stabilność

dostaw surowców energetycznych. Wydaje się, że w ten sposób władze uczyniły

także pierwszy krok w celu objęcia brytyjską koncepcją bezpieczeństwa nie tylko

tradycyjnych zagadnień bezpieczeństwa państwa, ale także problematyki potrzeb

bezpieczeństwa każdego z obywateli Zjednoczonego Królestwa100.

Z punktu widzenia dotychczasowej praktyki, za nowatorski można również

uznać sam proces przygotowywania strategii bezpieczeństwa z 2010 roku.

W dokumencie zaznaczono iż po raz pierwszy w brytyjskiej historii przeprowa-

dzono Ocenę Zagrożeń Bezpieczeństwa Narodowego (NSRA - National Security

Risk Assessment), obejmującą wszystkie główne obszary zagrożeń dla bezpie-

czeństwa Zjednoczonego Królestwa. Niezwykle istotnym aspektem jest także

stworzenie mechanizmu kontroli i aktualizacji brytyjskiej strategii bezpieczeństwa.

Zgodnie z jego założeniami, rząd składa coroczne sprawozdania parlamentarne-

mu Komitetowi ds. Narodowej Strategii Bezpieczeństwa, NSRA jest poddawana

97 A Strong Britain..., s. 28. 98A. Kozłowski, Bezpieczeństwo cybernetyczne Wielkiej Brytanii w strategicznych dokumen-

tach Wielkiej Brytanii 2009-2011, w: I. Panier (red.), Wielka Brytania i Wspólnota u progu XXI wieku. Przeszłość, teraźniejszość, perspektywy, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2014, s. 41-57.

99 M.Clarke, Preliminary RUSI Briefing: The National Security Strategy 2010, 18 october 2010, www.rusi.org., data dostępu: 19.10.2010.

100 N. Ritchie, Rethinking security: a critical analysis of the Strategic Defence and Security Review, “Interna-tional Affairs”, 2011, vol. 87, no. 2, s. 355-376.

45

przeglądowi co dwa lata, podczas gdy nowa strategia bezpieczeństwa będzie pu-

blikowana raz na 5 lat101.

2.3.2. Strategiczny Przegląd Obrony i Bezpieczeństwa z 2010 roku

„Rząd Davida Camerona nie chce porzucić globalnych aspiracji Zjedno-

czonego Królestwa, ale także nie chce za nie płacić”102.

Pomimo iż politycy Partii Konserwatywnej zapowiadali iż czynnikiem który

zdeterminuje kształt nowego przeglądu obronnego będą priorytety brytyjskiej

polityki zagranicznej (podobnie jak w przypadku SDR z 1998 roku), na długo

przed publikacją dokumentu stało się jasne, że to presja ekonomiczna stanie się

podstawowym elementem warunkującym jego zapisy. Wkrótce po wyborach par-

lamentarnych oszacowano bowiem, że „czarna dziura” w budżecie ministerstwa

obrony pod rządami Partii Pracy osiągnęła 38 miliardów funtów, co oznacza, że

była wyższa niż roczny budżet obronny Wielkiej Brytanii103. Koalicyjny rząd

Davida Camerona musiał więc poważnie zredukować wydatki wojskowe przy

jednoczesnym zachowaniu równowagi pomiędzy kształtem zdolności obronnych

zarysowanym w SDSR a priorytetami polityki bezpieczeństwa nakreślonymi

w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego

Warto zwrócić uwagę, że o ile sama potrzeba zredukowania wydatków obron-

nych wydawała się oczywista, to o wiele trudniej było przewidzieć skalę cięć na

jaką zdecydują się nowe brytyjskie władze. Większość brytyjskich ekspertów

i publicystów przewidywało, że w ciągu kilku lat budżet obronny zostanie zmniej-

szony o ok. 10-15%, podczas gdy najbardziej skrajne analizy zapowiadały aż 25%-

cięcia, co wydawało się jednak nierealne ze względu na nadal duże potrzeby

obronne Zjednoczonego Królestwa104.

Skala cięć na jaką ostatecznie zdecydowały się brytyjskie władze okazała się

niższa niż przewidywano. Podczas publikacji SDSR premier David Cameron

ogłosił iż wydatki obronne zostaną obniżone o ok. 8%, ale nie spadną poniżej

wymaganego przez Sojusz Północnoatlantycki poziomu 2% Produktu Krajowego

101 P. Cornish, A. Dorman, Dr Fox and the Philosopher’s Stone: the alchemy of national de-

fence in the age of austerity, “International Affairs”, 2011, vol. 87, no. 2, s. 339-340; A Strong Brit-ain..., s. 25-26.

102 P. Stephens, How the carriers sank a defence strategy, Financial Times, http://www.ft.com, 103 M. Chalmers, Looking into the Black Hole: Is the UK Defence Budget Crisis Really Over?, RUSI

Briefing Paper, September 2011, s. 3, http://www.rusi.org/, data dostępu 15.08.2012. 104 M. Chalmers, Preparing for the Lean Years, “Future Defence Review Working Paper Number

1”, July 2009, www.rusi.org, data dostępu: 19.10.2010.

46

Brutto. Pomimo iż redukcja brytyjskiego budżetu obronnego była na pozór mniej

drastyczna niż spodziewali się obserwatorzy, niektóre z rozstrzygnięć ukierunko-

wanych na osiągnięcie oszczędności okazały się bardzo dotkliwe i zaskakujące

zwłaszcza z punktu widzenia deklarowanej ambicji odgrywania przez Zjednoczo-

ne Królestwo roli globalnej. Decyzją, która w doskonały sposób ukazuje jak dale-

ko idące cięcia zaplanowano w SDSR w brytyjskich siłach zbrojnych jest znaczna

redukcja stanu liczbowego armii (o 17 tysięcy żołnierzy) oraz personelu minister-

stwa obrony (o 25 tysięcy pracowników cywilnych)105 w okresie pięcioletnim.

Należy jednak podkreślić, że zdecydowanie największe kontrowersje spowodowa-

ły decyzje dotyczące wycofania z użycia niektórych rodzajów uzbrojenia, których

rezultatem jest czasowe ograniczenie (np. w zakresie ASW – zdolność zwalczania

okrętów podwodnych) albo całkowita utrata (przede wszystkim Carrier Strike

Capability – zdolność uderzenia lotniczego z pokładu lotniskowca) kluczowych

elementów własnych zdolności wojskowych106.

W opinii wielu brytyjskich obserwatorów rządowi Davida Camerona nie udało

się osiągnąć fundamentalnego celu jakim było zachowanie równowagi pomiędzy

przyjętą strategią, a posiadanymi zasobami. Podkreślano, że deklarowana ambicja

prowadzenia polityki globalnej oraz przytaczana przez premiera retoryka „walki w

wyższej kategorii wagowej” są niemożliwe do pogodzenia z procesem niemal

rozpaczliwego poszukiwania oszczędności w budżecie obronnym. Naturalną

konsekwencją decyzji ograniczających na kilka lat zdolności ekspedycyjne brytyj-

skich sił zbrojnych jest bowiem zmniejszenie zdolności Zjednoczonego Króle-

stwa do samodzielnego podjęcia działań z dala od własnego terytorium.

Warto zwrócić uwagę, że właśnie zagadnienie roli i aktywności Wielkiej Bryta-

nii na arenie międzynarodowej stało się obszarem, w którym można zaobserwo-

wać charakterystyczny dysonans pomiędzy poszczególnymi zapisami dokumentu.

W SDSR zadeklarowano iż ewentualne użycie sił zbrojnych poza granicami kraju

nastąpi wyłącznie w sytuacji, w której w sposób jednoznaczny zagrożone będą

interesy Zjednoczonego Królestwa. Zapowiedziano także iż interwencja militarna

zostanie przeprowadzona jeśli będzie zgodna z prawem międzynarodowym, moż-

liwe będzie precyzyjne określenie celu końcowego i strategii wyjścia, a potencjalne

korzyści będą proporcjonalne w stosunku do kosztów ekonomicznych, politycz-

nych i ludzkich107. Poprzez użycie takich sformułowań nawiązujących ewidentnie

105 Securing Britain..., s. 32. 106 Decyzje Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa i Obrony dotyczące inwestycji zbrojeniowych,

a także rozwoju sił zbrojnych zostaną w sposób szczegółowy przeanalizowane w rozdziale trzecim, poświęconym brytyjskim siłom zbrojnym.

107 Securing Britain..., s. 16-17.

47

do zaangażowania Wielkiej Brytanii w konflikty w Afganistanie i Iraku, koalicyjny

rząd podjął próbę zdystansowania się od wzbudzającej sprzeciw opinii interwen-

cjonistycznego podejścia oraz koncepcji „siły na rzecz dobra”, które zdefiniowały

okres sprawowania władzy przez Tony’ego Blaira. W tym celu zarówno w SDSR

jak i NSS położono nacisk na wykorzystanie narzędzi z zakresu „soft power”,

dyplomacji i działań prewencyjnych, przyznając wprost środkom militarnym rolę

ostatecznej instancji w rozwiązywaniu kryzysów międzynarodowych. Z drugiej

strony, zgodnie z długofalową wizją rozwoju sił zbrojnych, począwszy od trzeciej

dekady XXI wieku Zjednoczone Królestwo będzie na powrót posiadać pełen

wachlarz zdolności wojskowych. Należy pamiętać, że trzonem brytyjskiej armii

(a także największym obok broni jądrowej obciążeniem budżetu obronnego) będą

wojska ekspedycyjne przeznaczone przede wszystkim do podejmowania działań

interwencyjnych z dala od własnego terytorium. Wydaje się zatem, że deklarowa-

ne przesunięcie akcentów w stronę instrumentów pozamilitarnych jest zabiegiem

marketingowym ukierunkowanym na zdystansowanie się od niepopularnego ucie-

kania się do wykorzystania wojska na arenie międzynarodowej, a także odwróce-

nie uwagi opinii publicznej od drastycznej redukcji brytyjskiego budżetu obron-

nego. Cytowany wcześniej Michael Clarke twierdzi:

„Oto owa rozbieżność. Jeśli by potraktować zapisy Narodowej Strate-

gii Bezpieczeństwa całkowicie dosłownie, zaobserwujemy przesunięcie

akcentu z wojskowego ‘hard power’ w stronę dyplomatycznego, ekono-

micznego czy kulturowego ‘soft power’ – oznacza to, że będziemy odgry-

wać naszą rolę w świecie w bardziej subtelny sposób. Rząd czuje jednak

instynktownie, że byłoby to zbyt duże ryzyko, więc strategia musi być od-

czytywana jako ‘walka w wyższej kategorii wagowej’ w tradycyjnych kate-

goriach wojskowych (…) Pomimo wszystko, strategia jest spójna ze stra-

tegicznym poglądem premiera na temat naszej roli na świecie. To dlatego

obie części strategii nie pasują do siebie. SDSR był w rzeczywistości próbą

przezwyciężenia krótkoterminowych problemów, skutkującą przeprowa-

dzeniem tych cięć które były możliwe, w przeciwieństwie do tych, które

mogły mieć rzeczywisty wpływ na strategię Zjednoczonego Królestwa w

dłuższej perspektywie czasowej”108.

Należy podkreślić, że brak precyzyjnie określonej strategii rozwoju brytyjskiej

polityki bezpieczeństwa jest jednym z najczęstszych zarzutów wobec autorów

SDSR. Wydaje się, iż brytyjska opinia publiczna oczekiwała, że przegląd obronny

108 M.Clarke, Has the defence review secured Britain’s place in the world?, RUSI Commentary, data

dostępu 19.10.2010.

48

wydany po dwunastu latach koncepcyjnej stagnacji okaże się dokumentem praw-

dziwie przełomowym i udzielającym odpowiedzi na szereg pytań kluczowych

z punktu widzenia przyszłości bezpieczeństwa Zjednoczonego Królestwa. Bez

wątpienia, SDSR nie spełnił większości związanych z nim nadziei. Za znamienne

można uznać słowa, które przywódca opozycyjnej Partii Pracy Edward Miliband

wypowiedział podczas debaty parlamentarnej w dniu publikacji dokumentu:

„Wiele osób uważa, że ten przegląd okazał się prawdziwie straconą

szansą. W rzeczywistości jest to przegląd wydatków zaprezentowany jako

przegląd obronny, który został przeprowadzony zbyt pospiesznie i chao-

tycznie. Dlatego nie jest on wiarygodny jako strategiczny plan dla naszych

przyszłych potrzeb obronnych”109.

Pomimo iż negatywna ocena rządu pochodząca od lidera opozycji jest zjawi-

skiem naturalnym w warunkach demokracji parlamentarnej, w przypadku SDSR

można wskazać kilka argumentów, które powodują iż owa krytyka wydaje się

uzasadniona. Przede wszystkim, koalicja konserwatywno-liberalna znajdując się

pod niezwykle silną presją finansową, w trakcie przeprowadzania przeglądu

obronnego zrezygnowała ze stworzenia kompletnego planu rozwoju brytyjskiej

polityki w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony. Warto zwrócić uwagę, że w SDSR

nie podjęto niemal żadnych decyzji dotyczących programów zbrojeniowych klu-

czowych z punktu widzenia przyszłości zdolności wojskowych Wielkiej Brytanii.

Władze zdecydowały natomiast o przełożeniu terminu ostatecznych rozstrzy-

gnięć na okres po kolejnych wyborach parlamentarnych, w nadziei iż swoboda

działania nowego gabinetu nie będzie w tak dużym stopniu skrępowana przez

presję finansową. Takie rozwiązanie powoduje wrażenie, że pomimo wszelkich

oczekiwań pokładanych w publikacji SDSR, uwarunkowania finansowe spowo-

dowały iż okazał się on jedynie swoistym wstępem przygotowujący grunt kolej-

nemu strategicznemu przeglądowi obrony, którego publikację zaplanowano na

2015 rok. Co więcej, pomimo iż fatalna sytuacja finansowa resortu obrony jest

niezaprzeczalnym usprawiedliwieniem dla rządu Davida Camerona, można było

odnieść wrażenie, że uwarunkowania ekonomiczne okazały się w praktyce jedy-

nym czynnikiem wpływającym na proces przygotowywania nowego dokumentu

programowego brytyjskiej polityki bezpieczeństwa. Patrząc przez pryzmat zdol-

ności obronnych Zjednoczonego Królestwa wydaje iż niektóre z decyzji SDSR

dotyczących redukcji w armii zostały podjęte w sposób nazbyt pochopny i nie do

109 HC Deb 19 October 2010, Strategic Defence and Security ReviewOral Answers to Ques-

tions — Justice, c 797, http://www.theyworkforyou.com/, data dostępu 27.12.2013.

49

końca przemyślany. Z drugiej strony, dzięki czasowemu obniżeniu potencjału

militarnego koalicyjnemu rządowi udało się zrealizować inny priorytet jakim było

pierwsze od dziesięcioleci zrównoważenie budżetu obronnego Wielkiej Brytanii,

o czym poinformował w lutym 2012 roku sekretarz obrony Philip Hammond110.

Wielu komentatorów oraz przedstawicieli środowisk wojskowych i akademic-

kich oceniło negatywnie Strategiczny Przegląd Obrony i Bezpieczeństwa. Jak już zasy-

gnalizowano wcześniej krytyka zogniskowała się przede wszystkim na szeregu

zbyt pochopnych decyzjach zorientowanych na redukcję deficytu budżetu obron-

nego, w efekcie których brytyjskie siły zbrojne utracą na pewien czas możliwość

pełnej realizacji priorytetów polityki Zjednoczonego Królestwa111. Warto jednak

zaznaczyć, że w opinii niektórych analityków największą słabością SDSR było

podejście zastosowane podczas procesu jego opracowywania, które wbrew ocze-

kiwaniom opinii publicznej okazało się wciąż zbyt głęboko osadzone w tradycyj-

nym (zimnowojennym) sposobie myślenia o bezpieczeństwie. W rezultacie, cen-

tralne miejsce brytyjskiej koncepcji zachowało bezpieczeństwo państwa (narodo-

we) podczas gdy peryferyjne miejsce przyznano tzw. bezpieczeństwu człowieka

(human security) 112. Konsekwencją takiego podejścia jest przyznawanie pierwszeń-

stwa klasycznym środkom zapewniania bezpieczeństwa (zwłaszcza militarnym),

które w opinii obserwatorów nie stanowią optymalnego narzędzia przeciwdziała-

nia zagrożeniom asymetrycznym i transnarodowym stanowiących obecnie naj-

większe niebezpieczeństwo dla obywateli Zjednoczonego Królestwa113.

Błędem byłoby jednak uznanie SDSR za dokument całkowicie nieudany.

Niewątpliwą zaletą SDSR jest ustanowienie mechanizmu pięcioletniego okresu

aktualizacji strategicznego przeglądu obrony. Stworzenie owej zasady pozwala

domniemywać, iż w przyszłości nie powtórzy się sytuacja z okresów 1990-1997

110 T. Harding, MoD balances books first time in four decades, Defence Secretary to announce,

http://www.telegraph.co.uk/, 17 February 2012, data dostępu 18.02.2012. 111 O prawdziwości tego zarzutu przekonano się już podczas konfliktu w Libii, który miał miej-

sce w niecały rok od publikacji SDSR. Z punktu widzenia brytyjskich zdolności wojskowych szcze-gólnie dotkliwy był brak lotniskowców. Dowódca Royal Navy admirał Mark Stanhope stwierdził, że gdyby lotniskowiec Ark Royal nie został pochopnie wycofany, Harriery znalazłyby się nad Libią w 20 minut, w przeciwieństwie do startujących z włoskich baz myśliwców Tornado oraz Typhoon, którym lot zajmował ponad godzinę; N. Hopkins, Prolonged Libya effort unsustainable, warns Navy chief, http://www.guardian.co.uk/, „Guardian”, 13 June 2011, data dostępu 20.03.2012.

112 N. Ritchie, Rethinking security: a critical analysis of the Strategic Defence and Security Re-view, “International Affairs”, 2011, vol. 87, no. 2, s. 355-376.

113 Znamiennym przykładem ilustrującym owe zarzuty jest krytyczna opinia publicysty Guardia-na, który w swoim artykule pisał: „Najpoważniejsze zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa, spośród których niemal wszystkie mają charakter niewojskowy mają zostać zneutralizowane przez okręty podwodne przewożące pociski jądrowe, dwa nowe lotniskowce oraz dziesiątki myśliwców odrzuto-wych”; S. Jenkins, Does Britain really need the military?, http://www.theguardian.com, 5 November 2010, dostęp 20.12.2010.

50

oraz 1998-2010, kiedy proces ewolucji brytyjskiej koncepcji bezpieczeństwa znaj-

dował się w charakterystycznym impasie. Wartym odnotowania jest również roz-

wój struktury instytucjonalnej polegającej na utworzeniu nowych organów bezpo-

średnio zaangażowany w proces kreowania brytyjskiej polityki bezpieczeństwa.

Na pierwszy plan w tym zakresie wysuwa decyzja o ustanowieniu Rady Bezpie-

czeństwa Narodowego (National Security Council – NSC) podjęta przez gabinet

Davida Camerona wkrótce po objęciu władzy114. W założeniu NCS ma być cen-

tralnym organem brytyjskiej władzy wykonawczej w zakresie określania strate-

gicznych kierunków rozwoju i nadzorowania wszelkich zagadnień związanych

z polityką bezpieczeństwa Zjednoczonego Królestwa115. Organem zapewniającym

obsługę NCS jest przebudowany Sekretariat Bezpieczeństwa Narodowego, któ-

remu przewodniczy nowo ustanowiony organ - Doradca ds. Bezpieczeństwa

Narodowego. Utworzenie w ramach brytyjskiego rządu nowych struktur miało

umożliwić rozwiązanie jednego z najpoważniejszych problemów brytyjskiej poli-

tyki bezpieczeństwa za jaki uznaje się brak zdolności długoterminowego plano-

wania strategicznego. Choć decyzja o powołaniu nowych organów spotkała się

z aprobatą opinii publicznej to pierwsze lata funkcjonowania NSC przekonują iż

nie stała się ona faktycznym podmiotem planowania strategicznego. Zdaniem

komentatorów, decyzjami które pozwoliłyby NSC efektywnie wypełniać wspo-

mnianą funkcję byłoby m.in. poszerzenie jej wąskiego składu przedstawicieli śro-

dowisk pozarządowych oraz wzmocnienie jej pozycji poprzez ustanowienie solid-

nego fundamentu prawnego przyznającego jej explicite rolę ciała określającego

kierunki rozwoju brytyjskiej polityki bezpieczeństwa116.

Reasumując powyższe rozważania, należy podkreślić iż Strategiczny Przegląd Obrony

i Bezpieczeństwa nie spełnił oczekiwań brytyjskiej opinii publicznej. Choć symbolem

SDSR stały się najbardziej dotkliwe cięcia w historii brytyjskich sił zbrojnych, to

o wiele trudniejsze do uzasadnienia jest odstąpienie koalicyjnego rządu Davida Came-

rona od podjęcia jakichkolwiek decyzji o charakterze strategicznym. Za nie w pełni

satysfakcjonujący uznano również stworzenie zalążka infrastruktury instytucjonalnej

długoletniego planowania strategicznego, które stanowi zaledwie pierwszy krok na

114Rada Bezpieczeństwa Narodowego została ustanowiona przez premiera Davida Camerona

w dniu 12 maja 2010 roku W jej cotygodniowych posiedzeniach uczestniczą sekretarze resortów związanych z polityką bezpieczeństwa oraz premier w roli przewodniczącego.

115 Pierwszym poważnym zadaniem NCS było nadzorowanie procesu przygotowywania obu strategicznych dokumentów scharakteryzowanych w powyższym rozdziale oraz ich implementacji w późniejszym okresie.

116 G. Bangham, S. Shah, The National Security Council and the Prime Minister, A Policy Research Paper for The Wilberforce Society think-tank, University of Cambridge, March 2012; H. Strachan, op. cit, s. 49-50; Who does UK National Strategy?, First Report of Session 2010–11, 12 October 2010, House of Com-mons Public Administration Select Committee, HC 435, s. 18.

51

drodze do wypracowania wiarygodnych mechanizmów w tym zakresie. Podane przy-

kłady utwierdzają więc w przekonaniu iż przegląd obrony z 2010 roku można uznać

za swoiste preludium do kolejnego dokumentu, który w nadziei brytyjskich władz

zostanie stworzony w bardziej dogodnych warunkach ekonomicznych. Doskonałym

podsumowaniem analizy SDSR jest wynik badania przeprowadzonego przez RUSI, w

którym ponad połowa respondentów uznała omawiany dokument za „straconą szansę na

radykalną ocenę roli Wielkiej Brytanii w świecie”, podczas gdy w raporcie przygotowanym

przz Komitet Obrony Izby Gmin określono go jako „niedokończoną sprawę”117.

2.4. Wyzwania dla kolejnych dokumentów strategicznych brytyjskiej

polityki bezpieczeństwa

Zgodnie z zapowiedziami poczynionymi w NSS i SDSR dotyczącymi pięcio-

letniego cyklu aktualizacji brytyjskiej koncepcji bezpieczeństwa, nowe dokumenty

programowe zostaną opublikowane przez nowy gabinet wyłoniony w wyborach

parlamentarnych w 2015 roku. Warto zaznaczyć, że podczas procesu przygoto-

wania dokumentów na kolejnym rządzie Zjednoczonego Królestwa ciążyć będzie

wyjątkowo duża odpowiedzialność, co jest związane z trzema głównymi proble-

mami. Po pierwsze, należy domniemywać iż oczekiwania brytyjskiej opinii pu-

blicznej będą większe niż pięć lat wcześniej, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę iż

dokumenty z 2010 roku nie spełniły większości pokładanych w nich oczekiwań.

Dlatego też nowe władze będą musiały nie tylko zająć się zagadnieniami, które

poprzednio nie zostały uregulowane w wystarczającym stopniu, ale również prze-

prowadzić przegląd obronny w sposób, który pozwoli uniknąć ewentualnych

oskarżeń o ponowne kierowanie się niemal wyłącznie względami finansowymi.

Po drugie, kolejne dokumenty programowe brytyjskiej polityki bezpieczeństwa

zostaną opublikowane w czasie, w którym będą musiały zostać podjęte decyzje

dotyczące ostatecznego kształtu najważniejszych inwestycji zbrojeniowych Zjed-

noczonego Królestwa w pierwszej połowie XXI wieku. Należy podkreślić, że

o ile w 2010 roku poszczególne programy zbrojeniowe znajdowały się na tyle

wczesnym etapie, że odroczenie ostatecznych rozstrzygnięć nie pociągało za sobą

istotnych następstw, to rok 2015 jest momentem, w którym owe decyzje muszą

zostać podjęte jeśli nowe modele uzbrojenia mają wejść do użytku bez kolejnych

opóźnień. Po trzecie, dużym wyzwaniem dla nowych władz Zjednoczonego Kró-

lestwa będzie dokonanie postępu w procesie uelastyczniania brytyjskiego podej-

117 The Strategic Defence and Security Review and the National Security Strategy, Sixth Report of Session

2010–12, 3 August 2011, House of Commons Defence Committee, HC 761, par. 220.

52

ścia do szeroko rozumianej problematyki bezpieczeństwa. Choć jak wspomniano

SDSR został uznany za krok w dobrym kierunku, to zdaniem ekspertów był zbyt

zachowawczy i nadal osadzony w przestarzałym sposobie myślenia o zagadnie-

niach bezpieczeństwa, dlatego też można rozpatrywać go jedynie jako wstęp do

ewentualnej głębszej redefinicji podejścia118. Wybitni znawcy problematyki Paul

Cornish oraz Andrew Dorman podkreślają, że procesowi poszerzania zakresu

przedmiotowego brytyjskiej polityki bezpieczeństwa powinien towarzyszyć trend

do zwiększania grona podmiotów ją kreujących i za nią odpowiedzialnych119.

O ile bowiem SDSR stanowił próbę nowoczesnego i kompleksowego podejścia

do problematyki bezpieczeństwa, cały ciężar związany z jego zapewnianiem po-

wierza się wciąż siłom zbrojnym, pomimo iż z oczywistych względów nie są one

najbardziej efektywnym narzędziem do rozwiązywania niektórych współczesnych

wyzwań. Co więcej, zdaniem obu ekspertów, bardzo niekorzystnym scenariuszem

byłoby powtórzenie sytuacji z 2010 roku, kiedy kształt przeglądu obronnego

w istocie okazał się rezultatem swoistej „przepychanki” pomiędzy Ministerstwem

Skarbu Państwa a Ministerstwem Obrony. Cornish i Dorman postulują natomiast,

aby przyszły przegląd obronny stał się przesłanką zapoczątkowania rzeczywistej

wielopoziomowej kooperacji w zakresie polityki bezpieczeństwa angażującej nie

tylko większą liczbę departamentów rządowych ale także szereg agencji niższego

szczebla oraz organizacji pozarządowych120.

Na gruncie publicystyki brytyjskiej w odniesieniu do strategii w dziedzinie po-

lityki bezpieczeństwa narodowego zwykło się podkreślać konieczność zachowania

równowagi pomiędzy wyznaczonymi celami („ends”), metodami („ways”) oraz

posiadanymi zasobami („means”)121. W dokumentach programowych brytyjskiego

bezpieczeństwa opublikowanych w 2010 roku nie zdołano utrzymać wspomnia-

nej równowagi, czego przyczyną było skoncentrowanie się niemal wyłącznie na

aspektach finansowych (które można określić jako „means”), podczas gdy kwe-

stiom metod, a zwłaszcza strategicznych celów poświęcono zbyt mało uwagi.

Dlatego też w opublikowanym pod koniec 2013 roku raporcie Komitetu Obrony

Izby Gmin za naczelne wyzwanie kolejnych dokumentów programowych uznano

właśnie rzeczywiste określenie brytyjskiej strategii na poziomie globalnym oraz

sprecyzowanie roli jaką Zjednoczone Królestwo zamierza w przyszłości odgrywać

118 N. Ritchie, Rethinking security..., s. 355-376. 119 P. Cornish, A. Dorman, Fifty shades of purple? A risk-sharing approach to the 2015 trategic Defence

and Security Review, “International Affairs”, 2013, vol. 89, no. 5, s. 1183-1202. 120 Ibidem, s. 1192, 1194. 121 Warto podkreślić, że tego popularnego zwłaszcza na gruncie publicystyki naukowej kon-

struktu użyto także w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego; A Strong Britain..., s. 25-26.

53

w systemie międzynarodowym122. Warto zaznaczyć, że władze wyłonione w ko-

lejnych wyborach parlamentarnych najprawdopodobniej znajdą się w nieco ła-

twiejszej sytuacji wyjściowej niż gabinet Davida Camerona, któremu nie udało się

zrealizować tego zadania w 2010 roku. Należy bowiem zauważyć, że presja finan-

sowa ciążąca na kolejnym gabinecie, choć nadal silna będzie nieporównywalnie

słabsza w porównaniu do tej pod jaką znalazły się obecne władze podczas opra-

cowywania przeglądu obronnego. Ponadto, nowe dokumenty programowe po-

wstaną w rok po zakończeniu misji ISAF, co oznacza, że brytyjski budżet obron-

ny będzie mógł zostać skonstruowany po raz pierwszy od 2001 roku bez ogrom-

nego obciążenia związanego z obecnością wojsk brytyjskich w Afganistanie.

Wreszcie, warto zaznaczyć, że w przeciwieństwie do procesu opracowywania

SDSR z 2010 roku, który można określić jako pośpieszny i „chaotyczny”, kręgi

polityczne Zjednoczonego Królestwa mają znacznie więcej czasu by przygotować

się należycie do momentu publikacji kolejnych dokumentów programowych bry-

tyjskiej polityki bezpieczeństwa.

Wskazane powyżej udogodnienia nie powodują bynajmniej iż wyzwania stoją-

ce przed kolejnym gabinetem można uznać za łatwe. W procesie określania przy-

szłych priorytetów strategicznych, metod działania oraz roli odgrywanej na arenie

światowej, władze Zjednoczonego Królestwa będą musiały wziąć pod uwagę

zarówno wszelkie ograniczenia własnych możliwości jak i najbardziej istotne

trendy występujące w środowisku międzynarodowym w trakcie ostatnich pięciu

lat, takie jak: postępujące wycofywanie się Stanów Zjednoczonych z Atlantyku na

Pacyfik, rosnąca niestabilność w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, czy

imperialna polityka prowadzona przez Federację Rosyjską. Wspomniani wcześniej

Dorman i Cornish posuwają się wręcz do porównania strategicznego dylematu

przed jakim stoi obecnie Wielka Brytania do sytuacji po militarnym wycofaniu się

z obszaru „na wschód od Suezu” we wczesnych latach siedemdziesiątych123. Wy-

daje się, że taka komparacja jest w pełni uzasadniona. Zjednoczone Królestwo

musi bowiem wkrótce ostatecznie zdecydować, czy w XXI wieku w dziedzinie

polityki bezpieczeństwa będzie „walczyć w wyższej kategorii wagowej” by podjąć

próbę zachowania statusu jednego z „mocarstw średniego rzędu”, czy też global-

ne aspiracje pozostaną obecne jedynie na płaszczyźnie deklaratoryjnej.

122 Towards the next Defence and Security Review: Part One, Seventh Report of Session 2013–14, Volume 1,

18 December 2013, House of Commons Defence Committee, HC 197. 123 P. Cornish, A. Dorman, Fifty shades..., s. 1192.

54

2.5. Konkluzje

Przeprowadzona w niniejszym rozdziale analiza najważniejszych dokumentów

programowych polityki bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii po zimnej wojnie po-

twierdza wyjątkową zachowawczość i ostrożność Brytyjczyków w ich podejściu

do problematyki obronności. Przywiązana do postrzegania bezpieczeństwa przez

pryzmat kategorii militarnych brytyjska elita polityczna niechętnie akceptowała

pozimnowojenną konieczność do uelastycznienia swojego podejścia oraz posze-

rzenia swojej perspektywy na zagadnienie. Próby położenia większego nacisku na

kwestii pozamilitarnych podejmowane podczas przeprowadzania kolejnych prze-

glądów obronnych należy natomiast uznać za niezdecydowane i nie w pełni prze-

konujące. W rezultacie, brytyjską koncepcję bezpieczeństwa można wciąż uzna-

wać za przesadnie zakorzenioną w „militarnym” sposobie myślenia, a tym samym

zdefiniowaną zbyt wąska w stosunku do współczesnych wyzwań i zagrożeń. War-

to jednak zaznaczyć, że przegląd obronny opublikowany w 2010 roku spowodo-

wał nieznaczny zwrot w kierunku porzucenia owego anachronicznego sposobu

myślenia, co pozwala domniemywać iż dokumenty programowe stworzone

w przyszłości uczynią brytyjską koncepcję bezpieczeństwa bardziej adekwatną

wobec obecnych wyzwań środowiska międzynarodowego. Szczególnie istotny dla

rozwoju brytyjskiej koncepcji polityki bezpieczeństwa może okazać się strategicz-

ny dokument, który najprawdopodobniej zostanie przyjęty przez rząd wyłoniony

w kolejnych wyborach parlamentarnych w 2015 roku. Zakres zagadnień wymaga-

jących precyzyjnego uregulowania oraz wysokie wymagania opinii publicznej

(wynikające również z rozczarowania SDSR z 2010 roku) powodują iż zadanie

stojące przed kolejnym rządem będzie niezwykle trudne.

Podsumowując powyższy rozdział należy również uwypuklić determinujący

wpływ uwarunkowań ekonomicznych na proces kształtowania brytyjskiej kon-

cepcji bezpieczeństwa. Bez mała wszystkie (w najmniejszym stopniu SDR z 1998

roku) spośród dokumentów programowych wiązały się z koniecznością przepro-

wadzenia redukcji wydatków brytyjskiego ministerstwa obrony. W rezultacie,

w większości przypadków, brytyjskie władze koncentrowały się przede wszystkim

na finansowym aspekcie polityki bezpieczeństwa, co w oczywisty sposób ozna-

czało poświęcenie mniejszej uwagi zagadnieniom adekwatności i spójności kon-

cepcji bezpieczeństwa. Pewnym usprawiedliwieniem dla kolejnych brytyjskich

rządów jest wzajemnie wykluczający się charakter oczekiwań elektoratu, który

liczył na realizację idei pozimnowojennej „dywidend pokoju” (zmniejszania wy-

datków na obronność) przy jednoczesnym zachowaniu relatywnie wysokiego

poziomu zdolności wojskowych.

55

ROZDZIAŁ III

Siły zbrojne Zjednoczonego Królestwa

Epoka zimnej wojny była jedynym okresem w historii brytyjskich sił zbroj-

nych, w którym ich główne zadanie stanowiła statyczna obrona terytorialna. Po

zakończeniu zimnowojennej rywalizacji, brytyjskie elity polityczne stanęły przed

oczywistą koniecznością dostosowania armii do wymogów „nowego” środowiska

międzynarodowego. Brytyjskie siły zbrojne miały stać się mniejsze, bardziej ela-

styczne i mobilne, a także powrócić do działań ekspedycyjnych, które przez wieki

pozostawały ich tradycyjną płaszczyzną aktywności.

W niniejszym rozdziale podjęta zostanie próba zrekonstruowania procesu

transformacji sił zbrojnych Zjednoczonego Królestwa po zakończeniu zimnej

wojny. Punktem wyjścia dla dalszych rozważań będzie zarysowanie ogólnej cha-

rakterystyki brytyjskiej armii. W dalszym etapie rozdziału analizie zostaną podda-

ne poszczególne wymiary procesu transformacji sił zbrojnych Wielkiej Brytanii,

ze szczególnym naciskiem położonym na decyzje dotyczące potencjału wojsko-

wego wprowadzone w Strategicznym Przeglądzie Obrony i Bezpieczeństwa z 2010 roku.

3.1. Charakterystyka ogólna brytyjskich sił zbrojnych

„Wielka Brytania posiada nie armię lecz zbiór jednostek”124.

Pomimo iż potęga Imperium Brytyjskie opierała się przede wszystkim na do-

minacji w światowym handlu oraz niezwykle zręcznie prowadzonej dyplomacji,

sprawna armia bez wątpienia pozostawała elementem utrwalającym mocarstwową

pozycję Zjednoczonego Królestwa. Czynnikiem, który tradycyjnie w największym

stopniu determinował kształt brytyjskich sił zbrojnych były uwarunkowania geo-

polityczne. Jako państwo wyspiarskie, którego naturalnym środowiskiem strate-

gicznym jest morze, Wielka Brytania potrzebowała potężnej floty. Royal Navy

pozostająca przez ponad 250 lat najpotężniejszą flotą świata nie tylko utrwalała

morską hegemonię Zjednoczonego Królestwa ale stanowiła także podstawę bez-

pieczeństwa Wysp Brytyjskich. Przez stulecia Brytyjczycy nie stanęli przed ko-

niecznością prowadzenia walki na terytorium Wysp Brytyjskich, dlatego też mogli

124 Jest to truizm charakterystyczny dla brytyjskiej tradycji wojskowej, który odzwierciedla głę-

boko zakorzenione poczucie odrębności poszczególnych rodzajów sił zbrojnych; H. Strachan, The British Way In Warfare, w: D. G. Chandler (gen. edit.) The Oxford History of the British Army, Oxford University Press, Oxford 2003 s. 411.

56

skoncentrować się niemal wyłącznie na rozwoju wspomnianej wcześniej zdolno-

ści projekcji siły. Za dwa tradycyjne elementy brytyjskiej projekcji siły należy uznać

posiadanie wojsk ekspedycyjnych zdolnych do wykonywania zadań w znacznej

odległości od własnego terytorium oraz środków umożliwiających przetranspor-

towanie tych jednostek oraz udzielenie im wsparcia kluczowych obszarów klu-

czowych z punktu widzenia interesu narodowego Zjednoczonego Królestwa.

Warto zaznaczyć, że zdecydowany nacisk kładziony na wykonywanie zadań

ekspedycyjnych w oczywisty sposób determinował profil brytyjskich sił lądowych.

W porównaniu do sił pozostałych mocarstw europejskich brytyjskie siły lądowe

wykorzystywane w działaniach wojennych były bardzo niewielkie, nie tylko nie

osiągając poziomu korpusu, ale również rzadko zbliżając się nawet do wielkości

dywizji125. Należy również zaznaczyć, że w przeciwieństwie do potęg kontynen-

talnych, Zjednoczone Królestwo tradycyjnie utrzymywało w pełni uzawodowioną

armię. Znawca problematyki militarnej, Bolesław Balcerowicz łączy zawodo-

wstwo brytyjskiej armii właśnie z ekspedycyjnym charakterem podejmowanych

przez nią działań, pisząc:

„Misje i zadania (brytyjskich – przyp. G.G.) sił zbrojnych były

realizowane głównie na oddalonych terytoriach miały charakter

ekspedycji. Żołnierz z poboru nie najlepiej do nich się nadawał.

Motywy, którymi kieruje się żołnierz z poboru, predystynują go

bardziej do obrony ojczyzny aniżeli obrony interesów z dala od

ojczyzny. Co prawda armia zawodowa jest bardziej kosztowna,

ale w kontekście możliwości gospodarczych Wielkiej Brytanii,

a szczególnie charakteru misji, preferencje dla takiego modelu są

całkiem zrozumiałe”126.

Tradycyjnie niewielka liczebność brytyjskich sił lądowych w opinii autora wy-

nikała nie tylko z uwarunkowań geograficznych oraz gwarancji bezpieczeństwa

zapewnianej przez potęgę Royal Navy, ale również była wyrazem charakterystycz-

125 Wybitny znawca brytyjskiej historii militarnej Hew Strachan w jednej ze swoich prac podkre-

ślał, że największa brytyjska armia ekspedycyjna w okresie 1815-1899 liczyła 35 tysięcy ludzi, a więc niewiele więcej niż jeden korpus armii mocarstw kontynentalnych. Autor przytacza również przy-kład marszałka Garneta Wolseleya, który w trakcie Wojny z afrykańskim Ludem Ashanti dowodził zaledwie 4 tysiącami żołnierzy oraz generała Fredericka Roberta, który w trakcie swojego słynnego przemarszu z Kabulu do Kandaharu w trakcie II wojny brytyjsko-afgańskiej w 1880 roku dyspono-wał zaledwie 10 tysiącami ludzi; H. Strachan, The British Way In Warfare, w: D. G. Chandler (gen. edit.) op. cit., s. 410.

126 B. Balcerowicz, Siły zbrojne w stanie pokoju, kryzysu, wojny, Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, Warszawa 2010 s. 81.

57

nej preferencji Brytyjczyków dla działań pośrednich i będącej jej przejawem po-

wściągliwości w aktywnym użyciu sił zbrojnych. Dla Zjednoczonego Królestwa

wykorzystanie własnej armii (a zwłaszcza sił lądowych) niezmiennie pozostawało

bowiem ostatnią instancją osiągania celów politycznych, po którą sięgano dopiero

po użyciu wszelkich środków natury niemilitarnej, jak również groźby użycia siły.

Patrząc przez pryzmat dziejów, z brytyjskiego punktu widzenia taka praktyka

okazała się użyteczna, warto bowiem zauważyć, że Wielka Brytania była bezpo-

średnio zaangażowana w mniejszą ilość w wojen niż jej europejscy sąsiedzi, czego

oczywistym następstwem była mniejsza ilość poniesionych ofiar127. Co więcej,

choć misje i zadania armii brytyjskiej były realizowane głównie na obszarach ko-

lonialnych to nie koncentrowały się one na ekspansji terytorialnej, a przeważnie

na stabilizacji i utrwaleniu korzystnego dla Imperium status quo.

Charakterystycznym elementem brytyjskiej wojskowości jest poczucie auto-

nomii nie tylko rodzajów sił zbrojnych ale niekiedy nawet poszczególnych jedno-

stek. W tradycji brytyjskiej na poziomie poszczególnych regimentów nie wytwa-

rzało się silne poczucie wspólnoty z przedstawicielami innych jednostek co prze-

kładało się również na poziom poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. Każdy

z rodzajów sił zbrojnych odróżniał się nie tylko umundurowaniem, ale również

odmienną strukturą, organizacją, ceremoniałem, instytucjami odpowiedzialnymi

za szkolenie oraz sposobem myślenia o działaniach wojennych128. Warto zazna-

czyć, że dopiero pół wieku temu (w 1964 roku) utworzono jednolite ministerstwo

obrony narodowej Zjednoczonego Królestwo, które powstało po połączeniu

funkcjonujących do tej pory oddzielnie ministerstw floty, sił powietrznych i wojsk

lądowych129. Pomimo formalnego połączenia resortów, a także politycznych za-

biegi ukierunkowane na „spojenie” brytyjskiej armii, relikty historycznej autono-

mii wciąż funkcjonują, czego przejawem jest charakterystyczna dla Wielkiej Bry-

tanii nierzadko bardzo zajadła rywalizacja poszczególnych rodzajów sił zbrojnych

o środki z budżetu ministerstwa obrony.

Rywalizacja pomiędzy poszczególnymi formacjami sił zbrojnych Zjednoczo-

nego Królestwa oraz nieistnienie wspólnych mechanizmów koncepcyjnych na

poziomie ogólnym są, w opinii autora, głównymi przyczynami braku wykształce-

nia na gruncie brytyjskim tradycji opracowywania spójnej doktryny wojskowej.

Zdaniem wspominanego już Hew Strachana, w historii brytyjskiej wojskowości

127 H. Strachan, The British Way in Warfare Revisited, “The Historical Journal”, 1983, Vol. 26 No.

2 (Jun.), s. 458. 128 M. Mäder, The Evolution of British Military-Strategic Doctrine in the Post-Cold War Era 1989-2002,

Center for Security Studies, Zurich 2004, s. 230. 129 B. Balcerowicz, op. cit., s. 82.

58

nigdy nie wykształcono jednolitego sposobu myślenia o użyciu sił zbrojnych,

którą można by określić mianem „doktryny wojskowej”130. Powołując się na wy-

bitnego brytyjskiego teoretyka strategii Basila Liddella Harta, Strachan zwraca

uwagę, że Wielka Brytania tradycyjnie opierała proces wykorzystywania własnych

sił zbrojnych nie na zwartej koncepcji teoretycznej, a na praktyce zbudowanej na

doświadczeniu i potwierdzonej przez kilka stuleci sukcesów militarnych131. Zgod-

nie z ową praktyką podstawą działań militarnych Wielkiej Brytanii powinny być

mobilność i działanie z zaskoczenia umożliwiające wykorzystanie brytyjskich

atutów oraz słabości przeciwnika. Oczywistym rozwinięciem owego dogmatu był

imperatyw wykorzystywania potęgi własnej floty zapewniającej dominację na

morzach, która gwarantowała Brytyjczykom wspomnianą mobilność132.

Prymat potęgi Royal Navy, która przez kilka stuleci była gwarantem żywotnych

interesów Imperium Brytyjskiego stopniowo słabł w miarę postępu technologicz-

nego, który zwłaszcza w XX wieku nabrał wyjątkowego rozpędu. Pojawienie się

nowych rodzajów broni (ze szczególnym uwzględnieniem samolotów bombo-

wych zdolnych do lotu nad Kanałem La Manche) powodowało, że pełniąca

przede wszystkim funkcje defensywne brytyjska marynarka wojenna nie była

dłużej w stanie zapewnić Wyspom Brytyjskim pełni bezpieczeństwa. Choć

w żadnym wypadku nie oznaczało to iż znaczenie brytyjskiej floty uległo prze-

dawnieniu, stało się jasne, że należy w większym stopniu niż dotychczas zwrócić

uwagę na pozostałe rodzaje sił zbrojnych. W rezultacie, debata dotycząca brytyj-

skiej doktryny wojskowej zwłaszcza w pierwszej połowie XX wieku koncentro-

wała się na dylemacie: który z komponentów sił zbrojnych (lądowy/morski) jest

bardziej kluczowy z punktu widzenia interesów Zjednoczonego Królestwa.

Ewolucja uwarunkowań geopolitycznych Wielkiej Brytanii, która nastąpiła po

rozpoczęciu zimnej wojny dowiodła, że dyskusja dotycząca owej dychotomii

przestała być zasadna. Ponadczasowym argumentem na poparcie tej tezy, a pod-

kreślanym w pracach naukowców takich jak Paul Kennedy czy Michale Howard

jest faktyczna komplementarność brytyjskich sił morskich i lądowych, które nigdy

nie gwarantowały samodzielnie realizacji interesów Zjednoczonego Królestwa.

Ponadto, wraz ze wspomnianym postępem technologicznym efektywność obu

sfer wojskowości była nie tylko w coraz większym stopniu uzależniona od sił

powietrznych ale stała się również drugorzędna wobec znaczenia arsenału jądro-

wego. Co więcej, wraz z rozpadem Imperium Brytyjskiego oraz pojawieniem się

130 H. Strachan, The British Way In Warfare, w: D. G. Chandler (gen. edit.) op. cit., s. 399. 131 Klasycznym dziełem Basila Liddella Harta przywołanym w pracy Strachana jest British Way in

Warfare opublikowana w 1932 roku. 132 H. Strachan, The British Way..., s. 399.

59

zagrożenia ataku ze strony Bloku Wschodniego, brytyjskie interesy bezpieczeń-

stwa miały zależeć w największym stopniu od rozwoju wydarzeń w Europie

Środkowej. Dlatego też w dyskusji na temat brytyjskiej doktryny wojskowej nale-

żało zamienić kategorie. Miejsce wariantu „lądowego” zastąpiono zaangażowanie

kontynentalne, utożsamianym pośrednio także z obroną Wysp Brytyjskich. Opcja

„morska” została natomiast zastąpiona rozwojem zdolności ekspedycyjnych,

które można w uproszczeniu łączyć z ochroną brytyjskich posiadłości zamorskich

oraz zdolnością projekcji siły.

W opinii autora, podczas analizy brytyjskiej wojskowości zaprezentowany po-

wyżej podział nie tylko wydaje się adekwatny i wyrazisty, ale zachował również

swoją aktualność w okresie pozimnowojennym. Pozwala on również łatwo wyka-

zać osobliwość etapu zimnowojennego w historii sił zbrojnych Zjednoczonego

Królestwa. Należy zaznaczyć, że w okresie międzyblokowej rywalizacji głównym

zadaniem brytyjskich wojsk konwencjonalnych była realizacja NATO-wskiej kon-

cepcji „obrony na wysuniętych rubieżach” zakładającej powstrzymanie przeciw-

nika jak najdalej na wschód od granic RFN133. Był to zatem jedyny okres w któ-

rym najważniejszym elementem sił zbrojnych Zjednoczonego Królestwa były

ciężkie dywizje stacjonujące permanentnie w Europie kontynentalnej.

3.2. Siły zbrojne Zjednoczonego Królestwa po zimnej wojnie

Z punktu widzenia brytyjskich sił zbrojnych, najbardziej istotną spośród ogółu

zmian zachodzących po zakończeniu zimnej wojny w otoczeniu geostrategicznym

Zjednoczonego Królestwa był faktyczny zanik zagrożenia poważnym konfliktem

konwencjonalnym, utożsamianym dotychczas z potencjalną rywalizacją z pań-

stwami Układu Warszawskiego. Oznaczało to, że doktryny militarne, na których

przez ponad cztery poprzednie dekady opierało się funkcjonowanie oraz kompo-

zycja wojsk brytyjskich, stały się nieaktualne. Siły zbrojne Zjednoczonego Króle-

stwa wymagały przebudowy, która umożliwiłaby im wypełnianie zadań wynikają-

cych z „nowej” sytuacji międzynarodowej.

3.2.1. Transformacja brytyjskich sił zbrojnych

Proces pozimnowojennego gruntownego przeobrażenia brytyjskich sił zbroj-

nych rozpoczął się jeszcze przez ostatecznym upadkiem Związku Radzieckiego,

133 R. Kupiecki, Siła i Solidarność: Strategia NATO 1949-1989, Polski Instytut Stosunków Między-

narodowych, Warszawa 2009, s. 106–138.

60

choć należy podkreślić, iż zwłaszcza w okresie sprawowania władzy przez Partię

Konserwatywną (do 1997 roku) przyjął on formę bardzo powolnej ewolucji.

W opinii autora można wskazać trzy główne imperatywy, które miały warunko-

wać działania kolejnych brytyjskich gabinetów podczas realizacji tego procesu.

Pierwszym z nich była konieczność znacznego zredukowania liczebności sił

zbrojnych oraz obniżenia wydatków militarnych Zjednoczonego Królestwa. Pod

koniec lat osiemdziesiątych poziom wydatków obronnych Wielkiej Brytanii wyno-

sił około 30 miliardów dolarów, co oznaczało, że na utrzymanie armii wydawano

wówczas ok. 5% Produktu Krajowego Brutto134. W 1987 roku brytyjskie siły

zbrojne liczyły niemal 320 tysięcy ludzi (ok. 247 tysięcy w wojskach lądowych

oraz po 33 tysięcy w lotnictwie i marynarce wojennej)135. Zakończenie zimnej

wojny, oznaczające zmniejszenie ryzyka wystąpienia sytuacji, w której Wielka

Brytania zostanie zaangażowana w konflikt militarny stanowiący bezpośrednie

zagrożenie dla jej obywateli, spowodowało iż nie było potrzeby aby poziom wy-

datków obronnych oraz wielkość armii były utrzymywane na tak wysokim po-

ziomie jak dotychczas. Jeszcze przed ostatecznym upadkiem Związku Radzieckie-

go stało się jasne, że Londyn podejmie działania w celu realizacji „dywidend po-

koju” – ukierunkowane na znaczną redukcję budżetu obronnego. Cel ten jest

konsekwentnie realizowany przede wszystkim poprzez stopniowe zmniejszanie

stanu liczbowego personelu wojskowego (a także cywilnego) Ministerstwa Obro-

ny. Należy zwrócić uwagę, że o ile w roku 2000, brytyjskie siły zbrojne liczyły ok.

212 tysięcy ludzi (z czego ok. 143 tysięcy w wojskach lądowych 44 tysięcy w lot-

nictwie oraz 24 tysiące w marynarce wojennej136) to w 2013 roku mniej niż 170

tysięcy (ok. 100 tysięcy w wojskach lądowych 36 tysięcy w lotnictwie oraz 33 ty-

siące w marynarce wojennej137). Oznacza to, że w ciągu ostatniego ćwierćwiecza

Wielka Brytania zredukowała swoje siły zbrojne niemal o połowę. Zmiany w

liczebności personelu poszczególnych rodzajów brytyjskich sił zbrojnych przed-

stawiono na poniższym wykresie:

134 J. Baylis, British Defence Policy: Striking the Right Balance, Macmillan Press LTD, London 1989, s. 139. 135 The Military Balance 1987-1988, The International Institute for Strategic Studies, London 1987, s. 79. 136 The Military Balance 2000-2001, The International Institute for Strategic Studies, London 2000, s. 80. 137 The Military Balance 2014, The International Institute for Strategic Studies, London 2014, s. 150-151.

61

Opracowanie własne na podstawie danych zawartych w: G. Berman, T. Rutherford, Defen-

ce personnal statistics, 19 september 2014, http://www.parliament.uk/.

Równolegle, kolejne rządy brytyjskie konsekwentnie dążyły do obniżenia po-

ziomu wydatków obronnych w relacji do Produktu Krajowego Brutto, co w

przypadku Zjednoczonego Królestwa nie wiązało się jednak z koniecznością

obniżania bezwzględnej wielkości budżetu ministerstwa obrony. Warto zazna-

czyć, że po zakończeniu zimnej wojny Wielka Brytania pozostała wśród pięciu

państw o najwyższych wydatkach obronnych na świecie. Obecnie budżet militar-

ny Zjednoczonego Królestwa kształtuje się na poziomie około 33 miliardów

funtów (57 miliardów dolarów), co plasuje Wielką Brytanię właśnie na piątym

miejscu na świecie oraz na drugim (za Stanami Zjednoczonymi) wśród członków

Sojuszu północnoatlantyckiego. Ponadto, Wielka Brytania jako jedno z nielicz-

nych państw członkowskich wciąż spełnia wymóg stawiany przez NATO utrzy-

mując poziom wydatków obronnych powyżej progu 2% Produktu Krajowego

Brutto. Poniższy wykres przedstawia poziom wydatków obronnych oraz ich wy-

sokość w relacji do Produktu Krajowego Brutto Zjednoczonego Królestwa, po

zakończeniu zimnej wojny:

62

Opracowanie własne na podstawie danych pochodzących ze strony internetowej

http://www.ukpublicspending.co.uk/, dostęp 05.09.2013.

Drugim ze wspomnianych imperatywów było dostosowanie sił zbrojnych

Zjednoczonego Królestwa do wyzwań pozimnowojennego otoczenia międzyna-

rodowego. Już przy okazji publikacji pierwszego dokumentu programowego bry-

tyjskiej polityki bezpieczeństwa po zimnej wojnie - Opcje Zmian sygnalizowano

chęć transformacji własnych zdolności obronnych. Siły zbrojne Zjednoczonego

Królestwa, które zostały zdefiniowane by przeciwdziałać zagrożeniom ery zim-

nowojennej należało przekształcić w sposób umożliwiający im efektywne pełnie-

nie swoich zadań w „nowym” i dynamicznym środowisku międzynarodowym.

Wyzwaniem stało się stworzenie „mniejszej ale lepszej” armii, której podstawo-

wymi przymiotami miały stać się wysoka elastyczność oraz mobilność138.

Realizacji tego zamiaru miało służyć przede wszystkim powtórne skierowanie

procesu rozwoju brytyjskich sił zbrojnych w stronę zdolności ekspedycyjnych139.

138 M. Yardley, Towards the future, w: D. G. Chandler (gen. edit.) op. cit., s. 416. 139 T. Farrell, The dynamics of British military transformation, “International Affairs”, 2008, t. 84, nr 4,

s. 777–807.

63

Warto pamiętać iż to właśnie potencjał ekspedycyjny był przez wieki wyznaczni-

kiem potęgi militarnej Wielkiej Brytanii. Należy również podkreślić, że drugim

obok potęgi Royal Navy atutem Wielkiej Brytanii w tym zakresie była militarna

obecność w wielu obszarach o znaczeniu strategicznym, która pomimo iż

w II połowie XX wieku była systematyczne ograniczana, to wciąż pozostała zna-

cząca140. Zakończenie zimnowojennej rywalizacji oraz zmiana natury zagrożeń

powodowały iż o zapewnianiu interesów bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii miała

ponownie decydować zdolność projekcji siły, jednak zimnowojenna kompozycja

wojsk Zjednoczonego Królestwa nie była optymalna dla realizacji zadań ekspedy-

cyjnych. Jednakże, wbrew zapowiedziom, w okresie sprawowania władzy przez

Partię Konserwatywną brytyjskie siły zbrojne w niewielkim stopniu pozbyły się

„zimnowojennego dziedzictwa”141. Warto podkreślić, że czynnikiem hamującym

transformację armii Zjednoczonego Królestwa we wczesnych latach dziewięć-

dziesiątych wojny była konieczność uczestnictwa w operacjach konwencjonalnych

o wysokiej intensywności (takich jak Pustynna Burza czy Deliberate Force w Bośni

i Hercegowinie), których wymogi były charakterystyczne dla okresu zimnowojen-

nego142. Impulsem dla przyspieszenia tempa transformacji armii stało się dopiero

przejęcie władzy przez Partię Pracy w 1997 roku. Należy pamiętać, że warunkiem

niezbędnym do prowadzenia polityki globalnej, a także odgrywania deklarowanej

roli „siły na rzecz dobra” było posiadanie odpowiednio mobilnych sił ekspedy-

cyjnych zdolnych do realizacji zadań operacyjnych z dala od własnego terytorium.

Taka konieczność została dostrzeżona już w scharakteryzowanym w poprzednim

rozdziale Strategicznym Przeglądzie Obrony z 1998 roku, o czym świadczy m.in. usta-

nowienie Połączonych Sił Szybkiego Reagowania (JRRF) oraz zapowiedź przy-

szłej budowy lotniskowców uderzeniowych. Należy podkreślić, że potrzeba roz-

woju brytyjskich zdolności ekspedycyjnych zasygnalizowana w SDR znacznie

zyskała na wymowności po atakach terrorystycznych na Stany Zjednoczone

w 2001 roku. W opublikowanym niebawem Nowym rozdziale SDR potwierdzono,

iż brytyjskie sił zbrojne będą koncentrować się działaniach prowadzonych z dala

od Wysp Brytyjskich zorientowanych na przeciwdziałaniu potencjalnym zagroże-

niom (utożsamianym z działalnością terrorystyczną) w możliwie wczesnym sta-

dium rozwoju143. Warto zaznaczyć, że „wojna z terroryzmem”, a także operacje

stabilizacyjne w Iraku oraz przede wszystkim Afganistanie stały się w ostatnim

140 Warto wspomnieć o obecności wojsk brytyjskich w bazach na Falklandach, Cyprze, Gibralta-

rze, Brunei oraz na Półwyspie Arabskim (Oman, Kuwejt, Bahrajn). 141 T. Farrell, op. cit., s. 800. 142 W. Rees, Britain’s Contribution..., s. 42. 143 The Strategic Defence Review: A New Chapter..., pkt 77.

64

piętnastoleciu nie tylko głównym wyzwaniem brytyjskich sił zbrojnych ale rów-

nież katalizatorem procesu ich transformacji.

Analizując zagadnienie rozwoju zdolności ekspedycyjnych brytyjskich sił

zbrojnych należy odnieść się do umiejętności przeciwpartyzanckich, przeciwdy-

wersyjnych oraz okupacyjnych, które uznawano za tradycyjną zaletę wojsk Zjed-

noczonego Królestwa. Wspomniany wcześniej prof. Balcerowicz zwracał uwagę,

że brytyjscy żołnierze wyróżniają się pod tym względem na tle swoich sojuszni-

ków (a szczególnie Amerykanów), a ich przewaga wynika z doświadczenia naby-

tego w okresie imperium kolonialnego144. Należy jednak podkreślić, że negatywne

doświadczenia płynące z operacji stabilizacyjnych w Afganistanie oraz Iraku do-

wiodły iż wspomniana opinia, ugruntowana w drugiej połowie XX wieku, obec-

nie stała się nieaktualna ze względu na poważne braki brytyjskich sił zbrojnych w

zakresie zdolności przeciwpartyzanckich, zarówno na poziomie taktycznym jak

i strategiczno-koncepcyjnym145.

Nacisk na rozwój zdolności ekspedycyjnych stanowił wyzwanie dla poszcze-

gólnych rodzajów wojsk Zjednoczonego Królestwa. Znawca problematyki Theo

Farrell zwrócił uwagę, że przed zdecydowanie najtrudniejszym zadaniem stanęły

brytyjskie siły lądowe146. Przesunięcie punktu ciężkości zadań wojsk lądowych

z zapewnianej przez ciężkie dywizje „obrony na wysuniętych rubieżach” na ope-

racje ekspedycyjne w Iraku i Afganistanie realizowane przez zmechanizowane

grupy bojowe piechoty, w oczywisty sposób wymuszało przeprowadzenie po-

ważnych przedsięwzięć restrukturyzacyjnych. Dlatego też w białej księdze Zapew-

nianie bezpieczeństwa w zmiennym świecie położono nacisk na rozwój mniejszych

i łatwiejszych w rozmieszczaniu jednostek bojowych oraz ustanowiono nową

strukturę sił lądowych147. Ponadto, znacznie rozszerzono wachlarz wariantów

wozów bojowych wykorzystywanych przez wojska lądowe, co wpłynęło na lepszą

realizację szerokiego spektrum zadań operacyjnych, niezbędnych z punktu widze-

nia działań stabilizacyjnych i okupacyjnych148. Znacznie łatwiejszym zadaniem

była natomiast transformacja brytyjskich sił powietrznych oraz floty wojennej.

Warto zaznaczyć, że Królewskie Siły Zbrojne były przygotowane do realizacji

144 B. Balcerowicz, op.cit., s. 81. 145 W. Chin, Why Did It All Go Wrong? Reassessing British Counterinsurgency in Iraq, “Strategic Stud-

ies Quaterly”, 2008, Vol. 2, No.4, s. 119-135; R. Egnell, Lessons from Helmand, Afghanistan: what now for British counterinsurgency?, “International Affairs”, 2001, vol. 87, No 2, s. 297-315; D. H. Ucko, Lessons from Basra: The Future of British Counter-insurgency, “Survival”, 2010, vol. 52, no. 4, s. 131-158

146 T. Farrell, op. cit., s. 799-801. 147 Nowa struktura wojsk lądowych miała opierać się na wzorze 2-3-1, co oznacza, że miały ją

tworzyć 2 brygady pancerne (ciężkie), trzy brygady średnie oraz jedna lekka brygada; Delivering Securi-ty…,s. 7-8.

148 T. Farrell, op. cit., s. 799-801.

65

działań ekspedycyjnych zarówno pod względem zaplecza koncepcyjnego jak

i wyposażenia. Szczególnie istotnym było wprowadzenie do użytkowania w 2003

roku myśliwców wielozadaniowych Eurofighter Typhoon, które wobec wymogów

wynikających z operacji w Iraku i Afganistanie zostały doposażone w sposób,

który zwiększył ich zdolności ataku celów lądowych149. Z punktu widzenia Kró-

lewskiej Marynarki Wojennej pozimnowojenny zwrot w kierunku działań ekspe-

dycyjnych oznaczał, że jej najważniejszą płaszczyzną działań będą ponownie

misje z zakresu projekcji siły, które zastąpią dotychczasowy priorytet jakim była

kontrola własnych wód terytorialnych (przede wszystkim zdolność zwalczania

wrogich okrętów podwodncyh ASW). Biorąc pod uwagę iż począwszy od lat

międzywojennych, filarem brytyjskiego potencjału ekspedycyjnego pozostawały

lotniskowce, za naturalne należało uznać zapowiedzi dotyczące budowy dwóch

lotniskowców uderzeniowych o napędzie jądrowym, które po raz pierwszy poja-

wiły się w SDR. Przejście od wiekowych lotniskowców klasy Invincible do jedno-

stek nowej generacji miało być główną płaszczyzną pozimnowojennej transfor-

macji brytyjskiej floty wojennej, jednak ze względu na poważne problemy finan-

sowe ministerstwa obrony pod koniec pierwszej dekady XXI wieku, wspomniane

przedsięwzięcie nie zostało zrealizowane w sposób płynny (o czym w kolejnych

podrozdziałach).

Trzeci z imperatywów procesu transformacji brytyjskich sił zbrojnych po za-

kończeniu zimnej wojny jest związany z koniecznością zachowania interoperacyj-

ności z wojskami państw sojuszniczych, ze szczególnym uwzględnieniem armii

amerykańskiej. Wskazana potrzeba wynika z faktu, że pomimo znacznego poten-

cjału wojska Zjednoczonego Królestwa nie dysponują zdolnościami, które umoż-

liwiłyby im samodzielny udział w długotrwałym konflikcie o wysokiej intensyw-

ności. Z punktu widzenia Wielkiej Brytanii jedyną możliwością rozwiązania owe-

go problemu jest współpraca ze Stanami Zjednoczonymi zarówno na poziomie

strategicznym jak i operacyjnym. Dlatego też jednym z czynników wpływających

na kierunek procesu transformacji brytyjskich sił zbrojnych jest kierunek trans-

formacji armii amerykańskiej. Należy jednakże podkreślić, że Wielka Brytania,

która nie jest w stanie dorównać Stanom Zjednoczonym w zakresie poziomu

inwestycji w proces transformacji wojskowej, nie dąży do bezpośredniego kopio-

wania amerykańskich rozwiązań, a jedynie wykorzystuje doświadczenia oraz idee

usiłując przystosować je do brytyjskich realiów. Ścisła współpraca z Amerykana-

mi na poziomie koncepcyjnym oraz działania ukierunkowane na systematyczną

modernizację brytyjskiej floty, lotnictwa oraz armii lądowej powodują, że pomimo

149 Ibidem.

66

istotnej różnicy w poziomie nakładów na zbrojenia, Wielka Brytania jako jeden z

niewielu członków Sojuszu Północnoatlantyckiego dysponuje siłami zbrojnymi w

pełni interoperacyjnymi z wojskami Stanów Zjednoczonych150.

Należy zwrócić uwagę, że obecna dekada jest okresem przełomowym dla pro-

cesu pozimnowojennej transformacji brytyjskich sił zbrojnych. Jest to związane z

faktem, iż decyzje podjęte w obecnej, a także kolejnej kadencji parlamentarnej

określą na kilkadziesiąt lat kluczowe elementy zdolności obronnych Zjednoczo-

nego Królestwa. Warto bowiem pamiętać, że na początku lat dwudziestych obec-

nego wieku, powinny zostać sfinalizowane najważniejsze (oraz najbardziej kosz-

towne) programy zbrojeniowe, które umożliwią brytyjskim siłom zbrojnym osta-

teczne zamknięcie ery zimnowojennej oraz otworzenie nowego rozdziału ich

historii. W kolejnym podrozdziale podjęta zostanie próba analizy pierwszej z

odsłon owego przełomowego okresu, za którą należy uznać okres następujący po

publikacji Strategicznego Przeglądu Obrony i Bezpieczeństwa z 2010 roku, w którym

podjęto szereg decyzji bezpośrednio i niekiedy bardzo dotkliwie dotykających

brytyjskich sił zbrojnych151.

3.2.2. Wpływ Strategicznego Przeglądu Obrony i Bezpieczeństwa

2010 na brytyjski potencjał militarny

W drugim rozdziale niniejszej pracy poświęconym analizie dokumentów pro-

gramowych brytyjskiej polityki bezpieczeństwa zasygnalizowano iż nadrzędnym

celem SDSR okazało się

zmniejszenie deficytu budżetu wojskowego. Brytyjskie władze zdecydowały,

że zadanie to musi zostać zrealizowane poprzez obniżenie wydatków militarnych,

co w oczywisty sposób wiązało się nie tylko ze znaczną redukcją personelu mini-

sterstwa obrony ale również z rezygnacją z użytkowania części uzbrojenia wyko-

rzystywanego przez poszczególne rodzaje brytyjskich sił zbrojnych.

3.2.2.1 Królewskie Siły Powietrzne

Na mocy decyzji podjętych w październiku 2010 roku budżet RAF-u został

obniżony o około 15%, a cięcia w programach modernizacyjnych wyniosły około

150 B. Balcerowicz, Siły zbrojne w stanie pokoju, kryzysu, wojny, Wydawnictwo Naukowe „Scholar”,

Warszawa 2010, s. 81. 151 G. Gogowski, Dylematy polityki obronnej Wielkiej Brytanii po wyborach parlamentarnych 2010,

w: I. Panier (red.), Wielka Brytania i Wspólnota u progu XXI wieku. Przeszłość, teraźniejszość, perspektywy, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2014, s. 59-76.

67

8 miliardów funtów. Spośród wszystkich decyzji SDSR dotyczących wykorzysty-

wanego wyposażenia wojskowego, najbardziej zaskakującą stało się wycofanie

myśliwców krótkiego startu i pionowego lądowania (Short Take Off and Vertical

Landing - STOVL) Harrier GR7/GR9. Będące symbolem Królewskich Sił Po-

wietrznych Harriery, przez kilkadziesiąt lat stanowiły swoisty powód do dumy dla

Brytyjczyków, gdyż żaden inny kraj nie mógł się pochwalić tak doskonałym

i skonstruowanym samodzielnie samolotem wykorzystującym technologię

STOVL. Harrier był zarazem dowodem brytyjskiego zaawansowania technolo-

gicznego i ikoną zwycięskiej wojny o Falklandy z 1982 roku, a także udziału

w operacjach w Bośni, Iraku i Afganistanie. Premier David Cameron uzasadniając

decyzję o wycofaniu tych legendarnych brytyjskich konstrukcji stwierdził, że woj-

skowi doradzali mu zachowanie w służbie myśliwców Tornado GR4, dysponują-

ce większymi możliwościami bojowymi, zasięgiem i udźwigiem. Rząd brytyjski

uznał również, że jednostki Joint Harrier Forces są zbyt mało liczne, by móc

efektywnie wspomóc działania ekspedycyjne152. Decyzja była tym bardziej zaska-

kująca, gdyż w 2009 roku zakończono modernizację Harrierów, w ramach której

myśliwce wyposażono w nowe systemy elektroniczne, a także poprawiono osiągi,

zwłaszcza w gorących warunkach klimatycznych. W 2009 roku Ministerstwo

Obrony podpisało ponadto warty blisko 600 milionów funtów kontrakt brytyj-

skich BAE Systems na pełne serwisowanie samolotów aż do 2018 roku, a także

umowę z Rolls-Royce o wartości 200 milionów funtów dotyczącą obsługi i re-

montów silników153. Warto również nadmienić, że jeszcze kilka lat temu zakłada-

no, że Harriery będą również eksploatowane na lotniskowcach klasy Queen Eliza-

beth, do czasu zakupu myśliwca piątej generacji F-35B154.

Kolejna ze wzbudzających kontrowersje decyzji zawartych w SDSR dotyczą-

cych wyposażenia brytyjskich sił powietrznych jest przerwanie procesu moderni-

zacji morskich samolotów zwiadowczych i zwalczania okrętów podwodnych Ni-

mrod. W marcu 2010 roku laburzystowski rząd wycofał z powodów finansowych

samoloty Nimrod MR2, które miały być wkrótce zastąpione przez nowszy model

MRA4. Brytyjski potentat zbrojeniowy BAE Systems, który pokonał w rywalizacji

o zamówienie amerykański koncern Lockheed Martin oferującego samoloty P-3

Orion, pracę nad projektem nowego Nimroda rozpoczął już w 1996 roku.

W marcu 2008 Komisja ds. obrony Izby Gmin skrytykowała coraz bardziej kosz-

towny i opóźniający się znacznie program modernizacji samolotu. Ze względu na

152 B. Głowacki, Podzwonne dla Harriera, „Skrzydlata Polska”, 2011, Nr 12 (2386), s. 4-7. 153 R. Czulda, Wielka Brytania..., s. 54. 154 Myśliwiec F-35B wykorzystuje technologię STOVL analogiczną do tej na której opierała się

konstrukcja Harriera.

68

zwiększające się koszty jednostkowe i narastające problemy finansowe brytyjskiej

armii, liczba początkowo zamówionych 21 samolotów Nimrod MRA4 była stop-

niowo redukowana do jedynie 9 egzemplarzy. Pomimo pozytywnych opinii bry-

tyjskich pilotów wydanych po wstępnych testach przeprowadzonych na pierw-

szym kompletnym samolocie, rząd Davida Camerona zrezygnował z programu

Nimrod. Dzięki takiej decyzji ministerstwo obrony ma w ciągu 10 lat zaoszczę-

dzić 2 miliardy funtów. Powodowana chęcią oszczędności rezygnacja z konty-

nuowania programu Nimrod wpływa jednak na znaczące osłabienia tzw. zdolności

ASW (Anti-Submarine Warfare – Zwalczanie Okrętów Podwodnych) Zjedno-

czonego Królestwa. Lukę powstała po wycofaniu samolotów zwalczania okrętów

podwodnych mają według brytyjskiego rządu zapełnić fregaty rakietowe typu 23

oraz morskie śmigłowce Merlin. Znawca problematyki morskiej Lee Willett uważa

jednak, że okręty wojenne oraz posiadające niewielki zasięg śmigłowce nie mogą

w pełni zastąpić w zakresie zdolności ASW świetnie wyposażonego i wykorzystu-

jącego nowoczesne technologie samolotu jakim byłby Nimrod MRA4155. Choć po

zakończeniu zimnej wojny posiadanie systemów zwalczania okrętów podwod-

nych mogłoby pozornie wydawać się zbędne, Wielka Brytania z dwóch powodów

nadal nie powinna bagatelizować ich użyteczności. Po pierwsze, ASW stanowi

ochronę przed obcymi jednostkami podwodnymi dla okrętów odstraszania ją-

drowego Vanguard. Po drugie, potwierdzona przez oficerów Royal Navy przy

okazji „incydentu Akuli” wzmożona aktywność rosyjskich okrętów podwodnych

dowodzi, że nawet w obecnych czasach obce jednostki mogą stanowić zagrożenie

dla Zjednoczonego Królestwa156.

Równie niespodziewaną decyzją było wycofanie samolotów rozpoznawczych

Sentinel R1 zaplanowane na rok 2015, gdyż według brytyjskiego rządu ze względu

155 L. Willett, Mind the Gap: Strategic Risk in the UK’s Anti-Submarine Warfare Capability,

http://www.rusi.org/, data dostępu 15.02.2012. 156 W sierpniu 2010 roku brytyjscy oficerowie potwierdzili, że Rosjanie powrócili do zimnowo-

jennej taktyki polegającej na szpiegowaniu wrogich jednostek przez własne okręty podwodne. Ujawniono, że w pobliżu bazy HMNB Clyde w Szkocji, gdzie stacjonują brytyjskie jednostki klasy Vanguard przenoszące pociski Trident wykryto rosyjski okręt podwodny klasy Akuła. Rosyjska jednostka przebywająca w ukryciu próbowała zarejestrować tzw. profil akustyczny (charakterystycz-ny dźwięk wydawany przez turbinę) jednego z brytyjskich okrętów. Zarejestrowanie takiego dźwię-ku pozwoliłoby w przyszłości namierzyć okręt klasy Vanguard i zatopić go zanim zdążyłby odpalić pociski z ładunkami jądrowymi. W takiej sytuacji Wielka Brytania straciłaby podstawową zaletę własnego odstraszania jądrowego – możliwość przeprowadzenia ataku z pokładu okrętu podwod-nego, który niepostrzeżenie podpłynął w pobliże wrogiego kraju. Próbę została udaremniona przez brytyjski okręt podwodny klasy Trafalgar, który na dowód obecności rosyjskiej jednostki nagrał echo wydawane przez jej kadłub zarejestrowane za pomocą sonaru; Wojciech Lorens, Rosja osacza Albion, „Gazeta Wyborcza”, 30.08.2010; T. Harding, Russian subs stalk Trident in echo of Cold War, „The Telegraph”, 27.08.2010, http://www.telegraph.co.uk/, data dostępu 01.09.2010.

69

na koniec operacji w Afganistanie nie będą one wówczas potrzebne. Decyzja ta

wydawała się tym bardziej zaskakująca, gdyż na samoloty Senitel wydano 860 mln

funtów, a ostatnia z jednostek została dostarczona Brytyjczykom zaledwie w 2009

roku. Co więcej brakowało funduszy na planowane wprowadzenie bezzałogo-

wych samolotów, które zastąpiły maszyny Senitel w zakresie rozpoznania pola

walki. Doskonałe rezultaty jakie maszyny Sentinel R1 osiągnęły nad Afganista-

nem, Libią, a także wspierając wojska francuskie w Mali, poparte pozytywnymi

opiniami przedstawicieli armii spowodowały jednak, że dość realna wydaje się

anulowanie decyzji zapisanej w SDSR i pozostawienie samolotów w służbie także

po 2015 roku157.

Wielka Brytania pozostała również uczestnikiem programu samolotu transpor-

towego Airbus A400M, którego 22 egzemplarze będą obok używanych obecnie

maszyn C-130K Hercules podstawą skrzydła transportowego RAF-u. Warto za-

znaczyć, że brytyjskie władze rozważały także możliwość wycofania części my-

śliwców Tornado i Eurofighter Typhoon, co z wojskowego punku widzenia byłoby

kolejnym ogromnym osłabieniem potencjału lotniczego Zjednoczonego Króle-

stwa. Kluczowa rola jaką odegrały ataki z powietrza podczas kampanii libijskiej

w 2011 roku spowodowała jednak, że taka możliwość została odrzucona158.

3.2.2.2. Królewska Marynarka Wojenna

Za drugą z symbolicznych decyzji (obok wycofania myśliwców Harrier) podję-

tych przez rząd Davida Camerona w październiku 2010 roku jest wycofanie ze

służby ze skutkiem natychmiastowym dotychczasowego okrętu flagowego Kró-

lewskiej Marynarki Wojennej - lotniskowca Ark Royal. Będący jednym z trzech

brytyjskich lotniskowców klasy Invincible, Ark Royal wszedł do służby w 1985 roku

i był zaliczany do tzw. lekkich lotniskowców przeznaczonych przede wszystkim

dla samolotów krótkiego i pionowego startu oraz śmigłowców. Wycofanie ze

służby myśliwców uderzeniowych Harrier spowodowało, że wartość bojowa

brytyjskich lotniskowców byłaby niewielka, gdyż jednostki te są zbyt małe by móc

obsługiwać samoloty startujące i lądujące w sposób klasyczny. Zakończenie eks-

ploatacji Ark Royal zamknęło więc na okres kilku lat niemal osiemdziesięcioletni

czas brytyjskich lotniskowców159.

157 K. Donaldson, R. Wall, U.K. Examines Continuing Role for Sentinel Planes, “Bloomberg”,

21.08.2013, http://www.bloomberg.com, data dostępu 21.08.2013. 158 R. Czulda, Wielka Brytania..., s. 52-53. 159 Pierwszym lotniskowcem pływającym pod brytyjską banderą był HMS Hermes, który wszedł

do służby w 1924 roku.

70

Oszczędności uzyskane z wycofania lotniskowca Ark Royal o 4-5 lat wcześniej

niż pierwotnie planowano mają zostać włączone jednostek program budowy

jednostek klasy Queen Elizabeth. Pomimo iż pod względem wartości bojowej jed-

nostki brytyjskie zdecydowanie ustępowały lotniskowcom uderzeniowym o napę-

dzie jądrowym, to umożliwiały przeprowadzenie nalotu lotniczego w niemal każ-

dym zakątku globu. Lotniskowce klasy Invincible brały czynny udział w niemal

każdym konflikcie i zorganizowanej operacji wojskowej prowadzonej przez Wiel-

ką Brytanię począwszy na Wojnie o Falklandy w 1982 roku, kończąc na ewakuacji

brytyjskich obywateli z Bejrutu w czasie II Wojny Libańskiej w 2006 roku. Wyco-

fując lotniskowce oraz samoloty pokładowe Harrier Wielka Brytania pozbawiła

się zatem jednego z kluczowych elementów własnych zdolności ekspedycyjnych.

Dowiodła tego chociażby operacja w Libii w 2011 roku, która udowodniła, że

wycofanie wspomnianych rodzajów uzbrojenia było błędem z wojskowego punk-

tu widzenia. Co więcej, w kontekście przyszłego wprowadzenia nowoczesnych

lotniskowców uderzeniowych wraz z grupą lotniczą, wydaje się, że o wiele lep-

szym rozwiązaniem byłoby stopniowe zastępowanie starszego systemu przez

nowy. Radykalne decyzje rządu Davida Camerona spowodowały jednak, że aż do

czasu wprowadzenia do służby pierwszej jednostki klasy Queen Elizabeth, wytwo-

rzy się luka w brytyjskich możliwościach obronnych oraz w systemach szkolenia

lotników morskich160.

Poza rezygnacją z eksploatacji lotniskowca Ark Royal, na skutek decyzji podję-

tych w SDSR brytyjska marynarka wojenna wycofała z użytkowania okręty desan-

towe typu Bay, do rezerwy przeniesiono natomiast jeden z dwóch dużych okrętów

zaopatrzeniowo-desantowych typu Albion. Zakończono eksploatacje 4 spośród 17

fregat typu 23, zaplanowano również schemat corocznego wycofywania nowszych

jednostek tego rodzaju, jednak dopiero po 2023 roku. Następcą używanych obec-

nie okrętów patrolowych będzie fregata typu 26 określana jako GCP (Global Com-

bat Ship), jednak takie jednostki wejdą do służby dopiero na początku drugiej

dekady obecnego stulecia. W 2020 roku Królewska Marynarka Wojenna ma doce-

lowo dysponować dziewiętnastoma okrętami patrolowymi: trzynastoma fregatami

typu 23 i sześcioma niszczycielami typu Darling (typ 45). Brytyjski rząd zapowie-

dział również, że w 2014 roku wycofany z użycia zostanie Invincible – ostatni

z lotniskowców przystosowany obecnie do funkcji śmigłowcowca. Warto również

160 Wycofanie Ark Royal powoduje, że Wielka Brytania przez około 9 lat nie będzie posiadać

lotniskowca. Wobec trudnego do przewidzenia terminu wprowadzenia samolotów F-35, niewyklu-czone, że pełna zdolność przeprowadzenia uderzenia z pokładu lotniskowca nie zostanie osiągnięta przed rokiem 2030; Providing the UK’s Carrier Strike Capability: House of Commons Committee of Public Accounts Fifty-sixth Report of Session 2010-12, November 2011, HC 1427.

71

nadmienić, że zrezygnowano z pozyskania następcy dla śmigłowcowca desanto-

wego typu Ocean, gdyż jego funkcje ma w przyszłości przejąć jeden z lotniskow-

ców klasy Queen Elizabeth.

3.2.2.3. Siły lądowe

Najbardziej doniosłą w skutkach decyzją podjęta w SDSR dotyczącą sił lądo-

wych jest wycofanie do 2020 roku, a więc o 15 lat wcześniej niż planowano, wojsk

stacjonujących w Niemczech (British Forces Germany)161. Obecność Brytyjczy-

ków na terytorium Niemiec jest zimnowojennym reliktem, pozostałością po kon-

troli jaką po II Wojnie Światowej sprawowały zwycięskie mocarstwa. W realiach

pozimnowojennych państwo niemieckie przestało być jakimkolwiek zagrożeniem

dla bezpieczeństwa europejskiego. Nie ma już powodów, które stwarzałyby ko-

nieczność dalszego stacjonowania brytyjskich żołnierzy w Niemczech, dlatego

będą oni sukcesywnie powracać do kraju162. Warto jednak zaznaczyć, że podsta-

wowym powodem, który skłonił Brytyjczyków do podjęcia decyzji o opuszczeniu

Niemiec jest konieczność poszukiwania oszczędności w budżecie obronnym.

Spośród około 20 tysięcy żołnierzy brytyjskich przebywających obecnie w Niem-

czech, połowa ma powrócić na Wyspy Brytyjskie do 2015 roku, a pozostali przez

kolejne pięć lat. Nie można wszakże wykluczyć, że kwestie finansowe wpłyną na

wycofanie wszystkich sił wcześniej niż do 2020 roku. Ministerstwo Obrony sza-

cuje, że przebazowanie sił stacjonujących w Niemczech przyniesie oszczędności

rzędu 250 milionów funtów rocznie163.

W zakresie wyposażenia sił lądowych, zaplanowane cięcia okazały się mniej

dotkliwe oraz nie miały tak symbolicznego wymiaru jak te przeprowadzone

w pozostałych rodzajach brytyjskich sił zbrojnych. Cięcia w brytyjskich wojskach

lądowych, których budżet ograniczono o 10% w pierwszej kolejności objęły

sprzęt ciężki. Liczba będących trzonem brytyjskich wojsk pancernych czołgów

podstawowych Challenger 2, a także ciężkich dział samobieżnych AS-90 miała

zostać zredukowana aż o 35-40% w ciągu 5 lat. Efekty kryzysu finansowego spo-

wodowały również, że rząd brytyjski zdecydował się na zakupienie jedynie 12

nowych śmigłowców transportowych Boening Chinook pomimo iż pierwotnie za-

kładano zakup 22 egzemplarzy. Brak wystarczających środków finansowych wy-

klucza również szybką modernizację wykorzystywanych przez wojska lądowe

161 Brytyjscy żołnierze stacjonują w Niemczech nieprzerwanie od zakończenia II Wojny Świa-

towej. Do 1993 brytyjski kontyngent nosił nazwę Brytyjska Armia Renu. 162 Securing Britain..., s. 28. 163 C. Taylor, Defence Basing Review, http://www.parliament.uk/, dostęp 27.09.2011.

72

pojazdów gąsienicowych, pomimo iż niektóre z modeli są bardzo przestarzałymi

konstrukcjami.

3.3. Przyszłość brytyjskich sił zbrojnych

Choć brytyjska armia ma od kilku lat poważne problemy finansowe pogłębia-

ne dodatkowo przez efekty globalnego kryzysu gospodarczego, to rząd Davida

Camerona nie zrezygnował z kontynuowania największych przedsięwzięć zbroje-

niowych rozpoczętych jeszcze przez Partię Pracy. Z punktu widzenia potencjału

obronnego Zjednoczonego Królestwa bezsprzecznie najważniejszymi inwesty-

cjami są już kilkukrotnie wspomniane: budowa dwóch lotniskowców klasy Queen

Elizabeth, a także współudział w programie samolotu wielozadaniowego F-35 (JSF

- Joint Strike Fighter)164. Obie inwestycje mają być dla brytyjskich sił zbrojnych

swoistą „przepustką” w XXI wiek. Patrząc przez pryzmat priorytetowych dla

Wielkiej Brytanii operacji ekspedycyjnych warto zwrócić uwagę na wzajemnie

uzupełniający charakter obu programów: lotniskowiec będzie miał niewielką war-

tość bojową bez skrzydła lotniczego, natomiast samoloty wielozadaniowe zyskują

możliwość przeprowadzenia nalotu niemal w każdym miejscu na świecie dopiero

startując z pokładów okrętu. Komplementarność obu programów zbrojeniowych,

a także ich rozmach oraz skomplikowany charakter powoduje jednak, że trudno

przewidzieć kiedy Wielka Brytania będzie ponownie dysponować zdolnością nalo-

tu lotniczego z pokładu lotniskowca (tzw. Carrier Strike Capability), niemniej nie

można wykluczyć, że nie nastąpi to dopiero w przyszłej dekadzie.

Lotniskowce uderzeniowe Queen Elizabeth i Prince of Wales o wyporności 65 ty-

sięcy ton będą największymi okrętami wojennymi jakie kiedykolwiek pływały pod

brytyjską banderą. Budowa tych jednostek jest pierwszym od lat sześćdziesiątych

XX wieku projektem zakładającym wyposażenie Royal Navy w tzw. superlotni-

skowiec165. Wspomnianych wcześniej jednostek klasy Invincible, nie można bo-

164 Program Joint Strike Fighter rozpoczął się w 1996 roku. Brytyjskie Ministerstwo Obrony oraz

amerykański Departament Obrony w dniu 17 stycznia 2001 Memorandum of Understanding, na mocy którego Zjednoczone Królestwo uzyskało pełny dostęp do programu, który w części przeznaczonej dla Brytyjczyków przemianowano na Joint Combat Aircraft – JCA. Dzięki temu Wielka Brytania uzyskała możliwość znacznego wpływania na przyszły projekt samolotu oraz uczestniczyła w wybo-rze pomiędzy prototypami zaprezentowanymi przez firmy Lockheed (projekt X-35) oraz Boening (projekt X-32). Ostatecznie, w dniu 26 października 2001 roku ogłoszono, że przetarg na JSF/JCA wygrał koncern Lockheed.

165 Na początku lat 60-tych XX wieku stworzono plan zastąpienia brytyjskich lotniskowców kla-sy Audacious, które zostały zaprojektowane jeszcze w czasie trwania II Wojny Światowej. Nowe jednostki, którym nadano robocze nazwy CVA-01 i CVA-02 miały być klasycznymi lotniskowcami uderzeniowymi zdolnymi do obsługiwania samolotów myśliwskich i uderzeniowych Phantom

73

wiem uznawać za „klasyczne” lotniskowce, były one bowiem małe i zaprojekto-

wane przede wszystkim do poszukiwania i zwalczania radzieckich okrętów pod-

wodnych w okresie zimnowojennym. W zmienionych realiach pozimnowojen-

nych aspiracje Wielkiej Brytanii do pozostania w klubie mocarstw światowych

stwarzają wymóg posiadania lotniskowca, który zapewni osłonę przeciwlotniczą

zespołom floty i będzie w stanie operować przeciwko celom lądowym na całym

globie. Taką konieczność dostrzeżono skądinąd w SDSR, w którym posiadanie

lotniskowców uderzeniowych uznano nie tylko za jedyną możliwość przeprowa-

dzenia operacji militarnej w każdym miejscu na świecie, ale również czynnik

umożliwiający Wielkiej Brytanii prowadzenie samodzielnej i elastycznej polityki

bez konieczności wykorzystywania baz wojskowych innych państw166.

Decyzję o budowie obu lotniskowców podjął rząd Gordona Browna, a kon-

trakt podpisano w lecie 2008 roku. Porozumienie zawarto w sprzyjających warun-

kach ekonomicznych, kiedy nikt spodziewał się, że w ciągu kilku lat Wielka Bry-

tania będzie miała tak poważne problemy finansowe. Początkowo, optymistycz-

nie przewidywano, że całe przedsięwzięcie pochłonie ok. 14 miliardów funtów,

a same okręty będą kosztować po ok. 4 miliardy funtów. Zakładano również, że

pierwsza z jednostek - Queen Elizabeth wejdzie do służby już w roku 2014, a druga

– Prince of Wales w 2016 roku. W realiach kryzysu finansowego uwarunkowania

budowy lotniskowców uległy znaczącym zmianom, czego efektem była decyzja

rządu brytyjskiego o spowolnieniu prac nad okrętami. Rząd Davida Camerona

postanowił natomiast wyłączyć lotniskowce klasy Queen Elizabeth z programu cięć

budżetu obronnego, argumentując, że przerwanie budowy byłoby bardziej kosz-

towne niż jej kontynuowanie. Jeśli obecne plany zostałyby zrealizowane to okręty

powinny wejść do służby odpowiednio w 2016 i 2018 roku, jednak biorąc pod

uwagę wszystkie dotychczasowe problemy związane z ich budową wydaje się, że

nie można wykluczyć, że bardziej prawdopodobnym terminem wydaje się począ-

tek lat dwudziestych obecnego stulecia. Warto nadmienić, ze spowolnienie budo-

wy lotniskowców spowodowało zmniejszenie corocznych wydatków ministerstwa

obrony, ale podniosło również znacząco koszt całego programu. Choć na tym

i Buccaneer. W 1963 roku konserwatywny rząd Harolda Macmillana podjął decyzję o budowie obu jednostek. Po wyborach parlamentarnych w 1964 Partia Pracy, która przejęła władzę była sceptycz-nie nastawiona do planu lotniskowców uderzeniowych. Ostatecznie w 1966 roku podjęto decyzję o anulowaniu programu dużych lotniskowców uderzeniowych ze względu na wysoki koszt utrzy-mania tej klasy okrętów. Wobec rezygnacji z lotniskowców uderzeniowych Wielka Brytania zdecy-dowała się na początku lat siedemdziesiątych na budowę trzech tzw. lotniskowców zwalczania okrętów podwodnych klasy Invincible, z których ostatni jest eksploatowany do dziś.

166 Securing Britain..., s. 21-22.

74

etapie trudno oszacować finalny koszt obu jednostek to każda z nich będzie naj-

prawdopodobniej wydatkiem rzędu 6-7 miliardów funtów167.

Jak już wspomniano, z budową lotniskowców uderzeniowych ściśle związana

jest druga z wielkich inwestycji brytyjskiego przemysłu zbrojeniowego jaką jest

zakup amerykańskich myśliwców piątej generacji F-35 Lightning II (Program

JSF). Lotniskowce i startujące z ich pokładów samoloty są komplementarnymi

rodzajami uzbrojenia - dlatego też ich rozwiązania konstrukcyjne, zwłaszcza

w zakresie startu i lądowania są wzajemnie uzależnione. Na dzień dzisiejszy nie

sposób jednak przewidzieć ostatecznych rozwiązań, na jakie zdecydują się w przy-

szłości brytyjskie władze zarówno w odniesieniu do lotniskowców jak i myśliw-

ców pokładowych. Według początkowych planów obie jednostki miały być przy-

stosowane do przenoszenia samolotów krótkiego startu i pionowego lądowania

(STOVL), którymi miały być Harriery i F-35B. Po przejęciu władzy, rząd Davida

Camerona uznał jednak, że o wiele bardziej korzystna będzie adaptacja nowych

lotniskowców do obsługi samolotów startujących w sposób konwencjonalny. Za

takim rozwiązaniem zdaniem konserwatystów przemawiało kilka argumentów. Po

pierwsze, myśliwce startujące tradycyjnie mają większy zasięg operacyjny i udźwig

niż maszyny w wersji STOVL. Po drugie, wydatki związane z zakupem i eksploat-

acją samolotów konwencjonalnych miały być znacznie niższe niż w przypadku

maszyn krótkiego startu i pionowego lądowania168. Po trzecie, takie rozwiązanie

stwarzałoby możliwość osiągnięcia daleko idącej interoperacyjności w zakresie

używania samolotów morskich oraz lotniskowców, z najbliższymi partnerami

wojskowymi: Stanami Zjednoczonymi, a przede wszystkim z Francją. Dlatego też,

w październiku 2010 roku podjęto decyzje o zmianie wersji myśliwca, jaki zamó-

wiła Wielka Brytania na przystosowany do startu konwencjonalnego F-35C,

a także o wyposażeniu brytyjskich lotniskowców w system umożliwiający samolo-

tom start z katapulty i lądowanie za pomocą aerofiniszera (CATOBAR), analo-

giczny do wykorzystywanych na jednostkach sojuszników169.

167 R. Norton-Taylor, Aircraft carrier costs could rise to £7bn, http://www.guardian.co.uk/,

„Guardian”, 28 April 2011, data dostępu 20.03.2012. 168 Cena zakupu jednego myśliwca F-35C ma być o ok. 10 milionów funtów niższa niż F-35B.

Co więcej, koszty eksploatacji samolotów startu konwencjonalnego mają być o 25% mniejsze w porównaniu do wariantu STOVL; Securing Britain..., s. 23.

169 Na mocy brytyjsko-francuskich traktatów obronnych podpisanych 2 listopada 2010 roku obie strony mają m.in. począwszy od roku 2020 wspólnie wykorzystywać lotniskowce. W ramach takiej współpracy okręty obu państw miałyby pełnić patrole w sposób zamienny, co bez wątpienia przyniosłoby duże oszczędności. Francja posiada obecnie jeden lotniskowiec uderzeniowy Charles de Gaulle wyposażony w system CATOBAR (Catapul Assisted Take Off But Arrested Recovery), przystosowany wyłącznie do samolotów startujących konwencjonalnie. Aby ewentualna współpraca brytyjsko-francuska była w pełni efektywna, jednostki Royal Navy powinny być wyposażone

75

Pomimo iż od publikacji decyzji podjętych w Strategicznym Przeglądzie Obrony i

Bezpieczeństwa minęło ponad półtora roku, w brytyjskiej debacie publicznej wciąż

trwa ożywiona dyskusja, której osią pozostaje problem wyboru systemu startu i

lądowania wykorzystywanego na lotniskowcach klasy, który determinuje również

wybór wariantu myśliwca. O ile z punktu widzenia przydatności operacyjnej oraz

ewentualnej współpracy z sojusznikami bardziej korzystną opcją wydaje się wypo-

sażenie lotniskowców w system CATOBAR oraz zakup myśliwców startu kon-

wencjonalnego, w dobie kryzysu finansowego najważniejszą determinantą dla

władz brytyjskich pozostaje czynnik ekonomiczny. Świadczy o tym decyzja podję-

ta przez obradującą pod przewodnictwem premiera Davida Camerona Radę Bez-

pieczeństwa Narodowego (NSC) w dniu 8 maja 2012 roku, o rezygnacji się z

planów przewidzianych w SDSR i powrocie do laburzystowskiej koncepcji zakła-

dającej adaptację jednostek klasy Queen Elizabeth do obsługi samolotów krótkiego

startu i pionowego lądowania. Bezpośrednią przyczyną kolejnej zmiany koncepcji

są olbrzymie koszty jakie na tym etapie budowy pociągnęłaby za sobą rekonstruk-

cja obu lotniskowców oraz wyposażenie ich w system CATOBAR. Podczas swo-

jego przemówienia w Izbie Gmin w dniu 10 maja 2012 roku, minister obrony

Philip Hammond przyznał, że konwersja obu jednostek kosztowałaby w sumie

ok. 5 miliardów funtów podczas gdy w październiku 2010 roku szacowano, że

koszt takich zmian wyniesie co najwyżej połowę tej kwoty. Hammond podkreślił

również, że przystosowanie lotniskowców klasy Queen Elizabeth do przyjmowa-

nia samolotów konwencjonalnych opróżniłoby cały program o trzy lata, co ozna-

czałoby, że pierwsza z jednostek weszłaby do służby nie wcześniej niż w 2023

roku170.

Niekonsekwentne stanowisko rządu Zjednoczonego Królestwa w sprawie lot-

niskowców uderzeniowych oraz myśliwców piątej generacji z pewnością obniża

jego wiarygodność w oczach obywateli, a także dodatkowo utrudnia próbę pro-

gnozowania, jak ostatecznie będzie wyglądał trzon brytyjskich sił zbrojnych na

początku kolejnej dekady. Minister obrony w gabinecie cieni Jim Murphy stwier-

dził, że kolejna zmiana koncepcji świadczy o skrajnej nieodpowiedzialności obec-

w analogiczne systemy w stosunku do sojuszników. Według ówczesnych planów brytyjskiego rządu, lotniskowce klasy Queen Elizabeth miały być wyposażone w system katapultowania samolotów EMALS opracowany przez amerykańską firmę General Atomics (przy jednoczesnej z systemów rodzimej produkcji), który będzie wykorzystywany na przyszłych amerykańskich lotniskowcach typu Gerald R. Ford, mających wejść do służby około roku 2015. Takie rozwiązanie pozwoliłoby brytyj-skim samolotom bez problemu lądować również na jednostkach amerykańskich.

170 N. Hopkins, Philip Hammond defends aircraft carrier U-turn, “The Guardian”, 10 May 2012, http://www.theguardian.com, data dostępu 10.05.2012; Carrier Strike: The 2012 reversion decision, 10 V 2013. Ministry of Defence, National Audit Office, http://www.nao.org.uk/, data dostępu 23.07.2013.

76

nych władz i jest kompromitacją Davida Camerona, który powraca do laburzy-

stowskiego konceptu, który swego czasu publicznie krytykował171. Warto jednak

mieć na uwadze, że z ekonomicznego punktu widzenia (kluczowego w obecnych

realiach) powrót do pierwotnej koncepcji jest niezwykle korzystny, gdyż dzięki

takiemu rozwiązaniu całe przedsięwzięcie nie będzie droższe o koszty związane z

montażem systemu CATOBAR, a także szereg wydatków pobocznych takich jak

np. dodatkowe przeszkolenie pilotów brytyjskich, którzy od dziesięcioleci nie

startowali z pokładów lotniskowców przy użyciu katapult startowych.

Decydujący wpływ uwarunkowań ekonomicznych „wiążących ręce” rządowi

Zjednoczonego Królestwa w zakresie polityki militarnej potęguje wrażenie swoi-

stego braku jednolitej wizji konstrukcyjno-strategicznej brytyjskich władz. Wydaje

się, że na tym etapie wiarygodne prognozowanie ostatecznych rezultatów opisy-

wanych wieloletnich planów zbrojeniowych jest niemożliwe. Na dzień dzisiejszy

nie można być pewnym nawet liczby lotniskowców które w przyszłości wejdą do

służby w Royal Navy. W Strategicznym Przeglądzie Obrony i Bezpieczeństwa zapisano, że

Wielka Brytania potrzebuje jednego lotniskowca, gdyż mało prawdopodobne by

sytuacja międzynarodowa wymagała użycia sił większych niż flotylla oparta na

pojedynczej jednostce. Konieczność poszukiwania oszczędności również stawia

pod znakiem zapytania kontynuację budowy obu jednostek, bardziej prawdopo-

dobnym jest wykorzystywanie operacyjne tylko jednej z nich, podczas gdy druga

zostanie nie w pełni wyposażona i najprawdopodobniej zakonserwowana. W

wydanej w maju 2012 roku przez Radę Atlantycką analizie Anchoring the Alliance

były amerykański ambasador przy NATO twierdzi, że Wielka Brytania powinna

wprowadzić do służby operacyjnej również drugi lotniskowiec, udostępniając go

Sojuszowi Północnoatlantyckiemu lub Stanom Zjednoczonym, jeśli nie jest w

stanie utrzymać go samodzielnie172. Biorąc pod uwagę niedawną decyzję o rezy-

gnacji z kosztownego przystosowania jednostek klasy Queen Elizabeth do obsługi

samolotów startu konwencjonalnego, nie można wykluczyć, że rząd brytyjski

jednak zdecyduje się na wykorzystywanie operacyjne drugiej jednostki, zwłaszcza,

171 David Cameron przemawiając w Izbie Gmin w dniu publikacji Strategicznego Przeglądu Obrony i

Bezpieczeństwa zarzucił poprzedniemu rządowi, że ten zamówił lotniskowce niezdolne do efektywnej współpracy z kluczowymi partnerami w zakresie bezpieczeństwa – Stanami Zjednoczonymi i Fran-cją, a także wybrał droższy i mniej efektywny wariant myśliwca JSF. Premier Cameron obiecał również, że pomimo iż naprawienie błędów popełnionych przez laburzystów wymaga czasu, to jego rząd zbuduje lotniskowce wyposażone w katapulty i aerofiniszery umżliwiające kooperację z sojusz-nikami, a także zakupi wersję samolotu F-35 która jest tańsza, zabiera więcej uzbrojenia i ma więk-szy zasięg; N. Hopkins, R, Norton-Taylor, Goverment forced into U-turn on Royal Navy fighter jets, The Guardian”, 10 May 2012, http://www.theguardian.com, data dostępu 10.05.2012.

172 R. N. Burns, D. M. Wilson, J. Lightfoot, Anchoring the alliance, May 2012, http://www.atlanticcouncil.org, data dostępu 10.06.2012, s. 6.

77

że utrzymywanie jej w przewidzianej przez SDSR „wzmożonej gotowości (exten-

ded readiness)” będzie i tak kosztować 15 milionów funtów rocznie. Warto jednak

przytoczyć wypowiedź dowódcy Royal Navy Sir Marka Stanhope’a, który jest

zdania, że po redukcjach stanu liczbowego brytyjska marynarka nie ma wystarcza-

jącej liczby personelu by używać dwóch lotniskowców173.

Podobnie jak w przypadku lotniskowców klasy Queen Elizabeth, problemy fi-

nansowe brytyjskiego resortu obrony będą również bez wątpienia głównym czyn-

nikiem determinującym ostateczny kształt programu Joint Combat Aircraft. Świad-

czy o tym m.in. rezygnacja rządu Wielkiej Brytanii z części zamówionych wcze-

śniej samolotów. Początkowo zakładano, że jeden myśliwiec F-35 będzie koszto-

wał 35-40 milionów dolarów, jednak wraz z rozwojem projektu przewidywana

cena systematycznie rosła. Ostateczny koszt jednostkowy samolotu jest bardzo

trudny do przewidzenia, jednak niewykluczone, że będzie on nawet trzykrotnie

wyższy niż przewidywano kilka lat temu i znacznie przekroczy kwotę 100 milio-

nów dolarów. Znaczący wzrost kosztu programu JCA oraz problemy finansowe

ministerstwa obrony zmusiły rząd brytyjski do zmniejszenia liczby zamówionych

samolotów. W 2001 roku Wielka Brytania potwierdziła zamówienie 138 myśliw-

ców, jednak wydaje się niemal pewne, że liczba maszyn, która ostatecznie trafi do

brytyjskich sił zbrojnych będzie znacznie mniejsza. W Strategicznym Przeglądzie

Obrony i Bezpieczeństwa zapowiedziano, że grupa lotnicza lotniskowca klasy Queen

Elizabeth będzie składała się z jedynie 12 samolotów F-35, podczas gdy wcześniej-

sze założenia przewidywały rozmieszczenie 36 maszyn na każdej z jednostek174.

Według doniesień prasowych, nie można wykluczyć, że Zjednoczone Królestwo

zamówi tylko 50 sztuk F-35, choć brytyjskie ministerstwo oficjalnie temu zaprze-

cza. Ostateczna liczba zarówno zamówionych samolotów wielozadaniowych jak i

wykorzystywanych operacyjnie lotniskowców uderzeniowych zostanie potwier-

dzona najprawdopodobniej dopiero po przeprowadzeniu kolejnego przeglądu

obronnego, którego efekty mają zostać opublikowane w 2015 roku175.

Kolejnym niezwykle istotnym programem modernizacyjnym w brytyjskiej ar-

mii jest budowa wspomnianych już powyżej niszczycieli rakietowych typu 45

(Daring), które nie licząc lotniskowców są największymi jednostkami brytyjskimi

od lat 50-tych XX wieku. Warto zaznaczyć, że Wielka Brytania zdecydowała się

na samodzielną konstrukcję nowego typu okrętu przeciwlotniczego po fiasku

173 M. Stanhope, Navy will be ‘too small for two carriers’, http://www.defencemanagement.com, 25

November 2011, data dostępu 28.03.2012. 174 Securing Britain..., s. 23. 175 R. Jones, UK Will Not Decide F-35 Numbers Before 2015, 7 February 2012,

http://www.reuters.com, data dostępu 11.04.2012.

78

dwóch projektów międzynarodowych: NRF-90 i Horizon176. Spośród sześciu jed-

nostek tego typu zamówionych w 2000 roku, trzy weszły już do służby i powoli

uzyskują zdolność operacyjną. Opartych na najnowocześniejszych rozwiązaniach

technologicznych niszczycieli typu 45 nie ominęły jednak problemy finansowe,

które opóźniły również realizację całego programu o ok. 3 lata. Koszt całego

przedsięwzięcia systematycznie rósł aż do poziomu 6,5 miliarda funtów, co sta-

nowi sumę o 30% większą niż pierwotnie planowano177.

3.4. Konkluzje

Rozważania podjęte w niniejszym rozdziale dowodzą że proces przystosowy-

wania brytyjskich sił zbrojnych do pozimnowojennej rzeczywistości międzynaro-

dowej rozpoczął się ze znacznym opóźnieniem, czym niejako wpisał się w trend

charakterystyczny dla szeroko rozumianej polityki bezpieczeństwa Zjednoczone-

go Królestwa. Kierunek rozpoczętego z opóźnieniem procesu pozimnowojennej

transformacji wojsk brytyjskich okazał się wypadkową ewolucji środowiska mię-

dzynarodowego oraz dążeń elit politycznych Wielkiej Brytanii do obniżenia wy-

datków obronnych, ponownego nadania armii ekspedycyjnego charakteru oraz

zachowania pełnej interoperacyjności z siłami zbrojnymi Stanów Zjednoczonych.

Warto również nadmienić, że o ile epokę zimnowojenną można uznać za wyjąt-

kową z punktu widzenia brytyjskiej historii wojskowej, to okres ostatniego

ćwierćwiecza Wielka Brytania stopniowo powracała do tradycyjnych dogmatów

własnej polityki militarnej.

Najważniejszą spośród płaszczyzn pozimnowojennej ewolucji brytyjskiej poli-

tyki militarnej było odejście od statycznego charakteru sił zbrojnych na rzecz

nadania im bardziej mobilnego i elastycznego charakteru, utożsamianego na grun-

cie brytyjskim przede wszystkim z rozwojem zdolności ekspedycyjnych. Należy

jednak podkreślić, iż obecnie brytyjskie siły zbrojne wciąż znajdują się w okresie

przejściowym pomiędzy erą zimnowojenną, a wymogami stawianymi przez

współczesne środowisko międzynarodowe. Dekada, której punktem początko-

wym była publikacja Strategicznego Przeglądu Obrony i Bezpieczeństwa w 2010 roku,

będzie natomiast okresem zdecydowanie największym znaczeniu z punktu widze-

nia całości procesu transformacji brytyjskich sił zbrojnych po 1989 roku. W ciągu

tego dziesięciolecia zostaną bowiem najprawdopodobniej ukończone programy

zbrojeniowe, których efekty będą decydować o brytyjskich zdolnościach wojsko-

176 M. Nałęcz, Przeciwlotnicza tarcza Royal Navy, „Morze, Statki i Okręty”, 2010, nr 10, s 4-14. 177Ministry of Defence: Type 45 Destroyer: House of Commons Public Accounts Committee Thirtieth Report of

Session 2008-2009, June 2011, HC 372, s. 11-13.

79

wych przynajmniej do końca I połowy XXI wieku. Będzie to zarazem olbrzymi

postęp w rozwoju potencjału ekspedycyjnego brytyjskich sił zbrojnych, które

utraciły część spośród zdolności (a zwłaszcza Carrier Strike Capability) w tym za-

kresie podczas nie w pełni przemyślanych redukcji budżetu obronnego przepro-

wadzonego po 2010 roku przez rząd Davida Camerona.

80

ROZDZIAŁ IV Brytyjska polityka ekspedycyjna po zimnej wojnie

„Możliwe jest twierdzenie, że sporadyczne interwencje huma-

nitarne, które uspokajają społeczne sumienie, mogą być uspra-

wiedliwione. Ponad wszystko istotne jest, aby Brytyjczycy odczu-

wali komfort psychiczny w kwestiach moralnych. Z drugiej stro-

ny, w społeczeństwie międzynarodowym, którego porządek opar-

ty jest na suwerenności i zasadzie nieinterwencji, zbyt wiele entu-

zjazmu na rzecz interwencjonizmu może wprowadzić element

nieporządku do polityki międzynarodowej. Byłby on potencjalnie

groźniejszy niż nieszczęścia, jakie ma łagodzić”178.

John C. Garnett

W trakcie ćwierćwiecza okresu pozimnowojennego wojska Zjednoczoneo

Królestwa zostały w sposób bezpośredni zaangażowane w siedem konfliktów

o istotnych implikacjach dla porządku międzynarodowego: trzykrotnie w Iraku

(1991r., 1998r., 2003r.-2009r.)179, a także w naloty bombowe podczas tzw. Wojny

o Kosowo (1999r.), wojnę oraz operację stabilizacyjną w Afganistanie(od 2001r.),

operację lądową w Sierra Leone(2000r.) oraz konflikt w Libii(2011r.). Tym samym

Wielka Brytania uczestniczyła w większej ilości wojen niż jakiekolwiek inne euro-

pejskie państwo, a wykorzystywanie siły militarnej jako narzędzia rozwiązywania

kryzysów i konfliktów międzynarodowych stało się jedną z najbardziej charakte-

rystycznych cech brytyjskiej polityki bezpieczeństwa po zakończeniu zimnej woj-

ny (ze szczególnym naciskiem na okres sprawowania władzy przez Tony’ego

Blaira). Warto również pamiętać, że pomimo iż wojska Zjednoczonego Królestwa

uczestniczyły przede wszystkim w konfliktach o wysokiej intensywności (high

profile conflicts), to w mniejszym stopniu brały udział również w kilku operacjach

pokojowych i stabilizacyjnych, a także misjach humanitarnych180.

178 J. C. Garnett, op. cit., s. 270. 179 W 1991 roku miała miejsce I Wojna w Zatoce Perskiej, w 1998 roku brytyjskie siły po-

wietrzne i morskie uczestniczyły w operacji Pustynny Lis w 1998r., w 2003 roku rozpoczęła się II Wojna w Iraku, której następstwem była operacja stabilizacyjna, w której brytyjskie siły zbrojne uczestniczyły do 2009 roku.

180 Na szczególną uwagę zasługuje udział brytyjskich sił zbrojnych w misjach wojskowych na Półwyspie Bałkańskim (IFOR, KFOR, SFOR, Althea) oraz humanitarnych takich jak Operacja Garron (pomoc dla ofiar tsunami w Azji Południowej w 2004 r.), czy Operacja Maturin (pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi w Pakistanie w 2005 r.); C. Taylor, T.Waldman, op. cit., s. 63-64.

81

W poniższym rozdziale, podjęta zostanie próba zarysowania ewolucji podej-

ścia Zjednoczonego Królestwa do problematyki wykorzystania sił zbrojnych

w operacjach interwencyjnych poza własnym terytorium. Osiągnięciu tego celu

posłuży zwięzła analiza najważniejszych przesłanek brytyjskiej aktywności w za-

kresie działań ekspedycyjnych, przedstawienie podstawowych założeń „Doktryny

Międzynarodowej Wspólnoty” premiera Tony’ego Blaira oraz ocena wpływu jaki

wywarła ona na politykę ekspedycyjną Wielkiej Brytanii w latach późniejszych181.

4.1. Przesłanki brytyjskiej aktywności w zakresie działań ekspedy-

cyjnych

Patrząc przez pryzmat klasycznej teorii analizy stosunków międzynarodowych,

decyzja o podjęciu przez Zjednoczone Królestwo działań ekspedycyjnych w każ-

dym przypadku okazywała się wypadkową szeregu uwarunkowań umiejscowio-

nych zarówno na poziomie systemu międzynarodowego jak i narodowego (pań-

stwowego), a niekiedy nawet jednostkowego (poszczególni politycy)182. Zdaniem

autora można wskazać cztery główne grupy przesłanek, które choć nie mogą być

ostatecznie zaliczone do wyłącznie jednego ze wspomnianych poziomów analizy,

to w zdecydowanie największym stopniu decydowały o prowadzeniu przez Wiel-

ką Brytanię aktywnej polityki ekspedycyjnej po zakończeniu zimnej wojny. Na

wstępie rozważań należy również zaznaczyć, że proporcjonalny wpływ na osta-

teczną decyzję wywierany przez argumenty wywodzące się z poszczególnych grup

był każdorazowo inny, a niekiedy wręcz minimalny.

Pierwszą, a zarazem najbardziej oczywistą grupą pobudek brytyjskiej polityki

ekspedycyjnej były argumenty natury pragmatycznej. Pomimo postępującej po

1945 roku utraty wpływów przez Zjednoczone Królestwo, interesy brytyjskie

wciąż należy postrzegać w perspektywie globalnej. Bezpieczeństwo szlaków mor-

skich, przeciwdziałanie zjawisku upadku państw a także trwała stabilność w re-

gionach takich jak Półwysep Bałkański, Bliski Wschód czy Afryka Subsacharyjska,

181 Autor pragnie zaznaczyć iż punkt ciężkości rozważań w niniejszym rozdziale zostanie poło-

żony na blairowską Doktrynę Międzynarodowej Wspólnoty. Jej wyjątkowe znaczenie wynika z faktu iż stała się ona teoretyczną podstawą brytyjskiej polityki ekspedycyjnej w okresie rządów Tony’ego Blaira, w trakcie którego Wielka Brytania zaangażowała się w pięć konfliktów militarnych, spośród których szczególnie istotnym i niezwykle kontrowersyjnym stała się zwłaszcza II Wojna w Iraku. Negatywne doświadczenia związane z brytyjskim udziałem w tej wojnie oraz wyczerpującą operacją stabilizacyjną w Afganistanie powodują iż Doktryna Międzynarodowej Wspólnoty stała się symbo-lem ery Tony’ego Blaira i jako taka w niezwykle istotny sposób wpłynęła na kształt polityki ekspe-dycyjnej Zjednoczonego Królestwa po 2007 roku.

182 Za wzorcową teorię wyjaśniającą zachowanie aktorów na arenie międzynarodowej autor uznaje trójpoziomową koncepcję Kennetha Waliza zawartą w klasycznym dziele Man, the State, and War.

82

z punktu widzenia brytyjskich interesów posiadają wciąż priorytetowe znaczenie,

co w oczywisty sposób wyjaśnia podejmowanie przez Londyn działań wojsko-

wych zorientowanych na likwidację źródeł potencjalnych lub realnych zagrożeń.

Jak słusznie zauważył Wyn Rees, nie sposób obecnie oddzielić dwóch celów bry-

tyjskiej polityki ekspedycyjnej jakimi są zapewnienie stabilności systemu między-

narodowego oraz ochrona interesów Zjednoczonego Królestwa183.

Drugą grupę przesłanek brytyjskich działań ekspedycyjnych, choć również

związaną ze stabilnością systemu międzynarodowego, należy analizować przede

wszystkim przez sposób postrzegania międzynarodowej roli Wielkiej Brytanii

przez samych Brytyjczyków. Szczególnie istotne znaczenie w tym zakresie zajmu-

je przysługujący Zjednoczonemu Królestwu status stałego członka Rady Bezpie-

czeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Należy bowiem zaznaczyć, że na gruncie brytyjskim, przynależność do grupy

pięciu najpotężniejszych państw świata jest tradycyjnie postrzegana nie tylko jako

przywilej i formalny wyznacznik mocarstwowości, ale również jako imperatyw do

ponoszenia zwiększonej odpowiedzialności za utrzymanie międzynarodowej sta-

bilności i pokoju184. Dlatego też, po zakończeniu zimnej wojny kolejne rządy

Wielkiej Brytanii konsekwentnie dążą do odgrywania pierwszoplanowej roli

w zakresie międzynarodowych działań pokojowych. Warto również podkreślić, że

aż do II Wojny w Iraku takie stanowisko nie spotykało się ze znaczącą krytyką

zarówno na poziomie parlamentarnym jak i publicystycznym185.

Trzecia przesłanka brytyjskich działań ekspedycyjnych wywodzi się wprost

z tradycyjnego atlantycyzmu polityki bezpieczeństwa Zjednoczonego Królestwa.

W jednym ze swoich artykułów Lawrence Freedman podkreślał, że brytyjskie elity

polityczne nierzadko usiłowały poprzez wojskowe wsparcie dla amerykańskich

działań ekspedycyjnych uzyskać wpływ na polityczny kurs Waszyngtonu186. Warto

zwrócić uwagę, że owa brytyjska tendencja stała się szczególnie wyraźna po za-

kończeniu zimnej wojny. Konstruowanie własnej polityki ekspedycyjnej wokół

działań Stanów Zjednoczonych tradycyjnie opiera się na dychotomicznym zało-

żeniu Brytyjczyków, zgodnie z którym polityczno-militarne wsparcie Waszyngto-

nu stanowi szansę na wzmocnienie i utrwalenie „specjalnych relacji”, natomiast

nieudzielanie pomocy może wpłynąć na osłabienie partnerstwa. W opinii autora,

183 W. Rees, Britain’s Contribution..., s. 31. 184 B. Wiśniewski, op. cit., s. 102-103. 185 W. Rees, Britain’s Contribution..., s. 42. 186 Zdaniem profesora Freedmana, przykładami takiej tendencji było brytyjskie zaangażowanie

w Wojnie w Korei (1950-1953) oraz Wojnę w Zatoce Perskiej; L. Freedman, Alliance and the British Way in Warfare, “Review of International Studies”, 1995, Vol. 21, No 2, s. 152.

83

takie przekonanie prowadzi jednak do przeceniania przez Brytyjczyków znaczenia

własnego zaangażowania, które choć przydatne, z punktu widzenia Stanów Zjed-

noczonych nie jest niezbędne i jak przekonuje okres ostatnich kilkunastu lat nie

ma decydującego wpływu na kondycję relacji brytyjsko-amerykańskich. Innym

aspektem omawianego aspektu zagadnienia jest występowanie w przypadku Zjed-

noczonego Królestwa tzw. „bandwagoningu”, który za Josephem S. Nye można

określić jako „przyłączenie do silniejszego w celu dzielenia z nim efektów jego

zwycięstwa”187. Wobec rosnącej dysproporcji pomiędzy brytyjskim a amerykań-

skim potencjałem wojskowym, Wielka Brytania II przez ostatnie sześćdziesiąt lat

konstruowała własne strategie działań ekspedycyjnych zakładając że ewentualne

operacje będą podejmowane w ścisłej kooperacji z siłami zbrojnymi Stanów

Zjednoczonych188. Można zatem skonstatować, że z brytyjskiego punktu widze-

nia, asystowanie Stanom Zjednoczonym w działaniach ekspedycyjnych, stanowiło

sposób nie tylko na wzmocnienie „specjalnych relacji” ale również znacząco

zwiększała prawdopodobieństwo osiągnięcia wyznaczonych celów militarnych

oraz uzyskania określonych korzyści politycznych.

Ostatnią grupę przesłanek aktywności Zjednoczonego Królestwa w zakresie

działań ekspedycyjnych stanowią motywy natury moralno-etycznej. W odróżnie-

niu od scharakteryzowanych powyżej kategorii, które warunkowały brytyjską

aktywność ekspedycyjną przez co najmniej kilka dziesięcioleci, wydaje się, że

w przypadku argumentów moralnych zasadnym jest umiejscawianie ich wyłącznie

w okresie pozimnowojennym. Ponadto, w przeciwieństwie do wskazanych trzech

grup czynników, „novum” jakim bez wątpienia było deklarowane odejście od

ścisłego pragmatyzmu brytyjskiej polityki zewnętrznej i wprowadzenie postula-

tów konieczności promocji wartości demokratycznych i liberalnych189 można

umiejscowić na jednostkowym poziomie analizy i łączyć z osobą Tony’ego Blai-

ra190. Pod rządami premiera Blaira Zjednoczone Królestwo będące kolebką de-

187 J. S. Nye jr., Konflikty międzynarodowe. Wprowadzenie do teorii i historii, Wydawnictwa Akademic-

kie i Profesjonalne, Warszawa 2009, s. 104. 188 Warto podkreślić, że po Wojnie Sueskiej w 1956 roku, brytyjskie siły zbrojne uczestniczyły

bez istotnego wsparcia amerykańskiego jedynie w dwóch konfliktach o wysokiej intensywności – podczas Wojny o Falklandy w 1982 roku oraz w trakcie operacji w Sierra Leone w 2000 r.

189 K. Winkler, Polityka zagraniczna Zjednoczonego Królestwa oraz stosunki ze Wspólnotą Narodów pod rządami Partii Pracy, w: P. Biskup, F. Gołembski, M. Kaczorowska (red.), Era Blaira i Browna. Wybrane problemy polityczne rządów Partii Pracy w Zjednoczonym Królestwie 1997-2010. Wydawnictwo ASPRA, Warszawa 2010, s. 172.

190 Warto bowiem pamiętać, że podejmowanie działań interwencyjnych w imię ochrony warto-ści takich jak demokracja czy prawa człowieka, stało w sprzeczności z kredo brytyjskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, któremu bliżej było wszak do postawy izolacjonistycznej i koncen-trującej się na własnych interesach aniżeli na ingerowaniu w sprawy wewnętrzne innych państw.

84

mokracji, parlamentaryzmu i praw obywatelskich miało odgrywać w polityce mię-

dzynarodowej rolę „siły na rzecz dobra”. Ów idealistyczny zamiar brytyjskiego

premiera rozwinięty wkrótce w tzw. „Doktrynę Międzynarodowej Wspólnoty”

zdeterminował nie tylko politykę ekspedycyjną Zjednoczonego Królestwa w trak-

cie kadencji Blaira, ale wpłynął również na jej kształt w latach kolejnych191.

Podsumowując powyższy zarys czterech głównych grup przesłanek pozim-

nowojennej aktywności Zjednoczonego Królestwa w zakresie działań ekspedy-

cyjnych, należy zaznaczyć, że o ile w brytyjskiej retoryce nie brakowało użytecz-

nych wyjaśnień idealistycznych, to w praktyce, zdecydowanie pierwszoplanowe

znaczenie nadal zachowały argumenty wywodzące się z tradycyjnego pragmaty-

zmu. W opinii autora, podstawowym powodem, dla którego Brytyjczycy zgłaszają

gotowość do rozmieszczenia własnych sił zbrojnych z dala od własnego teryto-

rium jest przekonanie o silnym powiązaniu ich własnych interesów (zwłaszcza

gospodarczych) z międzynarodową stabilnością i porządkiem. Warto zwrócić

uwagę, że nawet w Strategicznym Przeglądzie Obrony z 1998 roku, który był doku-

mentem programowym internacjonalistycznej polityki Tony’ego Blaira podkre-

ślono, że Londyn nie deklaruje gotowości do udziału w rozwiązywaniu każdego

kryzysu bądź konfliktu o implikacjach międzynarodowych192. Odrzucenie roli

„światowego policjanta” wyraźnie wskazywało na dążenie do zapewnienia sobie

możliwości selekcji i stopniowania własnego zaangażowania w każdym przypad-

ku193.

4.2. „Doktryna Międzynarodowej Wspólnoty”

Czas sprawowania urzędu premiera przez Tony’ego Blaira z punktu widzenia

polityki ekspedycyjnej był okresem szczególnym. W ciągu 9 lat premierostwa

Blaira siły zbrojne Zjednoczonego Królestwa uczestniczyły bezpośrednio w pię-

ciu kryzysach i konfliktach o implikacjach międzynarodowych. Tony Blair dążył

do nadania brytyjskiej polityce internacjonalistycznego i globalnego wymiaru,

a także wypracowania w ramach społeczności międzynarodowej mechanizmów

współpracy ukierunkowanej na zapewnianie światowego pokoju i stabilności oraz

ochrony praw człowieka. Kiedy ustępowało ze stanowiska premiera, postrzegano

go nie jako promotora wartości demokratycznych i liberalnych, a w większym

stopniu jako polityka niezważającego na normy regulujące współczesne stosunki

191 „Doktrynie Międzynarodowej Wspólnoty” i jej konsekwencjom dla przyszłości brytyjskiej

polityki ekspedycyjnej poświęcony jest kolejny podrozdział pracy. 192 Strategic Defence Review…, pkt 21. 193 B. Wiśniewski, op. cit., s. 95.

85

międzynarodowe. Co więcej, pomimo skądinąd zasadnej próby stworzenia kata-

logu zasad brytyjskiej polityki ekspedycyjnej, jego politycznym dziedzictwem stał

się zbiór przestróg i pouczeń, wskazujących jakie działania mogą być szkodliwe

dla międzynarodowego wizerunku Zjednoczonego Królestwa.

„W przemówieniu wygłoszonym tam (w Chicago – przyp. G.G.)

24 kwietnia 1999 roku przedstawiłem koncepcję, którą nazwałem

Doktryną Międzynarodowej Wspólnoty. Muszę przyznać, że to dość

podniosła nazwa jak na tak prostą w gruncie rzeczy ideę, bowiem całą

doktrynę da się streścić w następujących słowach: interwencja w celu

obalenia reżimu dyktatorskiego może być uzasadniona samą naturą te-

go reżimu, a nie tylko bezpośrednim zagrożeniem, jakie stanowi on

dla naszych interesów. Takie podejście całkowicie odrzuca wąskie,

ograniczone rozumienie interesu państwowego, umieszczając jedno-

cześnie politykę interwencjonizmu w kontekście globalizacji”194.

Tony Blair

Punktem wyjścia dla analizy powinno być zarysowanie założeń Doktryny Mię-

dzynarodowej Wspólnoty, która odzwierciedlała sposób w jaki Tony Blair postrzegał

rzeczywistość międzynarodową oraz nakreślała zasady jakimi premier zamierza

się kierować w polityce zewnętrznej. Warto podkreślić iż Tony Blair przedstawił

swoją doktrynę 24 kwietnia 1999 roku, a więc w miesiąc po rozpoczęciu nalotów

bombowych na cele w Serbii w ramach NATO-wskiej operacji Allied Force, która

ze względu na brak autoryzacji przez Radę Bezpieczeństwa ONZ stanowiła nie-

bezpieczny precedens. Patrząc przez pryzmat treści chicagowskiego przemówie-

nia brytyjskiego premiera nie sposób nie odnieść wrażenia iż zaprezentowana

wówczas doktryna miała być usprawiedliwieniem dla działań wątpliwych z punktu

widzenia prawa międzynarodowego. Ponadto, ta idealistyczna koncepcja miała

w kilka lat później stać się jednym z wyjaśnień budzącej znacznie większe kon-

trowersje interwencji brytyjsko-amerykańskiej w Iraku.

Blairowska „Doktryna Międzynarodowej Wspólnoty” miała być swoistą mie-

szanką elementów dwóch głównych teorii stosunków międzynarodowych: cha-

rakterystycznego dla realizmu akcentowania interesu narodowego oraz nacisku na

wartości na których opierał się liberalizm. Kluczowym postulatem całej koncepcji

premiera Blaira była potrzeba współpracy społeczności międzynarodowej na

194 T. Blair, Podróż, przeł. Z. Szachnowska-Olesiejuk, M. Fabin, Wydawnictwo Sonia Draga, Ka-

towice 2011, s. 350-351.

86

rzecz ochrony praw człowieka, jeżeli są one łamane przez władze danego pań-

stwa. Co ciekawe Blair w swoim przemówieniu podkreślał istotę zasady nieinge-

rencji w sprawy wewnętrzne państw, podkreślając jednocześnie, że istnieją oko-

liczności, takie jak np. ludobójstwo, które nie mogą być uznawane za sprawy czy-

sto wewnętrzne i jako takie uprawniają inne kraje do podjęcia działań195. Należy

podkreślić iż zdecydowanie najbardziej problematycznym elementem przemó-

wienia było przyzwolenie na wykorzystanie przez państwa trzecie siły militarnej

w celu wymuszenia na reżimach autorytarnych respektowanie praw człowieka.

W celu złagodzenia kontrowersyjnego wydźwięku Tony Blair zaznaczył jednakże

iż międzynarodowa wspólnota nie może działać zbrojnie w każdym takim przy-

padku, wskazując na pięć zagadnień, które pozwolą uznać ewentualną interwencję

humanitarną za uzasadnioną:

„Po pierwsze: czy jesteśmy pewni naszej decyzji? Wojna to niedo-

skonałe narzędzie naprawiania krzywd wyrządzanych ludności, jednak

interwencja zbrojna to czasami jedyny sposób na rozprawienie się z

dyktaturą. Po drugie: czy na pewno wyczerpaliśmy wszystkie inne dy-

plomatyczne możliwości? Zawsze powinniśmy dążyć do tego by dać

pokojowi szansę, tak jak staraliśmy się to uczynić w przypadku Koso-

wa. Po trzecie, czy na podstawie dokonanej przez nas praktycznej

oceny sytuacji jesteśmy w stanie stwierdzić, że istnieją operacje zbroj-

ne, które możemy przeprowadzić w sposób roztropny i rozsądny? Po

czwarte: czy jesteśmy gotowi na dłuższą kampanię? W przeszłości

skupialiśmy się głównie na strategii wycofywania wojsk, nie myśląc o

tym, co będzie dalej. A przecież jeśli już angażujemy się w konflikt, to

nie możemy tak po prostu odejść w momencie zakończenia walk – le-

piej pozostawić na danym terenie ograniczoną liczbę stacjonujących

żołnierzy, niż potem powtarzać cały scenariusz z użyciem o wiele

liczniejszej armii. I wreszcie czy ów konflikt wiąże się z interesami

państwowymi?196”

Warto podkreślić, że każde ze wspomnianych kryteriów jest sformułowane

w sposób bardzo ogólny, co ułatwia interpretację na korzyść ewentualnego inter-

wenienta. Przykładowo, piąty z warunków może zostać zinterpretowany na tyle

szeroko, że niemal każda interwencja militarna może zostać uznana za związaną

z interesami państwa, które ją przeprowadza. Judi Atkins z Uniwersytetu w Swan-

195 T. Blair, Doctrine of the International Community, http://www.britishpoliticalspeech.org, data

dostępu 01.04.2014. 196 T. Blair, Podróż...,s. 351.

87

sea w jednym z artykułów zwracała uwagę, że każdy ze wskazanych warunków

dowodzi, że omawiana doktryna wbrew idealistycznej retoryce jest koncepcją

charakterystyczną dla szkoły realistycznej. Ponadto, znacznie większy większy

nacisk niż na los obywateli uciskanych przez autorytarny reżim kładzie się w niej

na interesy państw interweniujących197.

W odniesieniu do pierwszego z kryteriów, należy zwrócić uwagę, że premier

Blair, przytaczając przykład polityki appeasementu podkreślił, że jeśli w danym

momencie wspólnota międzynarodowa pozwoli wrogiemu reżimowi postępować

bezkarnie, najprawdopodobniej będzie musiała w przyszłości ponieść zdecydo-

wanie większe koszty by go powstrzymać198. Jak pokazała późniejsza praktyka,

brytyjski premier miał w sposób znacznie mniej rygorystyczny podchodzić do

drugiego wymogu, dotyczącego konieczności wyczerpania wszelkich niemilitar-

nych możliwości oddziaływania na ów autorytarny reżim. W opinii wspomnianej

Judi Atkins było to związane z tym, że Blair utożsamiał brak wykorzystania sił

zbrojnych ze słabością, uznając że oparcie się wyłącznie na środkach dyploma-

tycznych nie pozwoli wpłynąć na zachowanie autorytarnych władz199. Trzecie

z kryteriów również całkowicie pomija kwestie moralne koncentrując się wyłącz-

nie na zagadnieniu efektywności działań wojskowych podejmowanych przez

strony interweniujące. W czwartym z wymienionych warunków, Blair podkreśla-

jąc konieczność długoterminowego zaangażowania wojskowego na obszarze

ewentualnej operacji, ponownie większą wagę przywiązuje do relacji zysków

i kosztów potencjalnych interwenientów, niż do interesów obywateli państwa

„przyjmującego”. W odniesieniu do piątego kryterium, sam premier Blair udzielił

sugestywnej wypowiedzi, powołując się na konflikt w Kosowie:

„I wreszcie, czy (interwencja – przyp. G.G) wiąże się z naszymi in-

teresami narodowymi? Masowe wypędzenia Albańczyków z Kosowa

wymagały uwagi reszty świata. Ale prawdziwą róznicę spowodował

fakt, że odbyło się to w tak zapalnym regionie Europy”200.

Odwołując się raz jeszcze do Judi Atkins, powyższe słowa można zinterpre-

tować jako dowód, że decydującą przyczyną interwencji w Kosowi nie była chęć

197 J. Atkins, A New Approach to Humanitarian Intervention? Tony Blair’s “Doctrine of the International

Community, “British Politics”, 2006, No 1 (2), s. 275. 198 T. Blair, Doctrine... 199 J. Atkins, op. cit., s. 279. 200 T. Blair, Doctrine...

88

zakończenia czystek etnicznych, a obawa przed ich destabilizującymi efektami dla

bezpieczeństwa reszty Starego Kontynentu201.

Podsumowując powyższy fragment, można skonstatować iż idealistyczne

przesłanki, które legły u podstaw „Doktryny Międzynarodowej Wspólnoty” już

w momencie jej ogłoszenia były wykorzystywane instrumentalnie jako wytłuma-

czenie dla działań zorientowanych na osiągnięcie określonych korzyści politycz-

nych. Należy podkreślić, że nawet przy pominięciu pragmatycznego wydźwięku

scharakteryzowanych powyżej kryteriów przeprowadzania interwencji, wiarygod-

ność deklarowanego idealizmu koncepcji Tony’ego Blaira była nadwątlona ze

względu na brak jakiegokolwiek odwołania do zagadnienia autoryzacji użycia siły

przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.

4.3. Ewolucja brytyjskiej polityki ekspedycyjnej po 2007 roku

„Doktryna Międzynarodowej Wspólnoty” której zasady zarysowano powyżej,

często jest utożsamiana z wojowniczą polityką Tony’ego Blaira, skutkującą zaan-

gażowaniem Zjednoczonego Królestwa w wojnę z terroryzmem oraz wątpliwych

z prawnomiędzynarodowego punktu widzenia Wojnie w Iraku (2003) oraz nalo-

tach bombowych na pozycje serbskie podczas Wojnę w Kosowie. W opinii autora

bezpośrednie łączenie założeń blairowskiej koncepcji z uczestnictwem Wielkiej

Brytanii w tych konfliktach wydaje się zbyt daleko idącym uproszczeniem, gdyż

owa doktryna służyła jedynie jako idealistyczna podstawa wyjaśniająca określone

decyzje na poziomie politycznym. Nie ulega jednak wątpliwości iż prowadzony

w imię humanitarnych przesłanek interwencjonizm stał się symbolem dekady

rządów Tony’ego Blaira (1997-2007) i jako taki wpłynął w bardzo istotny sposób

na politykę ekspedycyjną Zjednoczonego Królestwa w późniejszym okresie.

Na wstępie rozważań, należy podkreślić iż spośród wszelkich konfliktów,

w które po zakończeniu zimnej zaangażowała się Wielka Brytania, dwoma o zde-

cydowanie najistotniejszych implikacjach dla obecnego kształtu brytyjskiej polity-

ki ekspedycyjnej były wojny oraz następujące po nich operacje stabilizacyjne

w Afganistanie (2001-2014) oraz Iraku (2003-2009). Negatywne doświadczenia

płynące z wieloletniego zaangażowania w oba konflikty spowodowały, że wśród

Brytyjczyków wytworzyło się swoiste „zmęczenie wojną”. Wyjątkowo istotna

wydaje się liczba poległych żołnierzy, która w przypadku Afganistanu przekroczy-

ła 450, podczas gdy w Iraku osiągnęła 179 osób202. Liczba poległych, ogromny

201 J. Atkins, op. cit., s. 280-281. 202 Dane na podstawie, http://icasualties.org/, data dostępu 01.09.2014.

89

koszt utrzymania kontyngentów wojskowych oraz coraz trudniejszy do zidentyfi-

kowania związek uczestnictwa brytyjskich sił zbrojnych w obu przeciągających się

kampaniach z interesem narodowym stały się przyczynami narastającej krytyki

opinii publicznej w Zjednoczonym Królestwie203. Warto bowiem zaznaczyć, że

o ile społeczeństwo brytyjskie było stosunkowo relatywnie pozytywnie nastawio-

ne zwłaszcza wobec rozpoczęcia działań wojennych w Afganistanie, to w miarę

upływu czasu poparcie dla przedłużającej się obecności brytyjskich żołnierzy

zdecydowanie osłabło204. Obecne nastawienie brytyjskiej opinii publicznej zwięźle

określił były laburzystowski minister obrony Des Browne:

„Brytyjskie społeczeństwo dało jasno do zrozumienia, że jest po-

parcie dla kolejnych ekspedycyjnych ‘wojen w wyboru’ jest bardzo ma-

łe, nawet jeśli istnieje związek z bezpieczeństwem państwa. Brytyjczy-

cy mogą zaaprobować daleko-idące wsparcie dla uciskanych ludzi, ale

interwencja wojsk brytyjskich nie do zaakceptowania.

Nowa generacja brytyjskich polityków zdaje sobie z tego sprawę.

Obecni politycy (przyp. – G.G) widzieli natychmiastowy rozkład kapi-

tału politycznego ich bezpośrednich poprzedników w czasie wojen.

203 P. Cornish, A. Dorman, Blair's wars and Brown's budgets..., s. 260-261. 204 Analizując badania opinii publicznej przeprowadzane przez różne ośrodki badawcze, można

zaobserwować konsekwentnie malejące poparcie brytyjskiego społeczeństwa dla uczestnictwa sił zbrojnych Zjednoczonego Królestwa w kampanii afgańskiej. W tydzień po atakach na WTC, a badaniu przeprowadzonym przez „Guardian”/ICM 63% badanych opowiadało się za udziałem brytyjskich sił zbrojnych w planowanych atakach wymierzonych w organizacje terrorystyczne od-powiedzialne za zamachy, podczas gdy jedynie 14% respondentów było przeciw. W badaniu prze-prowadzonym przez pracownie YouGov w październiku 2009 roku, 62% ankietowanych oczekiwa-ło rychłego wycofania wojsk z Afganistanu, a 48% twierdziło, że zwycięstwo sił koalici nie jest możliwe. W kolejnym roku, badanie pracowni ComRes wykazało, że 72% badanych nie wierzy w możliwość zwycięstwa w wojnie, podczas gdy 53% ankietowanych stwierdziło iż „nie rozumie dlaczego Brytyjczycy wciąż stacjonują w Afganistanie”. W kolejnym badaniu przeprowadzony przez YouGov w kwietniu 2012 roku 77% badanych opowiadało się za wycofanie brytyjskich żołnierzy z Afganistanu. W badaniu przeprowadzonym przez YouGov w kwietniu 2014 roku, którego celem było podsumowanie obecności brytyjskiej w Afganistanie, 56% badanych uznało że nie był „wart zachodu” podczas gdy przeciwnego zdania było 25% uczestników. Warto również podkreślić, że 83% badanych uznało iż decyzja o wycofaniu wojsk z prowincji Helmand była słuszna. Podobną (do zaprezentowanej) tendencję można zaobserwować w odniesieniu do poparcia dla zaangażowa-nia Wielkiej Brytanii w wojnę w Iraku. W marcu 2003 roku około połowy brytyjskiego społeczeń-stwa popierało decyzję o przystąpieniu do wojny. W analogicznym badaniu przeprowadzonym przez YouGov w czerwcu 2007 roku jedynie 30% ankietowanych nadal uznawało tę decyzję za słuszną, podczas gdy 55% było przeciwnego zdania; zaprezentowane dane pochodzą ze stron: https://yougov.co.uk/; http://www.theguardian.com/; http://www.bbc.co.uk; http://www.comres.co.uk/, data dostępu: 01.09.2014.

90

Moim zdaniem wśród nich pojawiła się rosnąca niechęć aby to samo

wydarzyło się wobec ich pokolenia”205.

Należy zgodzić się z opinią Lorda Browne’a, podkreślając iż „dziedzictwo”

Tony’ego Blaira zmusza brytyjskie kręgi władzy do bardzo ostrożnego konstruo-

wania polityki w zakresie działalności ekspedycyjnej. Zadanie to jest niezwykle

skomplikowane, gdyż od brytyjskich polityków oczekuje się rozsądnego i uzasad-

nionego wykorzystywania własnych sił zbrojnych poza granicami kraj, przy jed-

noczesnym dążeniu do wzmacniania roli Zjednoczonego Królestwa na arenie

międzynarodowej. Jak wspomniano w drugim rozdziale niniejszej pracy, próba

ustosunkowania się do owego problemu podjęta przy okazji publikacji SDSR

przez koalicyjny rząd Davida Camerona, została uznana za nie w pełni udaną.

Warto zaznaczyć, że w zapisach dokumentu, obecne władze podjęły próbę wy-

raźnego zdystansowania się od kształtu polityki ekspedycyjnej charakterystycznej

dla okresu rządów Tony’ego Blaira:

„Będziemy bardziej selektywni w wykorzystywaniu naszych sił

zbrojnych, rozmieszczając je stanowczo, w odpowiednim momencie,

ale tylko wówczas gdy: żywotne interesy Zjednoczonego Królestwa

będą zagrożone, będziemy mieli precyzyjnie określony strategiczny cel,

przewidywane polityczne, ekonomiczne oraz ludzki będą proporcjo-

nalne do osiągniętych korzyści, możliwe będzie precyzyjne określenie

celu końcowego i strategii wyjścia, interwencja będzie zgodna z pra-

wem międzynarodowym”206.

W opublikowanym w kwietniu 2014 roku raporcie komisji parlamentarnej ds.

obrony doceniono próbę stworzenia katalogu zasad w zakresie podjęcia interwen-

cji zbrojnej poza granicami Zjednoczonego Królestwa, podkreślając jednakże, że

w kolejnym dokumencie programowym brytyjskiej polityki bezpieczeństwa należy

opracować bardziej szczegółowy i całościowy zestaw kryteriów w tym zakresie207.

Słusznie zwrócono również uwagę, na „niejasne” sformułowania jednego z do-

kumentów ministerstwa obrony dotyczące możliwości podjęcia „uznaniowych”

interwencji wojskowych w przypadku braku autoryzacji przez Radę Bezpieczeń-

stwa ONZ, wskazując, że w takich sytuacjach nie ma pewności czy interpretacja

205 E. MacAskill, I. Cobain, British forces' century of unbroken warfare set to end with Afghanistan exit,

“The Guardian”, http://www.theguardian.com/, 11 February 2014, data dostępu: 01.09.2014. 206 Securing Britain..., s. 17. 207 Intervention: Why, When and How?, Fourteenth Report of Session 2013–14, House of Commons

Defence Committee, 8 April 2014, HC 952, s. 37.

91

zastosowana przez Londyn zostanie zaakceptowana przez brytyjskie społeczeń-

stwo oraz społeczność międzynarodową208.

W generalnej ocenie, obecnemu rządowi nie udało się dotychczas stworzyć

spójnej wizji polityki ekspedycyjnej Zjednoczonego Królestwa. Elementy retoryki

świadczące o globalnych aspiracjach Londynu wraz z wielkimi inwestycjami zbro-

jeniowymi o wyraźnie ekspedycyjnym charakterze rozmijają się bowiem z prakty-

ką zauważalną na poziomie „codziennej” polityki, w której władze w obawie

przed porównaniami z kursem przyjmowanym przez Tony’ego Blaira usiłują

stworzyć wrażenie dystansowania się od istotnej aktywności wojskowej na po-

ziomie międzynarodowym. W okresie siedmiu lat od odejścia z urzędu premiera

Blaira, Zjednoczone Królestwo zaledwie dwukrotnie stanęło przed koniecznością

podjęcia decyzji o ewentualnym zaangażowaniu wojskowym w konflikt o wysokiej

intensywności. Pierwszą ze wspomnianych sytuacji była wojna domowa w Libii

w 2011 roku, podczas której Zjednoczone Królestwo wraz Francją stanęło na

czele międzynarodowej koalicji, przeprowadzając naloty bombowe oraz ostrzał

rakietowy pozycji oraz sił wojskowych reżimu pułkownika Kaddafiego209. Drugim

z takich momentów była ewentualność przeprowadzenia akcji militarnej wymie-

rzonej w reżim Baszszara al-Asada podczas wojny domowej w Syrii, na którą

zgody nie wyraził jednak brytyjski parlament. W opinii autora, obserwacja obu

wspomnianych przypadków oraz analiza dyskursu publicznego, umożliwiają

wskazanie czterech charakterystycznych cech obecnej polityki ekspedycyjnej

Zjednoczonego Królestwa, które mogą stać się jej dogmatami w dłuższej per-

spektywie czasowej. Pierwszą z nich jest preferencja dla przeprowadzania działań

interwencyjnych przy wykorzystaniu nalotów z powietrza oraz ostrzału rakieto-

wego prowadzonego z pokładu okrętów (zarówno nawodnych jak i podwodnych)

208 W pisemnym stanowisku ministerstwa obrony dotyczącym interwencji humanitarnych zapi-

sano: „Jeżeli nie ma rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, Wielka Brytania nadal ma możliwość podjęcia nadzwyczajnych środków w celu zmniejszenia skutków katastrowy humanitarnej. Brytyj-skie stanowisko opiera się na podstawie prawnej dotyczącej interwencji humanitarnej, zgodnie z którą jest ona możliwa w przypadku spełnienia trzech następujących warunków a) istnieją przeko-nujące dowody, powszechnie akceptowane przez społeczność międzynarodową jako całość, na występowanie katastrofy humanitarnej na wielką skalę, która wymaga natychmiastowej pomocy b) musi być obiektywnie oczywiste, że nie ma alternatywy dla użycia siły wojskowej c) proponowane użycie siły musi być konieczne i proporcjonalne do wyznaczonego celu, a także ściśle ograniczone w czasie i zakresie wyłącznie do tego celu; Written Evidence from the Ministry of Defence (Ev w1), w: Intervention: Intervention: Why, When and How?, Fourteenth Report of Session 2013–14, Volume II: Written evidence, House of Commons Defence Committee; Intervention: Why, When and How?, Fourteenth Report of Session 2013–14, House of Commons Defence Committee, 8 April 2014, HC 952, s. 27.

209 C. Taylor, Military Operations in Libya, 24 October 2011, http://www.parliament.uk/, data dostępu 23.11.2013; A. Johnson, S. Mueen (ed.), Short War, Long Shadow: The Political and Military Legacies of the 2011 Libya Campaign, “RUSI Whitehall Report” 1-12, www.rusi.org, data dostępu 24.11.2013.

92

przy jednoczesnej silnej niechęci wobec rozmieszczania na polu walki własnych

sił lądowych. Warto nadmienić, że takie stanowisko będące bezpośrednim następ-

stwem negatywnych doświadczeń z wojen w Afganistanie oraz Iraku oznacza

powrót do wspomnianego w poprzednim rozdziale tradycyjnego elementu brytyj-

skiej wojskowości, za jaki należy uznać prymat działań pośrednich210. Za drugi

spośród takich elementów należy uznać charakterystyczne dążenie Wielkiej Bry-

tanii do stworzenia możliwie szerokiej koalicji międzynarodowej przeprowadzają-

cej ewentualną interwencję, w której najbardziej pożądanym byłoby objęcie poli-

tyczno-militarnego przywództwa przez Stany Zjednoczone lub Sojusz Północno-

atlantycki. Doskonałym przykładem takiej postawy była wspomniana wojna

w Libii, kiedy wobec braku zaangażowania amerykańskiego, Zjednoczone Króle-

stwo odrzuciło propozycję Francji zakładającą objęcie przez oba państwa do-

wództwa nad działaniami wojskowymi, opowiadając się za przekazaniem tego

zadania Sojuszowi Północnoatlantyckiemu. Trzecią z charakterystycznych cech

jest stopniowo wzrastająca rola parlamentu brytyjskiego w procesie podejmowa-

nia decyzji o włączeniu brytyjskich sił zbrojnych w działania wojenne. Wiele

wskazuje na to, że nieobligatoryjne zwrócenie się premiera Davida Camerona do

Izby Gmin w celu uzyskania zgody na interwencję wojskową w Syrii w sierpniu

2013 roku stanowiło precedens, który stanie się podstawą przyszłego wymogu

polegającego na konieczności każdorazowego uzyskania przez rząd akceptacji ze

strony deputowanych na przeprowadzenie interwencji wojskowej poza granicami

kraju211. Ostatnia ze wspomnianych cech jest natomiast związana z zagadnieniem

zgodności ewentualnej akcji militarnej z prawem międzynarodowym. Wydaje się,

że wbrew wspomnianemu „niejasnemu” stanowisku rządu w odniesieniu do tej

kwestii,w przyszłości warunkiem sine qua non operacji ekspedycyjnej wojsk Zjed-

noczonego Królestwa będzie usankcjonowanie jej przez Radę Bezpieczeństwa

ONZ. Należy nadmienić iż taki scenariusz będzie tym bardziej prawdopodobny

210 Popularną frazą wykorzystywaną na gruncie anglosaskim dla określenia przeprowadzania

działań wojskowych wyłącznie przy użyciu sił powietrznych oraz morskich jest „no boots on the ground”. W opinii autora za niezwykle charakterystyczne należy uznać częste wykorzystywanie tego określenia przez premiera Davida Camerona oraz prezydenta Baracka Obamę, którzy w ten sposób usiłują zdystansować się od niepopularnych decyzji o podjęciu działań lądowych w czasie wojen w Afganistanie oraz Iraku. Co ciekawe, brytyjski premier użył tego stwierdzenia nawet przy okazji udzielenia logistycznego wsparcia dla Francji podczas Operacji Serwal, podkreślając, że w Mali w żadnym wypadku nie zostaną rozmieszczone brytyjskie siły lądowe; Mali: No UK army boots on the ground – Cameron, 14 January 2013, http://www.bbc.com, data dostępu 14.01.2013.

211 J. Strong, Still ‘pivotal’? Still the ‘first ally’? The significance of Syria for Britain’s global role, http:// www.academia.edu, dostęp 21.07.2014, s. 2.

93

jeśli punkt ciężkości podejmowania decyzji o rozpoczęciu interwencji przesunie

się z ośrodka rządowego w kierunku parlamentu212.

4.4. Konkluzje

Próba analizy ewolucji polityki ekspedycyjnej Zjednoczonego Królestwa pod-

jęta w niniejszym rozdziale wymaga krótkiego podsumowania. Uczynienie wiodą-

cym zagadnieniem tej części pracy blairowskiej „Doktryny Międzynarodowej

Wspólnoty” wynika z przekonania autora o jej kluczowym znaczeniu dla brytyj-

skich działań interwencyjnych w perspektywie długookresowej. Spuściznę To-

ny’ego Blaira w zakresie polityki ekspedycyjnej stanowi bowiem (nieplanowany

przez samego premiera) katalog reguł, który najprawdopodobniej będzie kształ-

tował nastawienie brytyjskich elit na długo po zablokowaniu przez parlament

decyzji o akcji militarnej w Syrii w 2013 roku. Choć wykluczanie przyszłego mili-

tarnego zaangażowania Wielkiej Brytanii w interwencje humanitarne byłoby tezą

nazbyt ryzykowną, to wydaje się iż pamięć o wojnie w Iraku oraz długotrwałym

pobycie w Afganistanie będzie czynnikiem determinującymi skalę oraz kształt

brytyjskiej aktywności. W opinii autora owe negatywne doświadczenia będą w

znacznym stopniu ograniczać swobodę kolejnych brytyjskich rządów, dlatego też

najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się jedynie selektywne wyko-

rzystywanie sił zbrojnych Zjednoczonego Królestwa w operacjach poza granicami

własnego kraju. Według wszelkiego prawdopodobieństwa Wielka Brytania będzie

w przyszłości preferowała przede wszystkim działania o charakterze pośrednim

tzn. ewentualnych nalotów bombowych lub ostrzału z pokładów jednostek mor-

skich przy jednoczesnej niechęci do rozmieszczania w obszarze objętym kryzy-

sem własnych jednostek lądowych. Co więcej, czynnikami, które będą w istotny

sposób wpływać na podjęcie przez Zjednoczone Królestwo decyzji o rozpoczęciu

operacji ekspedycyjnej będzie możliwość precyzyjnego określenia celu interwencji

oraz strategii jej zakończenia, autoryzacja ze strony Rady Bezpieczeństwa Organi-

zacji Narodów Zjednoczonych oraz poparcie brytyjskiego parlamentu.

z wyraźną preferencją dla działań lotniczych i morskich, przeprowadzone wy-

łącznie na podstawie upoważnienia Rady Bezpieczeństwa ONZ.

212 Analityk James Strong z London School of Economics podkreślił, że podczas głosowania

dotyczącego interwencji wojskowej w Syrii jednym z najważniejszych czynników decydujących o sprzeciwie większości parlamentarzystów był brak rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ autoryzu-jących ewentualną operację; J. Strong, op. cit., s. 23.

94

ROZDZIAŁ V Brytyjska polityka jądrowa po zimnej wojnie

W czasie zimnej wojny, broń jądrowa stanowiła nie tylko wyznacznik mocar-

stwowej pozycji, ale przede wszystkim ostateczną gwarancję bezpieczeństwa na-

rodowego Wielkiej Brytanii. Posiadanie własnych sił jądrowych wyposażało bo-

wiem Zjednoczone Królestwo w możliwość przeprowadzenia ataku odwetowego

(second strike) na państwa Bloku Wschodniego, co w oczywisty sposób minimali-

zowało ryzyko ewentualnego uprzedzającego uderzenia nuklearnego (preemptive

nuclear strike) ze strony Związku Radzieckiego. Jednakże, wobec osłabnięcia ryzyka

związanego z wybuchem konfliktu nuklearnego po zakończeniu międzyblokowej

rywalizacji wartość odstraszania jądrowego uległa zmniejszeniu. Celem niniejsze-

go rozdziału jest odpowiedź na pytanie, czy zasadnicze zmiany w okresie pozim-

nowojennym w otoczeniu międzynarodowym znalazły swoje odzwierciedlenie

w podejściu Wielkiej Brytanii do polityki jądrowej. Realizacji tego zamiaru w za-

miarze autora ma służyć pogłębiona analiza zagadnień roli jaką Brytyjczycy przy-

pisują broni jądrowej oraz brytyjskiej doktryny jądrowej, a także zarysowanie de-

baty dotyczącej przyszłości odstraszania jądrowego Zjednoczonego Królestwa.

5.1. Miejsce broni jądrowej w brytyjskiej polityce bezpieczeństwa

„Uzbrojenie konwencjonalne nie odstrasza, a dwie wojny światowe

na kontynencie europejskim tego dowiodły. Chcemy Europy wolnej

od wojen. Potrzebujemy broni jądrowej aby to osiągnąć”.

Margaret Thatcher

Począwszy od wczesnych lat pięćdziesiątych, kiedy Zjednoczone Królestwo we-

szło w posiadanie broni jądrowej, pozostawała ona jednym z fundamentów naro-

dowej polityki bezpieczeństwa. Jej wyjątkowe znaczenie wynikało z wielu korzy-

ści, które dla uproszczenia można skategoryzować w dwóch grupach: czynniki

praktyczne oraz prestiżowo-świadomościowe. Warto również zaznaczyć, że fak-

tyczne znaczenie argumentów należących do obu wymienionych kategorii zmie-

niało się wraz z ewolucją środowiska strategicznego Wielkiej Brytanii.

W okresie zimnowojennym podstawowym praktycznym powodem uzasadnia-

jącym posiadanie przez Wielką Brytanię broni jądrowej była ewentualność ataku

jądrowego lub konwencjonalnego przeprowadzonego przez Związek Radziecki.

95

Zdaniem brytyjskich strategów broń ta dając możliwość przeprowadzenia ataku

odwetowego na cele znajdujące się w ZSRR była gwarantem pokoju i bezpieczeń-

stwa narodowego. Ponadto, posiadanie arsenału atomowego znacząco wzmacnia-

ło pozycje Wielkiej Brytanii w relacjach transatlantyckich. Co ciekawe, dostęp

Brytyjczyków do broni nuklearnej i wodorowej był powodem, który przekonał

Stany Zjednoczone do udostępnienia Zjednoczonemu Królestwu możliwości

dostępu do amerykańskich technologii jądrowych. Ponadto, Wielka Brytania jako

jedyny (po wystąpieniu Francji ze struktur wojskowych) obok USA członek po-

siadający własne siły atomowe zajmowała wyjątkową pozycję umożliwiającą

wpływanie w większym stopniu niż inne państwa europejskie na politykę oraz

doktrynę Sojuszu Północnoatlantyckiego213.

Wszystkie wymienione powyżej czynniki można określić jako konkretne ko-

rzyści wynikające z posiadania arsenału jądrowego dla szeroko rozumianych bry-

tyjskich interesów bezpieczeństwa. Warto jednak zaznaczyć, że posiadanie broni

jądrowej stało się elementem w istotny sposób kształtującym sposób postrzegania

międzynarodowej pozycji własnego kraju przez samych Brytyjczyków. Bez wąt-

pienia, własny arsenał jądrowy stał się drugim obok statusu stałego członka Rady

Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych wyznacznikiem mocar-

stwowości, który choć w pewnym stopniu rekompensował Zjednoczonemu Kró-

lestwu utratę pozycji światowego mocarstwa. Jak zauważa Nick Ritchie, w okresie

zimnowojennym dostęp do broni nuklearnej stał się jednym z elementów utwier-

dzających Brytyjczyków w przekonaniu o tym, że Wielka Brytania wciąż pozostaje

jednym z kluczowych aktorów na arenie międzynarodowej, głównym partnerem

polityczno-militarnym Waszyngtonu oraz ważną częścią „przedmurza Zachodu”

przeciwdziałającego zagrożeniu ideologicznemu i wojskowemu ze strony

ZSRR214.

Wraz z zakończeniem zimnej wojny rozpoczął się proces głębokich przewar-

tościowań w myśleniu o borni jądrowej w polityce mocarstw i w kontekście poli-

tyki międzynarodowej. Rozpad bipolarnego układu sił w stosunkach międzynaro-

dowych, przemiany w państwach byłego Bloku Wschodniego oraz porozumienia

rozbrojeniowe spowodowały, że znaczenie broni jądrowej w polityce państw i

układzie stosunków Wschód-Zachód znacząco zmalało. Brytyjczycy niejako

wbrew owym tendencjom trwają w tradycyjnym zimnowojennym przekonaniu o

fundamentalnym znaczeniu arsenału jądrowej dla bezpieczeństwa narodowego.

213 K. Jaźwiński, Rola broni jądrowej w polityce wojskowej Wielkiej Brytanii po zimnej wojnie, „Przegląd

Europejski”, 2006, nr 2, s. 29-30. 214 N. Ritchie, Relinquishing nuclear weapons: identities, networks and the British bomb, “International

Affairs”, 2010, vol. 86, no. 2, s . 469.

96

Warto podkreślić, że w pierwszej połowie lat 90. XX w. Brytyjczycy oficjalnie

przyznali, iż nie istnieje możliwość wyeliminowania broni atomowej ze współcze-

snych stosunków międzynarodowych ani w krótkim ani w średnim okresie215.

Takie przekonanie stało się natomiast uzasadnianiem zachowania własnej zdolno-

ści odstraszania jądrowego – jak zauważył Colin S. Gray, po zakończeniu zimnej

wojny Brytyjczycy dążyli do przedstawienia własnego arsenału atomowego jako

„konieczności będącej przyczyną ubolewania”216. Prowadzi to do nieco paradok-

salnej w swojej wymowie sytuacji, w której uzasadnieniem dla brytyjskiego dostę-

pu do broni atomowej jest tego rodzaju broni w innych państwach. Już od po-

czątku okresu pozimnowojennego taka argumentacja stała się niezmiennym ele-

mentem retoryki Zjednoczonego Królestwa w odniesieniu do odstraszania wła-

snego jądrowego. Z punktu widzenia brytyjskich elit politycznych w warunkach

gwałtownie ewoluującego środowiska międzynarodowego jednym z najpoważ-

niejszych zagrożeń dla światowego pokoju i stabilności była bowiem niekontro-

lowana proliferacja broni masowego rażenia, ze szczególnym naciskiem kładzio-

nym właśnie na broń atomową. W pierwszych latach okresu pozimnowojennego

wyjątkowe obawy budziło przede wszystkim potencjalne zagrożenie związane z

postradzieckim arsenałem jądrowym. Brytyjska niepewność była związana z

ewentualnością niekontrolowanego rozprzestrzenienia się radzieckiej broni nu-

klearnej. oraz tzw. jądrowym usamodzielnieniem się nowych podmiotów poli-

tycznych, co byłoby równoznaczne z poszerzeniem dotychczasowego klubu mo-

carstw atomowych. Dlatego też Zjednoczone Królestwo opowiadało się zdecy-

dowanie za zrzeczeniem się przez byłe republiki radzieckie ze statusu jądrowego i

przekazania arsenałów pod kontrolę Rosji. Ostatecznie w ramach układu Start I z

1991 roku, Protokołu Lizbońskiego z 1992 oraz Memorandum Budapeszteńskie-

go z 1994 roku udało się wycofać wszystkie głowice jądrowe z Kazachstanu w

kwietniu 1995 roku, Ukrainy w maju 1996 roku oraz Białorusi 1996 roku217. Wo-

bec relatywnego ustabilizowania kontroli nad postradziecką bronią jądrowa, za

zdecydowanie najpoważniejsze zagrożenie związane z bronią atomową zaczęto

uznawać szantaż jądrowy ze strony państw „zbójeckich” lub wspieranych przez

takie państwa ugrupowania terrorystyczne.

O praktycznym znaczeniu broni jądrowej dla Wielkiej Brytanii po zimnej woj-

nie traktują także zapisy dokumentów programowych brytyjskiej polityki bezpie-

215 K. Śliwiński, Ewolucja brytyjskiej strategii odstraszania, „Stosunki Międzynarodowe – Internatio-

nal Relations”, 2005, nr 32, 161-162. 216 Colin Gray, An International ‘Norm’ Against Nuclear Weapons? The British Case, “Comparative

Strategy”, No 20, 2001, s. 233. 217 K. Jaźwiński, Rola..., s. 41; F. Gołembski, Brytyjskie koncepcje…, s. 19.

97

czeństwa publikowanych po zakończeniu zimnej wojny. Należy podkreślić, że w

większości z nich, problematyka odstraszania jądrowego została ujęta w sposób

pobieżny i bardzo skrótowy. W wydawanych w okresie władzy konserwatystów

corocznych białych księgach bezpieczeństwa narodowego regularnie skupiano się

na kluczowej roli jaką w brytyjskiej koncepcji polityczno-wojskowej odgrywają

siły jądrowe oraz na modernizacji i systematycznym zmniejszaniu arsenału ato-

mowego. W dokumencie z 1995 roku zapisano np.:

Niezależne siły jądrowe Zjednoczonego Królestwa wciąż

spełniają rolę ostatecznego zabezpieczenia bezpieczeństwa tego

kraju, a także stanowią istotny wkład w strategię zapobiegania

konfliktom Sojuszu Północnoatlantyckiego218.

Kwestie broni jądrowej zostały poruszone również w wydanym w roku 1998

przez Strategicznym Przeglądzie Obrony – SDR. W dokumencie zaznaczone zostało,

że odstraszanie jądrowe ma na celu przede wszystkim zapobieganie wojnie, a nie

prowadzenie jej i dążenie do zwycięstwa. Rząd brytyjski uznaje, że całkowita li-

kwidacja broni jądrowej byłaby pozytywna, jednak rozbudowane arsenały jądrowe

i wciąż istniejące duże ryzyko proliferacji, powoduje, że minimalne odstraszanie

jest niezbędnym elementem bezpieczeństwa kraju219.

Kolejne białe księgi najczęściej podkreślały zwięźle znaczenie minimalnego

odstraszania jądrowego w polityce brytyjskiej, a także konieczność przeciwdziała-

nia proliferacji broni masowego rażenia. Warto zaznaczyć, że dokumenty opubli-

kowane w okresie ostatnich dziesięciu lat poświęcają natomiast o wiele więcej

uwagi efektywności i odpowiedniej organizacji sił konwencjonalnych. Również

brytyjskie kręgi decyzyjne popierają plany dalszych redukcji w brytyjskim poten-

cjale jądrowym. W rządowym roczniku statystycznym Wielkiej Brytanii z roku

2005 zapisano natomiast, że brytyjski potencjał nuklearny został w ostatnich la-

tach znacząco zredukowany220. Można zatem stwierdzić, że był to swoisty zwrot

Londynu w kierunku ewolucji koncepcji odstraszania nuklearnego w stronę od-

straszania konwencjonalnego221.

Najważniejszym dokumentem ostatnich lat poświęconym broni nuklearnej jest

wydany w 2006 roku zatytułowany Przyszłość Odstraszania Nuklearnego Wielkiej

218 Statement on the defence estimates 1995: stable forces in a strong Britain, May 1995, Ministry of De-

fence, Cm 2800, s. 39. 219 Ibidem, art. 60. 220 UK 2005 The Official Yearbook of the United Kingdom of Great Britain and Northern Ireland,

http://www.statistics.gov.uk, data dostępu 10.08.2012. 221 K.Jaźwiński, „Rola broni…”, s. 45.

98

Brytanii. Dokument ten całościowo obejmuje problematykę broni jądrowej i od-

straszania jądrowego i stanowi niejako podsumowanie wcześniejszych dokumen-

tów brytyjskich. Odnośnie roli broni jądrowej w brytyjskiej polityki bezpieczeń-

stwa dokument stanowi:

„Zasadnicze przesłanki istotne z punktu widzenia odstraszania

jądrowego po zakończeniu zimnej wojny nie uległy zmianie i

jest mało prawdopodobne aby zmieniły się w przyszłości. Ze

względu na swoją niszczycielską siłę broń atomowa jest ol-

brzymim zagrożeniem, w związku z czym stanowi środek od-

straszający akty agresji o całkowicie innej skali oddziaływania

od pozostałych instrumentów odstraszania. Broń jądrowa po-

zostaje niezbędnym elementem zdolności, których potrzebuje-

my by ograniczać zagrożenie ze strony pozostałych aktorów

posiadających arsenał atomowy”222.

Powtórzono również wiele zapisów z poprzednich lat m.in. o dążeniu Wielkiej

Brytanii do minimalizacji arsenału nuklearnego, o gwarancji bezpieczeństwa jaką

daje ten rodzaj broni, czy o konieczności zapobieganiu proliferacji broni masowe-

go rażenia223. W dokumencie znajduje się także zapis o pełnej suwerenności i

kontroli nad bronią jądrową przez rząd w Londynie i niezależności od innych

państw, szczególnie zaś od Stanów Zjednoczonych224. Osobna część poświęco-

na jest przyszłości brytyjskiej broni jądrowej a zwłaszcza zmianom, które muszą

być przeprowadzone w ciągu kilkudziesięciu lat jak planowana wymiana okrętów

podwodnych przenoszących rakiety z głowicami jądrowymi, czy wymiana samych

głowic i rakiet na nowoczesne modele.

Ujęcie problematyki jądrowej zastosowane w najnowszym przeglądzie obronnym

z 2010 roku (SDSR) wpisuje się w praktykę utrwaloną przez poprzednie doku-

menty. W dokumencie po raz kolejny podkreślono fundamentalne znaczenie

arsenału jądrowego dla bezpieczeństwa narodowego Zjednoczonego Królestwa

oraz przywiązanie do procesu rozbrojenia:

„Żadne państwo nie posiada obecnie zarówno intencji

jak i zdolności by zagrozić niepodległości i integralności

Zjednoczonego Królestwa. Ale nie możemy całkowicie od-

222 The Future of the United Kingdom’s Nuclear Deterrent, December 2006, Ministry of Defence, Cm

6994, s. 17. 223 Ibidem, s. 9-12. 224 Ibidem, s. 22-23.

99

rzucić ewentualności ponownego pojawienia się poważnego

zagrożenia atomowego. Intencje państw w odniesieniu do

użycia swoich zdolnośći mogą zmieniać się relatywnie szyb-

ko, w związku z tym pomimo naszych starań podejmowa-

nych na arenie międzynarodowej na rzecz rozwoju środków

bezpieczeństwa i zaufania, nie możemy wykluczyć poważ-

nych zmian w międzynarodowym środowisku bezpieczeń-

stwa, które mogłyby postawić nas w obliczu śmiertelnego

niebezpieczeństwa.

Niezależnie od pozytywnego wpływu Traktatu o Nieprolife-

racji Broni Jądrowej (NPT) dzięki któremu w ciągu ostatnich

40 lat liczba państw posiadających dostęp do broni atomowej

zmalała, ze względu na ciągłe istnienie dużych arsenałów ją-

drowych, ryzyko proliferacji broni atomowej wciąż trwa. Nie

możemy lekceważyć ewentualności wzrostu liczby państw

dysponujących bronią nuklearną. Co więcej istnieje ryzyko,

że niektóre państwa mogą w przyszłości dążyć do sponso-

rowania terroryzmu nuklearnego.Nie możemy pozwolić by

takie państwa stanowiły dla nas zagrożenie lub powstrzymy-

wały nas oraz społeczność międzynarodową przed podej-

mowaniem działań mających na celu utrzymanie bezpieczeń-

stwa regionalnego oraz globalnego”.

Analiza zapisów dotyczących polityki jądrowej zawartych na kartach najważ-

niejszych dokumentów programowych polityki bezpieczeństwa Zjednoczonego

Królestwa pozwala zaobserwować relatywną trwałość brytyjskiego podejścia do

kwestii broni atomowej. Pomimo iż po zakończeniu zimnej wojny w brytyjskiej

strategii militarnej coraz większe znaczenie przypisywano odstraszaniu konwen-

cjonalnemu, niezmiennie podkreślano iż arsenał jądrowy pozostał fundamentem i

ostateczną gwarancją bezpieczeństwa narodowego. Warto również zwrócić uwa-

gę, że w kolejnych dokumentach koncentrowano się na problemach nieprolifera-

cji oraz rozbrojenia jądrowego, kontynuacji procesu minimalizacji brytyjskiego

arsenału nuklearnego oraz modernizacji systemu odstraszania jądrowego. Można

zatem skonstatować, że w okresie pozimnowojennym, w odniesieniu do węzło-

wych zagadnień polityki jądrowej Zjednoczonego Królestwa istnieją określone

tendencje, co do których na brytyjskiej scenie politycznej istnieje względnie twały

ponadpartyjny konsensus.

100

Ogół podjętych powyżej rozważań dotyczył przede wszystkim wymiernych

korzyści dla bezpieczeństwa narodowego jakie w opinii Brytyjczyków wynikały z

posiadania arsenału atomowego. Wobec zasadniczego zmniejszenia roli broni

atomowej w polityce międzynarodowej, powodującego iż realne korzyści wynika-

jące z posiadania broni atomowej są trudniejsze do uzasadnienia, na gruncie bry-

tyjskim na znaczeniu ponownie zyskały argumenty dotyczące płaszczyzny presti-

żowo-tożsamościowej. Należy również zaznaczyć, że również na tym obszarze,

brytyjski sposób myślenia o broni atomowej pomimo wszelkich przewartościo-

wań w otoczeniu strategicznym Zjednoczonego Królestwa nie uległ zmianie. Dla

Wielkiej Brytanii posiadanie arsenału jądrowego pozostało bowiem nie tylko fun-

damentem polityki obronnej ale również istotnym czynnikiem kształtującym per-

cepcję własnej roli w polityce międzynarodowej. Dostęp do broni jądrowej stał

się jednym z najważniejszych elementów utrwalających wizerunek Zjednoczonego

Królestwa jako ”kluczowego” gracza (pivotal power), który zobowiązany jest przyj-

mować zwiększoną odpowiedzialność za utrzymanie globalnej stabilności. Jest

również rzeczą znamienną tradycyjne przekonanie, zgodnie z którym globalna

pozycja jest uzależniona od posiadania arsenału nuklearnego, gdyż po ewentualnej

rezygnacji Wielka Brytania nie byłaby postrzegana przez pozostałe państwa jako

mocarstwo225. Co więcej, jak już wcześniej sygnalizowano, Brytyjczycy uznają

własny dostęp do broni atomowej jako jeden z czynników podtrzymujących wia-

rygodność Zjednoczonego Królestwa w „specjalnych relacjach” ze Stanami Zjed-

noczonymi. Wreszcie, warto wspomnieć także o kontekście europejskim – uznaje

się, że z powodów ambicjonalnych Brytyjczycy nie mogą dopuścić do sytuacji, w

której jedynym mocarstwem jądrowym Starego Kontynentu byłaby Francja. Z

drugiej jednak strony należy podkreślić, że pomimo owej symbolicznej rywalizacji,

jedną z bardziej charakterystycznych zmian jakie zaszły w brytyjskiej polityce

jądrowej po zakończeniu zimnej wojny było stopniowe zacieśnianie współpracy

atomowej właśnie z Paryżem.

5.2. Brytyjski potencjał jądrowy

W momencie zakończenia zimnej wojny Wielka Brytania zajmowała piąte

miejsce na świecie pod względem liczby posiadanych środków przenoszenia i

ładunków jądrowych, których liczbę szacowano na ok. 350 sztuk226. W przeci-

225 N. Ritchie, Trident and British Identity: Letting go of nuclear weapons, University of Bradford, 2008,

www.york.ac.uk, data dostępu 21.02.2013. 226 R. S. Harris, H. M. Kristensen, The British nuclear stockpile, “Bulletin of the Atomic Scientists”,

2013, No 69 (4), s. 70.

101

wieństwie do pozostałych państw Wielka Brytania nie posiadała tzw. pełnej triady

jądrowej, a więc naziemnych, powietrznych i morskich systemów przenoszenia

głowic jądrowych. Brytyjczycy od samego początku zrezygnowali z rozwoju kosz-

townych systemów naziemnych, koncentrując się na wyposażeniu w broń jądrową

przede wszystkim swoich sił powietrznych i morskich227. Należy jednak wskazać,

że na początku lat dziewięćdziesiątych Zjednoczone Królestwo dysponowało

nadal względnie szerokim wachlarzem środków przenoszenia głowic atomowych.

Pierwszoplanową rolę w brytyjskim systemie odstraszania jądrowego odgrywały

nieco już przestarzałe strategiczne okręty podwodne klasy Resolution, które były

wyposażone w pociski balistyczne Polaris pozyskane od Stanów Zjednoczonych

na mocy Porozumienia z Nassau, zawartego w 1962 roku. Pozostałymi nośnikami

brytyjskiej broni jądrowej były opadające bomby lotnicze WE-177 przenoszone

przez samoloty Tornado GR-1, Blackburn Buccaneer oraz Harrier, bomby głębi-

nowe zrzucane przez śmigłowce Sea King i Lynx oraz przez samoloty Nimrod, a

także rakiety i pociski artyleryjskie wystrzeliwane przez amerykańskie wyrzutnie

Lance oraz haubice M109 i M110, w które wyposażone była Brytyjska Armia

Renu. Warto zaznaczyć, że równolegle trwała również budowa czterech strate-

gicznych okrętów podwodnych nowego typu, zdolnych do przenoszenia rakiet

balistycznych Trident II (D5) produkcji amerykańskiej, zakupionych przez Wielką

Brytanię na mocy decyzji podjętej w 1980 roku przez rząd Margaret Thatcher228.

Flotylla jednostek klasy Vanguard, spośród których pierwsza weszła do służby w

1994 roku229, miała stanowić trzon brytyjskiego odstraszania jądrowego, podczas

gdy pozostałe środki przenoszenia głowic atomowych miały być stopniowo wy-

cofywane. Ostatecznie, w 1998 roku wraz z wejściem do służby trzeciego okrętu

klasy Vanguard, wycofano z dalszego wykorzystywania lotniczych bomb jądro-

wych WE-177, w następstwie czego system Trident stał się jedynym instrumen-

tem brytyjskiego odstraszania jądrowego.

Naczelną zasadą przyjętą przez Wielką Brytanię jest zapewnianie odstraszania

jądrowego przez przynajmniej jeden okręt podwodny znajdujący się w morskim

patrolu utrzymujący gotowość do podjęcia natychmiastowego ataku230. Przez

większość okresu pozimnowojennego na pokładzie każdej ze znajdujących na

227 K. Jaźwiński, Rola broni jądrowej..., s. 31. 228 Szerzej na temat decyzji dotyczących zakupu rakiet Trident II w: K.Jaźwiński, Decyzje Wielkiej

Brytanii w sprawie zakupu amerykańskich rakiet Trident II, ASKON, Warszawa 2005. 229 Wspomnianą jednostką jest HMS Vanguard, od którego imienia wzięła nazwa klasa brytyj-

skich okretów liczących 4 jednostki. Kolejnymi okrętami tej klasy są: HMS Victorious w służbie od 1995 roku, HMS Vigilant w służbie od 1998 roku i HMS Vengeance w służbie od 2001; K. Jaźwiński, Wielka Brytania jako mocarstwo jądrowe, Warszawa 2005.

230 SIPRI Yearbook 2009, Oxford University Press, Oxford 2009, s. 359-362

102

patrolu jednostek klasy Vanguard znajdowało się 16 balistycznych pocisków Tri-

dent II, w których umieszczano do 48 głowic jądrowych. Jednakże, ze względu na

konieczność poszukiwania oszczędności w budżecie obronnym, w SDSR podjęto

decyzję o zmniejszeniu liczby ładunków przenoszonych przez każdy z okrętów.

Obecnie każda z jednostek ma gotowe do działania jedynie 8 spośród 16 możli-

wych wyrzutni pocisków balistycznych, co oznacza, że pojedynczy okręt pod-

wodny przenosi maksymalnie 40 głowic nuklearnych. Warto zaznaczyć, że w

dokumencie zapisano również, że ilość głowic jądrowych w brytyjskim arsenale

zostanie ograniczona do liczby „nie większej niż 120” 231.

Kwestią o fundamentalnym znaczeniu dla brytyjskiego odstraszania jądrowe-

go jest zbliżająca się konieczność podjęcia decyzji dotyczącej zastępstwa dla flo-

tylli okrętów podwodnych klasy Vanguard. Okres użytkowania wspomnianych

okrętów podwodnych ustalono początkowo na 25 lat, co oznacza, że najstarsza

spośród czterech jednostek – HMS Vanguard pozostająca w służbie od 1994

roku powinna zostać wycofana około roku 2019, natomiast najnowsza – HMS

Vengeance siedem lat później. Perspektywa ogromnych wydatków w zestawieniu z

koniecznością poszukiwania oszczędności powodują, że działania brytyjskich

władz w zakresie odstraszania jądrowego są obecnie determinowane w głównej

mierze właśnie przez kwestie finansowe. Świadczy o tym, przełożenie momentu

podjęcia „kluczowych decyzji” dotyczących przyszłości odstraszania jądrowego

na okres po kolejnych wyborach parlamentarnych, dzięki czemu brytyjskie mini-

sterstwo obrony zyskało możliwość zaoszczędzenia 750 milionów funtów w la-

tach 2011-2015232. Odsunięcie w czasie kluczowych decyzji, które w oczywisty

sposób opóźnia moment finalizacji budowy przyszłych okrętów podwodnych,

wymusiło również przedłużenie o 5 lat okresu użytkowania każdej z jednostek

klasy Vanguard. Należy podkreślić że zważywszy na długi okres projektowania i

budowy strategicznych okrętów podwodnych, władze brytyjskie powinny podjąć

kluczowe rozstrzygnięcia w tym zakresie najpóźniej w roku 2016, gdyż tylko

wówczas będzie możliwe relatywnie płynne przejście dwoma generacjami brytyj-

skiego odstraszania jądrowego233.

231 Securing Britain..., s. 38-39. 232 Ibidem, s. 5, 38-39. 233 M.Clarke, Does my bomb look big in this? Britain’s nuclear choices after Trident, “International Af-

fairs”, 2004, vol 80, no 1, s. 49-62.

103

5.3. Brytyjska doktryna jądrowa

Dwoma podstawowymi determinantami brytyjskiej doktryny jądrowej w czasie

zimnej wojny były zagrożenie atakiem atomowym bądź konwencjonalnym ze

strony ZSRR i jego satelitów oraz ograniczone środki finansowe. Swoistą wypad-

kową konieczności odstraszania Bloku Wschodniego od przeprowadzenia ataku

oraz niewielkiego rozmiaru własnego arsenału jądrowego spowodowały stała się

zaadoptowana przez Wielką Brytanię koncepcja „minimalnego odstraszania ją-

drowego”. Należy podkreślić, że zakończenie międzyblokowej rywalizacji oraz

osłabienie wszechogarniającej dychotomii Wschód-Zachód nie spowodowały

znaczących zmian w brytyjskich koncepcjach wykorzystania broni atomowej.

W poniższym podrozdziale zostanie podjęta próba analizy sposobu w jaki Brytyj-

czycy po zakończeniu zimnej wojny postrzegają koncepcję „minimalnego odstra-

szania” oraz znaczenia jakie w brytyjskiej doktrynie jądrowej odgrywa potencjalne

zagrożenie ze strony Rosji.

5.3.1. Minimalne odstraszanie jądrowe

„Broń jądrowa w żadnym stopniu nie służy osiągnięciu

celów wojskowych. Jest całkowicie bezużyteczna, nie licząc

jednego wyjątku – powstrzymania przeciwnika przed wyko-

rzystaniem jej234”

Robert S. McNamara

Od początku ery jądrowej stało się jasne, że Wielka Brytania nie jest w stanie

dorównać obu supermocarstwom w zakresie ilości broni atomowej. Bariery finan-

sowe i technologiczne spowodowały, że brytyjski arsenał nuklearny w żadnym

momencie okresu zimnej wojny nie liczył więcej niż 500 głowic jądrowych. Wła-

dze Zjednoczonego Królestwa zdawały sobie sprawę ze wspomnianych ograni-

czeń, dlatego kreując politykę jądrową konsekwentnie decydowały się na strategię

tzw. minimalnego odstraszania (minimal deterrence).

Koncepcja minimalnego odstraszania opiera się na założeniu, że jedynym

przeznaczeniem narodowego arsenału atomowego jest zapobiegnięcie uderzeniu

jądrowego innego państwa. Cel ten ma zostać osiągnięty poprzez zniechęcenie

potencjalnego agresora do podjęcia ataku jądrowego skalą zniszczeń jaką spowo-

dowałoby uderzenie odwetowe. Warto zaznaczyć, że sama strategia „minimalne-

234 R. McNamara, The military role of nucelar weapons: perceptions and micperceptions, “Foreign Affairs”,

1983, vol. 62, No. 1, s. 59-80.

104

go odstraszania jądrowego” jest trudna do obiektywnego zdefiniowania i jako taka

w zależności od koncepcji danego państwa może składać się ze zróżnicowanych

elementów, choć cechą wspólną pozostaje bez wątpienia stosunkowo niewielki

arsenał atomowy. Wielka Brytania dobrze wpisuje się w ową wytyczną – wraz

z zakończeniem zimnej wojny rozpoczęto bowiem proces sukcesywnego redu-

kowania potencjału jądrowego. Warto ponadto podkreślić, że równolegle do

zmniejszania liczby głowic nuklearnych Zjednoczone Królestwo stopniowo wy-

cofywało swoją taktyczną broń jądrową, decydując się na wykorzystanie wyłącz-

nie jednego sposobu przenoszenia głowic jądrowych, co również można uznać za

jeden z elementów koncepcji „minimalnego odstraszania”.

Kolejnym zagadnieniem związanym z brytyjską strategią jądrową na którą na-

leży zwrócić uwagę jest płaszczyzna operacyjna. W opinii kolejnych brytyjskich

gabinetów, zachowanie wiarygodności minimalnego odstraszania jest ściśle zwią-

zana z koniecznością utrzymywania tzw. formuły CASD (Continious At Sea De-

terrence), która oznacza, że na morskim patrolu permanentnie znajduje się przy-

najmniej jeden brytyjski okręt podwodny z bronią jądrową na pokładzie235. Dzięki

zastosowaniu takiego rozwiązania, Wielka Brytania posiada praktycznie nieograni-

czoną możliwość przeprowadzenia wszakże każdym momencie odwetowego

strategicznego ataku jądrowego, jeśli zajdzie taka konieczność. Warto wszakże

zaznaczyć, że w porównaniu do okresu zimnowojennego, stopień gotowości jest

utrzymywany na znacznie niższym poziomie, a czas realizacji ewentualnej decyzji

o odpaleniu rakiet oscylowałby najprawdopodobniej wokół kilkudziesięciu go-

dzin.

Za ostatni minimalnego elementów brytyjskiego „minimalnego” odstraszania

należy uznać płaszczyznę deklaratoryjną polityki jądrowej. Jedną z fundamental-

nych zasad towarzyszących strategii minimalnego odstraszania jest nie użycie

broni atomowej „jako pierwszy” (no-first use - NFU)236. Z punktu widzenia Zjed-

noczonego Królestwa kluczowe znaczenie w tym aspekcie ma strategia przyjmo-

wana przez Sojusz Północnoatlantycki, której Brytyjczycy niezmiennie podpo-

rządkowują swoją politykę jądrową. Należy zaznaczyć, że przede wszystkim ze

względu na stanowisko amerykańskie, NATO nigdy nie przyjęło koncepcji NFU.

W efekcie brytyjskie koncepcje użycia broni atomowej są również konstruowane

przy akceptacji ewentualności przeprowadzenia wyprzedzającego uderzenia nu-

klearnego w przypadku poważnego zagrożenia atakiem konwencjonalnym bądź

235 M. Chalmers, Continuous-at-Sea-Deterrence (CASD): Costs and alternatives, July 2010,

www.rusi.org., data dostępu 22.07.2012. 236 R. H. Ullman, No first use of nuclear weapons, “Foreign Affairs”, 1972, Vol. 50, No 4, s. 669-

683.

105

jądrowym. O ciągłości takiego stanowiska Wielkiej Brytanii również po zakoń-

czeniu zimnej wojny świadczy wypowiedź sekretarza obrony Geoffreya Hoona

z 2005 roku:

„Polityka no-first use byłaby niezgodna zarówno z brytyj-

ską oraz północnoatlantycką doktryną odstraszania jak i z ce-

lami procesu rozbrojeniowego”.

Oficjalne zaprzeczenie koncepcji no-first use nie stoi w sprzeczności z faktycz-

nie wybitnie defensywnym charakterem brytyjskiej broni atomowej. Ograniczona

wielkość brytyjskiego arsenału atomowego w rzeczywistości uniemożliwia prze-

prowadzenie ewentualnego uprzedzającego ataku rozbrajającego na inne mocar-

stwo jądrowe (w domyśle Rosję – o czym poniżej), co jednak w żadnym wypadku

nie pozbawia Zjednoczonego Królestwa zdolności do przeprowadzenia niszczy-

cielskiego uderzenia odwetowego237.

Kolejnym elementem wymiaru deklaratoryjnego polityki jądrowej potwierdza-

jącym „minimalny” charakter brytyjskiego odstraszania jest formalne podporząd-

kowanie się międzynarodowym regulacjom znacznie zawężającym zakres sytuacji,

w których Londyn może rozważać użycie broni atomowej. Przykładowo w 1995

roku Wielka Brytania wraz z pozostałymi państwami „nuklearnej piątki” na mocy

rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ stworzyła koncepcę tzw. negatywnych gwa-

rancji bezpieczeństwa. Polegają one na zobowiązaniu się stałych członków Rady

Bezpieczeństwa ONZ do nieużycia lub niestosowania groźby użycia broni jądro-

wej wobec państw jej nieposiadających, a stronami Układu o nierozprzestrzeniani

broni jądrowej (NPT). Ponadto Zjednoczone Królestwo ratyfikowało protokoły

dołączone do traktatów ustanawiających poszczególne strefy bezatomowe, a tak-

że wspiera działania mające na celu ustanowienie analogicznych stref w regionie

Bliskiego Wschodu, Azji Środkowej oraz Azji Południowo-Wschodniej238.

Wreszcie, Zjednoczone Królestwo akceptuje orzecznictwo Międzynarodowego

Trybunału Sprawiedliwości, który w opinii doradczej z 1996 roku zaznaczył iż

użycie broni jądrowej musi być zgodne z prawem międzynarodowym konfliktów

zbrojnych oraz prawem humanitarnym, podkreślając jednakże iż nie można z całą

pewnością ocenić legalności takiego działania w szczególnych przypadkach wy-

237 M. Chalmers, The United Kingdom: A Status Quo Nuclear Power?, w: M.Chalmers, A.Somerville,

A.Berger (ed.), Small Nuclear Forces: Five Perspectives, RUSI Whitehall Report 3-11, s. 23. 238 Lifting the nuclear shadow: Creating the Conditions for AbolishingNuclear Weapons, A Policy Infor-

mation Paper by The Foreign & Commonwealth Office, February 2009, s. 35.

106

konywania prawa do samoobrony, kiedy w grę wchodzi ochrona bytu państwo-

wego. Należy zaznaczyć, że Londyn akceptuje wykładnię MTS dotyczącą związku

prawa humanitarnego z zagadnieniem użycia broni atomowej oraz włączył

wspomniane pojęcie „szczególnych przypadków wykonywania prawa do samoob-

rony” do wymiaru deklaratoryjnego własnej polityki jądrowej239.

5.3.2. Znaczenie kryterium moskiewskiego

W okresie zimnowojennym podstawowym konceptem wokół którego budo-

wano odstraszanie jądrowe Zjednoczonego Królestwa było tzw. „kryterium mo-

skiewskie”. Zgodnie z nim, podstawowym zadaniem stawianym przed brytyjską

bronią jądrową była możliwość zniszczenia Moskwy oraz innych głównych miast

na terenie Związku Radzieckiego w odpowiedzi na uprzedni atak radziecki240.

Chęć utrzymania zdolności do spełniania owego kryterium wpływała na sposób

namierzania celów dla broni atomowej, a także w decydującym stopniu warunko-

wała decyzje dotyczące rozwoju brytyjskiego arsenału nuklearnego. Warto zazna-

czyć, że jedną z głównych przesłanek podjęcia decyzji o rozwoju kosztownego

programu modernizacyjnego Chevaline oraz późniejszej dotyczącej zakupu syste-

mu Trident była konieczność utrzymania zdolności do przełamania radzieckiego

systemu antybalistycznego (ABM), który został zbudowany wokół Moskwy.

Decyzja o zakupie pocisków Trident II podjęta w szczytowym momencie mię-

dzyblokowej rywalizacji zapowiadała zmiany doktrynalne jakie będą miały miejsce

w brytyjskiej koncepcji odstraszania jądrowego w momencie, kiedy nowy system

zostanie włączony do użytku. W zestawieniu z wcześniej używanym systemem

Polaris, rakiety Trident były bardziej precyzyjne, miały ponad dwukrotnie większy

zasięg oraz nieporównywalnie (od 21 do 28 razy) większą siłę wybuchu241. Warto

podkreślić, że dzięki wspomnianym zaletom siły Trident mogły być użyte do prze-

prowadzenia tzw. pierwszego (uprzedzającego) uderzenia jądrowego, w przeci-

239 N. Ritchie, UK nuclear weapons policy: deconstructing ‘minimum deterrence’, http://www.bisa.ac.uk/,

data dostępu 13.09.2013, s. 11. 240 O ile początkowo w brytyjskiej doktrynie jądrowej koncentrowano się na możliwości prze-

prowadzenia ataku odwetowego na główne ośrodki miejskie Związku Radzieckiego, to począwszy od lat siedemdziesiątych skupiono się na zdolności do zniszczenia „kluczowych aspektów potęgi państwa radzieckiego”, które utożsamiano przede wszystkim z kluczową infrastrukturą militarną oraz jądrową; K.Stoddart, Maintaining the ‘Moscow Criterion’: British Strategic Nuclear Targeting 1974–1979, „Journal of Strategic Studies”, 2008, 31:6, s. 920.

241 Podstawową zaletą rakiet Trident jest wykorzystanie głowic systemu MIRV, które są samo-naprowadzające i mogą uderzać z dużą precyzją na wybrane cele, w tym na umocnione cele woj-skowe, łącznie z bazami rakiet międzykontynentalnych; K.Jaźwiński, Decyzje Wielkiej Brytanii w spra-wie zakupu amerykańskich rakiet Trident II, ASKON, Warszawa 2005, s. 8-9.

107

wieństwie do pocisków Polaris które były bronią drugiego i odwetowego ataku

będącego odpowiedzią na uprzednie działania przeciwnika. Ofensywne przezna-

czenie nowego systemu spowodowało, ze dotychczasowy charakter brytyjskich sił

zbrojnych uległ całkowitej zmianie wykraczając poza tradycyjne funkcje związane

z rolą odstraszającą.

Decyzje dotyczące przyszłości arsenału atomowego Zjednoczonego Króle-

stwa podjęte przez rząd Margaret Thatcher w 1980 roku zostały zrealizowane na

początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to system Trident zyskał pełną zdolność

operacyjną. Można zatem stwierdzić, że brytyjska zdolność odstraszania jądrowe-

go po zakończeniu zimnej wojny była niejako dziedzictwem okresu zimnowojen-

nego. Należy podkreślić, że choć Związek Radziecki upadł, Brytyjczycy nie prze-

stali traktować potencjału arsenału postradzieckiego jako głównego wyzwania dla

własnych sił atomowych. W dniu 15 lutego 1994 roku premier Wielkiej Brytanii

John Major goszcząc w Moskwie zadeklarował iż brytyjskie rakiety strategiczne

przestały być wycelowane w cele znajdujące się na terytorium rosyjskim uzyskując

analogiczną deklarację od prezydenta Borysa Jelcyna. Co więcej, w oficjalnych

dokumentach i wypowiedziach wysokich rangą urzędników Ministerstwa Obrony

deklarowano iż „kryterium moskiewskie” zdezaktualizowało się. Z drugiej strony,

za podstawowe zadanie brytyjskiego arsenału jądrowego uznawano zniechęcenie

potencjalnego agresora, skalą prawdopodobnych zniszczeń, które znacznie prze-

wyższą wszelkie korzyści jakie mógłby on osiągnąć poprzez agresję”, podkreślając

jednocześnie iż przy prowadzeniu takich kalkulacji należy wziąć pod uwagę osła-

bienie brytyjskiego uderzenia strategicznego przez system ABM242.

Przytoczone sformułowania dowodzą, że Brytyjczycy nadal postrzegali własne

odstraszanie jądrowe przez pryzmat zdolności do odstraszenia potencjalnego

przeciwnika niszczycielską siłą ewentualnego ataku. W białej księdze Przyszłość

Odstraszania Jądrowego Zjednoczonego Królestwa wydanej w 2006 roku podkreślono

m.in. iż jednym z najważniejszych argumentów przemawiających za koniecznością

posiadania broni jądrowej przez Wielką Brytanię jest potrzeba posiadania zabez-

pieczenia na wypadek ponownego pojawienia się poważnego zagrożenia nuklear-

nego243. Pomimo iż obecnie największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa mię-

dzynarodowego w tym zakresie wydaje się uzyskanie dostępu do broni jądrowej

przez ugrupowania terrorystyczne, w dokumencie zapisano, że brytyjskie odstra-

szanie nuklearne nie jest ukierunkowane na zapobieganie samodzielnym działa-

niom aktorów niepaństwowych. Zaznaczono również, że każde państwo, które

242 The Progress of the Trident Programme, House of Commons Defence Committee, June 1993, HC

549, s. 14, za: N. Ritchie, UK nuclear weapons policy..., s. 8 243 The Future of the United…, s. 19.

108

będzie prowadziło działalność w dziedzinie broni jądrowej, która może zaszko-

dzić interesom brytyjskim (np. poprzez sponsorowanie terroryzmu atomowego)

może spodziewać się zdecydowanej odpowiedzi Zjednoczonego Królestwa.

Zdaniem znawcy omawianej problematyki Nicka Ritchie, choć w żadnym do-

kumencie nie wskazuje się Rosji jako źródła potencjalnego zagrożenia, to brytyj-

skie odstraszanie jądrowe jest nadal definiowane przede wszystkim w relacji do

arsenału rosyjskiego. Pomimo iż od zakończenia zimnej wojny upłynęło ponad

dwadzieścia lat, niezwykle konserwatywny pogląd o kluczowym znaczeniu zdol-

ności do zagrożenia Moskwie wciąż wydaje się podstawowym punktem odniesie-

nia dla definiowana brytyjskiej doktryny jądrowej244.

5.4 Debata wokół przyszłości broni jądrowej w Wielkiej Brytanii

Elementem, który wyróżnia Zjednoczone Królestwo spośród pozostałych

państw atomowych jest wieloletnia i niekiedy bardzo „podgrzana” debata doty-

cząca zasadności utrzymywania arsenału jądrowego, podczas której wykorzysty-

wane oraz przeciwstawiane sobie są zróżnicowane argumenty natury strategicznej,

politycznej, finansowej czy moralnej. Dwa szczytowe momenty owej debaty

przypadły na przełom lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, kiedy Zjednoczone

Królestwo weszło w posiadanie bomby wodorowej oraz na mocy Umowy z Nassau

nawiązało współpracę w zakresie środków przenoszenia głowic jądrowych ze

Stanami Zjednoczonymi, oraz w latach osiemdziesiątych na skutek podjęcia przez

konserwatywny rząd Margaret Thatcher decyzji o zakupie amerykańskich poci-

sków Trident.

Wydaje się również, że od kilku lat trwa kolejna wielka debata dotycząca bry-

tyjskiej broni jądrowej, która koncentruje się wokół problemu konieczności pod-

jęcia decyzji o zastąpieniu „starzejącego się” systemu Trident.

Na gruncie brytyjskiej publicystyce naukowej zwykło się wyróżniać dwa podej-

ścia do zagadnienia zasadności utrzymywania zdolności odstraszania jądrowego.

Pierwszym i dominującym w kręgach politycznych i środowiskach bezpośrednio

związanych z polityką obronną jest tzw. nurt tradycyjny, którego przedstawiciele

(tzw. ortodox thinkers) podkreślają konieczność posiadania dostępu do broni ato-

mowej będącej ostateczną gwarancją bezpieczeństwa Zjednoczonego Królestwa.

Drugim jest tzw. nurt alternatywny (alternative thinkers) skupiający przede wszyst-

kim przedstawicieli zróżnicowanych organizacji pozarządowych, środowisk aka-

244 N. Ritchie, UK nuclear weapons policy..., s. 8.

109

demickich, religijnych oraz niektórych polityków, opowiadających się za daleko

idącym ograniczeniem lub całkowitą likwidacją arsenału jądrowego245.

5.4.1. Opozycja wewnętrzna wobec broni atomowej

Elementem, który począwszy od lat pięćdziesiątych XX wieku na trwałe wpi-

suje się w historię debaty dotyczącej brytyjskiej polityki jądrowej jest istnienie

stosunkowo szerokiego frontu sprzeciwu wobec utrzymywania arsenału jądrowe-

go przez Zjednoczone Królestwo oraz rozwoju energetyki jądrowej. Spośród

wszelkich ugrupowań prowadzących zaliczanych do wspomnianego nurtu „alter-

natywnego” zdecydowanie najbardziej rozpoznawalną jest brytyjska Kampania na

rzecz Rozbrojenia Jądrowego (Campaign for Nuclear Disarmament - CND). Jest

to organizacja powstała w 1958 roku, która szczególnie intensywnie agituje na

rzecz wycofania broni atomowej oraz pozostałych rodzajów broni masowego

rażenia głównie poprzez stosunkowo często organizowane wiece oraz marsze. Na

szczególne uwypuklenie zasługuje również szkocka filia CND (Scottish Campaign

for Nuclear Disarmament) walcząca od końca lat sześćdziesiątych o usunięcie

brytyjskich sił jądrowych z bazy HMNB Clyde znajdującej się na zachodnim wy-

brzeżu Szkocji. Oprócz CND w Wielkiej Brytanii działa kilkanaście innych orga-

nizacji pozarządowych, które łączy niechęć do broni i energetyki jądrowej, pomi-

mo iż część z nich pierwotnie koncentruje się na innych zagadnieniach, a zwłasz-

cza na kwestiach związanych z ochroną środowiska naturalnego246. Ponadto, bry-

tyjski ruch antyjądrowy jest nierzadko wspierany przez znane osobistości ze świa-

ta kultury i nauki, niektórych polityków oraz hierarchów kościelnych247.

Przedstawiciele szeroko rozumianego „nurtu alternatywnego” kwestionują za-

sadność utrzymywania arsenału jądrowego przez Zjednoczone Królestwo wysu-

wając wobec niego wiele partykularnych zarzutów. Wydaje się, że można jednak

wskazać na kilka elementów krytyki które jest podzielane przez większość środo-

wisk przeciwnych brytyjskiej broni atomowej:

245 Autorem, który w swojej pracy naukowej często podejmował problematykę tradycyjnego i al-

ternatywnego podejścia do broni atomowej jest Stuart Croft. Przykładem artykułu traktującego o wspomnianej materii jest np.: S.Croft, Continuity and Change in British Thinking about Nuclear Weap-ons, „Political Studies”, 1994, XLII, s. 228-242.

246 Przykładami organizacji sprzeciwiających się zachowaniu dostępu Wielkiej Brytanii do broni atomowej są m.in. Friends of the Earth (ENWI), Fundacja Pokoju im. Bertranda Russella, Spies for Peace, Trident Ploughshares, MEDACT.

247 Trident missile costs 'immoral', 28 September 2006, http://news.bbc.co.uk, data dostępu 19.11.2011.

110

Po zakończeniu zimnej wojny prawdopodobieństwo konieczności użycia

sił jądrowych stało się na tyle niewielkie, że ich dalsze utrzymywanie jest bez-

celowe

Broń jądrowa nie jest adekwatnym środkiem przeciwdziałania najpoważ-

niejszym zagrożeniom dla bezpieczeństwa Zjednoczonego Królestwa (zwłasz-

cza terroryzmowi międzynarodowemu)

Brytyjski arsenał jądrowy jest zbyt mały by realnie zagrozić innym mo-

carstwom atomowym

Ogromny koszt utrzymania oraz modernizacji zdolności odstraszania ją-

drowego jest zdecydowanie nieproporcjonalny do jej wkładu w proces zapew-

niania bezpieczeństwa narodowego.

Warto zaznaczyć, że swoistą tradycją stała się zwiększona aktywność ruchu

antyjądrowego w momentach przełomowych dla brytyjskiego odstraszania jądro-

wego, takich jak np. podpisanie Porozumienia z Nassau czy też decyzja o zakupie

systemu Trident. Patrząc przez pryzmat niedalekiej konieczności podjęcia decyzji

o zastępstwie dla obecnego systemu przenoszenia głowic jądrowych nie mogą

zatem dziwić wzmożone działania podejmowane w ostatnich kilku latach przez

przedstawicieli nurtu „alternatywnego”248. Należy jednak podkreślić, że słabością

szeroko rozumianego brytyjskiego ruchu antyjądrowego jest jego rozdrobnienie

oraz malejące poparcie ze strony społeczeństwa, które powodują, że pomimo

względnie konsekwentnej i aktywnej postawy przyjmowanej przez poszczególne

części składowe, z punktu widzenia decyzji politycznych jego realne znaczenie jest

marginalne.

5.4.2. Stanowisko głównych partii politycznych wobec przyszłości

broni jądrowej

Problematyka odstraszania jądrowego jest zagadnieniem, w odniesieniu do

którego w okresie zimnowojennym tradycyjny ponadpartyjny konsensus nie był

tak trwały jak na innych polach polityki obronnej. Wynikało to przede wszystkim

z silnych tendencji rozbrojeniowych istniejących wewnątrz Partii Pracy, przejawia-

jących się np. w agitowaniu za jednostronnym pozbyciem się broni atomowej

przez Zjednoczone Królestwo w latach osiemdziesiątych XX wieku. Należy jed-

nak zaznaczyć, że wraz z zakończeniem zimnej wojny laburzyści porzucili antyją-

248 Na porządku dziennym są spotkania organizowane przez CND, lub manifestacje mające na

celu blokowanie bazy HMNB Clyde.

111

drową retorykę upatrując w niej główną przyczynę niepowodzeń podczas wybo-

rów parlamentarnych w 1983 i 1987 roku. W rezultacie w okresie pozimnowojen-

nym pomiędzy dwoma głównymi partiami brytyjskiej sceny politycznej ponownie

powstał względnie trwały konsensus utrwalający istotną pozycję jaką odstraszanie

jądrowe zajmuje w brytyjskiej polityce bezpieczeństwa. Należy jednak zaznaczyć,

że od kilku lat można zaobserwować ponowną intensyfikację politycznej debaty

dotyczącej polityki jądrowej. Jak już zasygnalizowano wcześniej, głównym wy-

zwaniem z zakresu polityki jądrowej przed jakim obecnie stoją elity polityczne

Zjednoczonego Królestwa jest podjęcie decyzji dotyczące przyszłości odstrasza-

nia jądrowego po zakończeniu eksploatacji flotylli okrętów podwodnych klasy

Vanguard. Choć żadna z głównych partii nie chce zostać tą która pozostawiłaby

kraj bez ochrony zapewnianej przez, to brakuje pomiędzy nimi zgodności odno-

śnie przyszłego systemu przenoszenia głowic jądrowych, oraz koncepcji opera-

cyjnej na której miałoby opierać się brytyjskie odstraszanie. Warto zatem przeana-

lizować stanowiska w odniesieniu do tej kwestii, przyjmowane obecnie przez

najważniejsze ugrupowania brytyjskiej sceny politycznej.

Wśród trzech największych sił politycznych w Wielkiej Brytanii, zdecydowanie

najbardziej klarowne i konsekwentne stanowisko w sprawie przyszłości brytyjskiej

broni atomowej prezentuje Partia Konserwatywna. Warto zaznaczyć, że podczas

głosowania w Izbie Gmin 14 marca 2007 roku, wśród posłów Partii Pracy doszło

do największej rewolty partyjnej od czasu II Wojny w Iraku i jedynie dzięki po-

parciu pozostających wówczas w opozycji Torysów, laburzystowski projekt przy-

szłego pełnego zastąpienia systemu Trident został przyjęty. Późniejszy minister

obrony Liam Fox miał wówczas podkreślić, że konserwatyści poparli projekt gdyż

uważają go za słuszny, a nie w celu wsparcia laburzystów. Po przejęciu władzy

w 2010 roku Partia Konserwatywna nie zmieniła swojej postawy, jednak ze

względu na problemy finansowe, a także silny sprzeciw koalicjanta, zdecydowano

o przeniesieniu kluczowych decyzji na okres po kolejnych wyborach parlamentar-

nych.

Konserwatyści uznają, że w obliczu dynamicznie ewoluującego środowiska

międzynarodowego broń jądrowa nadal pozostaje najlepszą gwarancją dla bezpie-

czeństwa Zjednoczonego Królestwa. Stanowisko Partii Konserwatywnej na temat

przyszłości broni atomowej w najlepszy sposób oddają wypowiedzi medialne

premiera Davida Camerona z przełomu marca i kwietnia 2013 roku. Podczas

swojego pobytu na pokładzie jednego z okrętów klasy Vanguard w kwietniu 2013

r. brytyjski premier przekonywał, że Wielka Brytania potrzebuje odstraszania

jądrowego w równie dużym stopniu jak przed sześćdziesięciu laty, a pozostawie-

112

nie jej bezbronnej w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Korei Północnej

i Iranu byłoby „głupotą”.

Drugim z podstawowych aspektów przyszłości brytyjskiej broni atomowej jest

wybór systemu przenoszenia głowic jądrowych, w odniesieniu do którego Partia

Konserwatywna prezentuje równie konsekwentne stanowisko. Torysi są przeko-

nani, że jedynym rozsądnym i w pełni efektywnym rozwiązaniem jest oparcie

odstraszania jądrowego na morskim systemie w formule CASD (analogicznym do

wykorzystywanego obecnie). Konserwatyści odnoszą się natomiast bardzo scep-

tycznie do możliwości zastąpienia morskiego systemu przenoszenia broni ato-

mowej jednym z pozostałych wariantów triady jądrowej. Konserwatyści uznają

bowiem, że każda z pozostałych opcji byłaby zarówno mniej efektywna jak i bar-

dziej kosztowna od systemu zbieżnego do systemu Trident. W jednym z artyku-

łów David Cameron podkreślił swoje przekonanie wobec konieczności wprowa-

dzenia nowej generacji strategicznych okrętów podwodnych:

„Oczywiście, odstraszanie jądrowe nie jest tanie – podobnie

jak żaden z kluczowych programów zbrojeniowych (…) Nasze

siły jądrowe pochłaniają obecnie 5-6% budżetu obronnego, a

nowe okręty podwodne, po wejściu do służby będą wydatkiem

podobnego rzędu. To jest wydatek, który uznaję, podobnie jak

wszyscy moi poprzednicy począwszy od Clementa Attle, za

warty do poniesienia by zapewnić naszemu krajowi bezpieczeń-

stwo. Każdy rząd powinien oczywiście dokładnie przeanalizo-

wać wszystkie opcje, ale jak dotąd nie ma dowodów na istnienie

tańszego sposobu będącego wiarygodną alternatywą dla na-

szych planu dotyczącego następstwa dla systemu Trident”249.

Niejako na drugim biegunie stoi natomiast drugie z ugrupowań wchodzących

w skład obecnego rządu – Partia Liberalnych Demokratów, w ramach której zaw-

sze istniało silne skrzydło przeciwne broni nuklearnej, choć partyjni przywódcy

niezmiennie podkreślali konieczność zachowania zdolności odstraszania jądrowe-

go. Warto podkreślić, że już w trakcie kampanii przed ostatnimi wyborami parla-

mentarnymi lider partii Nick Clegg podjął starania by uczynić z zagadnienia przy-

szłości broni jądrowej problem wyborczy. Podczas telewizyjnych debat Clegg

deklarował całkowity sprzeciw wobec zastąpienia systemu Trident analogicznym

249 D. Cameron, We need a nuclear deterrent more than ever, http://www.telegraph.co.uk/, data

dostępu 03.04.2013.

113

systemem przenoszenia broni atomowej. Po wejściu w skład koalicyjnego rządu

liberałowie prezentują konsekwentną postawę w odniesieniu do zagadnienia broni

jądrowej. Już podczas negocjacji z konserwatystami, Liberalni Demokraci zażądali

odłożenia momentu podjęcia decyzji dotyczącej przyszłości brytyjskiego odstra-

szania jądrowego na okres po kolejnych wyborach parlamentarnych, a także

umieszczenia w umowie koalicyjnej zapisu zapowiadającego przeprowadzenie

dogłębnej analizy wszystkich możliwych opcji zastępstwa dla systemu Trident,

służącej podjęciu decyzji możliwie korzystnej z ekonomicznego punktu widze-

nia250. Mając świadomość, że całkowite wycofanie broni jądrowej jest mało realne,

liberałowie opowiadają się za dalszą minimalizacją brytyjskiego arsenału jądrowe-

go, a także wykorzystaniem mniej kosztownego systemu przenoszenia głowic od

używanych obecnie strategicznych okrętów podwodnych. Liberalni Demokraci

przedstawiają szeroki wachlarz alternatywnych rozwiązań takich jak wykorzystanie

lądowych lub powietrznych systemów przenoszenia broni atomowej, czy też uży-

cie do przenoszenia ładunków jądrowych pocisków manewrujących (Cruise) od-

palanych z pokładów myśliwskich okrętów podwodnych klasy Astute.

Wartym zaznaczenia jest również fakt, że zagadnienie przyszłości broni ją-

drowej jest przedmiotem tarć pomiędzy obydwoma partiami tworzącymi koalicji.

Świadczy o tym choćby otwarty spór do jakiego doszło listopadzie 2012 roku

pomiędzy konserwatywnym ministrem obrony Philipem Hammondem, a liderem

Liberalnych Demokratów Nickiem Cleggiem pełniącym funkcję wicepremiera.

Przyczyną konfliktu była decyzja ministra o przeznaczeniu dodatkowych fundu-

szy na program projektowania nowej generacji strategicznych okrętów podwod-

nych, będąca sprzeczna z ustaleniami koalicyjnymi, zgodnie z którymi moment

podjęcie „kluczowych decyzji” został przesunięty na kolejną kadencję parlamen-

tarną.

Patrząc z punktu widzenia przyszłości brytyjskiego odstraszania atomowego,

spośród trzech głównych partii zdecydowanie najtrudniejszym do precyzyjnego

określenia jest stanowisko Partii Pracy. Należy pamiętać, że jednym z pierwszych

polityków przekonujących o konieczności zastąpienia systemu Trident analogicz-

nym systemem nowej generacji był premier Tony Blair. Jednak jeszcze podczas

pełnienia funkcji przez Blaira, we wspomnianym wcześniej głosowaniu przeciw

pełnemu zastąpieniu systemu Trident głosowało aż 95 laburzystowskich posłów.

Obecnie, zagadnienie przyszłości broni atomowej wciąż dzieli Partię Pracy,

w ramach której wykształciło się silne stronnictwo opowiadające się za ograni-

250 Conservative Liberal Democrat coalition negotiations Agreements, 11.05.2010, http://www.conser

vatives.com, data dostępu 03.04.2013

114

czeniem brytyjskiego odstraszania jądrowego. Część laburzystów twierdzi, że

arsenał jądrowy powinien opierać się na większej liczbie mniejszych okrętów

podwodnych przewożących mniejsze ładunki jądrowego oraz rakiety o krótszym

zasięgu. Co ciekawe, były minister obrony Des Browne, który kilka lat wcześniej

zdołał przeforsować w parlamencie rezolucję o pełnym zastępstwie dla jednostek

Vanguard, obecnie również opowiada się za zmniejszeniem liczebności flotylli

okrętów podwodnych w przyszłości.

Warto podkreślić, że o ile frakcja przeciwników pełnego zastępstwa dla syste-

mu Trident bez wątpienia mogłaby znaleźć „wspólny język” z Liberalnymi De-

mokratami, to obecne władze partii są temu zdecydowanie przeciwne. Przewod-

niczący Ed Miliband a także inni członkowie kierownictwa Partii Pracy są prze-

konani o konieczności dalszego opierania odstraszania jądrowego na flotylli stra-

tegicznych okrętów podwodnych. Jak zauważył były doradca premiera Gordona

Browna John Woodcock, „laburzyści pod obecnym przewodnictwem nie podaru-

ją swoim przeciwnikom prezentu, w postaci poparcia dla planu, który mógłby

wyglądać dobrze w ulotce wyborczej liberałów, ale znacząco obniżyłby wiarygod-

ność w oczach elektoratu ze względu na negatywny wpływ na brytyjski przemysł

zbrojeniowy”251.

Należy zwrócić uwagę, że pomimo iż władze partii laburystowskiej opowiadają

się za wykorzystywaniem strategicznych okrętów podwodnych nowej generacji, to

wewnątrzpartyjna opozycja może okazać się na tyle silna by jej zdanie również

musiało zostać uwzględnione. W efekcie, Partia Pracy najprawdopodobniej przy-

stąpi do kolejnych wyborów ze stanowiskiem będącym swoistą ugodą pomiędzy

zwolennikami a przeciwnikami pełnego zastępstwa dla flotylli okrętów klasy Van-

guard. Większość brytyjskich ekspertów i komentatorów przewiduje, że takim

kompromisowym rozwiązaniem mogłoby być opowiedzenie się za budową trzech

(lub jedynie dwóch) strategicznych okrętów podwodnych nowej generacji oraz

ewentualnym zakończeniem permanentnych patroli jednostek z bronią jądrową

na pokładzie (CASD)252.

Mniejsze partie oraz ugrupowania o charakterze regionalnym najczęściej są

sceptycznie nastawione wobec idei „odnowienia” brytyjskiego odstraszania ją-

drowego. Na szczególną uwagę zasługuje stanowisko Szkockiej Partii Narodowej

(SNP), dla której sprzeciw wobec brytyjskiej broni jądrowej stał się jednym ukie-

runkowanego filarów programu ukierunkowanego na uzyskanie przez Szkocję

251 A. Smith, J. Woodcock, Labour is right to support Trident, http://www.guardian.co.uk/, data

dostępu 31.03.2013. 252 N. Ritchie, P. Ingram, Trident in UK Politics and Public Opinion, July 2013, www.basicint.org,

dostęp: 23.02.2014.

115

niepodległości w referendum zaplanowanym na jesień 2014 roku253. W podobnie

krytycznym tonie wypowiadają się o brytyjskiej broni jądrowej walijska partia

Plaid Cymru, a także Partia Zielonych Anglii i Walii, podkreślające iż znacznie

lepszym rozwiązaniem od utrzymywania niezwykle kosztownego odstraszania

jądrowego byłoby zwiększenie wydatków na uzbrojenie konwencjonalne. W cał-

kowitej opozycji do wspomnianych ugrupowań stoi natomiast Partia Niepodle-

głości Zjednoczonego Królestwa, która zdecydowanie opowiada się za pełnym

zastępstwem systemu Trident254.

5.4.3. Stanowisko opinii publicznej

Po zakończeniu zimnej wojny stanowisko brytyjskiej opinii publicznej w od-

niesieniu do broni jądrowej stało się problemem bardziej złożonym i trudnym do

jednoznacznego określenia. Osłabienie zagrożenia ewentualnym atakiem nuklear-

nym oraz rosnąca presja ekonomiczna spowodowały, że Brytyjczykom trudno jest

zaakceptować konieczność ponoszenia ogromnych kosztów związanych z utrzy-

mywaniem oraz odnowieniem zdolności o wątpliwej przydatności. Z drugiej

jednak strony, dostęp do broni atomowej będąc jedną z niewielu pozostałości po

okresie imperialnym oraz dowodem brytyjskiego zaawansowania w zakresie tech-

nologii miltarnych stanowił swoisty powód do dumy oraz tradycyjnie pozostawał

elementem podbudowującym przekonanie o mocarstwowym statusie Zjednoczo-

nego Królestwa. W efekcie stosunek brytyjskiej opinii publicznej do broni jądro-

wej nie może być rozpatrywany za pomocą prostej dychotomii „Tak/Nie”.

Stanowisko brytyjskiego społeczeństwa w odniesieniu do broni jądrowej,

zwłaszcza wobec zbliżającej się konieczności zastąpienia systemu Trident, w ostat-

nim dziesięcioleciu stało się przedmiotem co najmniej kilkunastu pomiarów prze-

prowadzanych przez zróżnicowane ośrodki badawcze. Należy poczynić zastrze-

żenie, że precyzyjne oraz obiektywne określenie podejścia Brytyjczyków do pro-

blematyki jądrowej jest dodatkowo utrudnione ze względu na duże zróżnicowane

wyników badań opinii publicznej, które okazywały się nierzadko silnie skorelo-

wane z nastawieniem ośrodka przeprowadzającego lub zlecającego przeprowa-

dzenie pomiaru255. Dlatego też, próbując zarysować stanowisko brytyjskiej opinii

253 Szerzej o problematyce brytyjskiej broni jądrowej w kontekście ewentualnej niepodległości

Szkocji w: G.Gogowski, Znaczenie niepodległosci Szkocji dla brytyjskiego odstraszania jadrowego, „Biuletyn Analiz Centrum Inicjatyw Międzynarodowych”, 2013, nr 1, s. 1-6.

254 N. Ritchie, P. Ingram, op. cit., s. 12 255 Analiza wyników badań dotyczących brytyjskiej broni atomowej przeprowadzanych w ostat-

nim dziesięcioleciu pozwala zaobserwować wyraźne korelacje pomiędzy wynikami zaprezentowa-nymi w badaniu a stanowiskiem ośrodka przeprowadzającego lub zlecającego ich przeprowadzenie.

116

publicznej można dokonać jedynie pewnych generalizacji opierających się na po-

szczególnych badaniach.

Wydaje się, że pomimo zakończenia zimnej wojny większość brytyjskiego spo-

łeczeństwa wciąż uznaje, że posiadanie dostępu do broni jądrowej jest jedną

z gwarancji bezpieczeństwa narodowego. Z tego powodu większość Brytyjczyków

nadal uznaje (podobnie jak elity polityczne), że Zjednoczone Królestwo nie po-

winno pozbywać się arsenału nuklearnego, jeśli nie uczynią tego także wszystkie

pozostałe państwa atomowe. Niezależnie od tego, należy zaznaczyć, że w okresie

pozimnowojennym w społeczeństwie brytyjskim trwale wzrasta poparcie dla pro-

cesu światowego rozbrojenia jądrowego. Warto zwrócić uwagę iż jest to związane

przede wszystkim z opinią przedstawicieli młodszego pokolenia, którzy często

uznają broń jądrową za relikt okresu zimnej wojny nieadekwatny do zapobiegania

obecnym zagrożeniom dla bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii256.

Rosnąca rezerwa Brytyjczyków wobec broni atomowej jest szczególnie łatwa

do zaobserwowania podczas analizy stosunku opinii publicznej do ewentualnego

użycia arsenału jądrowego. Społeczeństwo Zjednoczonego Królestwa nie popiera

polityki kręgów władzy polegającej na niechęci do przyjęcia zasady „no first use”.

Co więcej, pomimo generalnej akceptacji dla posiadania dostępu do broni ato-

mowej, z większości przeprowadzanych w ostatnich latach badań wynika iż zda-

niem Brytyjczyków jedynym przypadkiem, w którym powinna zostać ona użyta

jest uprzedni atak jądrowy ze strony innego państwa257. Można zatem skonstato-

wać iż w optyce brytyjskiego społeczeństwa rolą jaką powinien pełnić arsenał

jądrowy jest wyłącznie odstraszanie innych państw jądrowych od przeprowadze-

nia ewentualnego uderzenia atomowego na Zjednoczone Królestwo.

Jak już kilkakrotnie wspomniano, od kilku lat zagadnieniem centralnym debaty

na temat brytyjskiej broni nuklearnej jest kwestia zastępstwa dla obecnie używa-

nego systemu Trident. Nie może zatem dziwić, że ten temat stanowi również pro-

blem przewodni większości badań opinii publicznej dotyczących polityki jądrowej

przeprowadzanych w ostatnich latach. Należy podkreślić, że w odniesieni do

zagadnienia przyszłości brytyjskiego systemu odstraszania jądrowego, opinia Bry-

tyjczyków jest silnie skorelowana ze stanowiskiem popieranej partii politycznej.

Przykładowo w rezultatach badań przeprowadzonych przez lewicową organizację Left Ford For-ward o wyraźnym nastawieniu antyjądrowym, centrolewicowy dziennik The Independent lub Greenpe-ace sprzeciw wobec zachowania przez Zjednoczone Królestwo zdolności odstraszania nuklearnego okazywał się znacznie wyższy niż w analogicznych pomiarach przeprowadzanych przez organizacje o wyraźnym nastawieniu prawicowym; N. Ritchie, P. Ingram, op. cit.

256 R. Johnson, N.Butler, S. Pullinger, Worse than Irrelevant? British Nuclear Weapons in the 21st Cen-tury, Acronym Institute for Disarmament Diplomacy, London 2006, s. 68-69.

257 N. Ritchie, P. Ingram, op. cit., s. 17,

117

Wyniki badania przeprowadzonego w kwietniu 2013 roku, dotyczącego przyszło-

ści brytyjskiego odstraszania jądrowego, przedstawia poniższa tabela:

Ogólnie

Partia

Konserwatywna

Partia

Pracy

Liberalni

Demokraci UKIP

Pełne zastępstwo systemu

Trident (oparte na 4 stra-

tegicznych okrętach pod-

wodnych)

32% 49% 25% 12% 48%

Tańszy system odstrasza-

nia jądrowego 34% 35% 34% 47% 35%

Wycofanie broni jądrowej 8% 8% 26% 33% 12%

Nie wiem 14% 8% 14% 8% 5%

Źródło: Engaging the public in National Strategy: Fourth Report of Session 2013–14, 24 June

2013, House of CommonsPublic Administration Select Committee, HC 435, s. 6.

Z zaprezentowanych rezultatów badania wynika, że o ile większość brytyjskiej

opinii publicznej generalnie akceptuje konieczność „odnowienia” zdolności od-

straszania jądrowego, to jednocześnie duża część ankietowanych optuje za wybo-

rem opcji mniej kosztownej niż budowa czterech nowych strategicznych okrętów

podwodnych. Potwierdza to niezwykle istotne znaczenie czynnika finanansowego

w debacie dotyczącej przyszłości arsenału nuklearnego Zjednoczonego Króle-

stwa. Należy jednak zaznaczyć, że wysoki koszt ewentualnego „pełnego” zastą-

pienia systemu Trident dla większości respondentów badania nie stanowił prze-

słanki dla rezygnacji z odstraszania jądrowego, o czym świadczą odpowiedzi

udzielone na drugie pytanie wspomnianego badania:

Jeśli rząd zadecyduje, że

nie istnieje tańszy system

odstraszania jądrowego

Ogólnie Partia

Konserwatywna

Partia

Pracy

Liberalni

Demokraci UKIP

Pełne zastępstwo systemu

Trident (oparte na 4 stra-

tegicznych okrętach pod-

wodnych)

56% 79% 48% 37% 71%

118

Wycofanie broni jądrowej 29% 13% 37% 50% 18%

Nie wiem 15% 8% 15% 13% 11%

Źródło: Engaging the public in National Strategy: Fourth Report of Session 2013–14, 24 June

2013, House of CommonsPublic Administration Select Committee, HC 435, s. 7.

Biorąc pod uwagę dwa przedstawione powyżej zestawienia można skonstato-

wać iż brytyjska opinia publiczna w większości akceptuje konieczność zachowania

dostępu do broni jądrowej z wyraźną jednak preferencją dla obniżenia kosztów

trzymania odstraszania nuklearnego. Biorąc pod uwagę silną zbieżność opinii ze

stanowiskami popieranych ugrupowań, można spodziewać się, iż elektoraty po-

szczególnych partii podczas przyszłorocznych wyborów będą oczekiwać utrzy-

mania dotychczasowych kursów w odniesieniu do przyszłości arsenału jądrowego

Zjednoczonego Królestwa. Należy jednak zaznaczyć, że pomimo iż po nadcho-

dzących wyborach parlamentarnych zostaną podjęte decyzje określające na kilka-

dziesiąt lat kształt brytyjskiego odstraszania jądrowego, polityka jądrowa najpraw-

dopodobniej nie będzie zagadnieniem, które w znaczący sposób wpłynie na wy-

borcze rozstrzygnięcia. Warto nadmienić, że w wynikach badania przeprowadzo-

nego przez Uniwersytet z Yorku, w którym pytano jakie zagadnienie wpłynie na

przyszłe decyzje wyborców, problematykę broni atomowej wskazała bowiem

najmniejsza liczba ankietowanych (jedynie niewiele ponad 10%)258.

5.5. Konkluzje

Ogół podjętych w powyższym rozdziale rozważań przekonuje iż polityka ją-

drowa jest tym wymiarem szeroko rozumianej brytyjskiej polityki bezpieczeństwa,

którego kształt uległ najmniejszym zmianom pomimo ogółu przewartościowań

zachodzących w środowisku międzynarodowym. Po zakończeniu zimnej wojny

podstawowymi parametrami brytyjskiej polityki jądrowej pozostały bowiem stra-

tegia „minimalnego odstraszania jądrowego”, formuła CASD (Continious At Sea

Deterrence) oraz odrzucenie zasady no-first use (NFU). Za szczególny symbol

trwałości brytyjskiej polityki jądrowej należy natomiast uznać ciągłe wykorzysty-

258 YouGov/University of York Survey Results, 6-8 March 2013, http://www.york.ac.uk, data

dostępu 23.02.2014.

119

wanie zimnowojennego „kryterium moskiewskiego” jako podstawowego wy-

znacznika skuteczności brytyjskiego odstraszania nuklearnego.

Zjednoczone Królestwo znajduje się w przededniu momentu, w którym będą

musiały zostać podjęte kluczowe decyzje dotyczące przyszłego kształtu brytyj-

skiego systemu odstraszania jądrowego. Przekonanie elit politycznych oraz więk-

szości społeczeństwa o użyteczności arsenału atomowego jako ostatecznej gwa-

rancji bezpieczeństwa narodowego oraz argumenty natury prestiżowej powodują

iż zachowanie przez Wielką Brytanię dostępu do broni atomowej w przyszłości

jest kwestią bezdyskusyjną. O wiele więcej trudności przysparza natomiast próba

przewidzenia wielkości oraz kształtu brytyjskich sił jądrowych w kolejnych latach.

Kontrowersyjny dla części elektoratu koszt utrzymania obecnego systemu odstra-

szania jądrowego może nakłonić gabinet wyłoniony w wyborach parlamentarnych

w 2015 roku do poszukiwań tańszej alternatywy, aczkolwiek w opinii autora

o wiele bardziej prawdopodobnym scenariuszem od odejścia od wykorzystywania

strategicznych okrętów podwodnych wyposażonych w pociski balistyczne z gło-

wicami nuklearnymi wydaje się zmniejszenie brytyjskiego arsenału atomowego.

Warto również zaznaczyć, że pomimo występowania relatywnie prężnego ruchu

antyjądrowego w Wielkiej Brytanii oraz istnienia w ramach głównych brytyjskich

partii politycznych frakcji skupiających przeciwników broni atomowej, szeroko

rozumiany „nurt alternatywny” nadal pozostaje zdecydowanie zbyt słaby aby

nakłonić kręgi władzy do decyzji o jednostronnym rozbrojeniu nuklearnym.

120

ROZDZIAŁ VI Atlantycyzm polityki bezpieczeństwa Zjednoczonego

Królestwa

W publicystyce naukowej z obszaru stosunków międzynarodowych określeniu

„atlantycyzm” przypisuje się wiele znaczeń259. W opinii autora, z punktu widzenia

tematyki niniejszej pracy całkowicie zasadnym będzie odwołanie się wyłącznie do

dwóch najpopularniejszych, a zarazem najbardziej klarownych sposobów defi-

niowania owego terminu. W węższym znaczeniu atlantycyzm należy rozumieć

jako stanowisko polegające na zdecydowanym faworyzowaniu spośród wszystkich

stosunków bilateralnych relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Wedle szerszej defini-

cji atlantycyzm oznacza natomiast przyznawanie Sojuszowi Północnoatlantyckie-

mu pierwszoplanowej roli w architekturze bezpieczeństwa europejskiego.

W przypadku Wielkiej Brytanii, atlantycyzm definiowany zgodnie z dwoma przy-

toczonymi powyżej ujęciami stał się fundamentem koncepcji polityki zagranicznej

i bezpieczeństwa po zakończeniu II Wojny Światowej. W niniejszym rozdziale

podjęta zostanie refleksja nad rolą jaką atlantycyzm odgrywa w polityce bezpie-

czeństwa Zjednoczonego Królestwa po zakończeniu zimnowojennej rywalizacji.

W tym celu przeanalizowana zostanie ewolucja znaczenia „specjalnych stosun-

ków” brytyjsko-amerykańskich, miejsce jaką przyznaje się NATO w brytyjskich

koncepcjach bezpieczeństwa europejskiego, a także stanowisko jakie Zjednoczo-

ne Królestwa przyjmuje wobec procesów transformacji i rozszerzenia Sojuszu

Północnoatlantyckiego.

6.1. Rola strategicznego partnerstwa z USA w brytyjskiej polityce

bezpieczeństwa

W publicystyce anglosaskiej, strategiczne partnerstwo zawiązane jeszcze

w trakcie II Wojny Światowej pomiędzy Zjednoczonym Królestwem a Stanami

Zjednoczonymi zwykło określać się jako „specjalne stosunki”. Autorstwo i popu-

laryzację tego terminu przypisuje się samemu Winstonowi Churchillowi, który po

raz pierwszy użył go w publicznej wypowiedzi podczas słynnego wystąpienia

w Fulton w marcu 1946 roku260. Przyznawanie partnerstwu brytyjsko-

259 T. Dunne, ‘When the shooting starts’:Atlanticism in British security strategy, “International Affairs”,

2004, vol. 80, no. 5, s. 839-909. 260 Znawca problematyki partnerstwa anglo-amerykańskiego John Dumbrell zwraca uwagę, że

określenie „specjalne relacje” było wykorzystywane w prywatnych wypowiedziach Winstona Chur-

121

amerykańskiemu charakterystycznego miana „specjalnych relacji” związane jest

z polityczną współpracą obu państw o niespotykanym stopniu zaawansowania,

której początki sięgają okresu II Wojny Światowej.

6.1.1. Uwarunkowania partnerstwa brytyjsko-amerykańskiego

Pomimo iż sojusz anglo-amerykański nie zawsze był związkiem „automatycz-

nym”, to bez wątpienia nie był również przypadkowym. Należy podkreślić iż

polityczne partnerstwo pomiędzy Wielką Brytanią a Stanami Zjednoczonymi było

ułatwione dzięki istnieniu charakterystycznej wspólnej przestrzeń kulturowo-

światopoglądowej cementującej bliskość nie tylko pomiędzy obydwoma pań-

stwami lecz również narodami. Jednym z filarów owej bliskości są bez wątpienia

wieloletnie związki historyczne Zjednoczonego Królestwa i USA. Należy np.

podkreślić, że obecnie pamięć o wojnach brytyjsko-amerykańskie toczonych na

przełomie XVIII i XIX wieku nie tylko nie jest dla obu społeczeństw bolesna, ale

wręcz przeciwnie – stanowi swego rodzaju historyczny wspólny mianownik.

Szczególnie istotny wpływ na kształtowanie wzajemnego pozytywnego wizerunku

Amerykanów i Brytyjczyków miała sojusznicza współpraca na frontach obu wo-

jen światowych, kontynuowana następnie w okresie zimnowojennym261. Kolej-

nym elementem podbudowującym trwałość sojuszu anglo-amerykańskiego jest

wspólne kulturowe dziedzictwo opierające się na postrzeganiu świata według

podobnych znaczeń semiotycznych i aksjologicznych, a dodatkowo spajane przez

czynniki takie jak wspólne związki etniczne oraz klasowe, nastawienie światopo-

glądowe, kulturę języka i zbliżonych tradycji262. Bliskość aksjologiczna oraz

wspólne doświadczenia historyczne legły u podstaw wytworzenia się przekonania

chilla oraz ministra spraw zagranicznych Lorda Halifaxa już w początkowych latach II Wojny Świa-towej. W listopadzie 1945 r. „The New York Times Herald” również użył tego określenia cytując wypowiedź Churchilla dotyczącą współpracy anglo-amerykańskiej przy konstruowaniu broni jądro-wej. Co ciekawe, w przytaczanej wypowiedzi Churchill określał mianem „specjalnych stosunków” relacje Wielkiej Brytanii nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi, ale dodatkowo także z Kanadą; J. Dumbrell, A Special Relationship: Anglo-American Relations in the Cold War and After, Macmillan, Houndmills, Basingstoke, Hampshire 2006, s. 22.

261 Były amerykański podsekretarz obrony Eric S. Edelman w jednym z artykułów zwrócił uwa-gę iż właśnie w trakcie II Wojny Światowej więzi występujące dotychczas pomiędzy elitami poli-tycznymi obu państw rozprzestrzeniły się również w brytyjskim i amerykańskim społeczeństwie. Wynikało to m.in. z kilkudziesięciu tysięcy mieszanych małżeństw będących następstwem stacjono-wania na Wyspach Brytyjskich amerykańskich pilotów oraz żołnierzy biorących udział w walce z nazistowskimi Niemcami; E. Edelman, A special Relationship in Jeopardy, „The American Interest”, 2010, Vol. 5, No. 6, s. 27.

262 A. Warchał, Zarys brytyjsko-amerykańskiego partnerstwa politycznego, w: F. Gołembski, P. Biskup, M. Kaczorowska, Era Blaira i Browna. Wybrane problemy polityczne rządów Partii Pracy w Zjednoczonym Królestwie 1997-2010, ASPRA-JR, Warszawa 2010, s. 187.

122

podzielanego przez elity polityczne i kulturalne o szczególnej misji obu ludów

anglojęzycznych w świecie, związanej z podtrzymywaniem globalnego porządku

opartego na otwartości rynków, społeczeństw, zasad prawa i demokracji263.

Czynnikiem, który wpływał na umocnienie sojusz anglo-amerykański nierzad-

ko była także bliskość światopoglądowa, a niekiedy również charakterologiczna

politycznych liderów obu państw. W niektórych przypadkach można także mówić

o bliskich kontaktach osobistych lub wręcz przyjaźni między liderami obu państw,

które niewątpliwie zwiększały szansę na osiągnięcie porozumienia w kwestiach

politycznych. Przykładem jest brytyjski premier w latach 1957-1963 Harold Mac-

millan, któremu dzięki przyjaźni z prezydentem USA Dwightem Eisenhowerem

udało się naprawić relacje pogorszone po Konflikcie sueskim. O wyjątkowo bli-

skich kontaktach można mówić zwłaszcza w przypadku Margaret Thatcher i Ro-

nalda Reagana, dwojga polityków o bardzo podobnych poglądach gospodarczych

i politycznych. Oboje byli zwolennikami wolnorynkowej polityki gospodarczej,

a także zdeklarowanymi przeciwnikami komunizmu odrzucającymi „odprężenie”

i dążącymi do ostatecznego zwycięstwa w zimnowojennej rywalizacji z Blokiem

Wschodnim264.

Ogół scharakteryzowanych powyżej czynników w oczywisty sposób ułatwiał

utrzymanie sojuszu Stanów Zjednoczonych i Zjednoczonego Królestwa w okre-

sie zimnowojennym. Należy jednak podkreślić, że trwałość „specjalnych relacji”

była związana przede wszystkim ze wspólnotą interesów w dziedzinie bezpie-

czeństwa. „Braterstwo broni” podczas kampanii II Wojny Światowej, przekształ-

ciło się w pogłębioną kooperację w kilku obszarach szeroko rozumianej polityki

bezpieczeństwa i obrony265. Po pierwsze, za fundament partnerstwa brytyjsko-

amerykańskiego można bez wątpienia uznać współpracę technologiczną w zakre-

sie broni jądrowej. Warto zaznaczyć że o ile Brytyjczycy samodzielnie skonstruo-

wali własną bombę atomową (oraz wodorową) to począwszy od lat sześćdziesią-

tych XX wieku są niemal całkowicie uzależnieni od Stanów Zjednoczonych

w zakresie systemów przenoszenia głowic jądrowych. Po drugie, niezwykle istot-

nym obszarem kooperacji tradycyjnie pozostaje współpraca wywiadowcza. Trady-

cje kooperacji brytyjskich i amerykańskich służb wywiadowczych sięgają roku

1943 kiedy podpisano tzw. Porozumienie BRUSA zakładające wymianę szczególnie

263 E. Edelman, op. cit, s. 27. 264 N. Assinder, A meeting of minds, BBC News, 5 june 2004, http://www.bbc.co.uk/news/, data

dostępu 21.03.2011). 265 Zagadnieniu współpracy obronnej pomiędzy Zjednoczonym Królestwem a Stanami Zjedno-

czonymi w okresie zimnowojennym poświęcona jest doskonała praca autorstwa Johna Baylisa, zob. J.Baylis, Anglo-American Defence Relations 1939-1980: The Special Relationship, Macmillan Press LTD, London 1981.

123

istotnych informacji, rozszerzone w 1946 roku tzw. Porozumieniem UKUSA (na-

zywanym obecnie również Sojuszem Pięciorga Oczu), do którego włączono następ-

nie Kanadę, Australię i Nową Zelandię266. Po trzecie, w II połowie XX wieku oba

państwa konsekwentnie pogłębiały rozpoczętą w czasie II Wojny Światowej koo-

perację w obszarze zbrojeniowym polegającą na wzajemnym dostępie do techno-

logii militarnych267. Po zakończeniu zimnej wojny owa zaawansowana współpraca

jest kontynuowana, czego symbolem a zarazem najważniejszym wspólnym przed-

sięwzięciem zbrojeniowym jest program amerykańskiego myśliwca wielozadanio-

wego myśliwca F-35 Lightning II, w którym Wielka Brytania posiada status naj-

bardziej uprzywilejowanego spośród wszystkich uczestniczących partnerów268. Po

czwarte, Zjednoczone Królestwo tradycyjnie udostępniało amerykańskim siłom

zbrojnym możliwość korzystania z baz wojskowych. Warto zaznaczyć, że już

w podczas Blokady Berlina w 1949 roku, na lotniskach brytyjskich rozmieszczono

ponad sześćdziesiąt bombowców B-29 Superfortress należących do USAF, pod-

czas gdy w latach późniejszych siły amerykańskie często używały infrastruktury

wojskowej się na strategicznie położonych wyspach należących do Wielkiej Bry-

tanii takich jak Wyspa Wniebowstąpienia czy atol Diego Garcia269.

Mając na uwadze iż wymierne korzyści w dziedzinie obronności niezmiennie

pozostawały fundamentem „specjalnych relacji”, należy podkreślić iż rozkład

akcentów w tym zakresie ewoluował wraz ze zmianą ról odgrywanych przez oba

państwa w systemie międzynarodowym. Po zakończeniu II Wojny Światowej

pozycja Zjednoczonego Królestwa jako aktora globalnego zaczęła stopniowo

słabnąć, a próby zahamowania tego procesu nie przyniosły rezultatu. Za symbo-

liczny zmierzch wielkomocarstwowych ambicji Wielkiej Brytanii uznaje się za-

zwyczaj operację wojskowa podczas kryzysu sueskiego w 1956 roku, która na

266Co ciekawe współpraca była prowadzona wyłącznie na szczeblu służb wywiadowczych ściśle

utajniona, co powodowało że niektórzy przywódcy państw uczestniczących nie wiedzieli o jej ist-nieniu, które zostało ujawnione publicznie dopiero na początku XXI wieku; W. Wallace, C. Phillips, Reassessing the special relationship, „International Affairs”, 2009, vol. 85 s. 263-284, no. 2, s. 355-376; D. Gardham, Document that formalised 'special relationship' with the US, http://www.telegraph.co.uk/, 24.01.2010.

267 Brytyjskie siły zbrojne korzystają m.in. z amerykańskich ręcznych przeciwpancernych poci-sków FGM 148-Javelin, samobieżnych wyrzutni rakiet M270, śmigłowców bojowych Apache czy samolotów transportowych C-130 Hercules i Boening C-17 Globemaster III. Stany Zjednoczone uzyskały natomiast dostęp do wielu brytyjskich technologii militarnych, które są wykorzystywane przy produkcji amerykańskich modeli uzbrojenia. Przykładami są m.in. technologii wykorzystywane podczas produkcji samolotu pionowego startu i lądowania Harrier, samolotu szkolnego BAE Sys-tems Hawk czy też tzw. pancerza Chobham wykorzystywanego przy produkcji czołgów.

268 W tym projekcie współfinansowanym przez wiele państw, prowadzonym pod kierownic-twem amerykańskiej firmy Lockheed Martin, największym nieamerykańskim udziałowcem jest brytyjski koncern zbrojeniowy BAE Systems

124

skutek braku amerykańskiego poparcia zakończyła się katastrofą dyplomatyczną.

Wojna sueska dowiodła zarazem, iż „specjalne relacje” mają swoje granice oraz

braku możliwości prowadzenia przez Londyn samodzielnej polityki globalnej bez

poparcia amerykańskiego270. Brytyjskie elity polityczne utwierdziły się wówczas

w przekonaniu iż wobec utraty dotychczasowej możliwości samodzielnego wpły-

wu na politykę światową, utrzymanie i wzmocnienie sojuszu ze Stanami Zjedno-

czonymi powinno pozostać priorytetem polityki zagranicznej i bezpieczeństwa

Zjednoczonego Królestwa. Należy podkreślić, że owo przekonanie stało się fun-

damentalnym powodem umacniającym kluczową rolę jaką „specjalne relacje”

ogrywały w brytyjskich koncepcjach polityki zagranicznej i bezpieczeństwa

w drugiej połowie XX wieku.

Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych Wielka Brytania była postrzegana

jako istotny element amerykańskiej polityki mocarstwowej, którego przydatność

wynikała z dużego doświadczenia w prowadzeniu polityki o globalnym zasięgu.

Wbrew nadziejom wcześniej rozbudzonym wśród brytyjskich elit politycznych,

Waszyngton nie był jednak zainteresowany tworzeniem anglosaskiego duumwira-

tu dążąc zdecydowanie do prowadzenia autonomicznej polityki globalnej. Choć

wraz z umacnianiem się USA na pozycji supermocarstwa Wielka Brytania stawała

się coraz mniej niezbędna jako sojusznik, to jej niemal bezwarunkowe poparcie na

arenie międzynarodowej (w szczególności w Radzie Bezpieczeństwa ONZ) było

niezwykle przydatne z amerykańskiego punktu widzenia.

Wyraźna dysproporcja w potencjałach powodowała iż w sojuszu brytyjsko-

amerykańskim nigdy nie występowała równość pomiędzy partnerami, a kształt

„specjalnych relacji” zależał przede wszystkim od stanowiska Waszyngtonu. Elity

polityczne Zjednoczonego Królestwa zdając sobie sprawę z osłabienia brytyjskiej

pozycji w polityce międzynarodowej, pragmatycznie zaakceptowały rolę „młod-

szego partnera” Stanów Zjednoczonych. W Londynie liczono iż poprzez strate-

giczne partnerstwo uda się w pewnym zakresie wpływać na kurs polityki amery-

kańskiej, co w chociaż niewielkim stopniu zrekompensowałoby utratę pozycji

mocarstwa światowego. W rezultacie, tradycyjnym elementem brytyjskiej polityki

w drugiej połowie XX wieku stało się charakterystyczne dążenie do zapewnienia

Stanów Zjednoczonych o swojej pełnej wiarygodności politycznej i militarnej271.

270 K. Łastawski, op. cit., s. 265. 271 Doskonałym przykładem jest zagadnienie dostępu do broni jądrowej. Wobec odmowy

udzielenia dostępu do amerykańskiej broni atomowej, jedną z najważniejszych motywacji Brytyjczy-ków do stworzenia własnej broni jądrowej była chęć przekonania Waszyngtonu o swojej samo-dzielności; M. Gowing, Britain, America and the bomb, w: D. Dilks (ed.), Retreat from power:studies in Britain’s foreign policy of the twentieth century, vol. 2, London 1981, s. 120-137.

125

Należy jednak pamiętać, że brytyjskie aspiracje by pozostać „pierwszym sojuszni-

kiem” USA pociągały za sobą ogromne koszty finansowe, a także prowadziły do

charakterystycznego powiązania brytyjskiej dyplomacji oraz obronności z poli-

tycznym kursem obieranym przez Waszyngton.

6.1.2. Ewolucja partnerstwa brytyjsko-amerykańskiego po zimnej

wojnie

„Specjalne relacje ze Stanami Zjednoczonymi w nadchodzących latach

pozostaną niezbędne. Powinniśmy pracować ciężej by je zachować”272.

Jonathan Powell

Zakończenie zimnej wojny nie spowodowało zasadniczej zmiany w brytyjskim

podejściu do „specjalnych relacji” ze Stanami Zjednoczonymi. Pod koniec lat

osiemdziesiątych sojusz anglo-amerykański umocniony niemal dekadą polityczne-

go i charakterologicznego partnerstwa na linii Ronald Reagan- Margaret Thatcher

przeżywał swój kolejny „złoty okres”. W okresie prezydentury George’a H. Bus-

ha kulminacyjnym momentem sojuszu anglo-amerykańskiego była bezsprzecznie

I Wojna w Zatoce Perskiej, podczas której Wielka Brytania poparła w pełni sce-

nariusz zaproponowany przez Waszyngton. Zjednoczone Królestwo nie tylko

wspierało działania podejmowane przez USA na szczeblu dyplomatycznym, ale

również wysłało do Iraku największy kontyngent wojskowy spośród państw eu-

ropejskich. Efektywna współpraca w Zatoce Perskiej nie stała się jednak czynni-

kiem, który zapobiegłby rozpoczęciu procesu stopniowego rozluźniania „specjal-

nych relacji”. Prezydent Bush nie był zwolennikiem tak bliskiego partnerstwa ze

Zjednoczonym Królestwem jak jego poprzednik, w większym stopniu sympatyzu-

jąc z Niemcami, w których widział głównego europejskiego partnera politycznego

Waszyngtonu. Warto również podkreślić, że zaniknięcie zagrożenia ze strony

Związku Radzieckiego, umożliwiło zaostrzenie niektórych występujących pomię-

dzy sojusznikami rozbieżności. Wreszcie, osłabieniu partnerstwa sprzyjały niezbyt

życzliwe relacje osobiste występujące pomiędzy amerykańskim przywódcą, a oby-

dwojgiem brytyjskich premierów.

Po objęciu urzędu prezydenta przez Billa Clintona, „specjalne stosunki” uległy

dalszemu ochłodzeniu. Nowy prezydent na dobre rozpoczął „pacyfikizację”

(obecnie określaną jako „piwot”) amerykańskiej polityki zagranicznej, wycofując

272 Za: J. Dumbrell, Special..., s. 142.

126

do 1995 roku znaczną część amerykańskich sił stacjonujących na Starym Konty-

nencie. Co więcej, Brytyjczycy obawiali się iż administracja Billa Clintona będzie

(podobnie jak ekipa George’a H. Busha) dążyć do uczynienia ze zjednoczonych

Niemiec głównego europejskiego partnera Stanów Zjednoczonych i „partnera

w przywództwie”273. Warto również wspomnieć o stosunkowo chłodnych rela-

cjach pomiędzy prezydentem Clintonem a premierem Johnem Majorem, które

w dużym stopniu były rezultatem wyraźnego poparcia jakiego ten ostatni udzielił

George’owi H. Bushowi podczas amerykańskich wyborów prezydenckich w 1992

roku. W omawianym okresie na linii Waszyngton-Londyn doszło do kilku po-

ważnych sporów, których przedmiotami był m.in. przyznanie amerykańskiej wizy

przywódcy Sinn Fein Gerry’emu Adamsowi oraz zachowawcza i niekonsekwent-

na postawa Amerykanów w odniesieniu do konfliktu w Bośnii274. Za koniec okre-

su rozbieżności uznano przemówienie do obu izb brytyjskiego parlamentu jakie

Bill Clinton wygłosił w dniu 29 listopada 1995 roku w Pałacu Westminsterskim.

Prezydent wspominał wówczas o „nadzwyczajnych” stosunkach łączących USA

i Wielką Brytanię, a także podkreślił, że w nowej erze spoczywa na nich „szcze-

gólna odpowiedzialność”275. Należy jednak podkreślić iż uznawanie owego prze-

mówienia za rzeczywisty przełom wydaje się nie w pełni zasadne, gdyż wbrew

charakterystycznej życzliwej retoryce Clintona, w pierwszych latach okresu po-

zimnowojennego „specjalne relacje” de facto znajdowały się w głębokim kryzysie.

Punktem zwrotnym otwierającym nowy rozdział strategicznego partnerstwa

pomiędzy Zjednoczonym Królestwem a USA było przejęcie władzy przez Partię

Pracy oraz objęcie urzędu premiera przez Tony’ego Blaira. Jednym z najważniej-

szych wyzwań nowego gabinetu było odbudowanie „specjalnych relacji”, które

w pierwszych latach okresu pozimnowojennego ulegały postępującemu ochła-

dzaniu276. Podczas jednego ze swoich pierwszych przemówień dotyczącego poli-

tyki zagranicznej nowy premier stwierdził:

„Naszym celem powinno być pogłębienie naszych relacji ze

Stanami Zjednoczonymi na każdy poziomie. Jesteśmy mostem po-

między Ameryką a Europą. Wykorzystajmy to”277.

273 K. Jaźwiński, Ewolucja..., s. 104. 274 J. Dumbrell, The US-UK 'Special Relationship' in a World Twice Transformed, “Cambridge Review

of International Affairs”, 2004, Vol 17, No 3, s. 3; B.Wiśniewski, op.cit, s. 96. 275 K. Jaźwiński, Ewolucja..., s. 103-4. 276 J. Kampfner, Blair’s Wars, Kimon & Schuster UK Ltd, London 2003, s. 11. 277 Przemówienie Tony’ego Blaira z 10 listopada 1997 roku, http://www.britishpolitical

speech.org, data dostępu 21.12.2011.

127

W ten sposób brytyjski premier nawiązał do tradycyjnej koncepcji zapocząt-

kowanej przez przez Harolda Macmillana, a lansowanej również przez Margaret

Thatcher, podkreślającej szczególną pozycję Wielkiej Brytanii jako łącznika po-

między dwoma filarami wspólnoty transatlantyckiej: zinstytucjonalizowaną Euro-

pą a Stanami Zjednoczonymi. Należy podkreślić iż ideą Blaira było umocnienie

się na obu brzegach owego „mostu” – podobnie jak John Major zapowiadał on

chęć umiejscowienia Zjednoczonego Królestwa w „sercu Europy”. W przeci-

wieństwie do swego poprzednika premier Blair utrzymywał przyjazne relacje

z Billem Clintonem, opierające się na ich bliskości światopoglądowej – obaj byli

umiarkowanymi socjaldemokratami, a lansowana przez premiera brytyjskiego

koncepcja „Trzeciej Drogi” była częściowo inspirowana przez nowoczesne po-

glądy amerykańskiej Partii Demokratycznej278. Warto podkreślić, że obaj politycy

w podobny sposób postrzegali również szanse rozwoju współpracy europejskiej

i transatlantyckiej. W trakcie wspólnej konferencji prasowej obu polityków w

maju 1997 roku premier Blair oznajmił:

„Obaj (wraz z Billem Clintonem – przyp. G.G.) zgadzamy się również,

że Wielka Brytania nie musi wybierać pomiędzy silną pozycją w Europie, a

bliskością ze Stanami Zjednoczonymi, ponieważ będąc silnymi w Europie

wzmocnimy nasze relacje z USA”279.

Brytyjski premier wspierał przywódcę Stanów Zjednoczonych zarówno pod-

czas trudnego okresu impeachmentu, jak i w działaniach podejmowanych na

arenie międzynarodowej. Na szczególną uwagę zasługuje udział brytyjskich udział

brytyjskich sił powietrznych i morskich w bombardowaniach Iraku w ramach

operacji Pustynny Lis (Desert Fox) w grudniu 1998 roku, a także nalotach na cele

w Serbii podczas operacji NATO Allied Force wiosną 1999 roku. Choć pomiędzy

Blairem a Clintonem istniały rozbieżności odnośnie niektórych problemów (np.

wspomniany konflikt w Kosowie), to trzyletni okres ich współpracy (1997-2000)

dowiódł iż „specjalne relacje” nawet po zakończeniu zimnej wojny wciąż mogą

znajdować się w doskonałej kondycji.

Chcąc uniknąć błędu popełnionego przez przeciwników, w trakcie amerykań-

skiej kampanii prezydenckiej w 2000 roku, otoczenie polityczne Tony’ego Blaira

zachowało całkowitą bezstronność. Po zwycięstwie wyborczym George’a

W. Busha, dzięki zręczności oraz osobistym wysiłkom brytyjskiemu premierowi

278 J. Dumbrell, Special..., s. 142. 279 Public Papers of the Presidents of the United States: William J. Clinton, 1997, vol. 1, University of

Michigan Digital Library, http://quod.lib.umich.edu, data dostępu 20.06.2012.

128

udało się natomiast nawiązać życzliwe relacje z nowym amerykańskim prezyden-

tem280. Czynnikiem, który w największym stopniu wpłynął na zacieśnienie part-

nerstwa anglo-amerykańskiego była solidarność i pełne poparcie Wielkiej Brytanii

dla działań podjętych przez Stany Zjednoczone w okresie następującym po ata-

kach terrorystycznych na Nowy Jork i Waszyngton w dniu 11 września 2001 ro-

ku. Należy bezwzględnie podkreślić, że brytyjska polityka solidarności z USA,

której efektem było zaangażowanie w wojny w Afganistanie i Iraku, była niemalże

autorskim projektem Tony’ego Blaira281. Wkrótce po atakach na Nowy Jork

i Waszyngton brytyjski premier wygłosił słynne słowa:

„To nie jest bitwa pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a terrory-

zmem, ale pomiędzy wolnym i demokratycznym światem a terrory-

zmem. Dlatego też w Wielkiej Brytanii stoimy ramię w ramię z na-

szymi amerykańskimi przyjaciółmi w tej godzinie tragedii, i podobnie

jak oni nie spoczniemy dopóki nie wypędzimy zła z naszego świa-

ta”282.

Tony Blair

W opinii autora, chęć dowiedzenia Stanom Zjednoczonym przydatności soju-

szu ze Zjednoczonym Królestwem była zdecydowanie najważniejszą przyczyną

blairowskiej polityki bezwarunkowego poparcia dla działań administracji amery-

kańskiej. Doskonałym argumentem potwierdzającym wspomnianą tezę są zapisy

tajnego dokumentu znanego jako Downing Street Memo przygotowanego 23 lipca

2002 roku po spotkaniu premiera Tony’ego Blaira z najbliższymi współpracow-

nikami, dotyczącego przyszłej interwencji w Iraku283. Podczas tego spotkania

stwierdzono wprost, że Irak nie stanowi zagrożenia dla sąsiadów, a jego arsenał

broni masowego rażenia jest mniejszy niż w przypadku Libii lub Korei Północnej.

Podkreślono również ogromną determinację administracji George’a W. Busha do

rozpoczęcia wojny oraz wykorzystywanie przez Amerykanów informacji wywia-

dowczych do osiągnięcia określonych celów politycznych. Pomimo posiadania tej

wiedzy Tony Blair zadeklarował wówczas chęć militarnego zaangażowania

w Iraku284. Ponadto, w dwa miesiące później, brytyjski premier podjął decyzję

280 J. Kampfner, op. cit., s. 78-104. 281 S. B. Dyson, Personality and Foreign Policy: Tony Blair's Iraq Decisions, “Foreign Policy Analysis”,

2006, vol. 2, Issue 3, s. 289-306. 282 Blair's statement in full, 11 September 2011, http://www.bbc.com/, data dostępu 21.08.2012. 283 Kopia dokumentu zostały zdobyte przez brytyjskiego dziennikarza Michaela Smitha i opu-

blikowane w The Sudany Times w maju 2005 roku, w przededniu wyborów parlamentarnych. 284 Ł. Smalec, Dwie wojny z Irakiem. Źródła, przyczyny, preteksty, przygotowanie, skutki, Uniwersytet

Warszawski - Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych, Warszawa 2012, s. 92-93.

129

o opublikowaniu dostępnych danych wywiadowczych, aby przekonać Brytyjczy-

ków o tym, że działania wynikają z poważnego zagrożenia irackim programem

rozwoju BMR285. Jak zauważył John Kampfner, Tony Blair stojąc przed dylema-

tem dotyczącym interwencji w Iraku, pomimo iż zdawał sobie sprawę, że inter-

wencja militarna będzie sprzeczna z normami prawa międzynarodowego, uznał,

że większą szkodą będzie nieokazanie lojalności Stanom Zjednoczonym286.

W opinii autora, można zatem skonstatować, że w przypadku wojny w Iraku po-

budki idealistyczne i moralne na których opierała się wspomniana powyżej dok-

tryna liberalnego interwencjonizmu, w rzeczywistości zostały dość cynicznie wy-

korzystane dla uzasadnienia działań zorientowanych na osiągnięcie celu stricte

politycznego, jakim było wzmocnienie „specjalnych relacji” z Waszyngtonem.

Proamerykańska polityka Zjednoczonego Królestwa w okresie sprawowania

urzędu przez Tony’ego Blaira stała się przyczyną ochłodzenia relacji z niektórymi

partnerami europejskimi. Szczególnie kontrowersyjny okazał się udział Brytyjczy-

ków w Kampanii Irackiej, która została przeprowadzona bez autoryzacji Rady

Bezpieczeństwa ONZ, a tym samym naruszała zasady Karty Narodów Zjednoczonych.

Zdecydowany sprzeciw państw „starej Europy”, a zwłaszcza Francji i Niemiec,

wobec interwencji w Iraku, nie tylko zapoczątkował tzw. „kryzys w ramach NA-

TO”, ale udowodnił również, że blairowska koncepcja „Wielkiej Brytanii jako

mostu transatlantyckiego” stała się niewykonalna287. Politycy zachodnioeuropejscy

nieprzychylnie odnosili się do faktu, że muszą rozpatrywać swoje relacje ze Sta-

nami Zjednoczonymi przez pryzmat stosunków z Londynem288. Kilku polityków

otwarcie niezbyt pochlebnie odniosło się do brytyjskich dążeń do wzmocnienia

„specjalnych relacji”: prezydent Chirac stwierdził, że „Tony Blair stara się trochę

za bardzo o współpracę z Ameryką”, a niemiecki kanclerz Schroeder nieco iro-

nicznie zauważył: „ruch na moście Blaira wydaje się przebiegać tylko w jednym

kierunku”. Głos zabierali również byli politycy cieszący się dużym autorytetem jak

Helmut Schmidt, który uznał, że „specjalne relacje są na tyle specjalne, że jedynie

Brytyjczycy zauważają ich istnienie” lub Nelson Mandela, który określił premiera

Blaira jako „amerykańskiego ministra spraw zagranicznych”289.

Proamerykańska postawa Tony’ego Blaira, a w szczególności włączenie się

Wielkiej Brytanii do wojny w Iraku zostały poddane krytyce również na Wyspach

285 Ibidem, s. 95. 286 J. Kampfner, op. cit., s. 192. 287 D. Gowland, A. Turner, A. Wright, Britain and European Integration since 1945: On the Sidelines, Taylor & Francis Ltd 2009, s. 173-174. 288 W. Wallace, C. Phillips, op. cit., s. 278. 289 A. Warchał, op. cit., s. 187-197; W. Wallace, C. Phillips, op. cit., s. 281-282.

130

Brytyjskich. Bardzo sugestywnym wyrazem braku poparcia dla działań ówcze-

snych władz była demonstracja w Londynie, kiedy ponad milion ludzi protesto-

wało przeciwko planowanemu włączeniu się Wielkiej Brytanii do tego konfliktu.

Co więcej, brytyjski premier musiał stawić czoła sprzeciwowi nie tylko ze strony

opozycji parlamentarnej, ale również wielu przedstawicieli Partii Pracy. Podczas

głosowania w dniu 26 lutego 2003 roku, kiedy 120 posłów Partii Pracy głosowało

przeciwko wsparciu brytyjskiemu dla amerykańskich działań w Iraku, doszło do

największej partyjnej rewolty od ponad stu lat290.

Dla części brytyjskich publicystów zaangażowanie Zjednoczonego Królestwa

w wojnę w Iraku u boku USA stało się zagadnieniem wokół którego w kolejnych

latach formułowane były nierzadko krytyczne oceny kształtu „specjalnych rela-

cji”. Co ciekawe, na Wyspach Brytyjskich na problematykę partnerstwa anglo-

amerykańskiego patrzono niezmiennie w sposób pragmatyczny – koncentrując się

przede wszystkim na niekorzystnej relacji poniesionych kosztów do osiągniętych

politycznych korzyści. W wielu opracowaniach naukowych podkreślano koniecz-

ność porzucenia blairowskiej postawy utożsamianej z niemal bezwarunkowym

dążeniem do utrwalania „specjalnych relacji”, na rzecz bardziej racjonalnego po-

dejścia oddzielającego sentymentalny sposób myślenia od rzeczywistych interesów

bezpieczeństwa. W debacie akademickiej wielokrotnie podkreślano, że pomimo

ambitnych planów premiera Blaira, pełne poparcie dla amerykańskich działań

unilateralnych, nie umożliwiło uzyskania przez Zjednoczone Królestwo znaczą-

cego wpływu na politykę Stanów Zjednoczonych291. Innym ze stawianych zarzu-

tów była całkowita nieobecność tematu kształtu „specjalnych relacji” zarówno

w debacie publicznej jak i tej prowadzonej w brytyjskim parlamencie. Warto bo-

wiem zaznaczyć, że w okresie sprawowania władzy przez premiera Blaira żadna z

partii opozycyjnych nie wykorzystała przysługujących jej uprawnień do rozpoczę-

cia debaty na temat relacji ze Stanami Zjednoczonymi292. Wreszcie, nierzadkie

stały się opinie, że „specjalne stosunki” istnieją nadal jedynie z punktu widzenia

Londynu, podczas gdy dla Stanów Zjednoczonych będących światowym hege-

290 Ciekawa kwestią jest także próba oceny polityki rządu Tony’ego Blaira w utworach kultury

popularnej. Wątkiem, który najczęściej jest w tych dziełach poruszany są właśnie ”specjalne stosun-ki” ze Stanami Zjednoczonymi. Przykładami takich obrazów są np. teledysk piosenkarza George’a Michaela do piosenki Shoot the Dog, lub powieść znanego brytyjskiego pisarza Roberta Harrisa pt. Ghostwriter, które w sposób jednoznacznie krytyczny odnoszą się do blairowskiego kształtu stosun-ków brytyjsko-amerykańskich; W. Lewandowski, Pudel, mąż agentki i niedoszły zbawca Brytanii. Obraz Tony’ego Blaira w wybranych tekstach kultury popularnej,w: P. Biskup, F. Gołembski, M. Kaczorowska (red.), op. cit., s. 67-79.

291 P. Porter, Last charge of the knights? Iraq, Afghanistan and the special relationship, “International Af-fairs”, 2010, vol. 86, no 2, , s. 355–375.

292 W. Wallace, C. Phillips, op. cit., s. 279.

131

monem bliskie relacje z Brytyjczykami nie są ani niezbędne, ani ważniejsze od

więzi z innymi państwami takimi jak Izrael czy Australia.

Postawa bezwarunkowego poparcia Stanów Zjednoczonych, postrzegana

przede wszystkim przez problem zaangażowania brytyjskich sił zbrojnych w dwa

wyczerpujące konflikty zbrojne stała się jedną z głównych przyczyn konieczności

odejścia Tony’ego Blaira z urzędu premiera. Od kolejnego szefa rządu – Gordona

Browna oczekiwano redefinicji podejścia Zjednoczonego Królestwa do zagadnie-

nia relacji z najbliższym sojusznikiem293. Pomimo iż premier Brown oficjalnie

podkreślał bliskość pomiędzy Wielką Brytanią a USA, w rzeczywistości usiłował

zdystansować się od polityki bezwarunkowego poparcia Waszyngtonu, prowa-

dzonej przez swojego poprzednika. Za przejaw takiej postawy uznano przydziele-

nie stanowisk w gabinecie zagorzałym krytykom inwazji w Iraku takim jak: John

Denham, David Miliband czy Mark Malloch Brown294. Premier wraz ze swoimi

współpracownikami przyjął bardziej asertywną postawę wobec Amerykanów

w kwestiach bezpieczeństwa, czego przejawem było choćby kilka sporów doty-

czących kampanii w Afganistanie, czy krytycznych wypowiedzi na temat niektó-

rych amerykańskich decyzji295. Trzeba jednak podkreślić, że przyczyn ponownego

ochłodzenia „specjalnych relacji” należy upatrywać przede wszystkim w stanowi-

sku prezentowanym przez Stany Zjednoczone, które zwłaszcza po objęciu urzędu

prezydenta przez Baracka Obamę zdecydowanie zmniejszyły swoje zainteresowa-

nie utrzymywaniem nadzwyczajnych stosunków z Wielką Brytanią296. W swojej

polityce dotyczącej Europy administracja nowego prezydenta postanowiła uprzy-

wilejować stosunki z tzw. Grupą UE-3 czyli właśnie Francją, Niemcami i Wielką

Brytanią. Podejście to było przejawem amerykańskiego pragmatyzmu, co odróż-

niało je od polityki administracji Busha, ale okazały się równie nieskuteczne297.

293 J. Dumbrell, The US-UK Special Relationship: Taking the 21st-Century Temperature, w: „The British

Journal of Politics & International Relations” 2009, t. 11 nr 1, s. 66–67. 294 D.H. Dunn, The double interregnum: UK-US relations beyond Blaird and Bush, w: „International Af-

fairs” 2008, vol. 84, no 6, s. 1135–1136. 295 J. Dumbrell, The US-UK...,s. 66–67. 296 Warto zaznaczyć, że europejscy partnerzy – Francja i Niemcy począwszy od 2008 roku czy-

niły starania o „podkopanie bliskości Londynu i Waszyngtonu”. Wydaje się, że przyniosło to w zamierzony efekt – Barack Obama podczas swojej kampanii prezydenckiej na miejsce swojego kluczowego przemówienia w Europie wybrał berliński Park Tiergarten, by przed podróżą do Lon-dynu odwiedzić jeszcze Paryż. Brytyjska prasa zinterpretowała to w sposób jednoznaczny – Wielka Brytania przestała być najważniejszym z partnerów dla Stanów Zjednoczonych ustępując miejsca potęgom kontynentalnym; A. Penkethin, Obama comes to Europe, 25 July 2008, http://www.independent.co.uk/, data dostępu 15 marzec 2011; J. Dumbrell, The US-UK…, s. 76–77; M.M. Kolonko, Antykolonialny bzik Obamy, „Rzeczpospolita” 3 czerwca 2011.

297 M. Zaborowski, Jakie stosunki transatlantyckie w XXI wieku?, „Sprawy Międzynarodowe” 2010, nr 4, str. 32.

132

Co więcej, w trakcie trwania pierwszej kadencji Baracka Obamy, Stany Zjedno-

czone wysłały przynajmniej kilka wyraźnych sygnałów świadczących o tym, iż nie

przyznają Wielkiej Brytanii pozycji tak uprzywilejowanego partnera jak w prze-

szłości. Brytyjskie media uznały za symbol amerykańskiego dystansowania się

drobne zdarzenia natury protokolarnej, takie jak np. unikanie przez prezydenta

Obamę terminu „specjalne relacje”, czy też czy też niezbyt fortunną wymianę

podarunków podczas pierwszej wizyty Gordona Browna w Stanach Zjednoczo-

nych298.

Z punktu widzenia Brytyjczyków szczególnie bolesna okazała się jednak deklara-

cja natury politycznej złożona w marcu 2010 roku przez amerykańska sekretarz

stanu Hillary Clinton, która zaoferowała możliwość mediacji Stanów Zjednoczo-

nych w sporze z Argentyną o Falkandy. Pomimo, że dla Brytyjczyków kwestia

przynależności Falklandów do Wielkiej Brytanii jest sprawą oczywistą i niepod-

ważalną, taka deklaracja Stanów Zjednoczonych może torować stronie argentyń-

skiej drogę do negocjacji mających na celu zmianę statusu wysp. Dla Brytyjczy-

ków taka amerykańska postawa stała się dowodem, że pomimo swojej lojalność i

bezwarunkowego poparcia dla polityki Waszyngtonu np. podczas Wojny z terro-

ryzmem, nie mogą obecnie liczyć na uwzględnienie własnych, kluczowych intere-

sów przez silniejszego partnera299.

Wobec zauważalnego dystansowania się Wszyngtonu i wynikającego z tego

ochłodzenia relacji, także brytyjskie kręgi polityczne zaczęły dostrzegać potrzebę

zracjonalizowania kształtu partnerstwa z USA. Wiosną 2010 roku brytyjska komi-

sja parlamentarna ds. stosunków międzynarodowych w swoim raporcie dosyć

krytycznie wypowiedziała się na temat dotychczasowego kształtu „specjalnych

relacji”. W dokumencie tym zawarto przekonanie, że wizerunek Wielkiej Brytanii

jako „służalczego pudla” Ameryki rozpowszechnione zarówno w kraju jak i za

granicą, jest bardzo szkodliwe dla reputacji i interesów Zjednoczonego Królestwa.

Parlamentarzyści stwierdzili również, że rząd powinien być mniej uległy w sto-

sunku do Waszyngtonu i podchodzić do tych stosunków bardziej realistycznie

i pragmatycznie, gdyż w dłuższej perspektywie nie będzie w stanie wpływać na

298 Podczas pierwszej wizyty Gordona Browna w USA w czasie prezydentury Baracka Obamy

obaj politycy zwyczajowo wymienili się podarunkami. Brytyjski prezent podarował Obamie stojak pod pióro wykonany z drewna pochodzącego z XIX-wiecznego żaglowca HMS Gannet zwalczające-go handel niewolników. Podarunek amerykańskiego prezydenta stanowiło natomiast 25 płyt DVD z klasyką amerykańskich filmów. W Wielkiej Brytanii tę drobną wpadkę dyplomatyczną zinterpre-towano jako kolejny przejaw ochłodzenia relacji anglo-amerykańskich; Joe Murphy, Obama's blockbu-ster gift for Brown: 25 classic films, http://www.thisislondon.co.uk/, data dostępu 15.03.2011.

299 Nile Gardiner, Hillary Clinton slaps Britain in the face over the Falklands, 2 March 2010, http://www.telegraph.co,uk, data dostępu 15.03.2011.

133

politykę Stanów Zjednoczonych w takim stopniu jak w przeszłości300. Co cieka-

we, wkrótce w podobnym tonie wypowiedział się Kościół Anglii, który oficjalnie

określił partnerstwo brytyjsko-amerykańskie jako „niebezpiecznie jednostronne”

opowiadając się za bardziej racjonalnym podejściem do „specjalnych relacji”301.

Koalicyjny rząd wyłoniony po wyborach parlamentarnych 2010 roku wycho-

dząc naprzeciw oczekiwaniom opinii publicznej podjął starania by pozbawić wy-

miar retoryczny relacji ze Stanami Zjednoczonymi elementów idealistycznych,

koncentrując się w większym stopniu na znaczeniu partnerstwa dla brytyjskiego

interesu narodowego. Warto zaznaczyć, że David Cameron oraz późniejszy szef

dyplomacji William Hague jeszcze jako czołowi politycy opozycji wielokrotnie

podkreślali konieczność utrzymania sojuszu politycznego z USA, wskazując iż

powinny one pozostać „solidne ale nie niewolnicze”302. W rezultacie o ile

w SDSR na pierwszym miejscu wśród zadań brytyjskiej aktywności na arenie

międzynarodowej ponownie wymieniono „kontynuację wyjątkowej współpracy

w dziedzinach obrony i bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi”303, o tyle

w odróżnieniu od okresu 1997-2007 realizacja tego priorytetu ma być środkiem

realizacji polityki bezpieczeństwa, a nie jej podstawowym celem. Generalnie, błę-

dem byłoby jednak stwierdzenie iż koalicyjny rząd Davida Camerona wycofał się

tradycyjnego atlantyckiego kursu w zakresie polityki bezpieczeństwa. Stanowisko

Partii Konserwatywnej wobec sojuszu brytyjsko-amerykańskiego okazało się w

istocie kontynuacją polityki zapoczątkowanej w trakcie kadencji Gordona Brow-

na, którą znawca problematyki John Dumbrell określił metaforycznie jako

„ochłodzenie postawy wobec Waszyngtonu przy jednoczesnym silnym potwier-

dzaniu specjalnych relacji”304.

Stanowisko nowego rządu Zjednoczonego Królestwa wobec stosunków

z USA premier Cameron zarysował już podczas swojej pierwszej wizyty w Wa-

szyngtonie w lipcu 2010 roku. Podczas wywiadów prasowych premier potwierdził

chęć do budowania silnych powiązań z „najstarszym i najbliższym sojusznikiem”,

300 Foreign Affairs Committee – Global Security: UK-US Relations Conclusions and recomendations, Sixth

Report of Session 2009–10, House of Commons Foreign Affairs Committee, 28 March 2010, http://www.parliament.uk/, data dostępu 15.03.2011.

301 L. Cockcroft, Church of England criticises 'special relationship' between Britain and US, 7 April 2010, http://www.telegraph.co.uk/, data dostępu 15.04.2011.

302 Obaj politycy użyli kilkakrotnie tego określenia podczas swoich wystąpień publicznych w lat-ach 2006-2010; Government foreign policy towards the United States, Eighth Report of Session 2013–14, House of Commons Foreign Affairs Committee, 3 April 2014, HC 695, http://www.parliament.uk/, data dostępu 15.04.2014, s. 13

303 Securing Britain..., s. 59. 304 J. Dumbrell, The US–UK Special Relationship: Taking the 21st-Century Temperature, “The British

Journal of Politics and International Relations”, 2009, Vol 11, No 3, s. 68.

134

przestrzegając jednak przed charakterystyczną dla Wielkiej Brytanii obsesją na

punkcie specjalnych relacji. Cameron podkreślił, że sojusz anglo-amerykański jest

mocny ze względu na korzyści jakie przynosi obu państwom, a nie ze względu

powiązania historyczne albo bezwarunkową lojalność Wielkiej Brytanii. Bliskość

obu stron nie jest zdaniem premiera niczym niezwykłym, gdyż jest ona rezultatem

świadomego wyboru, który podjęto w celu realizacji interesów, które często są

wspólne obu państwom305. Brytyjski premier realnie ocenił sytuacje międzynaro-

dową własnego kraju zaznaczając, że choć Wielka Brytania powinna postrzegać

siebie jako „młodszego partnera” w tym partnerstwie, to nadal pozostaje silnym,

pewnym siebie państwem, świadomym swoich wartości i konsekwentnym w osią-

ganiu priorytetów306.

W opinii autora, ponad trzyletni okres sprawowania władzy przez konserwa-

tywno-liberalny rząd Davida Camerona dowiódł, że kontynuacja strategicznego

partnerstwa z USA z brytyjskiego punktu widzenia wciąż pozostała priorytetem

polityki zagranicznej, jednak zmianie uległa postawa jaką Londyn przyjmuje w

kontaktach z Waszyngtonem. Choć Brytyjczycy wciąż służą swoim poparciem

dla działań podejmowanych przez Stany Zjednoczone na arenie międzynarodo-

wej, to swoją obecną postawę pozbawili bezrefkelsyjności oraz bezwarunkowości

charakterystycznych dla epoki Tony’ego Blaira. Komisja parlamentarna ds. sto-

sunków międzynarodowych, która uprzednio krytycznie oceniła kształt „specjal-

nych relacji”, w kolejnym raporcie z marca 2014 roku bardzo pozytywnie odnio-

sła się do owego zracjonalizowania brytyjskiego podejścia do „specjalnych rela-

cji”:

„W raporcie z marca 2010 roku dotyczących relacji brytyj-

sko-amrykańskich, nasi poprzednicy zarekomendowali by rząd

przyjął bardziej trzeźwe i mniej uległe nastawienie wobec Sta-

nów Zjednoczonych, oparte na racji stanu Zjednoczonego

Królestwa. Z zadowoleniem możemy stwierdzić, że koalicyjny

rząd przyjął taką postawę, nie zagrażając zarazem trwałości re-

lacji i ich użyteczności dla Wielkiej Brytanii. (…) Wiele histo-

rycznych przykładów dowodzi, że dopóki stanowisko brytyj-

skich władz jest dobrze uzasadnione, dopóty ewentualne różni-

ce lub odmowa poparcia dla działań amerykańskich, nie przy-

nosiły długoterminowego uszczerbku dla relacji z Waszyngto-

305 Andrew Grice, PM dismisses obsession with UK's “special relationship”, 20 July 2010,

http://www.independent.co.uk/, data dostępu 15.03.2011. 306 Patrick Wintour, David Cameron: don't obsess about US-UK special relationship, 20 July 2010,

http://www.guardian.co.uk/, data dostępu 15.03.2011.

135

nem (…) Podczas gdy nie doszło do zasadniczych zmian w

partnerstwie brytyjsko-amerykańskim, koalicyjny rząd zdołał

zbudować bardziej dojrzałe relacje ze Stanami Zjednoczonymi,

w których każda ze stron może swobodnie przyjąć odmienne

stanowisko od partnera. Uważamy, że rząd powinien nadal

opierać swoją postawę wobec USA na pewności wynikającej z

głębokich historycznych, ekonomicznych i kulturowych związ-

kach pomiędzy obydwoma państwami, które leżą u podstaw

więzów oraz historycznie dowiedzionej zdolności sojuszu bry-

tyjsko-amerykańskiego do przetrwania pomimo różnic w zakre-

sie konkretnych zagadnień polityki”307.

Wiarygodność przytoczonych tez została potwierdzona latem 2013 roku, kie-

dy brytyjski parlament nie wyraził zgody na przeprowadzenie interwencji woj-

skowej w ogarniętej wojną domową Syrią. Wobec rozważanej akcji militarnej

Stanów Zjednoczonych, wielu spośród obserwatorów po obu stronach Atlantyku

przewidywało, że ta decyzja może wywrzeć negatywny wpływ na kondycję part-

nerstwa brytyjsko-amerykańskiego308. Wydaje się, że w podobny sposób kwestię

parlamentarnego sprzeciwu postrzegały kręgi rządowe Zjednoczonego Królestwa,

o czym świadczą działania ukierunkowane na potwierdzenie brytyjskiego przy-

wiązania do „specjalnych relacji”, podejmowane wkrótce po wspomnianym gło-

sowaniu309. Wbrew tym obawom, Brytyjczycy spotkali się ze zrozumieniem ze

strony administracji Baracka Obamy. W kilka dni po głosowaniu, amerykański

sekretarz stanu John Kerry podczas wspólnej konferencji z szefem brytyjskiej

dyplomacji, zapewnił:

Stosunki pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Wielką Bry-

tanią są często określane jako specjalne, konieczne. Są określa-

ne w ten sposób po prostu dlatego, bo tak jest. Tak było przed

głosowaniem w parlamencie, na drugi dzień i tak pozostanie na

długo po tym głosowaniu. Nasza więź (…) jest silniejsza niż

jedno głosowanie, jest silniejsza niż jeden moment w historii.

Dotyczy ona wartości (…) Dotyczy zasad na których staramy

się organizować swoje społeczności, oferując ludziom maksi-

mum swobody i możliwości, szanując prawa, szukając równo-

307 Government foreign policy towards the United States..., s. 20. 308 J. Strong, op. cit., s. 18. 309 Prime Minister's phone call with President Obama, https://www.gov.uk, 30 August 2013, data

dostępu 30.08.2013.

136

wagi w bardzo skomplikowanym świecie.Nie mamy lepszego

partnera w tym wysiłku od Wielkiej Brytanii i jesteśmy za to

wdzięczni”310.

Przemówienie Johna Kerry’ego należy uznać za niezwykle charakterystyczny

przykład podejścia obu administracji Baracka Obamy do problemu relacji brytyj-

sko-amerykańskiego, polegającego na potwierdzaniu istnienia „specjalnych relacji”

przede wszystkim w wymiarze retorycznym, które jednak nie zawsze ma przeło-

żenie na płaszczyznę polityczną.

6.2. Rola NATO w brytyjskiej polityce bezpieczeństwa po zimnej

wojnie

Należy uwypuklić fakt, że samo przystąpienie Wielkiej Brytanii do Sojuszu

Północnoatlantyckiego, z punktu widzenia brytyjskiej tradycji politycznej było

swoistym ewenementem.. Zjednoczone Królestwo konsekwentnie unikało bo-

wiem zawierania porozumień zakładających instytucjonalizację współpracy

w dziedzinie obronnej. Wyjątek poczyniony w odniesieniu do NATO, wynikał

z trzech powodów. Przede wszystkim Sojusz Północnoatlantycki umożliwiał

realizację głównego celu brytyjskiej polityki po zakończeniu II Wojny Światowej

jakim było utrzymanie politycznego i militarnego zaangażowania Stanów Zjedno-

czonych w sprawy Starego Kontynentu. Brytyjczycy słusznie uznawali bowiem, że

bez USA Europie Zachodniej brakuje zarówno siły jak i przywództwa umożliwia-

jącego skuteczne przeciwstawienie się zagrożeniu ze strony Związku Radzieckie-

go. Drugą zaletą Sojuszu Północnoatlantyckiego była natomiast jego struktura,

która nie wymagała aby wyczuleni na punkcie kontroli nad własnymi siłami

zbrojnymi Brytyjczycy przekazywali je pod zwierzchność organów o charakterze

ponadnarodowym. Wreszcie, pozycja jednego z najważniejszych członków NA-

TO (kojarzona również ze „specjalnymi stosunkami” ze Stanami Zjednoczonymi)

dawała Wielkiej Brytanii poczucie własnej niezależności i odrębności ułatwiające

zachowanie odpowiedniego dystansu wobec Europy311.

Upadek bloku wschodniego spowodował, że podstawowe zadanie NATO ja-

kim w okresie zimnowojennym było odstraszanie radzieckiej agresji, zdezaktuali-

zowało się. Ogół przewartościowań zachodzących w rzeczywistości międzynaro-

310 Press Conference by Kerry, British Foreign Secretary Hague, 9 August 2013,

http://iipdigital.usembassy.gov, data dostępu 30.08.2013. 311 F. Gołembski, Stanowisko brytyjskie wobec problemu europejskiej tożsamości obronnej, „Sprawy Mię-

dzynarodowe”, 1999, nr 2, s. 46.

137

dowej po 1989 roku spowodował, że debatę nad bezpieczeństwem transatlantyc-

kim skupiono przede wszystkim na kwestiach amerykańskiego zaangażowania

wojskowego i roli Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie. Po obu stronach

Atlantyku nierzadko pojawiały się głosy, kwestionujące zasadność dalszego ist-

nienia NATO, które po rozwiązaniu Układu Warszawskiego stało się przestarza-

łe. Coraz więcej Europejczyków było zdania, że w nowych realiach amerykańska

opieka wojskowa nie jest dłużej niezbędna. W Stanach Zjednoczonych po zakoń-

czeniu zimnej wojny nasiliły się natomiast tendencje izolacjonistyczne, a część

amerykańskich polityków uznawała Pacyfik i Azję Wschodnią za ważniejsze ob-

szary zainteresowania niż Europa312. Pojawiły się również opinie naukowców

wywodzących się z neoliberalnej szkoły stosunków międzynarodowych takich jak

Richard Ullman czy Charles Kupchan, sugerujące, że ze względu na brak zagro-

żenia, NATO utraciło rację istnienia313.

Przewartościowania zachodzące w środowisku strategicznym Zjednoczonego

Królestwa nie wpłynęły jednak w żaden sposób na sposób postrzegania Sojuszu

Północnoatlantyckiego przez brytyjskie elity polityczne. Podobnie jak w okresie

zimnowojennym, jednym z głównych celów polityki zagranicznej Wielkiej Bryta-

nii było utrwalenie sytuacji, w której NATO zajmuje pozycję najważniejszej orga-

nizacji w architekturze bezpieczeństwa europejskiego. Warto zatem przeanalizo-

wać czynniki, które podbudowywały przekonanie Brytyjczyków o konieczności

odgrywania przez NATO równie ważnej roli co w czasie zimnej wojny. Po pierw-

sze, nawet po zakończeniu zimnej wojny najważniejszy walorem Paktu Północ-

noatlantyckiego pozostaje przywództwo jakie w pełnią w nim Stany Zjednoczone.

Zaangażowanie amerykańskie będące tradycyjnie fundamentem wiarygodności

NATO, w optyce brytyjskich elit politycznych stanowiło najlepszą gwarancję

również w obliczu trudnej do przewidzenia ewolucji uwarunkowań bezpieczeń-

stwa w okresie pozimnowojennym. Po drugie, w okresie zimnowojennym Sojusz

Północnoatlantycki stał się dla Brytyjczyków symbolem wspólnoty wartości two-

rzonej przez państwa Europy Zachodniej oraz Ameryki Północnej. Doskonale

ujmuje to Wyn Rees, który pisze:

„NATO stało się dla Wielkiej Brytanii czymś więcej niż sojuszem

wojskowym. NATO ( przyp. – G.G.) powstało by reprezentować po-

kojową wspólnotę państw Zachodu wyznających podobną ideologię

312 R. Zięba, Instytucjonalizacja Bezpieczeństwa Europejskiego: koncepcje – struktury – funkcjonowanie,

Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 1999, s. 164-165. 313 D. Eggert, Transatlantycka Wspólnota Bezpieczeństwa, Żurawia Papers nr 5, Wydawnictwo Nau-

kowe Scholar, Warszawa 2005, s. 51-53.

138

oraz w podobny sposób postrzegającymi zagadnienie bezpieczeństwa.

Fundamentalne wartości Sojuszu, mianowicie przywiązanie do liberal-

nej demokracji, gospodarki wolnorynkowej oraz rządów prawa, przy

jednoczesnym wzroście współzależności pomiędzy jego członkami,

umożliwiły wykształcenie się w jego wnętrzu poczucia solidarno-

ści”314.

Po trzecie, Organizacja Paktu Północnoatlantyckiego w największym stopniu

spośród wszystkich instytucji międzynarodowych umożliwiała Zjednoczonemu

Królestwu utrwalenie silnej pozycji w Europie, w odróżnieniu do płaszczyzny

ekonomicznej, na której zdecydowanym liderem były zjednoczone Niemcy315.

Silna preferencja Zjednoczonego Królestwa dla Sojuszu Północnoatlantyckie-

go była tradycyjnie jedną z fundamentalnych przyczyn konsekwentnie niechętne-

go stanowiska wobec procesu autonomizacji obronnej Europy. Inicjatywy ukie-

runkowane na stworzenie europejskiej tożsamości w dziedzinie obronności jawiły

się Brytyjczykom jako zagrożenie dla spoistości więzów transatlantyckich i jako

takie były postrzegane jako sprzeczne z brytyjskim interesem narodowym.

W Londynie obawiano się bowiem, że rozwój niezależnej polityki obronnej UE

może w dłuższej perspektywie doprowadzić do zmniejszenia zaangażowania Sta-

nów Zjednoczonych w proces zapewniania bezpieczeństwa Starego Kontynentu.

Sceptyczna postawa Wielkiej Brytanii wpływała na spowolnienie procesu auto-

nomizacji obronnej Starego Kontynentu, jednak nie spowodowała całkowitego

zaniechania działań podejmowanych w ramach UE ukierunkowanych na zmianę

dotychczasowego modelu bezpieczeństwa europejskiego. Co więcej, wydarzenia

mające miejsce w pierwszej dekadzie okresu pozimnowojennego (a zwłaszcza

konflikty na Półwyspie Bałkańskim) nasunęły wątpliwości, czy utrzymanie status

quo w architekturze bezpieczeństwa europejskiego jest scenariuszem najbardziej

efektywnym z punktu widzenia interesów bezpieczeństwa Zjednoczonego Króle-

stwa. Rozbieżności występujące w relacjach transatlantyckich oraz brak pełnej

pewności w odniesieniu do postawy amerykańskiej dowodziły że całkowite pole-

ganie wyłącznie na NATO (Stanach Zjednoczonych) byłoby nierozsądne. Dlate-

go też Wielka Brytania nie tylko uelastyczniła swoje stanowisko, ale wręcz przeję-

ła inicjatywę w procesie definiowania autonomicznych mechanizmów obronnych

Starego Kontynentu, czego rezultatem stało się utworzenie Europejskiej Polityki

Bezpieczeństwa i Obrony w 1999 roku. Należy jednak podkreślić, że bardziej

otwarte stanowisko wobec integracji europejskiej w dziedzinie obronności nie

314 W. Rees, Preserving the Security of Europe, w: S.Croft, A.Dorman, W.Rees, M.Uttley, Britain and

Defence 1945-2000, Pearson Education Limited, Edinburgh 2001, s. 60-62. 315Ibidem, s. 61.

139

oznaczało bynajmniej osłabienia brytyjskiego przekonania o konieczności utrzy-

mania prymatu NATO w architekturze bezpieczeństwa europejskiego. Wielka

Brytania niezmiennie na stanowisku, że bardziej aktywna polityka obronna UE

ma być prowadzona w ramach wyznaczonych przez Sojusz Północnoatlantycki

i przy ciągłej obecności wojsk amerykańskich. Jest rzeczą znamienną, że nawet we

wspólnej francusko-brytyjskiej deklaracji kończącej historyczny szczyt w St.Malo

znalazł się zapis, w którym podkreślono że NATO jest podstawą gwarancją bez-

pieczeństwa dla jego członków316. Postawę Zjednoczonego Królestwa w oma-

wianym zakresie, doskonale ujął prof. Gołembski pisząc:

„Bardziej elastyczne stanowisko wobec unijnych koncepcji na rzecz

budowy własnej tożsamości obronnej nigdy nie wyszło, w przypadku

Wielkiej Brytanii, poza podkreślanie szczególnej roli, jaką przypisuje się

Sojuszowi Północnoatlantyckiemu. On ma stanowić ostateczny punkt

odniesienia do zasadniczych zrębów struktury bezpieczeństwa Wielkiej

Brytanii”317

O znaczeniu jakie brytyjskie elity polityczne przyznają Sojuszowi Północnoat-

lantyckiemu świadczą zapisy dokumentów programowych polityki bezpieczeń-

stwa. W Strategicznym Przeglądzie Obrony z 1998 roku zapisano, że Sojusz Północ-

noatlantycki pozostanie podstawą brytyjskiego planowania obronnego, a Wielka

Brytania dołoży starań aby być jego czołowym europejskim uczestnikiem.

W SDR stwierdza się również, że NATO daje zarówno najlepsze gwarancje poli-

tyczne jak i wojskowe oraz jest najlepszym zabezpieczeniem przed najpoważniej-

szymi zagrożeniami318. W opublikowanym w 2010 roku Strategicznym Przeglądzie

Obrony i Bezpieczeństwa NATO określa się jako „fundament” brytyjskiego bez-

pieczeństwa319. Zadeklarowano m.in. zamiar prowadzenia dalszych działań re-

formujących i wzmacniających NATO, tak aby było ono w stanie skutecznie

sprostać wszystkim wyzwaniom bezpieczeństwa zarówno tym tradycyjnym jak

i „nowym” takim jak cyberterroryzm. Wielka Brytania popiera również rozwój

współpracy NATO z innymi organizacjami międzynarodowymi, w tym przede

316 British-French Summit Joint Declarationt, St-Malo, 3-4 December 1998”, w: From St-Malo to Nice.

European defence: core documents, „Chaillot Paper”, nr 47, May 2001, s. 8-9, http://www.iss.europa.eu, data dostępu 12.12.2013.

317 F. Gołembski, Stanowisko brytyjskie wobec problemu europejskiej tożsamości obronnej, „Sprawy Mię-dzynarodowe”, 1999, nr 2, s. 46.

318 Strategic Defence…, punkty 18 i 37. 319 Securing Britain…, s.59.

140

wszystkim z Unią Europejską, jak również uczestnictwo we wspólnych opera-

cjach państw które nie są członkami Sojuszu320.

Warto zwrócić uwagę, że zapisy traktujące o szczególnym znaczeniu NATO

dla brytyjskiego bezpieczeństwa zawarte w SDSR są bardzo zbliżone do znajdują-

cych się w drugim z poruszanych dokumentów, stworzonym przecież aż dwana-

ście lat wcześniej przez przeciwną opcję polityczną. Co więcej, należy podkreślić,

że Partia Liberalnych Demokratów będąca obecnie trzecią siłą brytyjskiej sceny

politycznej również niezmiennie uznaje prymat Sojuszu Północnoatlantyckiego

w procesie zapewniania bezpieczeństwa zarówno Zjednoczonego Królestwa jak

i Europy. Konstatując, pierwszoplanową rolę przypisywaną NATO w brytyjskich

koncepcjach bezpieczeństwa można bez wątpienia uznać za jedną z najważniej-

szych zasad strategicznych w odniesieniu do których istnieje niezagrożony po-

nadpartyjny konsensus.

6.2.1. Wielka Brytania wobec procesu transformacji NATO

Zakończenie zimnej wojny spowodowało, że przed Sojuszem Północnoatlan-

tyckim pojawiło się nowe wyzwanie. Wobec rozwiązania struktur Układu War-

szawskiego oraz rozpadu ZSRR dotychczasowe zadanie NATO, którym przez

cztery poprzednie dekady było odstraszanie ewentualnej inwazji państw Bloku

Wschodniego, zdezaktualizowało się. Ogół zmian zachodzących w otoczeniu

międzynarodowym spowodował iż potrzeba przeprowadzenia przez Organizację

Paktu Północnoatlantyckiego reform stała się oczywista. Proces transformacji

wewnętrznej zorientowany na adaptację NATO do pozimnowojennego środowi-

ska bezpieczeństwa obszaru transatlantyckiego przyjął, co oczywiste, formę cią-

głej ewolucji. Kierunek procesu adaptacji jest wymuszany przez kolejne wyzwania

zagrażające bezpieczeństwu państw członkowskim Sojuszu Północnoatlantyckie-

go i stabilności międzynarodowej, takie jak konflikty na Półwyspie Bałkańskim

czy szeroko rozumiany rozwój terroryzmu międzynarodowego.

Zakończenie zimnej wojny nie zachwiało w żaden sposób przekonaniem bry-

tyjskich elit politycznych o konieczności utrzymania silnego Sojuszu Północnoat-

lantyckiego, który w ciągu poprzednich czterdziestu lat w pełni potwierdził swoją

skuteczność. Zjednoczone Królestwo konsekwentnie opowiadało się za utrzyma-

niem przez NATO roli najważniejszej organizacji w europejskiej architekturze

bezpieczeństwa, której podstawowy zadaniem powinna pozostać realizacja

wspólnej obrony państw członkowskich. Warto jednak zaznaczyć, że w Londynie

320 Ibidem, s. 62.

141

doskonale zdawano sobie sprawę z konieczności adaptacji Sojuszu do „nowego”

i dynamicznie ewoluującego środowiska bezpieczeństwa Starego Kontynentu.

Brytyjczycy wykazywali charakterystyczną dla nich ostrożność, podkreślając iż

transformacja Sojuszu nie jest wydarzeniem a długotrwałym i wymagającym za-

angażowania państw członkowskich procesem który powinien być na bieżąco

dopasowywany do ewolucji środowiska międzynarodowego321. Począwszy od

wczesnych lat dziewięćdziesiątych Zjednoczone Królestwo aktywnie angażowało

się we wszystkie najważniejsze inicjatywy ukierunkowane na modernizację Soju-

szu Północnoatlantyckiego. Londyn aktywnie popierał i aktywnie uczestniczył

w pracach nad Nową koncepcją strategiczną NATO przyjętą w listopadzie 1991 roku,

oraz jej zrewidowaną wersją przyjętą na szczycie waszyngtońskim w kwietniu

1999 roku. Główną osią wokół której koncentrowały się działania ukierunkowane

na przystosowywanie NATO do zmieniającego się dynamicznie pozimnowojen-

nego środowiska międzynarodowego była potrzeba przeobrażenia sojuszu zorien-

towanego przede wszystkim na zapewnianie wspólnej obrony obszaru transatlan-

tyckiego w organizację bardziej elastyczną i zdolną do realizacji zadań wojsko-

wych nowego typu również poza terytorium państw członkowskich322. Za takie

należy uznać przede wszystkim operacje niesienia pomocy humanitarnej i utrzy-

mania pokoju (peacekeeping), które stały przedstawiciel Wielkiej Brytanii przy Ra-

dzie Północnoatlantyckiej John Weston określił w 1992 roku jako „najważ-

niejżniejszy element agendy NATO”323. W opinii Brytyjczyków do realizacji tych

zadań należało rozwinąć mobilne, wielozadaniowe siły szybkiego reagowania

dysponujące dużą siłą uderzeniową. Dlatego też, Zjednoczone Królestwo zostało

państwem ramowym utworzonych w 1992 NATO-wskich sił (lądowych) na-

tychmiastowego reagowania Allied Rapid Reaction Corps, które w dużej części

zostały oparte na jednostkach wchodzących dotychczas w skład I Korpusu Bry-

tyjskiego stacjonującego w Niemczech324. Warto również podkreślić, że Wielka

Brytania opowiadała się za udostępnieniem zasobów Sojuszu Północnoatlantyc-

kiego w celu wsparcia misji pokojowych przeprowadzanych pod auspicjami

KBWE/OBWE.

321 G. Robertson, Transforming NATO to Meet theChallenges of the 21st Century, w: D. S. Hamilton

(ed.), Transatlantic Transformations: Equipping NATO for the 21st Century, Center for Transatlantic Relations, Johns Hopkins University 2004, s. 36.

322S. Zakrzewski (red.), NATO na początku XXI wieku, Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa, Poznań 2008;

323 J. Weston, The Challenges to NATO: A British view, “NATO Review”, December 1992, t. 40, nr 6, s. 9-14.

324 R. Pengelley, ARRC arising, „International Defence Review”, 1992, Nr 10, s. 981-988.

142

Najważniejszą z płaszczyzn transformacji wewnętrznej Sojuszu Północnoat-

lantyckiego, we wczesnym etapie tego procesu była zaproponowana przez Ame-

rykanów koncepcja rozwoju Połączonych Sił Wielonardowych do Zadań Specjal-

nych (Combined Joint Task Force – CJTF)325. Zjednoczone Królestwo zdecydo-

wanie poparło tę inicjatywę dostrzegając w niej uzupełnienie dla jednostek NA-

TO oraz możliwość podjęcia przez Europę podczas ewentualnego braku zaanga-

żowania Stanów Zjednoczonych. Co więcej, Brytyjczycy właśnie w koncepcji

CJTF dostrzegali najlepszą płaszczyznę urzeczywistnienia idei budowy europej-

skiej tożsamości obronnej. Należy bowiem pamiętać, że pomimo iż CJTF miały

być łącznikiem pomiędzy strukturami europejskimi oraz atlantyckimi, to z punktu

widzenia Londynu niezwykle istotny był fakt iż dzięki tej koncepcji proces ESDI

został związany z NATO, co znacząco zmniejszało ryzyko negatywnej reakcji

Stanów Zjednoczonych.

Należy skonstatować iż Wielka Brytania zdecydowanie popierała tendencję do

odchodzenia od dotychczasowego charakteru NATO jako statycznej organizacji

obrony terytorialnej w kierunku rozwoju zdolności kształtowania środowiska

bezpieczeństwa również poza obszarem traktatowym. W pierwszej dekadzie

okresu pozimnowojennego główną areną owej aktywności zewnętrznej NATO

stał się Półwysep Bałkański. Zjednoczone Królestwo aktywnie włączyło się

w działania podjęte pod sztandarem Sojuszu Północnoatlantyckiego ukierunko-

wane na stabilizację regionu, biorąc istotny udział w NATO-wskich operacjach

Sharp Guard na Morzu Adriatyckim oraz Deliberate Force, IFOR a także SFOR

w Bośni i Hercegowinie. Na szczególne uwzględnienie zasługuje natomiast po-

stawa Londynu wobec tzw. Wojny w Kosowie, podczas której brytyjskie siły

powietrzne wykonały 10% spośród wszystkich nalotów bombowych przeprowa-

dzonych w ramach operacji Sojuszu Północnoatlantyckiego Allied Force326. Pełnią-

cy wówczas urząd premiera Tony Blair nie tylko był najbardziej żarliwym promo-

torem rozwiązania konfliktu przy wykorzystaniu siły militarnej, ale również starał

się nakłonić prezydenta Clintona do rozmieszczenia w Serbii lądowych sił inter-

325 Siły CJTF jako siły wielonarodowe, złożone z różnych rodzajów wojsk, mają służyć do prowa-

dzenia operacji pokojowych, humanitarnych i kryzysowych, a więc typu zadań petersburskich, poza obszarem NATO. Oznacza to podejmowanie misji wykraczających poza operacje z zakresu zbiorowej obrony (przewidziane w dyspozycjach art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego i art. V zmodyfikowanego Traktatu Brukselskiego) na podstawie upoważnienia Rady Bezpieczeństwa ONZ lub kierowanych przez OBWE. Polityczne kierowanie tego typu operacjami zastrzeżono do decyzji Rady Północnoatlantyckiej, dopusz-czono jednak wykorzystywanie CJTF przez UZE w sytuacjach gdy północnoamerykańscy sojusznicy nie będą w nich uczestniczyć; R. Zięba, Europejska Tożsamość…, s. 121.

326 C. Taylor, T.Waldman, op. cit. s. 56-58.

143

wencyjnych NATO327. Warto zaznaczyć, że pozytywny rezultat operacji Allied Force

umożliwił ustanowienie w czerwcu 1999 roku przez Sojusz Północnoatlantycki na

terenie Kosowa misji wsparcia pokoju KFOR, w skład której w początkowym okresie

wchodziło niemal 10 tysięcy brytyjskich żołnierzy i funkcjonariuszy.

Interwencja oraz wcześniejsze operacje NATO na Półwyspie Bałkańskim do-

wiodły, że Sojusz Północnoatlantycki jest w stanie przeprowadzić długotrwałe

operacje wojskowe także poza obszarem traktatowym. Ponadto operacja Allied

Force była pierwszym tak poważnym odejściem od casus foederis Traktatu Waszyng-

tońskiego (zawierającego postanowienia o zbiorowej obronie przed napaścią zbroj-

ną na terytorium państw członkowskich), która ilustrowała przesunięcie punktu

ciężkości w kierunku działań ekspedycyjnych328. Z punktu widzenia Londynu,

efekty transformacji jaką Sojusz Północnoatlantycki przeszedł w ciągu pierwszej

dekady okresu pozimnowojnnego bez wątpienia były zadowalające. NATO nie

utraciło bowiem pełnej wiarygodności militarno-politycznej, a także wykonało

poważny krok by stać się sojuszem o zdolnościach globalnych.

Konieczność dalszego rozwoju zdolności ekspedycyjnych Sojuszu Północnoa-

tlantyckiego zaczęła być akcentowana przez Brytyjczyków jeszcze w większym

stopniu po 2001 roku. Wydaje się, że rozpoczęcie wojny z terroryzmem przyspie-

szyło poszerzanie perspektywy, z jakiej w Londynie postrzegano funkcje NATO.

O ile w latach wcześniejszych brytyjska uwaga koncentrowała się na wykorzysta-

niu Sojuszu Północnoatlantyckiego dla rozwiązywania wyzwań bezpieczeństwa w

najbliższym otoczeniu Europy, to wobec wystąpienia konkretnych przesłanek,

zauważono potrzebę uczynienia z NATO podmiotu o zasięgu globalnym. Dlate-

go też, zdaniem władz brytyjskich niesłusznym jest utrzymywanie podziału zadań

NATO na te, które wynikających z artykułu 5 Traktatu Waszyngtońskiego i te które

są prowadzone poza obszarem traktatowym. Wielka Brytania pozostaje obok

USA najistotniejszym członkiem tzw. grupy „globalistów” – państw, które uznają,

że NATO powinno koncentrować się na swych zdolnościach do kształtowania

ładu międzynarodowego i zapobieganiu powstawania zagrożeń bezpieczeństwa

także w regionach geograficznie odległych od obszaru traktatowego329. Taką ko-

nieczność rząd brytyjski szczególnie mocno akcentował podczas prac nad Koncep-

cją Strategiczną NATO przyjętą w listopadzie 2010 roku. Należy również wspo-

mnieć, że Wielka Brytania jednoznacznie popiera rozwój Sił Odpowiedzi NATO

327 J. Kampfner, op. cit. , s. 36-61. 328 M. Stolarczyk, Interwencja NATO w Jugosławii i jej implikacje dla bezpieczeństwa międzynarodowego , w: E.

Cziomer (red), NATO u progu XXI wieku, Instytut Studiów Strategicznych, Kraków 2000, s. 54. 329 B. Górka-Winter, M. Madej, NATO Member States and the New Strategic Concept:

An Overview, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2010, s. 7.

144

(NRF) utworzonych na mocy decyzji podjętej podczas szczytu NATO w Pradze

w 2002 roku, uznając, że powinny one pełnić funkcję wehikułu transformacji

Sojuszu330. Zjednoczone Królestwo uznaje, że dzięki siłom natychmiastowego

reagowania NRF Sojusz stanie się bardziej sprawny i elastyczny zwłaszcza w ope-

racjach krótkoterminowych służących przeciwdziałaniu sytuacjom kryzysowym.

Ze względu na postulaty niektórych państw dotyczące nadania siłom w ramach

NRF charakteru bardziej uwzględniającego ich potrzeby obronne Wielka Brytania

zaproponowała w lutym 2009 roku Sojuszniczych Sił Solidarności (ASF)331. For-

macja ta licząca 1500 żołnierzy byłaby wydzielona z NRF i przeznaczona wyłącz-

nie do wykonywania zadań wynikających z artykułu 5. Traktatu Waszyngtońskiego.

Takie rozwiązanie pozwoliłoby na zwiększenie możliwości użycia pozostałej czę-

ści NRF w operacjach out of area, na czym szczególnie zależy Brytyjczykom332.

Choć Wielka Brytania tradycyjnie postrzega Sojusz Północnoatlantycki przede

wszystkim przez pryzmat aktywności militarnej, to dostrzega również korzyści

wynikające ze stopniowego poszerzania właściwości NATO o „nowe” wymiary

bezpieczeństwa. W swoich wypowiedziach politycy brytyjscy opowiadają się za

włączeniem w obszar zainteresowań zagadnień takich jak bezpieczeństwo energe-

tyczne, zmiany klimatu czy cyberterroryzm, choć wydaje się, że w ich opinii po-

zamilitarne aspekty bezpieczeństwa powinny zajmować w agendzie NATO dru-

gorzędną pozycję. Podczas opracowywania najnowszej Koncepcji Strategicznej Wiel-

ka Brytania wskazywała na konieczność rozwiązania wspomnianych problemów

poprzez wzmocnienie i wykorzystanie istniejących narzędzi oraz współpracy

z innymi partnerami.

Inna kwestią poruszaną przez Brytyjczyków jest wzmocnienie potencjału cy-

wilnego Sojuszu oraz narzędzi dyplomacji publicznej, tak aby budować poparcie

dla celów i misji NATO333. Władze brytyjskie chciałyby również reformy alokacji

wydatków, uproszczenia struktury planowania obronnego oraz większego podzia-

łu odpowiedzialności pomiędzy państwa członkowskie Sojuszu.

W odniesieniu do relacji Sojuszu Północnoatlantyckiego z innymi podmiotami

stosunków międzynarodowych to bez wątpienia najistotniejszymi wydają się sto-

sunki

z Unią Europejską oraz Rosją. Zdaniem Wielkiej Brytanii Współpraca na linii

330 Ibidem. 331 Obawy były zgłaszane przez niektóre państwa tzw. wschodniej flanki NATO, w tym przede

wszystkim Litwę, Łotwę i Estonię, które wyrażały niepewność co do polityki Federacji Rosyjskiej. 332 B. Górka-Winter, M. Madej, op. cit., s. 112; Russia: a new confrontation?, Tenth Report of the Ses-

sion 2008–2009, House of Commons Defence Committee, http://www.publications.parliament.uk/, data dostępu 12.03.2012, s. 56-57.

333 B. Górka-Winter, M. Madej, op. cit., s. 114.

145

NATO-UE ze względu na wspólne interesy bezpieczeństwa jest niezbędna, ale

tylko pod warunkiem utrzymania nadrzędnej pozycji NATO. Brytyjczycy wskazu-

ją na naturalny podział funkcji obu organizacji – NATO odpowiedzialnego

w dziedzinie militarnej i Unii Europejskiej posiadającej ogromny potencjał cywil-

ny. Dlatego też Unia Europejska powinna mieć możliwość samodzielnego zaan-

gażowania uzupełniającego działania Sojuszu lub interweniowania w sytuacjach

kryzysowych tam, gdzie NATO nie jest obecne334.

6.2.2. Wielka Brytania a proces rozszerzenia NATO

Zjednoczone Królestwo zdecydowanie poparło demokratyczny charakter

zmian w państwach dawnego bloku wschodniego oraz przychylnie odniosła się

do ich chęci integracji ze strukturami zachodnimi. Jak już wcześniej wspomniano

Wielka Brytania dostrzegła konieczność zmiany swojej dotychczasowej polityki

wobec Europy Środkowo-Wschodniej gdyż pozostawienie jej jako „ziemi niczy-

jej” mogłoby wpłynąć negatywnie na stabilność Starego Kontynentu.

Choć Brytyjczycy uznawali proces rozszerzania NATO na wschód jako natu-

ralną konsekwencję transformacji jakie miały miejsce w krajach Europy Środko-

wo-Wschodniej, to początkowo przyjmowali niezwykle ostrożne stanowisko.

Wielka Brytania uznawała bowiem iż powiększenie NATO nie może doprowa-

dzić do osłabienia zdolności obronnych sojuszu ani jego struktury wojskowej335.

Ponadto z brytyjskiego punktu widzenia brak było pewności odnośnie trwałości

przemian demokratycznych państwach regionu, a także nieklarownej sytuacji

politycznej w Federacji Rosyjskiej. Należy zresztą zaznaczyć, że zwłaszcza we

wczesnych latach dziewięćdziesiątych czynnik rosyjski wpływał w istotnym stop-

niu na kształt stanowiska Zjednoczonego Królestwa wobec rozszerzenia Sojuszu

Północnoatlantyckiego na wschód. Brytyjski minister obrony Malcom Rifkind

podczas pobytu w Warszawie w lutym 1994 roku oficjalnie stwierdził, że Wielka

Brytania jest zainteresowana procesem rozszerzania NATO na Wschód. Rifkind

dodał również, że o rozszerzeniu Sojuszu Północnoatlantyckiego będą decydo-

wać jedynie państwa członkowskie i kandydujące. Słowa brytyjskiego dyplomaty

nie oznaczały jednakże pominięcia stanowiska rosyjskiego, gdyż Londyn wielo-

334 Ibidem. 335 Warto zaznaczyć iż brytyjskie zastrzeżenia w kwestii utrzymania struktury militarnej stanowi-

ły sprzeciw wobec niemieckich koncepcji szybkiego powiększenia NATO poprzez gest polityczny, nie biorąc pod uwagę efektów operacyjnych; W. Waszczykowski, Wielka Brytania: nowe orientacje, w: J.Stefanowicz, I. Grabowska-Lipińska, Racja stanu w dobie transformacji ładu europejskiego: Implikacje dla Polski, Warszawa 1995, s. 110.

146

krotnie podkreślał, że w procesie zacieśniania współpracy z państwami środko-

woeuropejskimi, interesy rosyjskie muszą być wzięte pod uwagę. Jak zauważył

Witold Waszczykowski, to właśnie Brytyjczycy byli autorami sloganu lansowane-

go wobec Rosji iż w procesie rozszerzenia NATO nie uwzględni żadnego veta

pochodzącego z zewnątrz, ale i nie zaskoczy nikogo w Europie swoimi decyzjami

(no veto, no suprise). Ponadto Zjednoczone Królestwo zakładało iż rozszerzenie

Sojuszu i budowa specjalnych relacji z Rosją stanowiły część tego samego proce-

su336. Taka postawa dobrze wpisywała się w pozimnowojenną tendencję Wielkiej

Brytanii do przyznawania Rosji szczególnej roli wynikającej z jej znaczenia dla

równowagi na Starym Kontynencie.

Obawy dotyczące spójności Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz reakcji rosyj-

skiej spowodowały, że u podstaw stanowiska brytyjskiego w kwestii rozszerzenia

NATO legło przekonanie o potrzebie gradualizmu. Państwa Europy środkowo-

wschodniej miały stopniowo „dojrzewać” do członkostwa w sojuszu, przecho-

dząc swoisty okres przystosowawczy. Z tego powodu Londyn poparł amerykań-

ską ideę Partnerstwa dla Pokoju widząc w niej możliwość praktycznej realizacji kon-

cepcji gradualistycznej, a także instrument nie wywołujący tak ostrych reakcji

Moskwy jak w przypadku bezpośredniej akcesji państw środkowoeuropejskich do

NATO337.

Wraz z pojawiającymi się znamionami stabilizacji sytuacji politycznej oraz za-

uważalnym wysiłkiem państw regionu ukierunkowanym na spełnienie standardów

transatlantyckich, początkowa ostrożność Wielkiej Brytanii zaczęła stopniowo

przekształcać się w coraz wyraźniejsze wsparcie dla rozszerzenie sojuszu na

wschód. Warto zaznaczyć, że poparcie dla owej idei wyrażali zarówno politycy

pozostający u władzy jak i ci którzy formalnie odeszli z polityki lecz cieszący się

nadal dużym autorytetem. W marcu 1996 roku podczas swojej wizyty w USA była

premier Margaret Thatcher potwierdziła konieczność rozszerzenia Sojuszu

w interesie pokoju i bezpieczeństwa w okresie trudnych przewartościowań w

polityce międzynarodowej338. Minister obrony Michael Portillo również w jedno-

znaczny sposób opowiadał się za rozszerzeniem NATO. Prof. Franciszek Go-

łembski przytacza artykuł z września 1996 roku, w którym Portillo pisał:

336 W. Waszczykowski, op. cit., s. 110. 337 F. Gołembski, Wielka Brytania, w: S. Parzymies (red.), Europa środkowa i wschodnia w polityce Za-

chodu, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 1994, s. 91-92. 338 New threats for old, Przemówienie Margaret Thatcher w Westminster College w Fulton 9 mar-

ca 1996 roku, http://www.margaretthatcher.org, data dostępu: 21.03.2011; F. Gołembski, Poli-tyka…, s. 142.

147

„Wielka Brytania naturalna ostoja demokracji parlamentarnej jest

jednym z najbardziej zaangażowanych zwolenników rozszerzenia

NATO. (…) Mam nadzieję, że NATO będzie w stanie powitać pierw-

szych nowych członków w 1999 r., w pięćdziesiąta rocznicę swego

istnienia”339.

Z punktu widzenia przyszłego bezpieczeństwa europejskiego zdecydowanie

najważniejszymi państwami w regionie Europy Środkowo-Wschodniej były Wę-

gry, istniejąca do 1993 roku jako państwo federalne Czechosłowacja i przede

wszystkim Polska. Trzy wymienione kraje przewyższały potencjałem pozostałe

(nie licząc Rosji) kraje byłego bloku wschodniego i były przez Zachód traktowane

jako najpoważniejsi kandydaci do członkostwa. Nie zmienia to faktu, że poszcze-

gólni członkowie NATO wysuwali propozycje innych państw jako potencjalnych

członków Sojuszu, optując za rozszerzeniem większym niż tylko o trzy nowe

kraje. We wczesnych latach dziewięćdziesiątych Brytyjczycy nie byli na przykład

przekonani do członkostwa Węgier w Sojuszu Północnoatlantyckim. Powodem

wątpliwości był brak ewentualnego lądowego połączenia Węgier z pozostałymi

sojusznikami po rozpadzie Czechosłowacji i nierozpatrywaniu Słowacji jako kan-

dydata do wstąpienia w szeregi NATO w pierwszej kolejności. Dlatego też Lon-

dyn optował za włączeniem Słowenii do grupy państw, która miała być przyjęta

w pierwszej kolejności, gdyż dzięki temu problem „mostu lądowego” do Węgier

zostałby rozwiązany. Władze brytyjskie sprzeciwiały się natomiast kandydaturze

Rumunii popieranej przez Francję uznając, że ani możliwości wojskowe ani po-

ziom poszanowania praw człowieka w tym kraju nie odpowiada standardom za-

chodnim. W oficjalnych wypowiedziach brytyjscy politycy opowiadali się za

mniejszym rozszerzeniem obawiając się osłabienia spójności i efektywności Soju-

szu Północnoatlantyckiego. Minister obrony George Robertson w czerwcu 1997

roku potwierdził całkowite poparcie dla Polski, Czech i Węgier oraz stwierdził, że

o ile Słowenia nie spowodowałaby większych problemów, to przyjęcie Rumunii

mogłoby oznaczać „zbyt wiele do przełknięcia”340. Ze względu na sprzeciw Rosji,

Wielka Brytania nie poparła również w sposób zdecydowany aspiracji trzech pań-

stw bałtyckich341.

Stanowisko brytyjskie było oczywiście jednym z bardziej istotnych w procesie

przyjęcia nowych państw do Sojuszu Północnoatlantyckiego, jednak nie było

339 F. Gołembski, Brytyjskie koncepcje bezpieczeństwa narodowego, Wyd. Adam Marszałek, Warszawa

1996, s. 10–11. 340 J. M. O. Sharp, British Views on NATO Enlargement, Conference:NATOEnlargement:The National

Debates over Ratification, 7 October 1997, http://www.nato.int, data dostępu 21.03.2012. 341 Ibidem

148

decydujące. Żadna ze stron nie miała wątpliwości, że pierwszoplanową rolę w

procesie rozszerzania NATO odgrywały Stany Zjednoczone i to ich zdanie było

decydujące we wszystkich najważniejszych kwestiach. Podczas swojej wizyty

w

Waszyngotnie 3 czerwca 1996 roku były prezydent Polski Lech Wałęsa nie mylił

się twierdząc, że to nie Francja czy Wielka Brytania, a przede wszystkim admini-

stracja Billa Clintona podejmie kluczowe decyzje w sprawie rozszerzenia Soju-

szu342. Podczas madryckiego szczytu NATO w lipcu 1997 roku pomimo odmien-

nych stanowisk wielu państw europejskich przyjęto ostatecznie amerykańską kon-

cepcję zaproszenia do członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim jedynie

trzech krajów: Polski, Czech i Węgier. Pozostałe pięć krajów: Rumunia, Słowenia,

Litwa, Łotwa i Estonia dostały od NATO jednakową zachętę do przeprowadza-

nia dalszych reform wewnętrznych połączoną z obietnicą powrócenia do rozmów

przy okazji kolejnego rozszerzenia343.

Po zakończeniu rozszerzenia z 1999 roku podejście brytyjskie do kwestii dal-

szego rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego ewoluowało w kierunku poli-

tyki „otwartych drzwi” popieranej wówczas silnie przez Niemcy i Stany Zjedno-

czone. Oznaczało to odejście przez Partię Pracy od wcześniejszej praktyki Kon-

serwatystów, którzy preferowali bardzo ostrożne przeprowadzanie rozszerzenia

NATO, tak aby maksymalnie ograniczyć ewentualne niezadowolenie Moskwy.

W ten sposób Sojusz Północnoatlantycki będący organizacją zbiorowej obrony

mógłby stopniowo ewoluować w pożądanym kierunku organizacji bezpieczeń-

stwa zbiorowego344. Warto jednak nadmienić, że Laburzyści podobnie jak ich

przeciwnicy nie zgadzali się na wprowadzenie w Sojuszu członkostwa „drugiej

kategorii”. Wyraz temu dał minister spraw zagranicznych Robin Cook, który

jeszcze podczas spotkania w Sintrze w maju 1997 roku stwierdził, że NATO nie

powinno przyjmować członków, których zdolności militarne osłabiłyby sojusz

i których bezpieczeństwa nie są w stanie zagwarantować inne państwa członkow-

skie345. Postawę Wielkiej Brytanii w XXI wieku można więc podsumować, jako

pełne poparcie dla NATO-wskiej polityki „otwartych drzwi”, dopuszczające jed-

nak rozszerzenie tylko w sytuacji kiedy potencjał polityczno-wojskowy kandydata

będzie na wystarczająco wysokim poziomie by nie wpłynąć negatywnie na spój-

342 Roland Asus, NATO - Otwarcie drzwi, Wydawnictwo Muza SA, Warszawa 2002, s. 291. 343 Frank Schimmelfennig, NATO's Enlargement to the East: An Analysis of Collective Decision-

making, EAPC-NATO Individual Fellowship Report 1998-2000, http://www.nato.int., data dostępu: 11.03.2013.

344 J. M.O. Sharp, op.cit. 345 P. Wise, Nato split on new entrants, “Financial Times (UK)”, 30 May 1997, s. 2.

149

ność militarną Sojuszu Północnoatlantyckiego. Brytyjczycy popierają proces roz-

szerzenia NATO gdyż w nim widzą możliwość powiększenia obszaru stabilności

bezpieczeństwa, a także katalizator reform w państwach aspirujących do członko-

stwa346. Dlatego też, Londyn z zadowoleniem przyjął kolejne i zarazem najwięk-

sze rozszerzenie Sojuszu Północnoatlantyckiego które odbyło się w 2004 roku

i objęło aż siedem państw: Litwę, Łotwę, Estonię, Słowenię, Słowację, Rumunię

i Bułgarię.

Przed ostatnim dotychczas rozszerzeniem NATO Wielka Brytania prezento-

wała konsekwentnie swoje wcześniejsze stanowisko. Na bukareszteńskim szczycie

NATO w kwietniu 2008 roku głównymi tematami było przystąpienie Macedonii,

Albanii i Chorwacji – państw objętych Planem Działań na rzecz Członkostwa

(MAP). Brytyjscy politycy niezmiennie twierdzili, że jeśli tylko kandydaci spełniają

podstawowe kryteria członkostwa to nie istnieje żaden powód dla którego mieliby

nie przystąpić do Sojuszu347. Ostatecznie do członkostwa zaproszono wyłącznie

Albanię i Chorwację, gdyż kandydaturze macedońskiej stanowczo sprzeciwiła się

Grecja. Warto podkreślić że w opinii Brytyjczyków rozszerzenie o dwa wspo-

mniane państwa, które nastąpiło 1 stycznia 2009 roku nie wyznacza bynajmniej

ostatecznych granic rozwoju Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Drugim bardzo istotnym zagadnieniem omawianym na szczycie w Bukareszcie

było przyznanie Planu Działań na rzecz Członkostwa Gruzji i Ukrainie, które od

kilku lat zgłaszały chęć wstąpienia do NATO. Wielka Brytania uznaje koniecz-

ność rozwiązania wszystkich sporów terytorialnych i konfliktów za jeden z pod-

stawowych warunków wstąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego, dlatego też

sprzeciwiła się przyznaniu MAP wspomnianym państwom na tym etapie348.

Obecnie oficjalnymi kandydatami do członkostwa są Macedonia, Bośnia i Herce-

gowina oraz Czarnogóra, których aspiracje są zdecydowanie popierane przez

Londyn349. Wielka Brytania deklaruje poparcie dla polityki „otwartych drzwi”

w przyszłości, gdyż w rozszerzaniu widzi drogę do umocnienia bezpieczeństwa

regionalnego na Starym Kontynencie. Brytyjczycy niezmiennie powtarzają jednak,

że każde państwo kandydujące aby zostać członkiem Sojuszu musi spełniać od-

powiednie kryteria oraz przyczyniać się swoim potencjałem wojskowym do

wspólnej obrony, a nie być jedynie „konsumentem bezpieczeństwa”350.

346 B. Górka-Winter, M. Madej, op. cit., s. 114. 347 The future of NATO and European defence, House of Commons Defence Committee, Ninth

Report of Session 2007–08, s. 63. 348 Na skutek zabiegów popierających Gruzję i Ukrainę państw środkowoeuropejskich, w tym

Polski zadeklarowano jednak, że kraje te staną się członkami Sojuszu w przyszłości. 349 B. Górka-Winkler, M.Madej, NATO Member..., s. 114. 350 The future of NATO..., s. 68.

150

6.3. Konkluzje

Ogół podjętych powyżej rozważań dowodzi, iż po zakończeniu zimnej wojny,

atlantycyzm nadal pozostaje najważniejszym elementem kształtującym brytyjską

politykę bezpieczeństwa. Z punktu widzenia Brytyjczyków, funkcjonowanie „spe-

cjalnych relacji” ze Stanami Zjednoczonymi oraz przynależność do Sojuszu Pół-

nocnoatlantyckiego pozostają nadal dwoma fundamentami bezpieczeństwa naro-

dowego. Warto zaznaczyć, że każdy z wymiarów polityki bezpieczeństwa Zjedno-

czonego Królestwa, które poddano analizie w ramach niniejszej pracy, jest

w istotnym stopniu zorganizowany wokół współpracy ze Stanami Zjednoczony-

mi. Uzależnienie od współpracy (zwłaszcza w dziedzinie polityki jądrowej i

obronnej) z amerykańskim partnerem powoduje natomiast iż z punktu widzenia

Wielkiej Brytanii trwałość więzów transatlantyckich (oraz samych „specjalnych

relacji”) pozostaje najważniejszym pośród priorytetów polityki zagranicznej i

bezpieczeństwa.

Wbrew podejmowanym na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza wysiłkom

Zjednoczonego Królestwa, dysproporcje potencjałów obu sojuszników stają się

coraz bardziej wyraźne, a sam strategiczny sojusz brytyjsko-amerykański ulega

stopniowemu rozluźnianiu. Podstawowej przyczyny należy upatrywać w zmniej-

szeniu zainteresowania amerykańskiego Starym Kontynentem i przeniesienia

punktu ciężkości interesów Waszyngtonu do Azji i na Ocean Spokojny. Nawet

najbardziej ambitna próba wzmocnienia brytyjskiej pozycji w relacjach z USA,

podjęta przez premiera Tony’ego Blaira, pomimo olbrzymich kosztów własnych,

w perspektywie długookresowej nie przyniosła Zjednoczonemu Królestwu wy-

miernych korzyści politycznych. Ewidentne osłabienie partnerstwa na linii Wa-

szyngton-Londyn skutkowało natomiast wzrostem sceptycyzmu brytyjskiego

społeczeństwa oraz części elit politycznych wobec obecnego kształtu sojuszu. W

rezultacie, pomimo stałego uzależnienia polityczno-militarnego od USA, w ostat-

nich latach władze Zjednoczonego Królestwo usiłują przyjmować bardziej zra-

cjonalizowane stanowisko wobec współpracy Stanów Zjednoczonych.

151

ROZDZIAŁ VII

Europejski wymiar brytyjskiej polityki bezpieczeństwa

Zakończenie zimnej wojny, które znacznie zmniejszyło ryzyko wybuchu po-

ważnego międzynarodowego konfliktu militarnego na Starym Kontynencie, stwo-

rzyło doskonałe warunki by powrócić do koncepcji utworzenia autonomicznych

względem Stanów Zjednoczonych mechanizmów europejskiej współpracy

w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony351. Skuteczna materializacja owej idei miała

w założeniu zapewnić państwom europejskim przynajmniej niewielki stopień

samodzielności obronnej, która w obliczu stopniowego osłabiania zainteresowa-

nia Waszyngtonu sprawami Europy, wydawała się tym bardziej potrzebna.

Z punktu widzenia Wielkiej Brytanii takie projekty były jednak niepokojące, gdyż

mogły wpływać na osłabienie więzów transatlantyckich stanowiących wszak fun-

dament brytyjskiej polityki bezpieczeństwa. Przedmiotem rozważań podjętych w

niniejszym rozdziale będzie ewolucja stanowiska Zjednoczonego Królestwa wo-

bec procesu autonomizacji obronnej Starego Kontynentu. We wstępnym frag-

mencie rozdziału zarysowane zostaną czynniki warunkujące tradycyjną niechęć

Brytyjczyków wobec projektów zakładających rozwój wielostronnej współpracy

obronnej państw europejskich. Zasadniczą część rozdziału stanowi natomiast

próba chronologicznej analizy ewolucji brytyjskiego nastawienia wobec procesu

budowania autonomicznych mechanizmów bezpieczeństwa Starego Kontynentu

po zimnej wojnie352.

351 Zgodnie z zamiarem autora, zagadnieniem, niniejszy rozdział jest poświęcony analizie ewo-

lucji brytyjskiego stanowisko wobec procesu integracji obronnej Europy. Sam rozwój europejskiej autonomii obronnej ma natomiast stanowić jedynie tło dla rozważań dotyczących wspomnianemu zagadnieniu, dlatego też zostanie on zaprezentowany jedynie w zarysie. Publikacjami zawierającymi szczegółową analizę rozwoju integracji obronnej Starego Kontynentu są m.in.:J. Starzyk, Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa Unii Europejskiej, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2001; A. Demkowicz, Integracja Europy Zachodniej w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony: Od EWO do WE-PBiO, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2012; J. Barcik, Europejska Polityka Bezpieczeństwa i Obrony: Aspekty prawne i polityczne, Oficyna Wydawnicza BRANTA, Bydgoszcz 2007; I. Słomczyń-ska, Europejska Polityka Bezpieczeństwa i Obrony: Uwarunkowania, Struktury, Funkcjonowanie; Wydawnic-two Uniwersytety Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2007; P. Turczyński, Bezpieczeństwo Europejskie: Systemy, Instytucje,Funkcjonowanie, Wydawnictwo Naukowe ATLA 2, Wrocław 2010.

352 W celu zapewnienia możliwie wysokiej przejrzystości analizy autor zdecydował się na po-dzielenie okresu pozimnowojennego na trzy etapy, które odpowiadają kolejnym etapom ewolucji brytyjskiego stanowiska wobec procesu autonomizacji obronnej Starego Kontynentu.

152

7.1. Generalne założenia europejskiej polityki Zjednoczonego Króle-

stwa w dziedzinie bezpieczeństwa

Jak już zasygnalizowano na początku niniejszej pracy, polityka europejska

przez stulecia pozostawała płaszczyzną, której w hierarchii politycznych prioryte-

tów imperialnej Wielkiej Brytanii przyznawano co najwyżej drugorzędne znacze-

nie. Franciszek Gołembski upatruje podstawowej przyczyny takiej marginalizacji

kwestii europejskich w polityce brytyjskiej w uwarunkowaniach geopolitycznych

i szeregu czynników bezpośrednio z nich wynikających353. Wyspowe położenie

oznaczało nie tylko oczywiste odseparowanie od kontynentu w wymiarze geogra-

ficznym, ale warunkowało również wytworzenie się specyficznego brytyjskiego

dystansu wobec Europy na płaszczyźnie kulturowo-tożsamościowej. W dziedzi-

nie polityki zewnętrznej, przejawem owej odrębności stała się zasada zakładająca

niemieszanie się w sprawy europejskie oraz celowe pozostawanie na ich uboczu

(splendid isolation), co nie oznacza bynajmniej iż Wielka Brytania zrezygnowała

z podejmowania działań ukierunkowanych na wywieranie pośredniego wpływu na

stosunki europejskie.

Zarysowana powyżej generalna tendencja do unikania bezpośredniego anga-

żowania się w sprawy Starego Kontynentu była charakterystycznym elementem

polityki Zjednoczonego Królestwa przede wszystkim w okresie, w którym pełniło

ono rolę mocarstwa światowego. Po zakończeniu II wojny światowej, wobec

ograniczania możliwości odgrywania roli globalnej oraz postępującego procesu

usamodzielniania się dominiów i kolonii, punkt ciężkości brytyjskiej polityki za-

granicznej i bezpieczeństwa został przesunięty ku europejskiemu otoczeniu. Jak

zauważył Robert Kupiecki, w okresie zimnej wojny, część dystansu z jakim do tej

pory patrzono na kontynent musiał zostać porzucony gdyż przestał on być jedy-

nie strategicznym przedpolem Wielkiej Brytanii, stając się obszarem, na którym

ulokowane zostały jej żywotne interesy bezpieczeństwa354. W rezultacie, w obliczu

zagrożenia ze strony Związku Radzieckiego oraz jego satelitów, polityka europej-

ska Wielkiej Brytanii straciła swój charakter interwencyjny i prewencyjny (koncen-

trowanie się na zapobieganiu inwazji na Wyspy Brytyjskie) niejako z konieczności

nabierając cech solidarności z pozostałymi państwami zachodnioeuropejskimi.

W trakcie pierwszych kilku lat po zakończeniu II Wojny Światowej, podjęto

szereg konkretnych działania nakierowanych na stworzenie mechanizmów

353 F.Gołembski, Stanowisko brytyjskie wobec europejskiej tożsamości obronnej, „Sprawy Międzynarodowe”, 1999, nr 2, s.45. 354 R. Kupiecki, Wielka Brytania wobec europejskiej współpracy…, s. 80.

153

współpracy obronnej państw Europy Zachodniej. Przesłankami, które warunko-

wały pierwsze inicjatywy w tym zakresie było wzrastające zagrożenie ze strony

Związku Radzieckiego, niepewność co do rozwoju sytuacji w Niemczech oraz

stanowisko Stanów Zjednoczonych, które uzależniały jakiekolwiek zaangażowa-

nie się w obronę Europy od jej samointegracji. Zjednoczone Królestwo posiada-

jące wówczas największy potencjał polityczno-militarny spośród państw Europy

Zachodniej w naturalny sposób posiadało decydujący wpływ na kształt projektów

zakładających pogłębianie współpracy w dziedzinie obronności. Zalążkiem

współpracy obronnej państw Zachodu stał się brytyjsko-francuski sojusz zawarty

w 4 marca 1947 roku w Dunkierce, który w rok później został rozszerzony

o kraje Beneluksu, czego rezultatem było utworzenie Unii Zachodniej. Bez-

sprzecznie najważniejszym osiągnięciem w omawianym zakresie stało się jednak

utworzenie Organizacji Sojuszu Północnoatlantyckiego w kwietniu 1949 roku.

Należy jednak podkreślić, że o ile z punktu widzenia państw zachodnioeuropej-

skich, nawiązanie trwałego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi było wielkim suk-

cesem, to wydaje się, że przez cztery kolejne dekady okresu zimnowojennego

odczuwały one swoisty dyskomfort związany z brakiem pełnej pewności odno-

śnie zakresu amerykańskiego zaangażowania z bezpieczeństwo europejskie. Ów

dyskomfort spowodowany był niewystarczającą precyzyjnością artykułu 5 Trakta-

tu Waszyngtońskiego, który nie wprowadzał automatyzmu użycia środków wojsko-

wych w wypadku napaści na jednego z sojuszników, co w praktyce stawiały pod

znakiem zapytania zaangażowanie USA w obronę Europy Zachodniej podczas

ewentualnego ataku Układu Warszawskiego355. Warto w tym miejscu przytoczyć

opinię wyrażoną przez Stanisława Parzymiesa:

„Oznaczało to, że Stany Zjednoczone już w momencie zawie-

rania Traktatu Północnoatlantyckiego wykluczały wszelki auto-

matyzm w sięganiu do środków wojskowych na wypadek ko-

nieczności udzielenia pomocy swym europejskim sojusznikom,

czego domagali się od nich na przykład Francuzi. Nic więc dziw-

nego, że w Europie Zachodniej budziło to niezadowolenie i in-

spirowało do poszukiwań własnego, autonomicznego wobec Sta-

355 Stosowny zapis art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego mówi, że w przypadku agresji na jedną lub

kilka stron porozumienia w Europie lub Ameryce Północnej, każda ze stron „udzieli pomocy Stro-nie lub Stronom tak napadniętym, podejmując natychmiast indywidualnie i w porozumieniu z in-nymi Stronami taką akcję, jaką uzna za konieczną, nie wyłączając użycia siły zbrojnej”; R. Zięba, Europejska Tożsamość Bezpieczeństwa i Obrony: koncepcja – struktura – funkcjonowanie, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2000, s. 21-22; Traktat Północnoatlantycki, 4 kwietnia 1949, pkt. 5, w: S. Bieleń, Prawo w Stosunkach Międzynarodowych: wybór dokumentów, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2004, s.340.

154

nów Zjednoczonych, chociaż pozostającego z nimi w ścisłym

związku systemu bezpieczeństwa i obrony, w czym w później-

szych latach celował zwłaszcza generał de Gaulle. Poszukiwań

tych nigdy w Europie Zachodniej nie zaprzestano356.”

Dlatego też, nie brakowało głosów postulujących konieczność stworzenia au-

tonomicznej względem Stanów Zjednoczonych zachodnioeuropejskiej struktury

obronnej. Patrząc przez pryzmat całego okresu zimnowojennego, ideę zbudowa-

nia wspólnej europejskiej platformy bezpieczeństwa (pomimo pewnych osiągnięć)

należy uznać za niezrealizowaną. Najbardziej ambitnym projektem było utworze-

nie Europejskiej Wspólnoty Obronnej, która miała łączyć cechy sojuszu obron-

nego i pierwszej w historii ponadnarodowej organizacji w dziedzinie bezpieczeń-

stwa. Okazało się jednak, że Traktat ustanawiający EWO w zbyt dużym stopniu

ingerował w suwerenność państw narodowych, dlatego też został odrzucony

przez francuskie Zgromadzenie Narodowe, co przekreśliło szansę na ustanowie-

nie tej organizacji357. Następną próbę zorientowaną na wzmocnienie europejskiej

współpracy obronnej, a także rozwiązania kwestii remilitaryzacji Niemiec podjęła

Wielka Brytania, działająca niejako z upoważnienia Stanów Zjednoczonych.

Zwieńczeniem działań brytyjskich stała się utworzona w 1954 roku Unia Za-

chodnioeuropejska, która choć wprowadzała mechanizm obligatoryjnej pomocy

militarnej jednemu z sojuszników w przypadku napaści, to ze względu na zapis

zobowiązujący jej organy do konsultowania się z właściwymi władzami wojsko-

wymi NATO, nie mogła utworzyć własnej struktury wojskowej i pozostała nie-

samodzielna względem Sojuszu Północnoatlantyckiego358. Ostatecznie idea po-

głębiania integracji obronnej Europy Zachodniej ze względu na brak woli państw

członkowskich, a także zaangażowanie amerykańskie na Starym Kontynencie

została faktycznie zarzucona na ponad trzydzieści lat.

Należy podkreślić, że w płaszczyźnie bezpieczeństwa Wielka Brytania nie dą-

żyła do budowania swojej powojennej pozycji w oparciu o jednoczącą się Europę,

postrzegając sam proces integracji jako zagrożenie dla własnych interesów. Co

więcej, stanowisko brytyjskie stało się bez wątpienia jedną z najbardziej istotnych

przyczyn braku postępu w rozwoju autonomicznych europejskich mechanizmów

bezpieczeństwa w trakcie zimnej wojny. Warto zatem przyjrzeć się trzem węzło-

356 S. Parzymies, Polityka Bezpieczeństwa Unii Europejskiej, w: D. B. Bobrow, E. Haliżak, R. Zięba

(red.), op. cit, s. 499. 357 J. Barcik, op. cit., s. 48-49; A. Demkowicz, op. cit., s. 61-74. 358 J. Barcik, op. cit., s. 49-50; A. Demkowicz, op. cit., s. 75-89.

155

wym przyczynom które zdaniem autora, w zdecydowanie największym stopniu

warunkowały sceptycyzm Wielkiej Brytanii wobec rozwoju integracji zachodnio-

europejskiej w zakresie bezpieczeństwa i obrony.

Pierwszy, a zarazem najważniejszy powód determinujący tradycyjny scepty-

cyzm Londynu wobec autonomizacji obronnej Europy wywodzi się bezpośrednio

ze stanowiska wobec szeroko rozumianej integracji europejskiej. Jak zauważył

John C. Garnett, niezwykle istotnym zagadnieniem leżącym w centrum brytyjskiej

debaty na temat Europy jest ponadnarodowość359. Cechą niezwykle charaktery-

styczną dla Brytyjczyków jest specyficzne wyczulenie na punkcie zachowania

pełnej suwerenności nad najważniejszymi atrybutami państwowości, czego natu-

ralnym przejawem jest tradycyjna niechęć wobec przekazywania kompetencji

własnych władz państwowych organom i instytucjom o charakterze ponadnaro-

dowym. Należy podkreślić że w Londynie ewentualną wspólną zachodnioeuro-

pejską politykę wojskową postrzegano nieco na wyrost właśnie przez pryzmat jej

nieuchronnego następstwa za jakie uznawano pogłębianie procesu integracji

w kierunku utworzenia organizmu unitarnego. Ponadto, scenariuszem, który

z punktu widzenia Brytyjczyków tradycyjnie pozostawał nie do zaakceptowania

było stworzenie zintegrowanych (wspólnotowych) mechanizmów bezpieczeń-

stwa, w których organy ponadnarodowe decydowałyby o włączeniu się do kon-

fliktu lub o wykorzystaniu narodowych sił zbrojnych lub ich części360. Hipote-

tyczna utrata kontroli nad częścią własnych sił zbrojnych lub konieczność uzgad-

niania ewentualnych działań militarnych z partnerami europejskimi będące nie do

przyjęcia także w obliczu sytuacji w posiadłościach zamorskich361, powodowały,

że Brytyjczycy konsekwentnie nie wyrażali zainteresowania europejskimi inicjaty-

wami, które podejrzewali o „zapędy federalistyczne” 362.

Za drugą z fundamentalnych przesłanek sceptycyzmu wobec autonomizacji

obronnej Europy należy uznać zwyczajowy atlantycyzm brytyjskiej polityki bez-

pieczeństwa. Zgodnie z koncepcją tradycyjnie przyjmowaną przez Zjednoczone

359 J. C. Garnett, op. cit, s. 283. 360 F. Gołembski, Polityka zagraniczna…, s. 115-116. 361 Jak zauważa Przemysław Żurawski vel Gajewski najlepszym przykładem wyjaśniającym na-

turę ewentualnych problemów, które powstałyby w razie stworzenia europejskiego mechanizmu bezpieczeństwa o charakterze ponadnarodowym, jest casus Falklandów. Autor podkreśla, że pod-czas ewentualnej debaty dotyczącej rozwiązania tego konfliktu prowadzonej przy udziale Hiszpanii silnie związanej z państwami Ameryki Łacińskiej, paraliż możliwości zdecydowanego działania Zjednoczonego Królestwa byłby nieunikniony; P.Żurawski vel Grajewski, Wielka Brytania wobec wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Unii Europejskiej 1992-1999 w: W.Michowicz, R.Łoś, P.Żurawski vel Grajewski (red.), Ze studiów nad brytyjską polityką zagraniczną XX wieku, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2009, s. 179.

362 W. Waszczykowski, s. 106-107.

156

Królestwo, bezpieczeństwo europejskie musi opierać się na trwałych relacjach

transatlantyckich, których filarami są Sojusz Północnoatlantycki oraz zaangażo-

wanie militarne Stanów Zjednoczonych na Starym Kontynencie. Dlatego też,

Brytyjczycy postrzegali inicjatywy ukierunkowane na definiowanie autonomicz-

nych względem Stanów Zjednoczonych mechanizmów bezpieczeństwa jako po-

tencjalne niebezpieczeństwo dla trwałości relacji transatlantyckich. Obawiali się

bowiem, że wysiłki mające na celu uzyskanie przez Stary Kontynent samodzielno-

ści w kwestiach obronnych mogłoby zostać zinterpretowane jako próba stworze-

nia alternatywnego względem Sojuszu Północnotlantyckiego systemu bezpieczeń-

stwa, co mogłoby spowodować negatywną reakcję Waszyngtonu i skutkować

zmniejszeniem militarnego zaangażowania USA na Starym Kontynencie. W rezul-

tacie, brytyjskie stanowisko zawsze było w dużym stopniu skorelowane z poglą-

dem jaki wobec procesu autonomizacji obronnej Europy przyjmowały Stany

Zjednoczone363.

Trzecia z przesłanek sceptycyzmu Londynu wobec budowy autonomicznej

europejskiej polityki obronnej jest związana z charakterystycznym realizmem

Brytyjczyków w odniesieniu do problematyki bezpieczeństwa. Znawca zagadnie-

nia Przemysław Żurawski vel Gajewski w jednym z artykułów trafnie zwracał

uwagę, że zgodnie z kanonem polityki brytyjskiej wobec koncepcji integracji eu-

ropejskiej w dziedzinie bezpieczeństwa i polityki zagranicznej za podstawę ewen-

tualnej współpracy międzynarodowej na tym polu uznaje się wiarygodność i prak-

tyczność przyjmowanych rozwiązań364. Idea stworzenia skutecznego autonomicz-

nego europejskiego systemu bezpieczeństwa pomimo iż potencjalnie użyteczna

nad Tamizą była niezmiennie postrzegana jako niemożliwa do zrealizowania.

Przede wszystkim, Wielka Brytania konsekwentnie poddawała w wątpliwość moż-

liwość utworzenia spójnych wspólnotowych mechanizmów w dziedzinie obron-

ności oraz polityki zagranicznej, ze względu na naturalną różnorodność interesów

poszczególnych państw Starego Kontynentu. Ponadto, Brytyjczycy zawsze uzna-

wali stworzenie europejskiego systemu obronnego, bez udziału czynnika amery-

kańskiego za nierealistyczne i nieefektywne. Ich zdaniem, europejski potencjał

obronny był niewystarczający dla osiągnięcia podstawowego celu, jakim byłoby

stworzenie realnych podstaw budowy w pełni wartościowego systemu obronne-

363 Monografiami poświęconymi analizie stanowiska amerykańskiego wobec systemu bezpie-

czeństwa europejskiego są m.in.: J.Kiwerska, Gra o Europę. Bezpieczeństwo europejskie w polityce Stanów Zjednoczonych pod koniec XX wieku. Instytut Zachodni, Poznań 2000; P. Natkański, Polityka Stanów Zjednoczonych wobec Europejskiej Tożsamości Bezpieczeństwa i Obrony, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2004.

364 P.Żurawski vel Grajewski, op. cit., s. 169.

157

go365. Co więcej, z brytyjskiego punktu widzenia koszty jakie należałoby ponieść

w przypadku budowy alternatywnego (lub uzupełniającego) dla NATO systemu

obrony, okazałyby się znaczne i w nadmiernym stopniu obciążyły budżety państw

europejskich366.

Zdaniem autora trzy zarysowane powyżej argumenty należy uznać za swoiste

dogmaty, które w zdecydowanie największym stopniu decydują o kształcie brytyj-

skiego stanowiska wobec procesu integracji militarnej Europy. Franciszek Go-

łembski zwracał uwagę, że w odniesieniu do integracji militarnej Starego Konty-

nentu, brytyjska elita polityczna (a zwłaszcza członkowie Partii Konserwatywnej)

chętnie wykorzystuje klasyczną retorykę, próbując wytworzyć wrażenie, że mię-

dzynarodowa rola jaką pełni Zjednoczone Królestwo oraz status mocarstwa

wzmacniany m.in. poprzez dostęp do broni jądrowej oraz członkostwo w naj-

ważniejszych organizacjach i instytucjach międzynarodowych, stoją w sprzeczno-

ści z wąsko pojmowaną koncepcją bezpieczeństwa europejskiego367. Taka argu-

mentacja, przynajmniej w odniesieniu do okresu pozimnowojennego wydaje się

jednak nieprzekonująca i zwodnicza, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę iż punkt

ciężkości żywotnych interesów bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii w rzeczywistości

przeniósł się na kontynent europejski, a możliwość prowadzenia przez Londyn

polityki globalnej była nieporównywalnie mniejsza niż w okresie imperialnym.

7.2. Wielka Brytania wobec procesu autonomizacji obronnej Europy

po zimnej wojnie

Przewartościowania zachodzące począwszy od połowy lat osiemdziesiątych

XX wieku w europejskim układzie sił stały się przyczyną ponownego wzrostu

zainteresowania nieco już wówczas zapomnianą ideą autonomizacji Europy Za-

chodniej w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony. Wysiłki ukierunkowane na reali-

zację owej koncepcji koncentrowano na dwóch głównych celach: wyposażeniu

Europy w autonomiczne mechanizmy obronne oraz na wzmocnieniu współpracy

politycznej państw EWG w zakresie dyplomacji i bezpieczeństwa.

Silna francusko-niemiecka tendencja do przebudowy dotychczasowego mode-

lu zachodnioeuropejskiej obrony powodowały, że Wielka Brytania znajdowała się

w konieczności zajmowania stanowiska wobec procesu, co do którego tradycyjnie

365 F. Gołembski, Polityka zagraniczna…, s. 117. 366 Argument ten należy uznać za uzasadniony, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę długofalową

tendencję do znacznego obniżania wydatków militarnych, która po zakończeniu zimnej wojny występuje w większości państw europejskich.

367 F. Gołembski, Polityka zagraniczna…, s. 118.

158

pozostawała sceptyczna. Generalnie, brytyjska retoryka zmierzała do stworzenia

wrażenia iż Londyn będzie zdecydowanie przeciwdziałać wszelkim pomysłom

osłabiającym suwerenność narodową w dziedzinie bezpieczeństwa. Jednakże,

wspomniane powyżej praktycyzm oraz realizm brytyjskiego podejścia dopuszcza-

ły wzmocnienie europejskiej tożsamości w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony

przy zachowaniu związków transatlantyckich368. W europejskiej współpracy

w dziedzinie obronności o niezbyt daleko posuniętym stopniu zaawansowania

Brytyjczycy dostrzegali przede wszystkim sposób na zademonstrowanie Stanom

Zjednoczonym większej odpowiedzialności i przejęciu przez Stary Kontynent

części ciężaru zapewniania bezpieczeństwa Zachodu.

Warto również podkreślić, że sceptycyzm Wielkiej Brytanii odnośnie projek-

tów zmierzających w kierunku integracji politycznej oraz autonomizacji obronnej

Europy wprawdzie znacząco spowalniał tempo obu procesów, ale nie stał się

przyczyna ich całkowitego wstrzymania. Dlatego też brytyjskie elity polityczne

postąpiły rozsądnie uznając iż aktywne włączenie się w proces negocjacyjny bę-

dzie rozwiązaniem bardziej korzystnym niż bezrefleksyjne powstrzymywanie

rozwoju obu koncepcji. Dzięki takiej postawie Zjednoczone Królestwo mogło

w kolejnych latach odgrywać jedną z pierwszoplanowych ról na każdym etapie

definiowania europejskiej tożsamości bezpieczeństwa i obrony (określanej w la-

tach późniejszych jako ESDI) oraz Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeń-

stwa UE.

7.2.1. Rewitalizacja UZE oraz ustanowienie WPZiB UE

Proces usamodzielniania się Starego Kontynentu w dziedzinach bezpieczeń-

stwa i obrony, który wznowiono wkrótce po zakończeniu zimnej wojny począt-

kowo przebiegał dwutorowo. Europa Zachodnia podjęła wówczas starania zo-

rientowane na realizację dwóch, początkowo odrębnych celów, którymi były:

rewitalizacja Unii Zachodnioeuropejskiej oraz wyposażenie przyszłej Unii Euro-

pejskiej w mechanizmy umożliwiające koordynację stanowisk państw członkow-

skich w odniesieniu do zagadnień polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

368 P. Żurawski vel Gajewski, op. cit., s. 174.

159

„Powinniśmy rozwijać UZE nie jako alternatywę dla NA-

TO, ale jako sposób na wzmocnienieeuropejskiego wkładu do

wspólnej obrony Zachodu”369.

Margaret Thatcher

Utworzenie niesamodzielnej Unii Zachodnioeuropejskiej w 1954 roku za-

mknęło pierwszy rozdział urzeczywistniania planu wyposażenia Europy Zachod-

niej w autonomiczne mechanizmy bezpieczeństwa. Na niemal trzydzieści lat owa

idea została faktycznie porzucona, gdyż szereg ówczesnych inicjatyw ukierunko-

wanych zacieśnienie integracji polityczno-militarnej Europy Zachodniej miało

charakter wyłącznie deklaratywny, nie osiągając mając żadnego znaczenia w wy-

miarze praktyczny. Rzeczywisty powrót do prób zmaterializowania idei autono-

mizacji zachodnioeuropejskiej w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony nastąpił

dopiero w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku. Podstawowym powodem

wznowienia starań ukierunkowanych na uzyskanie choć częściowej samodzielno-

ści obronnej względem USA był charakterystyczny niepokój jaki w politykach

zachodnioeruoepjskich wzbudzała ówczesna postawa Waszyngtonu. Politykę

administracji prezydenta Ronalda Reagana cechowało zaostrzenie rywalizacji ze

Związkiem Radzieckim, przejawiające się m.in. w znacznym zwiększeniu tempa

wyścigu zbrojeń, czego symbolem stała się idea budowy systemu strategicznej

obrony przeciwrakietowej w przestrzeni kosmicznej (Strategic Defense Initiative

– SDI). Stworzenie systemu SDI miało za zadanie oddalić zagrożenie od Stanów

Zjednoczonych, co oznaczałoby, że teatrem ewentualnej międzyblokowej wojny

jądrowej stałby się Stary Kontynent, podczas gdy państwa zachodnioeuropejskie

pomimo amerykańskich zachęt nie mogły pozwolić sobie na udział w tym nie-

zwykle kosztownym przedsięwzięciu370.

W poszukiwaniu form dla stworzenia europejskiej tożsamości obronnej po-

nownie zwrócono uwagę na pozostającą wówczas w swoistej „hibernacji” Unię

Zachodnioeuropejską, posiadającą kilka zalet wyróżniających ją spośród pozosta-

łych instytucji, które mogły zostać platformą integracji militarnej państw Europy

Zachodniej. Przede wszystkim, UZE miała charakter międzyrządowy, co powo-

dowało, była ona bardziej akceptowalna niż Wspólnota Europejska oraz dawało

państwom członkowskim pewność, że ich suwerenność w zakresie polityki mili-

tarnej nie będzie ograniczana. Co więcej, ze względu na swój podwójny charakter

– organizacji obronnej kilku państw Europy Zachodniej i równocześnie europej-

369 The Bruges Speech - Speech to the College of Europe, 20 september 1988,

http://www.margaretthatcher.org/, data dostępu 14.03.2011. 370 R. Zięba, Europejska Tożsamość…, s. 26-27; 41-42.

160

skiego filaru NATO, UZE bardzo dobrze nadawała się do tego aby służyć dwóm

równoległym (a przez wielu sceptyków uznawanym również za konkurencyjne)

celom: poprawie stosunków transatlantyckich i wzmocnieniu europejskiej flanki

NATO. Dlatego też to właśnie UZE stała się podstawowym forum na którym w

pierwszym etapie toczyła się debata dotycząca definiowania europejskiej tożsa-

mości w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony.

Ogół wysiłków podejmowanych na forum UZE (oraz po 1992 roku – Unii

Europejskiej) ukierunkowanych na wypracowanie europejskiej autonomii obron-

nej powodował poważne obawy i wątpliwość Zjednoczonego Królestwa. Pozo-

stający u władzy do 1997 roku konserwatyści konsekwentnie przyjmowali zdecy-

dowanie sceptyczne stanowisko wobec procesu tworzenia wspólnych europej-

skich mechanizmów bezpieczeństwa.

Stanowczy w hamowaniu procesów „federalizacji” Europy, Torysi ostrożnie

podchodzili do przekształcenia UZE w narzędzie wspólnej polityki obronnej

Zachodu. Świadomi wpływu tej dziedziny na inne obszary integracji, niechętni

byli forsowaniu tempa kooperacji wojskowej, by tym samym nie przyspieszać

działań w innych dziedzinach współpracy europejskiej371.Warto zaznaczyć, że

z punktu widzenia Wielkiej Brytanii, dotychczasowy kształt UZE oraz drugo-

rzędne miejsce jakie zajmowała ona w zachodnioeuropejskiej architekturze bez-

pieczeństwa, były w pełni zadowalające372. Faktyczne podporządkowanie wszyst-

kich funkcji wojskowych UZE Sojuszowi Północnoatlantyckiemu dla Londynu

stanowiło rozwiązanie optymalne, gdyż w praktyce utrwalało prymat NATO

w systemie bezpieczeństwa Europy Zachodniej.

Ówczesny dystans Brytyjczyków wobec planu rewizji roli UZE nie powstrzy-

mał działań inspirowanych przede wszystkim przez Paryż i Berlin mających na

celu przebudowę zachodnioeuropejskiego modelu bezpieczeństwa. Wobec tego

władze w Londynie usiłowały wpływać na przebieg owego procesu w sposób,

który umożliwiłby nadanie mu kształtu odpowiadającego brytyjskim priorytetom.

Nie może zatem dziwić fakt iż w brytyjskim podejściu do autonomizacji obronnej

Europy zdecydowanie pierwszoplanowe miejsca zajmowały postulaty wywodzące

się bezpośrednio z tradycyjnego atlantycyzmu. Przede wszystkim, Brytyjczycy

podkreślali potrzebę umiejscowienia europejskiej tożsamości obronnej w ramach

Sojuszu Północnoatlantyckiego, dostrzegając w niej narzędzie utrzymania amery-

kańskiego zaangażowania na Starym Kontynencie. W ujęciu brytyjskim współpra-

371 R. Kupiecki, op. cit, s. 85. 372 Warto również pamiętać, że to właśnie Wielka Brytania z inspiracji Stanów Zjednoczonych

zwołała konferencję, której efektem było późniejsze podpisanie Układów Paryskich będących podstawą funkcjonowania UZE

161

ca obronna państw europejskich miała bowiem umożliwić realizację tradycyjnego

postulatu amerykańskiego, zgodnie z którym Europa powinna przyjąć większą

odpowiedzialność za zapewnianie bezpieczeństwa rejonu północnoatlantyckiego.

Wielka Brytania aprobowała wybór UZE jako platformy rozwoju współpracy

międzyrządowej w dziedzinie bezpieczeństwa. Stojąc w obliczu konieczności

wzmocnienia europejskiego filara transatlantyckiego systemu bezpieczeństwa

Brytyjczycy zdawali sobie sprawę, że to wyzwanie nie może zostać zrealizowane

jedynie w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego, gdyż na takie rozwiązanie nie

przystałaby Francja. Z drugiej strony, Wielka Brytania zdecydowanie sprzeciwiała

się aby punktem centralnym europejskiej architektury bezpieczeństwa stała się

Unia Europejska. Znajdując się w sytuacji, w której obie oczywiste opcje poli-

tyczne były nie do zaakceptowania, Londyn opowiadał się za trzecią możliwością

– UZE, która mogła pozostać organizacją „przechyloną” w stronę NATO373.

Warto również zaznaczyć, że członkostwo w UZE umożliwiało Zjednoczonemu

Królestwu wpływanie na jej rozwój tak aby stała się ona organizacją jedynie upeł-

niającą, a nie będącą alternatywą wobec mechanizmów atlantyckich374. Zgodnie ze

stanowiskiem brytyjskim Unia Zachodnioeuropejska jako organizacja skupiająca

europejskich członków NATO miała być formalnie i funkcjonalnie związana

przede wszystkim z Sojuszem Północnoatlantyckim, a nie z powstającą Unią Eu-

ropejską. Co więcej, Brytyjczycy konsekwentnie opowiadali się wówczas za za-

chowaniem pełnej odrębności pomiędzy UZE i UE, dostrzegając w połączeniu

obu organizacji niebezpieczeństwo wprowadzenia zasady ponadnarodowości

w zakresie polityki obronnej oraz potencjalną możliwość blokowania militarnej

aktywności państw UZE przez neutralnych członków UE375. Na temat stanowi-

ska brytyjskiego pisał m.in. Witold Waszczykowski:

„(Brytyjczycy – przyp. G.G.) nie zgadzają się, aby decyzje

w sprawie obrony europejskiej powierzyć ponadeuropejskiej

instytucji. Unia Zachodnioeuropejska powinna pozostać

głównym organizatorem europejskiej tożsamości obronnej.

Nie ma dla niej alternatywy. UZE jest instytucją rządów. Nie

posiada federacyjnych struktur (typu komisje UE). Decyzje

UZE są suwerennymi decyzjami podejmowanymi przez pań-

stwa a nie biurokratów”376.

373 J. C. Garnett, Bezpieczeństwo..., s. 283. 374 W. Rees, Preserving the Security…, s. 62. 375 Członkami UE od 1995 roku były neutralne Finlandia, Szwecja i Austria, które w UZE po-

siadały jedynie status obserwatora. 376 W. Waszczykowski, op. cit, s. 107.

162

Generalnie, Brytyjczycy nie przyznawali jednak UZE szczególnie istotnej roli,

uznając, iż nie w swojej aktywności powinna wychodzić poza misje petersberskie.

Należy jednakże nadmienić, że stosunek Zjednoczonego Królestwa do rozwoju

zdolności operacyjnych, a przede wszystkim misji wojskowych prowadzonych

pod egidą UZE pozostawał niejednoznaczny. O ile brytyjskie siły zbrojne uczest-

niczyły w pierwszej takiej operacji Cleansweep (przeprowadzonej na kilka lat przed

podpisaniem Deklaracji Petersberskiej) polegającej na rozminowywaniu wód Zatoki

Perskiej w latach 1987-1988, to zdystansowana postawa Londynu stała się jedną z

głównych przyczyn niewielkiej efektywności misji przeprowadzanych przez UZE

w latach kolejnych377. Warto jednak zaznaczyć, że Zjednoczone Królestwo wspie-

rało drugi z projektów ukierunkowanych na wyposażenie UZE w zdolności ope-

racyjne desygnując swoje jednostki do tzw. „Sił podległych UZE” (Forces Ans-

werable to WEU – FAWEU)378.

Równolegle do rewitalizacji UZE, przygotowująca się do wykonania milowego

kroku w procesie integracji politycznej Europa Zachodnia dążyła do zreformo-

wania mechanizmów koordynacji polityki zagranicznej. Powołana na początku lat

siedemdziesiątych Europejska Współpraca Polityczna była sukcesywnie wzmac-

niania i stopniowo przesuwana w kierunku ścisłego związku z ówczesną Wspól-

notą Europejską, choć należy zaznaczyć iż efektywność tych działań pozostawała

ograniczona. W okresie poprzedzającym stworzenie Unii Europejskiej zgadzano

się, że musi ona posiadać zdolność do zajmowania możliwie jednolitego i spójne-

go stanowiska na arenie międzynarodowej w zakresie dyplomacji oraz polityki

bezpieczeństwa.

Wielka Brytania z racji swojego potencjału politycznego odegrała kluczową ro-

lę w procesie reformowania EWP, a następnie definiowania WPZiB. Należy za-

znaczyć, że o ile począwszy od momentu swojego wstąpienia do Wspólnoty Eu-

377 Generalnie Zjednoczone Królestwo niezbyt chętnie odnosiło się do aktywności militarnej

Unii Zachodnioeuropejskiej. Brytyjczycy zdecydowanie sprzeciwili natomiast interwencji wojsko-wej popieranej przez Francję, Niemcy, Włochy, Belgię i Holandię, mającej na celu doprowa-dzenie do powstrzymanie walk podczas wojny domowej w Jugosławii rozpoczętej latem 1991 roku. Nieudana operacja Sharp Fence (Ostry Płot), w której brytyjskie lotnictwo i marynarka wo-jenna wspierały siły włosko-francuskie ostatecznie zniechęciły Brytyjczyków do angażowania się w misje pod egidą UZE; R. Zięba, Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa Unii Europejskiej, Wy-dawnictwa Szkolne i Profesjonalne, Warszawa 2007, s. 78-80.

378 Siły zbrojne UZE miały służyć doraźnie do celów wspólnej obrony, a także do realizacji zadań petersberskich.Brytyjskie siły zbrojne przeznaczone były zarówno do narodowych FAWEU desygnowanych przez poszczególne państwa, jak i wielonarodowych zgrupowań FAWEU: Dywizji Wielonarodowej (Centralnej) i Brytyjsko-Holenderskich Sił Amfibijnych.

163

ropejskiej, Zjednoczone Królestwo generalnie dostrzegało konieczność rozwoju

współpracy politycznej, to zajmowało niezmiennie sceptyczne stanowisko wobec

pojawiających się niekiedy projektów rozwoju wymiaru obronnego w ramach

EWP. Podobnie w czasie negocjacji poprzedzających podpisanie Traktatu o Unii

Europejskiej Londyn kategorycznie sprzeciwiał się pomysłom posądzanym

o zapędy federalistyczne, których rezultatem mogło być utworzenie unii politycz-

nej a następnie państwa unitarnego379. W odniesieniu do najbardziej spornej kwe-

stii jaką okazał się kształt polityki zagranicznej i bezpieczeństwa przyszłej Unii

Europejskiej brytyjska postawa była również kontynuacją tradycyjnego kursu w

zakresie polityki europejskiej. Podczas tej debaty Wielka Brytania opowiadała się

za koncepcją utworzenia mechanizmu o charakterze międzyrządowym prowa-

dzonej na zasadzie jednomyślności. Brytyjczycy zgodnie ze swoją tradycją prefe-

rowali model integracyjny oparty na luźno zorganizowanej EWG, w ramach któ-

rej państwa narodowe jako suwereni polityki wspólnotowej rozwijałyby współ-

pracę polityczną oraz wspólną politykę gospodarczą. Ponadto warto zaznaczyć, że

o ile Londyn był skłonny zaakceptować pogłębienie współpracy w dziedzinie

bezpieczeństwa to początkowo zdecydowanie sprzeciwiał się rozpoczęciu prac

nad stworzeniem wspólnej polityki obronnej UE, która miałaby w przyszłości

prowadzić do wspólnej obrony.

Debata dotycząca kształtu przyszłej wspólnotowej polityki zagranicznej i bez-

pieczeństwa w praktyce została zdominowana przez Londyn oraz Paryż, które

były promotorami dwóch rywalizujących koncepcji. Francuskiej koncepcji zakła-

dającej stworzenie w ramach budowanej UE silnej polityki zagranicznej i bezpie-

czeństwa zmierzającej w przyszłości w kierunku wspólnej obrony, Brytyjczycy

przeciwstawiali wizję „minimalistyczną”, opowiadając się za zachowaniem silnych

powiązań z NATO i Stanami Zjednoczonymi, utrzymaniem autonomii przez

UZE oraz międzyrządowym charakterem przyszłej współpracy. Warto jednak

podkreślić, że zarówno Francja jak i Wielka Brytania opowiadały się za nadaniem

przyszłej UE struktury „świątyni”, odrzucając projekt holenderski, przewidujący

odejście od struktury filarowej i rozciągnięcie traktatu o EWG na nowe dziedziny

włączane do UE380. Z punktu widzenia Zjednoczonego Królestwa, nadanie

wspólnej polityce zagranicznej i bezpieczeństwa charakteru jednego z filarów UE

było rozwiązaniem optymalnym, gdyż w praktyce zapewniało nadanie jej charak-

teru międzyrządowego oraz wyłączenie spod wpływu instytucji wspólnotowych

(Komisji, Parlamentu oraz Trybunału Sprawiedliwości). Poważne rozbieżności

379 R. Zięba, Wspólna Polityka..., s. 42. 380 A. Blair, Swimming with the Tide? Britain and the Maastricht Treaty Negotiations on Common Foreign

and Security Policy, “Contemporary British History”, 1998, Vol 12, No 4, s. 94.

164

występowały natomiast w odniesieniu do przyszłego sposobu podejmowania

decyzji w zakresie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa: część państw

opowiadała się za wprowadzeniem zasady głosowania większością kwalifikowaną

(QMV), czemu stanowczo sprzeciwiała się jednak Wielka Brytania oraz Dania,

Irlandia oraz Portugalia.

Nieustępliwa postawa jaką przyjmowała Wielka Brytania w początkowym

okresie negocjacji nad traktatem o Unii Europejskiej była bezpośrednio związana

z osobą Margaret Thatcher, której kategoryczny sprzeciw znacząco ograniczał

możliwość osiągnięcia kompromisu w zakresie kilku kluczowych obszarów nego-

cjacji381. Dopiero zmiana na stanowisku premiera, w wyniku której władzę przejął

John Major deklarujący wolę „uplasowania Wielkiej Brytanii w sercu Europy”

poprawiło atmosferę rokowań, a zgłaszane nadal zastrzeżenia brytyjskie nie były

już tak kategoryczne i nie blokowały całości prac. Praktycznym przejawem bar-

dziej kompromisowej postawy Londynu stała się wspólna włosko-brytyjska inicja-

tywa z października 1991 roku, która okazała się kluczowa dla późniejszego osią-

gnięcia kompromisu w sprawie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa

UE. Szczególnie istotnym był fakt, że podczas rozmów z Włochami, Brytyjczycy

po raz pierwszy zaakceptowali perspektywę stworzenia w przyszłości wspólnej

europejskiej polityki obronnej, zaznaczając iż musi być ona kompatybilna z me-

chanizmami Sojuszu Północnoatlantyckiego. Pomimo iż to Włochy stały się pań-

stwem, które zdołało odegrać rolę pośrednika pomiędzy konkurencyjnymi wi-

zjami (atlantycką i europejską), to szczególnego podkreślenia wymaga właśnie

koncyliacyjne stanowisko Londynu, który uelastyczniając swoje podejście nie

tylko przejął inicjatywę w procesie negocjacyjnym ale był w stanie przeciwdziałać

osi francusko-niemieckiej. Warto również podkreślić, że było to zauważalne od-

stępstwo od dotychczasowego tradycyjnego kursu Wielkiej Brytanii, które umoż-

liwiło pokonanie jednej z najpoważniejszych przeszkód stojących na drodze do

stworzenia Unii Europejskiej382.

381 Premier Thatcher była zdeklarowaną przeciwniczką pogłębiania nie tylko zachodnioeuropej-

skiej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa ale również całego procesu integracji europejskiej. Na specjalnym posiedzeniu Rady Europejskiej w Dublinie 28 kwietnia 1990 roku, Thatcher ostro wy-powiedziała się na temat projektu tworzenia unii politycznej zaproponowanego przez Helmuta Kohla i Francois Mitterranda. Zdaniem pani premier, wyczulonej na punkcie brytyjskiej suwerenno-ści, ta propozycja prowadziłaby do państwa unitarnego na co Brytyjczycy nie mogli się zgodzić. Na kolejnym spotkaniu Rady Europejskiej w Rzymie w dniach 27-28 października, Margaret Thatcher jako jedyna spośród przedstawicieli ówczesnych dwunastu członków Wspólnot Europejskich opo-wiedziała się przeciwko wprowadzeniu wspólnej waluty, zgłaszając również zastrzeżenia do projek-tu unii politycznej.

382 A. Blair, op. Cit., s. 98.

165

Wysiłki podejmowane na rzecz utworzenia Unii Europejskiej zostały zakoń-

czone na spotkaniu Rady Europejskiej w Maastricht w dniach 9-10 grudnia 1991

roku, kiedy osiągnięto porozumienie o projekcie Traktatu o Unii Europejskiej, który

wszedł w życie 1 listopada 1993 roku. Drugim spośród trzech filarów Unii Euro-

pejskiej stała się Wspólna Polityka Zagraniczna, która zastąpiła dotychczasową

Europejską Współpracę Polityczną. Należy podkreślić, że kształt, jaki ostatecznie

nadano WPZiB z punktu widzenia Zjednoczonego Królestwa był zadowalający.

Przede wszystkim, w TUE został spełnione kluczowe dla Wielkiej Brytanii postu-

laty zakładający nadanie II filarowi charakteru międzyrządowego, a nie „wspólno-

towego”383 oraz możliwość wstrzymania się państwa od uczestnictwa w działa-

niach podejmowanych w ramach WPZiB. Ówczesny brytyjski minister spraw

zagranicznych pisał na łamach International Affairs:

„Kluczem do efektywnej i spójnej współpracy w dziedzinie

polityki bezpieczeństwa jest zdolność do przekonania partne-

rów za pomocą siły własnych argumentów, a nie uciekanie się

do mechanizmów proceduralnych, które pozwolą zlekceważyć

ich punkt widzenia. (…) Polityka, wobec której wszyscy się

zgadzają i ją popierają nabiera o wiele większej rangi niż taka,

wobec której brakuje pełnej zgody. Państwa nie będą uczestni-

czyć w działaniach z zakresu polityki zagranicznej wobec któ-

rychsą stanowczo przeciwne. (…) Podczas gdy w zakresie poli-

tyki gospodarczej, sprzeczne krótkoterminowe interesy państw

członkowskich powinny zostać pogodzone dla osiągnięcia

wspólnych zysków, interesy w dziedzinie polityki zagranicznej

są dużo częściej niekompatybilne. Dosyć trudno jest bowiem

osiągnąć porozumienie nawet w odniesieniu do tak trudnych

zagadnień jak relacje z Chinami, Rosją lub proliferacji broni ją-

drowej”384.

383 W tym miejscu warto przytoczyć opinię profesora Ryszarda Zięby, który podkreśla, że całość

sformułowań Tytułu V TUE wskazuje, że WPZiB trudno zakwalifikować według tradycyjnej for-muły: międzyrządowa czy wspólnotowa. Z tekstu Traktatu z Maastricht wynika, że państwa oddały część swojej suwerenności na rzecz wspólnych interesów, które ma w ich imieniu reprezentować UE. Ich suwerenność nie została jednak ograniczona, gdyż dokonały tego samowładnie pozosta-wiając sobie jednocześnie prawo do indywidualnego działania na arenie międzynarodowej. Został jednak zapoczątkowany proces budowania wspólnej polityki w dziedzinach dotychczas zastrzeżo-nych do wyłącznej kompetencji państw narodowych.; R. Zięba, Europejska Tożsamość…, s. 131.

384 D. Hurd, Developing the Common Foreign and Security Policy, “International Affairs”, 1994, vol 70, no. 3 s. 422-423.

166

Ponadto, w Traktacie z Maastricht dokonano wyraźnego rozróżnienia pomiędzy

bezpieczeństwem, które uczyniono przedmiotem działania drugiego filaru UE,

a obroną na razie zatrzymaną w kompetencji Unii Zachodnioeuropejskiej385. Ta-

kie rozwiązanie w pełni odpowiadało ówczesnym oczekiwaniom brytyjskiej elity

politycznej.

W traktacie założycielskim UE przewidziano, że w ciągu następnych pięciu lat

ma zostać zwołana kolejna konferencja międzyrządowa poświęcona ocenie jego

funkcjonowania i niezbędnej rewizji, w tym postanowień dotyczących WPZiB.

Podczas debaty na temat zreformowania II filara UE, która odbyła się na Konfe-

rencji Międzyrządowej w Turynie w latach 1996-1997 odnowiły się stare spory

pomiędzy zwolennikami utrzymania charakteru międzyrządowego oraz rzeczni-

kami poszerzenia zakresu i uwspólnotowienia WPZiB. Zagadnieniem powodują-

cym najwięcej rozbieżności ponownie okazała się kwestia polityki obronnej

i obrony europejskiej, ze szczególnym uwzględnieniem kształtu relacji pomiędzy

UE a UZE386.

Postawa wobec wspólnej europejskiej obrony przyjmowana przez Zjednoczo-

ne Królestwo podczas negocjacji poprzedzających podpisanie Traktatu Amster-

damskiego okazała się kontynuacją tradycyjnego kursu obieranego przez Brytyj-

czyków w latach wcześniejszych. W marcu 1995 roku Wielka Brytania opubliko-

wała memorandum określające stanowisko jakie Londyn zamierza przyjąć na

zbliżającej się Konferencji Międzyrządowej (IGC). W dokumencie opowiedziano

się m.in. za rozwojem form obronnych, które byłyby kompatybilne, a nie konku-

rencyjne z NATO, pozostawieniem zadań dotyczących obrony terytorialnej Soju-

szowi Północnoatlantyckiemu oraz wprowadzeniem klarownego procesu podej-

mowania decyzji opartym na mechanizmie międzyrządowym oraz zasadzie kon-

sensusu. W najważniejszym fragmencie memorandum, Brytyjczycy po raz kolejny

sprzeciwili się integracji UZE i UE, zaznaczając, że Unia Zachodnioeuropejska

pozostająca w ścisłym związku z NATO powinna pozostać podstawowym forum

współpracy militarnej państw europejskich. Za znamienny dla ówczesnego rządu

brytyjskiego należy uznać zapis dokumentu w którym ewentualną budowę odręb-

nej militarnej struktury europejskiej (bez zaangażowania amerykańskiego – przyp.

G.G.) uznano za marnotrawstwo387. Wreszcie, warto nadmienić, że rząd Johna

385 W oficjalnych dokumentach Unii Europejskiej w sposób wyraźny rozróżnia się sprawy bez-

pieczeństwa i obrony. Obronę rozumie się jako dziedzinę obejmującą planowanie i użycie siły wojskowej, podczas gdy bezpieczeństwo odniesiono do spraw „miękkich”, takich jak zaopatrzenie w broń i rozbrojenie; R. Zięba, Europejska Tożsamość, s. 130.

386 R. Zięba, Wspólna Polityka…, s. 51. 387 Memorandum on the United Kingdom Goverment’s Approach to the Treatment of European Defence Issues

at the 1996 Inter-Govermental Conference, s. 3, za: P. Żurawski vel Gajewski, op. cit, s. 174.

167

Majora przejawiał chęć całkowitego wyłączenia spraw obronnych z kompetencji

UE, o czym świadczyła np. propozycja utworzenia nowego organu UZE składa-

jącego się z szefów państw/rządów (analogicznego do Rady Europejskiej)388.

W odniesieniu do materii II filara UE, we wspomnianym memorandum bry-

tyjskiego rządu podkreślano, że WPZiB powinna być budowana przy uwzględ-

nieniu różnorodności swoich członków, a jej rozwój powinien być „realistyczny,

osiągalny i popierany przez narody UE”389. Podczas Konferencji Międzyrządowej

Brytyjczycy ponownie wielokrotnie zwracali uwagę na niejednorodną naturę inte-

resów bezpieczeństwa państw członkowskich, czego zapowiedzią było przemó-

wienie ówczesnego ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Malcolma

Rifkinda, który we wrześniu 1995 roku poddał w wątpliwość zarówno istnienie

jak i możliwość utworzenia w przewidywalnej przyszłości spójnej polityki zagra-

nicznej i bezpieczeństwa UE390. Co więcej Rifkind okazał się jedynym spośród

unijnych szefów dyplomacji, który wskazywał iż oparcie procesu decyzyjnego

WPZiB na proponowanej zasadzie konstruktywnego wstrzymania się od głos jest

błędne. Warto podkreślić, że jedynymi popieranymi przez Brytyjczyków inicjaty-

wami ukierunkowanymi na wzmocnienie mechanizmów WPZiB było ustanowie-

nie urzędu osoby odpowiedzialnej za sprawy zagraniczne i bezpieczeństwa UE

oraz utworzenie komórki analiz i planowania391.

W generalnej ocenie należy zaznaczyć iż brytyjscy konserwatyści podczas IGC

powrócili do tradycyjnej postawy, czyniąc fundamentem swojego stanowiska

sprzeciw wobec istotnego zacieśniania integracji militarnej Starego Kontynentu

oraz pro-atlantycką koncepcję budowy architektury bezpieczeństwa europejskie-

go. Podczas negocjacji dotyczących rewizji założeń dotyczących WPZiB działania

Brytyjczyków ponownie skoncentrowały się na podkreślaniu szczególnej roli

relacji transatlantyckich oraz na przeciwdziałaniu ewentualnym próbom narusze-

nia korzystnego status quo wypracowanego w Maastricht, które utrwaliło prymat

NATO w architekturze bezpieczeństwa europejskiego. Z punktu widzenia ów-

czesnych władz Zjednoczonego Królestwa każdy krok w kierunku zwiększenia

efektywności był natomiast postrzegany jako jednoczesne osłabienie więzi transa-

tlantyckich. Należy jednakże zaznaczyć, że Brytyjczycy w przeciwieństwie do

okresu wcześniejszego nie odrzucali wszystkich wariantów aktywności militarnej

UE. Ich zdaniem kwestiami, którymi powinna zajmować się UE mogło być za-

388 W. Waszczykowski, op. cit., s. 108. 389 Memorandum on the United Kingdom..., s. 3. 390 P. Żurawski vel Gajewski, op. cit, s. 178. 391 A. Demkowicz, op. cit., s. 268.

168

rządzanie kryzysami, nałożenie sankcji i embarga oraz misje humanitarne przy

aprobacie ONZ lub OBWE392.

Stanowisko brytyjskie zostało słusznie uznane za odwrót od zobowiązań pod-

jętych w Traktacie z Maastricht i jako takie wywołało negatywną reakcję Francji

i Niemiec393. Negatywna ocena była uzasadniona, gdyż to właśnie postawa Zjed-

noczonego Królestwa oraz neutralnych państw członkowskich UE stała się pod-

stawową przyczyną braku znaczącego postępu w rozwoju procesu autonomizacji

obronnej w czasie toczącej się wówczas Konferencji Międzyrządowej394. W rezul-

tacie, podpisany 2 października 1997 roku Traktat Amsterdamski nie umożliwił

faktycznego wzmocnienia WPZiB, a także zbliżenia się UE do zmaterializowania

projektu wspólnej polityki obronnej. Patrząc przez pryzmat dużych oczekiwań

i ambitnych założeń czynionych przed IGC, skala postępu osiągniętego przez

nowy traktat w zakresie materii zaliczanej do II filara oraz ESDI została uznana

za rozczarowującą395. Jak zauważył Ryszard Zięba, Traktat Amsterdramski nie-

znacznie wzmocnił WPZiB, a pozostawiając UZE jako odrębną instytucję, nie

stworzył z Unii Europejskiej samodzielnego podmiotu zdolnego do podejmowa-

nia skutecznych misji pokojowych, dyplomatycznych i wojskowych396. Należy

natomiast zwrócić uwagę iż brytyjskie starania podjęte w celu przeforsowania

swoich postulatów dotyczących zakresu i kształtu WPZiB okazały się skuteczne.

Reforma UE zaplanowana przez IGC 1996-1997 i z różnym skutkiem wykonana

w Amsterdamie, w obszarze II filara nie doprowadziła do fuzji UE oraz UZE,

a także nie zniosła prymatu zasady jednomyślności, nie naruszając tym samym

w żadnym punkcie granic zakreślonych przez Brytyjczyków397.

7.2.2. Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony UE

Nieskuteczność reformy II filara zaplanowanej podczas IGC 1996-1997 zosta-

ła w bolesny sposób potwierdzona w czasie kolejnego konfliktu na Bałkanach. Po

raz kolejny Unia Europejska nie była w stanie odegrać samodzielnej roli w tym

regionie, a także rozwiązać kryzysu bez dyplomatycznego i militarnego zaangażo-

392 Ibidem, s. 270. 393 W. Waszczykowski, op. cit., s. 108. 394 P. H. Gordon, Europe's Uncommon Foreign Policy, “International Security”, 1997-1998, t. 22, nr

3, s. 90. 395W. Góralski, Rozwój i ewolucja systemu decyzyjnego Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Unii

Europejskiej, w: S. Parzymies (red.), Dyplomacja czy siła? Unia Europejska w stosunkach międzynarodowych, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2009, s. 61-63.

396 R. Zięba, Unia Europejska jako aktor stosunków międzynarodowych, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2003, s. 97-98

397 P. Żurawski vel Gajewski, op. cit, s. 182.

169

wania Stanów Zjednoczonych398. W czasie kiedy trwały jeszcze procedury ratyfi-

kacyjne Traktatu Amsterdamskiego, pojawiła się zatem pilna potrzeba poważnego

wzmocnienia WPZiB oraz uzupełnienia jej o zasoby pozwalające podejmować

operacje wojskowe reagowania kryzysowego399.

Zakończenie Konferencji Międzyrządowej chwilowo osłabiło intensywność

dyskusji na temat przyszłego kształtu europejskiej tożsamości w zakresie bezpie-

czeństwa i obrony. Nieoczekiwanie dla obserwatorów impuls dla wyjścia z impasu

w jakim znalazła proces definiowania ESDI stworzyła Wielka Brytania, co było

bezpośrednio związane z przejęciem władzy przez Partię Pracy w maju 1997 ro-

ku. Premier Tony Blair zgodnie z zapowiedziami przedwyborczymi dążył do

odejścia od dotychczasowego wizerunku Zjednoczonego Królestwa jako swoiste-

go „konia trojańskiego” integracji europejskiej, poprzez konstruktywną współpra-

cę ukierunkowaną na osiągnięcie kompromisu i ściślejszą współpracę z państwa-

mi członkowskimi UE400. Co ciekawe, początkowo niewiele jednak wskazywało

by laburzyści dążyli do zasadniczej zmiany brytyjskiego stanowiska wobec idei

stworzenia europejskiej obrony. Choć Partia Pracy przejęła władzę jeszcze przed

zakończeniem IGC 1996-1997, to w ostatnim etapie negocjacji w odniesieniu do

zagadnień WPZiB zachowała priorytety z okresu rządów konserwatystów, a jedy-

nym wyraźnym odstępstwem było uznanie możliwości włączenia zadań peters-

berskich do traktatu o Unii Europejskiej401. Jednakże, na jesieni 1998 roku doszło

do nieoczekiwanej zmiany stanowiska rządu brytyjskiego, który wyciągając wnio-

ski z bezsilności wojskowej na Bałkanach uwidaczniającej się zwłaszcza w obliczu

rozpoczynającego się kryzysu w Kosowie, wyraził gotowość odejścia od uprawia-

nej przez kilkadziesiąt lat polityki sprzeciwu wobec budowy obrony europej-

skiej402. W październiku 1998 roku owa gotowość została oficjalnie potwierdzona

398 M. Mizerska-Wrotkowska, Polityka Unii Europejskiej wobec Bałkanów Zachodnich, w: S. Parzy-

mies (red.) Dyplomacja czy Siła?…, s. 275. 399 Profesor Ryszard Zięba zwrócił uwagę, że zanim Traktat amsterdamski wszedł w życie oka-

zało się, że jego nowe rozwiązania są niewystarczające; R. Zięba, Wspólna Polityka..., s. 80. 400 K. Hugues, E. Smith, New Labour – new Europe?, “International Affairs”, 1998, t. 74, nr 1, s.

93-104; New Labour because Britain... 401 P. Żurawski vel Gajewski, op. cit., s. 180. 402 W większości publikacji uznaje, że kamieniem węgielnym nowego podejścia Brytyjczyków do

problematyki autonomizacji obronnej Europy stała się praca wydana w 1998 roku przez dyrektora londyńskiego Centrum Reform Europejskich (CER) Charlesa Granta pt Can Britain lead in Europe? Autor proponował aby nowy system bezpieczeństwa europejskiego opierał się na decyzji o likwida-cji UZE i zastąpienia tej organizacji przez stworzenie czwartego filaru Unii Europejskiej, przy jed-noczesnym przejęciu funkcji wojskowych UZE przez Sojusz Północnoatlantycki. Ryszard Zięba zwraca jednakże uwagę, że w owej publikacji wykorzystano wykradziony projekt memorandum przygotowanego już wiosną 1998 roku przez Foreign Office, który ostatecznie nie został upublicz-

170

przez premiera Tony’ego Blaira, który potwierdził, że jego rząd jest w trakcie

opracowywania nowych propozycji dotyczących obszaru WPZiB, a głównym

elementem zmian powinno być dążenie do wyposażenia UE w zdolności obron-

ne403. Podczas nieformalnego spotkania szefów państw i rządów krajów UE

w Portschach, brytyjski premier po raz pierwszy w niebudzący wątpliwości spo-

sób wyraził gotowość do dyskusji na temat polityki obronnej UE, podkreślając

konieczność stworzenia mechanizmów umożliwiających państwom członkow-

skim wspólne prowadzenie operacji wojskowych, zwłaszcza w zakresie utrzyma-

nia pokoju404. Warto również zaznaczyć, że premier Blair zaprezentował cztery

możliwe warianty rozwoju polityki obronnej UE: wzmocnienie ESDI w ramach

NATO, likwidacja UZE, utworzenie IV filaru UE do spraw polityki obronnej,

powołanie Europejskiej Rady Obrony. Na szczególną uwagę zasługiwała brytyj-

ska zgoda na stopniowe acz ostatecznie pełne włączenie UZE do UE, czemu

dotąd Londyn konsekwentnie się sprzeciwiał.

Warto również zaznaczyć, że stanowisko prezentowane przez lidera brytyj-

skiego rządu było otwarte i ewolucyjne – apelując o „świeże pomysły” oświad-

czył, że nie ma wyrobionej opinii, która z zaproponowanych opcji jest najlep-

sza405.

Podczas nieformalnego spotkania ministrów obrony państw członkowskich

UE w Wiedniu w dniach 3-4 listopada brytyjski minister obrony Georgie Robert-

son uściślił i rozwinął stanowisko Zjednoczonego Królestwa uprzednio zaryso-

wane w Portschach. Wycofał się on z pomysłu utworzenia IV filaru UE, wyraża-

jąc jednak pełne poparcie dla pomysłu fuzji UZE i UE, która powinna zostać

przeprowadzona poprzez scalenie elementów politycznych UZE z UE, a woj-

skowych z NATO. Choć oba spotkania nie doprowadziły do opracowania

wspólnych wniosków, to dowiodły iż zasadniczej zmianie uległo nastawienie

Wielkiej Brytanii wobec procesu autonomizacji obronnej Starego Kontynentu.

Nowe stanowisko Londynu było rozsądną reakcją na rosnące wyzwania dla

WPZiB, a jego nowymi elementami były: ofensywność, elastyczność oraz otwar-

tość na dyskusje dotyczące różnych możliwości budowy europejskich mechani-

zmów obronnych406.

niony; C. Grant, Can Britain Lead In Europe?, Centre for European Reform, London 1998; R. Zięba, Unia Europejska jako aktor…, s. 104, F.Gołembski, Stanowisko brytyjskie…, s. 49.

403 J. Starzyk, op. cit., s. 276. 404 Zaznaczył jednakże, iż nie zgadza się na stworzenie stałej armii europejskiej, a także prze-

strzegł przed próbami osłabienia Sojuszu Północnoatlantyckiego. 405 From St-Malo to Nice. European defence: core documents, „Chaillot Paper”, 2001, nr 47, s. 1-3;

F. Gołembski, Stanowisko brytyjskie…, s. 50; J. Starzyk, op. cit., s. 277. 406 R. Zięba, Unia Europejska jako aktor…, s. 105.

171

Przyjęcie przez Brytyjczyków bardziej ugodowej postawy stworzyło doskonałe

warunki dla ponownego zdynamizowania debaty dotyczącej rozwoju koncepcji

ESDI, co skrzętnie wykorzystały pozostałe państwa członkowskie. Przejawem

wznowienia prac nad ESDI był szczyt francusko-brytyjski w St.Malo w dniach 2-

4 grudnia 1998 roku, który można bezsprzecznie uznać za przełomowe wydarze-

nie i jeden z najważniejszych momentów w procesie budowania wspólnej euro-

pejskiej obrony. We wspólnej Deklaracji o obronie europejskiej przyjętej podczas tego

spotkania, dwaj niedawni adwersarze zaprezentowali uzgodniony, kompromisowy

pogląd w dotychczas dzielących ich kwestiach budowy ESDI407. Najważniejszym

elementem wspomnianego dokumentu był zapis o potrzebie budowania zdolno-

ści do prowadzenia autonomicznych działań w razie kryzysów, opierających się na

wiarygodnych siłach zbrojnych. Podkreślono również moc wiążącą zobowiązań

w ramach NATO, które stanowi podstawę zbiorowej obrony państw członkow-

skich. Dalsze budowanie europejskich zdolności w dziedzinie bezpieczeństwa

powinno być przeprowadzane tak aby nie duplikować mechanizmów NATO

i uwzględniać zdanie członków Sojuszu, którzy nie należą do UE. W ostatnim

punkcie Deklaracji przywódcy Francji i Wielkiej Brytanii oświadczyli, że są zdecy-

dowanie wspólnie działać na rzecz umożliwienia Unii Europejskiej wymienionych

celów408.

Historyczne znaczenie Deklaracji przyjętej podczas szczytu w St.Malo można

za Jackiem Barcikiem ująć w trzech konkluzjach. Po pierwsze, była ona dowodem

na wycofanie się przez Zjednoczone Królestwo z polityki sprzeciwu wobec roz-

woju polityki obronnej w ramach UE. Po drugie, zwracała uwagę nie tylko na

militarne ale także polityczne aspekty polityki obronnej. Po trzecie, otworzyła ona

przed UE perspektywę stania się samodzielnym aktorem w zakresie bezpieczeń-

stwa z autonomiczną zdolnością do podejmowania decyzji (aspekt polityczny) i

ich implementacji (aspekt militarny)409. Należy również zaznaczyć, że wspólne

stanowisko francusko-brytyjskie uzgodnione w St.Malo wyznaczyło podstawowy

kierunek przyszłych poszukiwań w zakresie wspólnej polityki obronnej UE410.

Wreszcie, równie nieoczekiwane co sam zwrot w brytyjskiej polityce okazało się

szybkie zawiązanie nowej i względnie trwałej osi brytyjsko-francuskiej w sprawach

bezpieczeństwa i obrony, równoległej do funkcjonującej od dawna proeuropej-

skiej osi na linii Paryż-Berlin. Wpłynęło to na zmianę toku debaty na temat bu-

dowy europejskiej polityki obronnej. Możliwość dalszego rozwoju europejskiej

407 Ibidem, s. 106. 408 British-French Summit Joint Declarationt, St-Malo, 3-4 December 1998, w: From St-Malo to Nice..., s. 8–9. 409 J. Barcik, op. cit., s. 97. 410 J. Starzyk, op. cit., s. 281.

172

polityki obronnej, stworzoną po St.Malo wykorzystały inne państwa szybko przy-

łączając się do idei zaproponowanej na wspomnianym szczycie. Najistotniejszym

był fakt, że od jesieni 1998 roku trzy czołowe państwa Unii Europejskiej: Francja,

Wielka Brytania i Niemcy zgadzały się, że należy wzmocnić WPZiB i stworzyć

europejską zdolność obronną. Kolejne dyskusje koncentrowały się już wokół

konkretyzacji projektu, którego zręby powstały na skutek porozumienia pomiędzy

Francją a Zjednoczonym Królestwem411. Ich zwieńczeniem okazało się ustano-

wienie Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony (EPBiO) będącej narzę-

dziem WPZiB, które zostało wstępnie zapowiedziane na posiedzeniu Rady Euro-

pejskiej w Kolonii w czerwcu 1999 roku, a potwierdzone na kolejnym spotkaniu

głów państw i szefów rządów krajów UE w Helsinkach w dniach 10-11 grudnia

1999 roku.

Kolejnym zagadnieniem które nasuwa się w toku analizy jest problem rzeczy-

wistej skali odstępstw od tradycyjnego kursu Zjednoczonego Królestwa w spra-

wie autonomii obronnej Europy, na jaki zdecydował się rząd Tony’ego Blaira.

Zdaniem autora ówczesną postawę laburzystowskiego rządu należy postrzegać

raczej jako efekt ewolucji w sposobie myślenia o problemach bezpieczeństwa

europejskiego oraz pragmatyczną i rozsądną reakcję na trendy zachodzące w oto-

czeniu strategicznym Starego Kontynentu, niż jako rzeczywistą rewolucję w bry-

tyjskim kursie wobec zagadnienia europejskiej obrony. Warto bowiem zwrócić

uwagę, że brytyjskie stanowisko nie odchodziło od dotychczasowych priorytetów,

czego wyrazem było nadanie EPBiO międzyrządowego charakteru, utrzymanie

zasady jednomyślności oraz zabezpieczenie prymatu NATO w architekturze bez-

pieczeństwa europejskiego. Ponadto, Brytyjczycy w zakresie polityki obronnej

nadal przypisywali UE jedynie rolę uzupełniającą, która polegała na wypełnianiu

zadań wchodzących w zakres dotychczasowych misji petersberskich, podczas gdy

obrona terytorialna Starego Kontynentu miała niezmiennie pozostawać wyłączną

prerogatywą Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Niezależnie od rzeczywistej skali ustępstw poczynionych przez Londyn, nie

ulega wątpliwości, że ewolucja stanowiska Wielkiej Brytanii była jednym z naj-

ważniejszych czynników, który na przełomie wieków umożliwił zdynamizowanie

rozwoju procesu autonomizacji obronnej Europy. Warto zatem przeanalizować

cztery główne motywy, którymi w opinii autora kierował się laburzystowski rząd

Tony’ego Blaira odstępując od jednego z dotychczasowych dogmatów polityki

europejskiej Zjednoczonego Królestwa. Po pierwsze, najbardziej oczywistą przy-

czyną warunkującą zmianę brytyjskiego stanowiska, była słabość Unii Europej-

411 R. Zięba, Polityka Bezpieczeństwa i Obrony, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2005, s. 41–42.

173

skiej, która nie posiadała instrumentów umożliwiających przeciwdziałanie zagro-

żeniom w regionach leżących w najbliższym sąsiedztwie. Wojna w Kosowie oka-

zała się kolejną po wojnach bałkańskich lat 1991-1995 prestiżową porażką Euro-

py Zachodniej, będącą dowodem na brak zdolności UE do rozwiązywania pro-

blemów bezpieczeństwa Starego Kontynentu bez dyplomatyczno-militarnego

wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych. Przemysław Żurawski vel Grajewski

zwrócił uwagę iż ówczesne wizerunkowe niepowodzenie mocarstw europejskich

okazało się szczególnie dotkliwe dla Brytyjczyków:

„Prowadzone jesienią 1998 r. negocjacje z Serbami wykaza-

ły, iż państwa UE nie cieszą się w oczach Belgradu poważa-

niem, a zniszczony w trakcie wojny w Bośni prestiż militarny

Europy Zachodniej skłania przedstawicieli Slobodana Milo-

sevicia do toczenia poważnych rozmów jedynie z Amerykana-

mi i okazywania lekceważącego stosunku reprezentantom mo-

carstw europejskich, za którymi, jak sądzono w Belgradzie nie

stała żadna siła wojskowa, nadająca się do skutecznego użycia

na Bałkanach. Ów stosunek Serbów do państw europejskich

został szczególnie dotkliwie odczuty w Londynie i stał się jed-

nym z motywów zasadniczych decyzji skutkujących zmianą po-

stawy Zjednoczonego Królestwa wobec idei ESDI”412.

Patrząc przez pryzmat ówczesnej słabości polityczno-militarnej UE, zmiana

brytyjskiego stanowiska wobec procesu autonomizacji obronnej Europy była

rozsądną reakcją ukierunkowaną na zabezpieczenie strategicznych interesów Sta-

rego Kontynentu poprzez wyposażenie UE w zdolności militarne umożliwiające

podjęcie samodzielnych działań w sytuacji, w której Stany Zjednoczone nie będą

chciały interweniować.

Po drugie, w optyce brytyjskich elit politycznych stworzenie efektywnych me-

chanizmów obronnych UE miało w perspektywie długookresowej utrwalić ame-

rykańskie zaangażowanie w zapewnianie bezpieczeństwa Starego Kontynentu.

Należy pamiętać, że bardziej otwarta postawa Zjednoczonego Królestwa wobec

idei autonomizacji obronnej Europy nie oznaczała bynajmniej porzucenia trady-

cyjnej atlantyckiej orientacji w kwestiach bezpieczeństwa. Przeciwnie, Brytyjczycy

konsekwentnie traktowali przyszłą EPBiO wyłącznie jako uzupełnienie gwarancji

transatlantyckich opierających się na NATO i obecności sił amerykańskich na

kontynencie europejskim. Z punku widzenia tradycyjnego brytyjskiego atlantycy-

zmu, wspólnej polityce obronnej UE przypisano zatem dwojaką funkcję: gwaran-

412 P. Żurawski vel Grajewski, op. cit., s. 182.

174

cji na wypadek braku amerykańskiego zaangażowania oraz czynnika wzmacniają-

cego transatlantycką współpracą w dziedzinie bezpieczeństwa poprzez zwiększe-

nie wkładu jaki wnosi do niej Europa. Warto również przytoczyć opinię Wyna

Reesa, który zaznaczył iż ówczesne brytyjskie elity polityczne oceniły że ryzyko

osłabienia więzów transatlantyckich na skutek niezdolności Europy do działania

przewyższa amerykańskie obawy związane z europejską niezależnością413.

Po trzecie, wkrótce po zwycięstwie wyborczym Tony Blair poszukiwał takiego

obszaru integracji europejskiej, który umożliwiłby mu realizację przedwyborczej

obietnicy zgodnie z którą Zjednoczone Królestwo miało znaleźć się w „sercu

Europy”, a sam premier miał pełnić rolę jednego z przywódców Unii Europej-

skiej. Ponieważ ewentualny plan przystąpienia Wielkiej Brytanii do wspólnej walu-

ty wiązałby się z bardzo dużym politycznym ryzykiem, Blair zdecydował się na

płaszczyznę obronności. Warto nadmienić, że wybór takiego obszaru aktywności

był całkowicie uzasadniony: Wielka Brytania będąca jednym z liderów militarnych

Starego Kontynentu poprzez przejęcie inicjatywy mogła przyczynić się do osią-

gnięcia znaczącego postępu w dziedzinie która wówczas pozostawała w bardzo

niewielkim stopniu objęta procesem integracji europejskiej414.

Po czwarte, przejęcie inicjatywy w rozwoju ESDI po raz kolejny ułatwiało

Londynowi dążenie do nadania architekturze bezpieczeństwa europejskiego

kształtu zgodnego z dogmatami tradycyjnego brytyjskiego atlantycyzmu. Co wię-

cej owa pierwszoplanowa rola odgrywana w procesie definiowania EPBiO

w zestawieniu z silną pozycją w UE powodowały, że stanowisko Wielkiej Brytanii

w kwestiach spornych miało kluczowe znaczenie, a osiągnięcie przyszłego postę-

pu w rozwoju tej koncepcji najczęściej wiązało się z koniecznością uwzględnienia

większości brytyjskich postulatów i zastrzeżeń415.

Ustanowienie EPBiO na szczytach Rady Europejskiej w 1999 roku było zale-

dwie pierwszym krokiem wykonanym w kierunku stworzenia efektywnej wspólnej

polityki obronnej UE. W kolejnych latach odnowiony entuzjazm państw człon-

kowskich UE wobec idei autonomizacji obronnej Europy został przekuty w sze-

reg inicjatyw zorientowanych na stworzenie w ramach EPBiO instytucji i mecha-

nizmów umożliwiających realizację postawionych celów. Co ciekawe, podpisany

26 lutego 2001 roku Traktat z Nicei nie wprowadzał zasadniczych zmian w zakre-

413 W. Rees, Preserving the Security…, s. 62. 414 M. Aktipis, T. Oliver, Europeanization and British foreign policy, w: R. Wong, Ch. Hill (ed.) Na-

tional and European Foreing Policies: Towards Europeization, Routledge, London 2011, s. 75. 415 Ł. Kulesa, Stanowisko Wielkiej Brytanii wobec europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony (EPBiO),

„Biuletyn Pism”, 2004, nr 3, s. 2; S. Biscop, The UK and European defence…, s. 1301.

175

sie EPBiO i WPZiB (którą potraktowano marginalnie), co oznaczał że w regula-

cjach traktatowych nie udało się odzwiercić rozwoju procesu integracji w tych

obszarach jaki miał miejsce w okresie poprzedniego roku416. Należy zaznaczyć, że

wiodącą rolę w tym procesie odgrywała tzw. „wielka europejska trójka”: Wielka

Brytania, Francja i Niemcy417, które na serii nieformalnych spotkań odbywanych

poza oficjalnymi ramami IGC nierzadko samodzielnie uzgadniały najważniejsze

decyzje dotyczące kształtu wspólnej europejskiej obrony. W ramach owego euro-

pejskiego „triumwiratu” nierzadko brakowało jednak jednomyślnośći, co było

spowodowane stanowiskiem Londynu często różniącym się od tych, które zaj-

mowały Paryż i Berlin. Osią niezgody pozostawały różnice na poziomie strate-

gicznych wizji EPBiO: będące tradycyjnymi motorami integracji europejskiej

Francja i Niemcy dążyły do przesunięcia punktu ciężkości zagadnień europejskiej

polityki obronnej na UE, co w dłuższej perspektywie czasowej musiałoby się

wiązać z ograniczaniem roli NATO w architekturze bezpieczeństwa Starego Kon-

tynentu. Taki scenariusz był jednak nadal odrzucany przez Wielką Brytanię, która

bardziej aktywną politykę obronną UE pojmowała jako zadanie mieszczące się w

ramach współpracy transatlantyckiej418.

Pomimo wskazanych powyżej rozbieżności, w pierwszych latach po ustano-

wieniu EPBiO na forum UE ustanowiono kilka mechanizmów umożliwiających

realizację tej polityki. W owym czasie Wielka Brytania aktywnie uczestniczyła w

negocjacjach prowadzony przede wszystkim na nieformalnych spotkaniach,

wspierając inicjatywy pojawiające się na forum unijnym jeżeli zagrażały one trwa-

łości partnerstwa transatlantyckiego oraz nie zmierzały ku zbyt głęboko posunię-

tej integracji polityczno-militarnej. Jeżeli natomiast projekty zgłaszane przez part-

nerów europejskich okazywały się sprzeczne z brytyjskimi dogmatami, negocjato-

rzy chcąc uniknąć wizerunku „hamulcowego” procesu ESDI oraz samoizloacji

Wielkiej Brytanii na arenie europejskiej usiłowali znaleźć kompromisowe rozwią-

zanie, które nie będzie naruszało zarysowanych przez nich granic.

Jednym z najważniejszych osiągnięć w procesie budowania zasobów i zdolno-

ści EPBiO okazało się utworzenie Europejskie Agencji Obrony (European De-

fence Agency - EDA), która w założeniu miała stać się międzyrządowym orga-

416 P. Turczyński, op. cit., s. 115-117; J. Barcik, op. cit., s. 104-108; S. Parzymies, Reformy instytucjo-

nalne Unii Europejskiej w Traktacie z Nicei, „Sprawy Międzynarodowe”, 2000, Nr 4, s. 5-26. 417 K. Brummer (ed.), The Big 3 and ESDP: France, Germany and the United Kingdom, Bertelsmann

Stiftung, Gütersloh 2006. 418 F. Gołembski, Polityka zagraniczna…, s. 124-125.

176

nem ds. rozwoju zdolności obronnych i zamówień419. Podczas prac przygoto-

wawczych Zjednoczone Królestwo opowiadające się za utworzeniem instytucji

koordynującej o niewielkim zakresie uprawnień zdołało przeforsować większość

swoich postulatów, tym samym przeciwstawiając się „maksymalistycznej” kon-

cepcji promowanej m.in. przez Francję420. Kolejną inicjatywą, w którą aktywnie

zaangażowała się Wielka Brytania była idea „Grup Bojowych UE” zorientowana

na wyposażenie UE w możliwość szybkiego rozmieszczenia jednostek bojowych

zdolnych do prowadzenia działań operacji o wysokiej intensywności na dużą skalę

jako wstępnych działań w celu opanowywania kryzysów i będą przeznaczone –

choć nie wyłącznie – do operacji podejmowanych na żądanie ONZ. Warto za-

znaczyć, że w przypadku projektu Grup Bojowych, który został opracowany na

dwóch kolejnych spotkaniach brytyjsko-francuskich w 2003 roku, a następnie

poparty przez Niemcy, dalsze prace postępowały bezproblemowo, czego rezulta-

tem była akceptacja koncepcji przez ministrów obrony UE w kwietniu 2004 roku.

Przykładem doskonale najlepiej ilustrującym pierwszoplanową rolę jaką Wielka

Brytania odgrywała w procesie dookreślania EPBiO był projekt utworzenia od-

rębnego od Sojuszu Atlantyckiego sztabu wojskowego UE. Zjednoczone Króle-

stwo, nie było przeciwne samemu pomysłowi utworzenia europejskiej komórki

planistycznej, ale sceptycznie odnosiło się do idei stworzenia struktury na wzór

NATO-wskiego SHAPE obawiając się, że autonomia operacyjna UE mogłaby

osłabić stosunki transatlantyckie oraz sam Sojusz Północnoatlantycki421. Próba

budowania owej struktury podjęta w kwietniu przez Francję, Belgię i Luksem-

burg, bez zaangażowania brytyjskiego i wbrew Stanom Zjednoczonym zakończy-

ła się fiaskiem422. Francja i Niemcy zdały sobie wówczas sprawę, że bez brytyj-

419 Doskonałą monografią poświęconą Europejskiej Agencji Obrony jest: K. Mazurek, Europej-

ska Agencja Obrony. Działalność i perspektywy, Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW, Warszawa, 2012.

420 W trakcie prac koncepcyjnych Francja i Wielka Brytania przedstawiły odmienne wizje przy-szłej Agencji. O ile Francuzi opowiadali się za utworzeniem silnej struktury promującej konsolidację europejskiego przemysłu zbrojeniowego, finansującej i koordynującej poważne programy badawcze i mającej wpływ na zakupy sprzętu przez państwa członkowskie, Brytyjczycy optowali za utworze-niem instytucji składającej się z niewielkiej grupy specjalistów, których zadaniem miałoby być koor-dynowanie, a nie kreowanie polityki zbrojeniowej państw członkowskich. Ostateczny kształt jaki przybrała Europejska Agencja Obrony okazał się wynikiem kompromisu pomiędzy państwami, choć należy przyznać, że jest bardziej zbliżony do koncepcji brytyjskiej.

421 S. Biscop, The UK and European defence…, s. 1304. 422 Porozumienie było wówczas dodatkowo utrudnione ze względu na bardzo napiętą atmosfe-

rę w polityce europejskiej wynikającą z odmiennych stanowisk państw członkowskich wobec Wojny w Iraku. Niektórzy komentatorzy twierdzili wręcz, że EPBiO stanęła w obliczu kryzysu, a podział Europy związany z Wojną w Iraku może wpłynąć na proces tworzenia europejskich struktur bez-pieczeństwa.

177

skiego poparcia efektywność EPBiO może zostać poważnie osłabiona423. Na

spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej 29 listopada 2003

roku w Neapolu państwa „wielkiej trójki” Wielka Brytania, Francja i Niemcy osią-

gnęły kompromisowe porozumienie przewidujące ustanowienie stałej komórki

planistycznej UE w Kwaterze Głównej Sojuszu Północnoatlantyckiego (SHAPE)

w belgijskim Mons, przy równoczesnym utworzeniu biura łącznikowego NATO

w Sztabie Wojskowym UE424.

Pomimo iż państwom europejskim udało się osiągnąć pewien postęp w zakre-

sie budowy zasobów i organów EPBiO, począwszy od 2004 roku tempo zarówno

rozwoju instytucjonalnego ESDI jak i szeroko pojętej WPZiB ponownie osłabło.

Należy pamiętać, że najbardziej ambitne postanowienie szczytu UE w Helsinkach

– tzw. Helsiński Cel Operacyjny (Helsinki Headline Goal) dotyczący utworzenia

do 2003 roku europejskich sił interwencyjnych, nie zostało zrealizowane. Prze-

mysław Żurawski vel Grajewski zwraca uwagę, że warunkiem sukcesu tej koncep-

cji była przychylność Wielkiej Brytanii dysponującej najlepszą armią interwencyj-

ną w Europie. Skala brytyjskiego zaangażowania w ten projekt okazała się jednak

niewystarczająca, podobnie jak i pozostałych państw, które nie wykazały gotowo-

ści ponoszenia kosztów niezbędnych dla realizacji ambitnych celów polityków

unijnych425. W istocie, począwszy od 2003 roku w polityce Wielkiej Brytanii moż-

na było zaobserwować stopniowe zmniejszanie aktywności w dziedzinie ESDI,

na rzecz powolnego powrotu do tradycyjnego kursu opartego na narodowej poli-

tyce bezpieczeństwa i atlantycyźmie.

Impulsem, który na pewien czas zdynamizował debatę dotyczącą autonomiza-

cji obronnej Starego Kontynentu okazało się przejście z płaszczyzny retoryki

politycznej do rzeczywistości operacyjnej, które wynikało z uruchomienia przez

UE pierwszych misji w ramach WPBiO. W latach 2004-2005 Zjednoczone Króle-

stwo odegrało kluczową rolę w procesie dopracowywania mechanizmów związa-

nych z rozmieszczaniem misji EPBiO, zaś na szczególne podkreślenie zasługuje

polityczne i militarne wsparcie jakiego Londyn udzielił na rzecz rozpoczęcia misji

EUFOR Althea w Bośni i Hercegowinie, która była zdecydowanie najbardziej

423 Łukasz Kulesa, Stanowisko…, s. 2-3. 424 Warto nadmienić, że wstępem tego do porozumienia było brytyjsko-francuskie spotkanie

w Londynie 24 października 2003 roku, podczas którego przywódcy obu państw wspólnie stwier-dzili m.in., że dla unijnego zarządzania kryzysowego najistotniejsza jest zdolność do przygotowania i prowadzenia spójnych operacji; R. Zięba, Europejska Polityka…, s. 61.

425 P. Żurawski vel Gajewski, Bezpieczeństwo Międzynarodowe: Wymiar militarny, Wydawnictwo Na-ukowe PWN, Warszawa 2012, s. 266-267.

178

wymagającą operacją przeprowadzaną jak dotąd przez UE426. Powodzenie pierw-

szych misji prowadzonych w ramach EPBiO stało się przyczyną relatywnie szyb-

kiego rozprzestrzenienia się kolejnych operacji zarówno w odniesieniu do ich

liczby jak i obszaru ich rozmieszczania. Co ciekawe, szybki postęp jaki osiągnięto

w zakresie misji EPBiO wywołał u Brytyjczyków ambiwalentne odczucia.

Względnie wysoka skuteczność owych operacji spowodowała, że wielu brytyj-

skich polityków przestało traktować EPBiO jedynie jako narzędzie przejęcia od

Stanów Zjednoczonych części odpowiedzialności za bezpieczeństwo obszaru

transatlantyckiego, a zaczęło dostrzegać w UE podmiot zdolny do wzmacniania

bezpieczeństwa międzynarodowego w obszarach, w których Sojusz Północnoat-

lantycki jest nieefektywny427. Z drugie jednak strony szybki postęp jaki osiągnięto

w zakresie misji EPBiO pozostawał rozbieżny z generalnym stanowiskiem Wiel-

kiej Brytanii, która była sceptyczna wobec uzyskania przez UE pozycji całkowicie

samodzielnego podmiotu zarządzania kryzysowego na arenie międzynarodowej,

przewidując wykorzystywanie jej przede wszystkim do operacji cywilnych oraz

niezbyt wymagających operacji wojskowych428. Należy jednak zaznaczyć, że zary-

sowana brytyjska koncepcja wykorzystania EPBiO do przeprowadzania misji

o niskiej intensywności stała się polityczną rzeczywistością ponieważ wiele spo-

śród pozostałych państw członkowskich podzielało pogląd Zjednoczonego Kró-

lestwa, zgodnie z którym duże operacje o wysokiej intensywności powinny pozo-

stać w kompetencji Sojuszu Północnoatlantyckiego429.

Generalnie, po okresie zaangażowania w pierwsze operacje bałkańskie Wielka

Brytania w ograniczonym zakresie angażowała się w kolejne misje EPBiO, co

było spowodowane nie tylko wspomnianym dystansem wobec zbyt daleko posu-

niętej ekspedycyjności UE ale także zaangażowaniem w operacje w Iraku oraz

przede wszystkim w Afganistanie430. Warto zaznaczyć, że Zjednoczone Królestwo

nie wyrażało obiekcji wobec inicjatyw innych państw członkowskich dotyczących

ustanawiania kolejnych misji EPBiO unikając jednakże zaangażowania własnych

żołnierzy w te operacje. Jedynym wyjątkiem poczynionym przez Brytyjczyków

w ostatnich latach jest udział sił Royal Navy w antypirackiej operacji morskiej

426 K. Engberg, The EU and Military Operations: A comparative analysis, Routledge, London 2011,

s. 53-61; M. Aktipis, T. Oliver, op. cit., s. 83; R. Zięba, Europejska Polityka..., s. 89; 427 M. Aktipis, T. Oliver, op. cit., s. 83-84. 428 K. Engberg, op. cit., s. 180. 429 S. Biscop, The UK and European defence…, s. 1304. 430 Warto zaznaczyć, że Wielka Brytania sprzeciwiała się planowi wykorzystania Grupy Bojowej

UE, w skład której wchodzili żołnierze brytyjscy, jako wsparcia dla misji EUFOR Chad w 2008 roku powołując się właśnie na obciążenia związane z udziałem własnych żołnierzy w kampanii afgańskiej; K. Engberg, op. cit., s. 124-125, 129.

179

EUNAVFOR Atalanta, zorientowanej na ochronę szlaków handlowych w rejonie

Rogu Afryki i tym samym istotnej z punktu widzenia żywotnych interesów Zjed-

noczonego Królestwa.

Jak już wspomniano powyżej, po okresie entuzjazmu dla procesu autonomiza-

cji obronnej Starego Kontynentu, tempo jego rozwoju konsekwentnie malało, co

stało się szczególnie widoczne wraz z rozpoczęciem tzw. globalnego kryzysu

finansowego umownie datowanym na 2008 rok. Warto zaznaczyć, że Wielka Bry-

tania, w której u władzy wciąż jeszcze pozostawała Partia Pracy usiłowała zachę-

cić pozostałe państwa członkowskie do większego zaangażowania w sprawy poli-

tyki obronnej UE. Starania te nie przyniosły jednak zamierzonych rezultatów,

przede wszystkim ze względu na ogólnoeuropejską tendencję do ograniczania

budżetów militarnych. W dobie kryzysu finansowego większość państw człon-

kowskich UE skoncentrowało się na własnych politykach gospodarczej i finan-

sowej, o wiele mniej uwagi przywiązując do zagadnienia europejskiej współpracy

w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony. Impulsu do zwiększenia zaangażowania

państw członkowskich w dziedzinie WPBiO431 nie udało się nadać przyjętemu w

grudniu 2007 roku Traktatowi z Lizbony. Warto zaznaczyć, że rząd Gordona

Browna wykazywał dużą aktywność w negocjacjach dotyczących reformy WPZiB

oraz EPBiO/WPBiO, popierając szereg przyjętych później w traktacie uspraw-

nień mających wzmocnić mechanizmy tego obszaru integracji europejskiej432.

Reformy przyjęte w Lizbonie nie wpłynęły jednak w praktyce na ożywienie deba-

ty, w efekcie czego wiele spośród projektów dotyczących szeroko pojmowanej

polityki obronnej UE w rzeczywistości pozostało pustymi zapisami, co powodo-

wało narastającą frustrację elit politycznych Zjednoczonego Królestwa. Wśród

Brytyjczyków wytworzyło się przekonanie, że ich wysiłki podjęte na przełomie

431 Traktat z Lizbony przemianował Europejską Politykę Bezpieczeństwa i Obrony na Wspólną

Politykę Bezpieczeństwa i Obrony. 432 Już w trakcie negocjacji dotyczących tzw. Traktatu Konstytucyjnego laburzyści popierali ideę

utworzenia urzędu „ministra spraw zagranicznych UE”, która w Traktacie z Lizbony zmaterializo-wała się w ustanowieniu urzędu Wysokiego Przedstawiciela ds. zagranicznych i polityki bezpieczeń-stwa. Warto zaznaczyć, że pierwszą osobą sprawującą ten urząd została Brytyjka Catherine Ashton. Rząd Zjednoczonego Królestwa popierał również stworzenie stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej oraz utworzeniem Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Ponadto, Brytyjczycy popierali również projekt ustanowienia mechanizmu Stałej Współpracy Strukturalnej (Pernament Structured Co-operation - PESCO), która jest będąca najistotniejszą nowością dotyczącą kwestii bez-pieczeństwa wprowadzoną przez Traktat z Lizbony. O reformie WPZiB przewidzianej w Traktacie Lizbońskim: K. Miszczak, Reforma Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, w: J. Barcz (red.), Traktat z Lizbony: Główne reformy ustrojowe Unii Europejskiej, Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, War-szawa 2008, s. 236-253; I. Miedzińska, Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa Unii Europejskiej, w: M. M. Kenig-Witkowska, R. Grzeszczak (red.), Traktat z Lizbony – wybrane zagadnienia, Stowarzy-szenie Absolwentów Wydziału Prawa i Administracji UW, Warszawa 2012, s. 171-172.

180

wieków, które umożliwiły ustanowienie EPBiO zostały zaprzepaszczone z po-

wodu niewystarczającego zaangażowania większości państw członkowskich UE.

Wspomniane poczucie zawodu stało się podstawowym czynnikiem warunkują-

cym stopniowe wycofywanie się Wielkiej Brytanii z wysiłków podejmowanych na

rzecz wzmacniania europejskiej obrony, jeszcze w trakcie kadencji laburzystów433.

7.2.3. Zwrot Wielkiej Brytanii w kierunku rozwoju współpracy dwu-

stronnej

Za początkową cezurę kolejnego (i trwającego obecnie) etapu w procesie ewo-

lucji brytyjskiego podejścia do procesu autonomizacji obronnej Starego Konty-

nentu należy uznać 2010 rok. W opinii autora o zasadności takiego twierdzenia

przesądzają dwa niezwykle istotne argumenty. Po pierwsze, w maju tego roku do

władzy w Zjednoczonym Królestwie po 13 latach rządów Partii Pracy powróciła

tradycyjnie sceptyczna wobec europejskiej współpracy obronnej Partia Konserwa-

tywna, która utworzyła koalicyjny gabinet wraz z Partią Liberalnych Demokratów.

Po drugie, w dniu 2 listopada 2010 roku w londyńskim Lancaster House brytyjski

premier Dawid Cameron oraz prezydent Francji Nicolas Narkozy podpisali dwa

porozumienia ustanawiające dwustronną współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa

i obrony o bezprecedensowym stopniu zaawansowania.

Wielu spośród czołowych przedstawicieli Partii Konserwatywnej w momencie

powrotu do władzy prezentowało wyraźnie negatywne nastawienie wobec idei

europejskiej autonomizacji w sprawach obronności. W oficjalnych wypowiedziach

nierzadko przytaczano klasyczne argumenty wpisane w tradycję brytyjskich kon-

serwatystów, podkreślając, że autonomizacja militarna Starego Kontynentu sta-

nowi zagrożenie dla narodowej suwerenności oraz efektywności Sojuszu Północ-

noatlantyckiego434. Warto podkreślić, ze szczególne obawy torysów wzbudza

Europejska Agencja Obrony będąca w ich opinii „przyczółkiem” Komisji Euro-

pejskiej dążącej do rozciągnięcia kompetencji ponadnarodowej na obszar polityki

zbrojeniowej oraz obronnej435. Niechęć Partii Konserwatywnej wobec WPBiO

jest również potęgowana przez zbyt małe zaangażowanie większości partnerów

europejskich w sprawy bezpieczeństwa Starego Kontynentu, co dodatkowo

433 C. M. O’Donnell, Britain’s coalition government and EU defence cooperation: undermining British inter-

ests, “International Affairs”, C. M. O’Donnell, vol. 87, no 2, 2011, s. 423. 434 L. Fox, EU defence integration by stealth will damage NATO, “The Telegraph”, 30 October 2008,

http://www.telegraph.co.uk/, data dostępu 21 XII 2013. 435 C. M. O’Donnell, Britain’s coalition..., s. 426.

181

wzmacnia wspomniane powyżej poczucie zawodu i frustracji charakterystyczne

dla brytyjskich elit politycznych w ostatnich latach. Należy jednak podkreślić, że

krytyczne stanowisko Partii Konserwatywnej musiało być uelastycznianie ze

względu na podejście koalicyjnej Partii Liberalnych-Demokratów, która współ-

pracę na poziomie UE nadal postrzega jako drogę do wzmocnienia bezpieczeń-

stwa europejskiego oraz liberalizacji europejskiego rynku uzbrojenia.

Wobec łagodzenia wrogiego nastawienia Partii Konserwatywnej przez Libe-

ralnych Demokratów, stanowisko koalicyjnego rządu wobec Wspólnej Polityki

Bezpieczeństwa i Obrony UE można określić jako chłodne i zdystansowane.

Brytyjczycy udzielali wsparcia działaniom podejmowanym przez Catherine

Ashton (pełniącą do listopada 2014 roku funkcję Wyskiego Przedstawiciela UE

do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa), a także zgodzili się na dalsze

zapewnianie dowództwa operacyjnego dla misji antypirackiej Atalanta. Wielka

Brytania nie blokowała również nielicznych inicjatyw ustanowienia kolejnych

cywilnych oraz wojskowych misji WPBiO, uczestnicząc w nich jednak w bardzo

ograniczonym zakresie.

W generalnej ocenie, należy podkreślić, że po 2010 roku Londyn niemal cał-

kowicie porzucił wysiłki na rzecz wzmocnienia mechanizmów obronnych na

poziomie UE. Co więcej, latem 2011 roku Wielka Brytania zawetowała inicjatywę

państw Trójkąta Weimarskiego ukierunkowaną na wzmocnienie WPBiO poprzez

utworzenie stałego sztabu operacyjnego UE436. Ówczesny szef brytyjskiej dyplo-

macji William Hague podkreślił wówczas, że takie rozwiązanie prowadziłoby do

duplikowania mechanizmów NATO oraz stałego odłączenia się planowania na

poziomie UE od planowania w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego437. Ponad-

to wbrew oczekiwaniom mniejszych państw członkowskich UE, Wielka Brytania

nie podjęła działań ukierunkowanych na zawiązanie Stałej Współpracy Struktu-

ralnej – PESCO (o czym poniżej). Wreszcie, konserwatyści wzmocnili rozpoczętą

jeszcze przez laburzystów tendencję do zmniejszania brytyjskiego zaangażowania

w działalność Europejskiej Agencji Obrony, czego przejawem była odmowa

udziału w wielu projektach, a także próby obniżenia budżetu EDA438.

Rozczarowanie związane z niedostatecznym angażowaniem się większości

państw członkowskich UE we wzmacnianie bezpieczeństwa europejskiego oraz

przekonanie, że wysiłki podjęte na przełomie wieków zostały zaprzepaszczone, są

436 Rewitalizacja obronności europejskiej: brytyjskie weto i inicjatywa Trójkąta Weimarskiego, w: „Tygodnik

BBN”, 2011, nr 42, s. 3. 437 Britain blocks move for permanent EU security HQ, http://uk.reuters.com/, 18 July 2011, data

dostępu 24.07.2011. 438 C. M. O’Donnell, Britain’s coalition..., s. 426 ; S. Biscop, The UK and European defence…, s. 1303.

182

trudnymi do podważenia argumentami usprawiedliwiającymi dystansowanie się

Zjednoczonego Królestwa od WPBiO. W opinii autora, taka argumentacja choć

użyteczna to pozostaje nie w pełni rzetelna. Warto bowiem zauważyć, że Brytyj-

czycy oczekują od europejskich partnerów rozwoju wspólnych programów zbro-

jeniowych oraz podejmowania inicjatyw Pooling & Sharing jednocześnie przyjmu-

jąc niezwykle zachowawczą i selektywną postawę w odniesieniu do takich projek-

tów. Niechęć brytyjskich kręgów wojskowych oraz politycznych wobec takich

inicjatyw wynika z potencjalnych trudności związanych z rozbieżnościami na

poziomie techniczno-koordynacyjnym, a także ewentualnego zablokowania moż-

liwości wykorzystania wspólnych zasobów przez partnera. Taka postawa powo-

duje natomiast wrażenie, że brytyjskie elity polityczne wciąż postrzegają europej-

ską kooperację w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony jako ideę do której realizacji

należy zachęcać partnerów europejskich, ale wobec której sama Wielka Brytania

może pozostawać na uboczu439.

Zdecydowany sceptycyzm wobec współpracy obronnej na poziomie UE najpraw-

dopodobniej ponownie na stałe wpisze się w brytyjski kurs w zakresie polityki euro-

pejskiej. Julian Lindley-French zwraca uwagę, że obecnie Wielka Brytania postrzega

WPBiO jako zbędną lub wręcz szkodliwą, preferując oparcie europejskiego bezpie-

czeństwa i obrony na więzach dwustronnych lub wyłącznie na Sojuszu Północnoat-

lantyckim. Analityk ten dodaje jednak, że taka koncepcja wydaje się niemożliwa do

zrealizowania gdyż nie zostałaby zaakceptowana przez kluczowych europejskich part-

nerów, a także wymagałaby „powrotu” USA do Europy440. Warto również podkreślić,

o ile taka postawa jest charakterystyczna dla Partii Konserwatywnej, to niewiele wska-

zuje na to by po ewentualnej zmianie u władzy po kolejnych wyborach parlamentar-

nych doszło do radykalnej zmiany w nastawieniu Zjednoczonego Królestwa do pro-

cesu integracji obronnej Starego Kontynentu441.

Drugim z czynników warunkujących w istotny sposób obecne stanowisko

Wielkiej Brytanii wobec procesu integracji militarnej Europy są porozumienia

o dwustronnej współpracy obronnej z Francją, które zawarto w listopadzie 2010

roku. Punktem wyjścia dla omówienia współpracy francusko-brytyjskiej są bez

wątpienia efekty kryzysu finansowego, które okazały się dotkliwe także dla budże-

tów obronnych obu państw442. Podstawowym celem jaki każda ze stron chciała

439 C. M. O’Donnell, Britain’s coalition..., s. 424. 440 J. Lindley-French, op.cit., s. 11-12. 441 Wywiad autora z brytyjskim znawcą problematyki integracji europejskiej prof. Simonem

Bulmerem (University of Sheffield) podczas seminarium naukowego odbytego na Wydziale Dzien-nikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego w dniu 18 maja 2012 roku.

442 Pracą w której dokonano pogłębionej analizy wpływu kryzysu finansowego na budżety obronne obu państw jest: C. M. O’Donnell (ed.), The Implications of Military Spending Cuts for NATO’s

183

osiągnąć poprzez nawiązanie kooperacji było zachowanie wysokiego poziomu

własnych zdolności wojskowych przy jednoczesnym osiągnięciu możliwie wyso-

kich oszczędności wynikających z bliskiej współpracy z sojusznikiem. Same trak-

taty podpisane w Lancaster House należy traktować jako jako formalne ramy dla

długookresowej brytyjsko-francuskiej współpracy w zakresie obronności. Treścią,

która wypełni owe ramy będą wspólne inicjatywy podejmowane na różnych

płaszczyznach szeroko rozumianej polityki bezpieczeństwa i obrony, których

zakres będzie zależał od gotowości obu państw do dzielenia się elementami wła-

snej autonomii militarnej. Dotychczas Francja i Wielka Brytania zasygnalizowały

współpracę w następujących wymiarach:

militarnym - Wspólne Połączone Siły Ekspedycyjne (Combined Joint Expe-

ditionary Force - CJEF)443 oraz wspólne wykorzystanie lotniskowców444

zbrojeniowym – wspólny pocisk przeciwokrętowy ANL/FASGW (Anti-

Navire Leger/ Future Anti-ship Guided Weapon) oraz modernizacja pocisków ma-

newrujących Storm Shadow/SCALP, współpraca w zakresie samolotów bezza-

łogowych445, koordynacja prac w sferze wyposażenia i pozyskiwania technolo-

gii dla kolejnej generacji okrętów podwodnych o napędzie jądrowym

nuklearnym – wspólne testowanie oraz nadzór technologiczny nad arse-

nałem jądrowym wraz z utworzeniem centrów badawczych we francuskim

Valduc gdzie będą odbywać się testy nuklearne oraz w angielskim Alderma-

Largest Members, Center on the United States and Europe, 2012, www.brookings.edu/, dostęp 25 VI 2013.

443 Będą to jednostki szybkiego reagowania w sile 10 tysięcy żołnierzy (po 5 tys. z każdego pań-stwa), składające się z trzech komponentów: sił lądowych – na poziomie brygady, marynarki wojen-nej oraz lotnictwa łącznie ze sztabami, logistyką i funkcjami wsparcia. W Deklaracji z 2 listopada 2010 roku zapisano, że jednostki te nie będą powołane na stałe, lecz pozostaną dyspozycyjne tzn. rozmieszczane podczas operacji dwustronnej, lub przeprowadzanej pod egidą NATO, UE bądź Narodów Zjednoczonych. Równolegle rozpoczęto proces tworzenia Dowództwa Połączonych Sił (Joint Force Headquarters – JFHQ), które w założeniu (w przeciwieństwie do sił CJEF, składających się z narodowych kontyngentów, zdolnych do współpracy „ramię w ramię”, lecz niezintegrowa-nych) ma zostać w pełni zintegrowane; UK–France Summit 2010 Declaration on Defence and Security Co-operation, 2 November 2010, www.gov.uk; J. Pawełek-Mendez, Francusko-brytyjska współpraca w dzie-dzinie bezpieczeństwa i obrony według traktatów Lancaster House z 2010 r., „Sprawy Międzynarodowe”, 2013, nr 1, s. 40.

444 Projekt zakładający wspólne wykorzystanie lotniskowców najprawdopodobniej nie zostanie zrealizowany. Wynika to ze zmiany koncepcji Wielkiej Brytanii, która planuje przystosować przyszłe lotniskowce klasy Queen Elizabeth do obsługi samolotów krótkiego startu i pionowego lądowania, podczas gdy na francuskim lotniskowcu wykorzystywane są katapulty startowe umożliwiające ob-sługę samolotów konwencjonalnych.

445 Podstawowym celem krótkoterminowym w tym zakresie jest stworzenie wspólnego drona MALE (medium-altitude long-endurance) i wprowadzenie go do służby w okresie 2015-2020. W dłuższej perspektywie czasowej nacisk zostanie natomiast położony na rozwój tzw. UCAS (Unnamed Combat Air Systems) – zdolności, której Europa obecnie nie posiada. W tym przypadku okres finalizacji przedsięwzięcia nastąpi jednak prawdopodobnie dopiero w czwartej dekadzie obecnego stulecia.

184

ston, gdzie opracowywane będą technologie dotyczące symulacji wybuchów

jądrowych

Jak zauważył znawca problematyki relacji francusko-brytyjskich Benoit Go-

mis, w percepcji obu państw zdecydowanie na pierwszym planie omawianej

współpracy znalazł się wymiar wojskowy, podczas gdy zauważalny był brak wiel-

kich ambicji natury politycznej446. Wydaje się jednak, że niezależnie od militarno-

ekonomicznego podłoża osi francusko-brytyjskiej, tak zaawansowany stopień

kooperacji pomiędzy dwoma państwami niejako automatyczne musi powodować

również pewne skutki polityczne. Dla wielu spośród ekspertów i komentatorów

kwestią o znacznie większym znaczeniu okazał się zatem wpływ porozumień

francusko-brytyjskich na polityczny aspekt bezpieczeństwa europejskiego.

Polityczne współdziałanie pomiędzy Francją, a Wielką stało się conditio sine qua

non pogłębiania integracji obronnej Starego Kontynentu, niezależnie od odmien-

nych motywacji i wszelkich rozbieżności pomiędzy partnerami na strategicznych

wizji bezpieczeństwa europejskiego. Nie może zatem dziwić, że sojusz dwóch

państw, które dotychczas wiodły prym w procesie kreowania architektury bezpie-

czeństwa europejskiego skłonił część analityków do ponownej refleksji na temat

możliwości wzmocnienia unijnych mechanizmów obronnych447. Należy jednak

zwrócić uwagę na kwestię absolutnie fundamentalną dla przedmiotu rozważań

podjętych w niniejszym rozdziale: francusko-brytyjska współpraca w zakresie

bezpieczeństwa i obrony została nawiązana poza strukturami UE. Brak formal-

nych powiązań pomiędzy sojuszem wojskowym Francji i Wielkiej Brytanii

a WPBiO (a także szerzej: WPZiB) ma bardzo istotne następstwo. Potencjalne

pozytywne oddziaływanie na szeroko rozumiane bezpieczeństwo UE może bo-

wiem mieć jedynie charakter pośredni, w oczywisty sposób o wiele słabsze niż

w przypadku gdyby francusko-brytyjskie współdziałanie było inicjatywą we-

wnątrzunijną.

Należy podkreślić, że z punktu widzenia Zjednoczonego Królestwa, współ-

praca z Francją jest postrzegana nie jako środek zorientowany na wzmocnienie

WPBiO, ale jako alternatywa wobec niej. Oś obronna utworzona na mocy trakta-

446 B. Gomis, Franco-British defence and security treaties: Entente while it lasts, “Programme Paper”,

Chatham House, 2011, s. 10. 447 B. Jones, Franco-British military cooperation: a new engine for European defence?, “European Union

Institute for Security Studies Occasional Paper”, 2011, no 88; J. Lindley-French, Britain and France: A Dialogue of Decline? Anglo-French Defence Cooperation and Implications for the European and Euro-Atlantic Security and Defence Relationships, “Programme Paper”, Chatham House, 2010.

185

tów z Lancaster House jest wyraźnym sygnałem, że wobec braku możliwości

stworzenia w ramach UE efektywnych wielostronnych mechanizmów w zakresie

bezpieczeństwa i obrony, Londyn będzie przyznawać pierwszeństwo współpracy

dwustronnej. Warto zaznaczyć, że to w obliczu braku efektywności UE w wymia-

rze obronności, Brytyjczycy postanowili związać się sojuszem z Francją, która

w brytyjskiej percepcji pozostaje ostatnim wiarygodnym europejskim partnerem

na płaszczyźnie militarnej. Można wręcz pokusić się o twierdzenie, że gdyby

WPBiO była obecnie prawdziwą alternatywą, Francja i Wielkia Brytania prawdo-

podobnie nie musiałyby decydować się na wyłącznie dwustronną kooperację.

Kolejnym zagadnieniem, któremu warto się przyjrzeć jest ekskluzywność

partnerstwa na linii Paryż-Londyn. Warto zaznaczyć, że w odniesieniu do otwar-

tości owej współpracy na inne państwa europejskie obaj partnerzy zajmują obec-

nie odmienne stanowiska. Obecny prezydent Francois Hollande postrzega koope-

rację francusko-brytyjską jako platformę współpracy, do której powinni zostać

włączeni pozostali partnerzy europejscy, choć należy zaznaczyć, że w percepcji

jego poprzednika – Nicolasa Narkozy’ego była ona elitarnym związkiem dwóch

militarnych potęg448. Z punktu widzenia Brytyjczyków, bilateralizm związku

z Francją jest natomiast gwarancją wiarygodności i efektywności współpracy,

dlatego też Londyn jest sceptyczny wobec otwarcia jej na pozostałych partnerów

europejskich. Warto zwrócić uwagę, że omawiana ekskluzywność współpracy

francusko-brytyjskiej powoduje iż jest ona w istocie tym, czym zgodnie z Trakta-

tem z Lizbony miała stać się Stała Współpraca Strukturalna (Pernament Structured Co-

operation - PESCO). Koncepcja PESCO w założeniu miała umożliwić stworzenie

w ramach UE swoistej „militarnej Eurogrupy” w skład której wchodziłyby pań-

stwa dysponujące najwyższymi zdolnościami wojskowymi, a wysokie kryteria

uczestnictwa mobilizowałyby pozostałe państwa członkowskie do zwiększenia

intensywności rozwoju własnych sił zbrojnych. Zasadniczą różnicą pomiędzy

koncepcją PESCO a współpracą francusko-brytyjską jest fakt, iż ta ostatnia usta-

nowiła ową „militarną Eurogrupę” poza strukturami unijnymi449. Należy także

448 T. Valasek, Is the Franco-British defence treaty in trouble?, “Centre for European Reform Bulletin”,

2012, Issue 85, www.cer.org.uk/, dostęp 28 VII 2012. 449Jeszcze kilka lat przed nawiązaniem współpracy Francuzi i Brytyjczycy popierali ideę stwo-

rzenia takiej formy współpracy pomiędzy militarnymi potentatami Starego Kontynentu, która sta-nowiłaby szansę na zmobilizowanie pozostałych państw członkowskich UE do zwiększenia ich aktywności w zakresie polityki obronnej. Co ciekawe, pomimo iż po podpisaniu traktatów londyń-skich koncepcja stworzenia PESCO z oczywistych przyczyn została odsunięta na dalszy plan, to stosunek polityków obu stron wobec tego pomysłu pozostał pozytywny. Warto zaznaczyć, że przyszłość PESCO będzie w dużym stopniu zależała właśnie od stanowiska jakie przyjmą Francja i Wielkiej Brytania. Wysiłki związane z dopracowaniem mechanizmu wydają się bowiem bezcelowe w sytuacji w której dwie największe potęgi militarne nie zaangażują się w ten mechanizm. Jedyną

186

podkreślić, że poprzez nawiązanie bilateralnej współpracy poza wszelkimi struk-

turami wielostronnymi Francja i Wielka Brytania umocniły swoje pozycje militar-

nych liderów Starego Kontynentu. To Francuzi i Brytyjczycy będą bowiem decy-

dować nie tylko o włączeniu się w inne projekty europejskie, ale również o ewen-

tualnym otwarciu swojej kooperacji na inne państwa. Przekształcenie osi francu-

sko-brytyjskiej w szerszą platformę współpracy obronnej byłoby niezwykle ko-

rzystne z punktu widzenia współpracy europejskiej. Utrzymanie przez Francję

i Wielką Brytanię ekskluzywnego charakteru sojuszu może natomiast utrwalić

impas w jakim znajduje się proces autonomizacji obronnej Europy.

Ekskluzywny charakter współpracy francusko-brytyjskiej spotkał się z silną

dezaprobatą niektórych państw członkowskich UE. Negatywny odzew podbu-

dowany był obawą przed zmniejszeniem zainteresowania Francji i Wielkiej Bryta-

nii rozwojem ogólnoeuropejskich zdolności obronnych, a także rozczarowaniem

wynikającym z braku zaproszenia innych państw do współpracy, zwłaszcza

w zakresie programów zbrojeniowych450. Choć politycy francuscy i brytyjscy po-

czynili wiele starań by zapewnić, że ich bilateralna współpraca nie jest ukierunko-

wana na osłabienie inicjatyw obronnych na poziomie UE i NATO, to kształt tego

sojuszu nie przestał niepokoić pozostałych partnerów europejskich. Znawczyni

problematyki bezpieczeństwa Clara Marina O’Donnell podkreślała, że rozczaro-

wanie niektórych państw wynika z faktycznego zmniejszenia zaangażowania fran-

cusko-brytyjskiego w projekty o zasięgu europejskim. Przejawami takiej postawy

są m.in. widoczny spadek zaangażowania obu krajów w proces aktualizacji Euro-

szansą na pełną implementację PESCO byłoby więc wykorzystanie współpracy francusko-brytyjskiej jako fundamentu na którym w ramach UE powstałaby grupa kilku państw ściśle koope-rujących ze sobą w kwestiach militarnych. Sygnatariusze traktatu londyńskiego nie są jednak obecnie zainteresowani takim rozwiązaniem, o czym świadczy fakt, że francusko-brytyjskie rozmowy doty-czące ewentualnego przekształcenia sojuszu w PESCO nawet się nie rozpoczęły; B. Nemeth, PE-SCO and British-French military co-operation, 14 February 2012, http://europeangeostrategy. ideasoneurope.eu/, dostęp 31 III 2013; B. Jones, op. cit., s. 44; C. M. O’Donnell, Britain and France should not give up on EU defence co-operation, „Centre for Europan Reform Policy brief”, 24 October, 2011, www.cer.org.uk, dostęp 24 X 2011, s. 2.

450 Polityka zbrojeniowa okazała obszarem współpracy, który w zdecydowanie największym stopniu wzbudził obawy pozostałych państw członkowskich UE. Szczególne rozczarowanie wyrazi-li przedstawiciele producentów uzbrojenia wojskowego z Włoch oraz Niemiec, którzy podkreślali iż ekskluzywny charakter francusko-brytyjskiej współpracy stanowi poważne zagrożenie dla europej-skiego rynku zamówień zbrojeniowych, zwłaszcza w sektorze dronów. Zdaniem przewodniczącego Stowarzyszenia Włoskich Producentów Zbrojeniowych (AIAD) Remo Petricy pierwszeństwo przyznawane przez Francję i Wielką Brytanię ich dwustronnej kooperacji może np. spowodować iż międzynarodowy program bojowego samolotu bezzałogowego nEUROn podzieli los programu Talarion, który został wstrzymany ze względu na brak zainteresowania jego kontynuacją państw pierwotnie wspierających jego rozwój; T. Kington, Anglo-French Deal Upsets Neighbors, 13 June 2011, www.defensenews.com, dostęp 13 VI 2011.

187

pejskiej Strategii Bezpieczeństwa oraz brak zainteresowania udzieleniem pomocy

państwom Grupy Wyszechradzkiej w realizacji inicjatyw Pooling & Sharing451.

Pomimo iż dezaprobata państw członkowskich UE wobec ekskluzywnego

charakteru współpracy na linii Paryż-Londyn wydaje się zrozumiała, nazbyt kry-

tyczna ocena działań podjętych przez Zjednoczone Królestwo (a także Francję)

w opinii autora jest nieuzasadniona.

Przede wszystkim, warto pamiętać, że sojusz francusko-brytyjski jest zaledwie

jednym z wielu przykładów kooperacji państw członkowskich UE na poziomie

bilateralnym lub minilateralnym, które zwłaszcza w obliczu niesprawności euro-

pejskich form współpracy wielostronnej są rozwiązaniem niezwykle pożytecz-

nym452. Ograniczenie dostępu do kooperacji dla innych partnerów należy nato-

miast postrzegać jako następstwo pragmatyzmu i praktycyzmu Brytyjczyków

w dziedzinie bezpieczeństwa nakazujących rozwój współpracy wyłącznie z w

pełni wiarygodnymi partnerami.

Z punktu widzenia bezpieczeństwa europejskiego, wyjątkowość związku fran-

cusko-brytyjskiego wynika wprost z potencjału polityczno-militarnego obu part-

nerów. Zdaniem autora, głosy sugerujące iż sojusz dwóch największych potęg

militarnych Starego Kontynentu spowoduje dalsze osłabienie znajdującej się

w kryzysie WPBiO są jednak zbyt daleko idące. Paradoksalnie, podstawowym

argumentem na potwierdzenie tej tezy wydaje się słabość wspólnej obrony UE.

W dobie walki z efektami kryzysu finansowego zadanie zbudowania efektywnych

struktur współpracy obronnej na poziomie unijnym zajmuje bardzo odległe miej-

sce w hierarchii priorytetów państw członkowskich. Dlatego też ekskluzywnego

dwustronnego porozumienia na linii Paryż-Londyn nie należy postrzegać jako

przyczynę, a jako następstwo niechętnej postawy pozostałych państw członkow-

skich wobec integracji militarnej. Choć preferencja dwóch największych potęg

wojskowych Starego Kontynentu dla współpracy bilateralnej z pewnością nie

451 C. M. O’Donnell, The trials and tribulations of European defence co-operation, „Centre for Europan

Reform Policy brief”, 24 July 2013, www.cer.org.uk, data dostępu 27.07.2013, s. 4. 452 Pojęcie „minilateralizmu” zostało spopularyzowane przez Moisesa Naima. Używa się go dla

opisania współpracy nawiązywanej przez „najmniejszą z możliwych liczbę państw, które będą miały możliwie największy wpływ na rozwiązanie konkretnego problemu”. Czynnikami, które znacznie zwiększają skuteczność współpracy w ramach grupy minilateralnej są zbliżony potencjał państw uczestniczących w ugrupowaniu, ich podobne wizje świata oraz wrażliwość w polityce bezpieczeń-stwa. Doskonałymi przykładami minilateralnych ugrupowań współpracy w dziedzinie bezpieczeń-stwa i obrony na Starym Kontynencie jest Grupa Wyszechradzka oraz nordycka organizacja współ-pracy obronnej – NORDEFCO; D. Jankowski, W stronę skutecznego minilateralizmu w dziedzinie polityki bezpieczeństwa: na przykładzie aktywności Polski w Grupie Wyszehradzkiej, „Kwartalnik BBN”, 2013, Nr III (27), s. 7-28; M. Naim, Minilateralism: The Magic Number to Get Real International Action, http://www.foreignpolicy.com/, „Foreign Policy”, 2009, No 173, data dostępu 08.07.2013.

188

zachęca pozostałych partnerów do przyjęcia bardziej aktywnej postawy, to twier-

dzenie, że zmieniliby oni swoje nastawienie wobec WPBiO gdyby oś francusko-

brytyjska nie została utworzona, wydaje się całkowicie bezpodstawne.

Pomimo iż sojusz francusko-brytyjski stanowi „odwrót” obu państw od

wspólnej polityki obronnej UE, istnieje szansa aby w dłuższej perspektywie cza-

sowej wywarł on pozytywny wpływ na szeroko rozumiane bezpieczeństwo Stare-

go Kontynentu. Po pierwsze, pozytywny wpływ porozumień londyńskich na

zdolności obronne Francji i Wielkiej Brytanii zwiększa szansę na podjęcie przez

oba państwa skutecznych działań ukierunkowanych na przeciwdziałanie zagroże-

niom dla bezpieczeństwa Starego Kontynentu. Doskonałym przykładem takiej

użyteczności współpracy francusko-brytyjskiej okazała się wojna w Libii w 2011

roku, kiedy obaj partnerzy wobec „absencji” Stanów Zjednoczonych przyjęli rolę

liderów koalicji międzynarodowej dążącej do obalenia reżimu pułkownika Kadda-

fiego453. Po drugie, porozumienia obronne linii Paryż-Londyn mogą stanowić

przykład zachęcający inne pary, a także grupy państw do podążania ich tropem,

pogłębiania integracji militarnej i obejmowania współpracą kolejnych obszarów

zdolności wojskowych454.

7.3. Konkluzje

Podsumowując analizę przeprowadzoną w powyższym rozdziale należy zwró-

cić uwagę iż proces ewolucji stanowiska Wielkiej Brytanii wobec procesu auto-

nomizacji obronnej Europy, na przestrzeni ostatnich 25 lat „zatoczył koło”

w istocie powracając do punktu wyjściowego. Początkowo, za sprawą konserwa-

tywnych gabinetów Margaret Thatcher oraz Johna Majora, Zjednoczone Króle-

stwo było „hamulcowym” integracji europejskiej w zakresie obronności. Przejęcie

władzy przez laburzystów z Tonym Blairem na czele otworzyło bezprecedensowy

etap brytyjskiej polityki europejskiej, w którym Wielka Brytania przejęła inicjatywę

453 Warto również wspomnieć o francuskiej operacji reagowania kryzysowego „Serwal” mającej

na celu wyparcie fundamentalistów islamskich, którzy podczas wojny domowej w Mali zajęli pół-nocny region tego kraju (Azawad), opanowany wczesniej przez bojowników tuareskich. W trakcie tej operacji, Wielka Brytania wsparła nieposiadającą odpowiedniej floty transportowej Francję dwoma ciężkimi samolotami transportowymi C-17 Globemaster III, które wykorzystywano do przewozu do Bamako sprzętu wojskowego i personelu. Brytyjczycy udzielili również Francuzom wsparcia logistycznego i wywiadowczego, a także skierowała do Mali samolot zwiadu elektroniczne-go Sentinel R1.

454 T. Valasek, Surviving Austerity: The case for a new approach to EU military collaboration, Centre for European Reform, April 2011, www.cer.org.uk/, data dostępu 03.05.2012, s. 31; B. Jones, op. cit, s. 38-40; D. Zandee, „Bridging the Channel. British-French Defence Cooperation as the Core of European Military Capabilities”, Clingendael Policy Brief, No 10, July, 2012

189

w zakresie tworzenia samodzielnych europejskich mechanizmów obronnych,

czego zwieńczeniem było ustanowienie EPBiO. Wobec faktycznego braku zado-

walających efektów współpracy europejskiej w dziedzinie bezpieczeństwa i obro-

ny, w kolejnych latach Zjednoczone Królestwo stopniowo wycofywało się z wy-

siłków na rzecz jej wzmacniania, co stało się szczególnie wyraźne zwłaszcza po

powrocie Partii Konserwatywnej do władzy. Obecnie Wielka Brytania wydaje się

ponownie postrzegać europejską architekturę bezpieczeństwa jako dychotomicz-

ną „grę o sumie zerowej”, w której wzmocnienie mechanizmów europejskich

oznacza jednoczesne niepożądane osłabienie więzów transatlantyckich. Należy

jednak podkreślić iż zasadniczą różnicą pomiędzy obecnym brytyjskim sceptycy-

zmem, a tym z początkowego okresu epoki pozimnowojennej jest fakt iż pierw-

szy z nich jest zasilany przez silne przekonanie o zaprzepaszczeniu wysiłków

Zjednoczonego Królestwa podczas nieskutecznej próby usamodzielnienia się

Europy w dziedzinie obronności, podjętej na przełomie wieków.

Warto jednak pamiętać, że stopniowe wycofanie się Zjednoczonego Królestwa

z wysiłków na rzecz wzmocnienia WPBiO, zwieńczone nawiązaniem ekskluzyw-

nej dwustronnej współpracy z Francją, dodatkowo zmniejszyło nikłe szanse na

rozwój efektywnej europejskiej współpracy obronnej na poziomie wielostronnym.

Nie można wykluczyć iż racje miał Sven Biscop twierdząc iż takie działanie zapę-

dziło Wielką Brytanię w „ślepy zaułek”455. Należy bowiem podkreślić iż w dobie

oszczędności budżetowych oraz stale postępującego wycofywania się Stanów

Zjednoczonych ze Starego Kontynentu, Brytyjczykom bardziej niż kiedykolwiek

powinno zależeć na ponownym przejęciu wiodącej roli w procesie współpracy

obronnej państw Starego Kontynentu. Obecnie jednak nic nie wskazuje na to, aby

brytyjskie elity polityczne wykazywały chęć odegrania takiej roli.

Zakończenie

Załamanie się zimnowojennego ładu międzynarodowego spowodowało iż

środowisko międzynarodowe stało się pozornie mniej niebezpieczne ale jedno-

cześnie bardziej niestabilne i nieprzewidywalne. W okresie pozimnowojennym w

państwach obszaru euroatlantyckiego wykształciła się uzasadniona tendencja do

poszerzania sposobu postrzegania problematyki bezpieczeństwa, do której zaczę-

to zaliczać szereg zagadnień pozostających wcześniej na marginesie wobec oczy-

wistego prymatu kwestii militarnych. Doświadczenia ostatniego ćwierćwiecza

przekonują jednak, że charakterystyczne dla wczesnych lat dziewięćdziesiątych

455 S. Biscop, The UK and European defence…, s. 1297-1298.

190

XX wieku porzucenie języka „zagrożeń” na rzecz „wyzwań” dla bezpieczeństwa

okazało się przedwczesne. W dynamicznie zmieniającej się sytuacji międzynaro-

dowej nie udało się stworzyć zarówno nowego paradygmatu bezpieczeństwa jak

i solidnej infrastruktury bezpieczeństwa międzynarodowego, które umożliwiłyby

antycypację oraz skuteczne przeciwdziałanie czynnikom i tendencjom zagrażają-

cym globalnemu pokojowi oraz stabilności. W kilku sytuacjach okazało się nato-

miast, że jedynym skutecznym narzędziem zapewniania bezpieczeństwa wciąż

pozostaje użycie znacznej siły militarnej.

W toku przeprowadzonej analizy dowiedziono iż w okresie pozimowojennym

skala adekwatności brytyjskiej polityki bezpieczeństwa wobec wymogów środowi-

ska międzynarodowego również okazała się ograniczona. W poszczególnych

rozdziałach monografii kilkukrotnie wykazano iż brytyjskie podejście do proble-

matyki bezpieczeństwa było nazbyt zakorzenione w sposobie myślenia charakte-

rystycznym dla epoki zimnowojennej. Symbolem owej anachroniczności było

stałe postrzeganie polityki bezpieczeństwa niemal wyłącznie przez pryzmat kwe-

stii wojskowych, któremu towarzyszyła swoista niechęć do poszerzenia perspek-

tywy o wyzwania i zagrożenia o charakterze asymetrycznym oraz pozamilitarnym.

Rezultatem takiej postawy było „opóźnienie” procesu ewolucji brytyjskiej polityki

bezpieczeństwa wobec dynamiki zmian zachodzących w środowisku bezpieczeń-

stwa Zjednoczonego Królestwa. Usprawiedliwieniem dla brytyjskich elit politycz-

nych jest niezwykle szybkie tempo zmian i ich nieprzewidywalność, które nie-

rzadko uniemożliwiały rządom wielu państw właściwą identyfikację przyszłych

zagrożeń oraz podjęcie odpowiednich działań prewencyjnych. Doskonałym przy-

kładem są ataki terrorystyczne z 11 września 2001 roku, kiedy potęga militarna

nie zapewniła Stanom Zjednoczonym bezpieczeństwa, któremu zagroziły nie

obce mocarstwa lecz grupa fanatyków pochodzących z najsłabiej rozwiniętych

państw świata456.

Stosunkowo dużo czasu zajęło brytyjskim elitom politycznym pełne zaakcep-

towanie faktu iż zakończenie zimnej wojny spowodowało pojawienie się nowych

wyzwań i zagrożeń dla polityki bezpieczeństwa. Jednak błędem byłoby twierdze-

nie iż Wielka Brytania nie podjęła kroków zorientowanych na ich podjęcie. O ile

sprawujący władze do 1997 roku torysi nie przyjęli właściwej polityki w tym

względzie, to już rząd Partii Pracy zaczął takową kształtować i podjął działania

zorientowane na adaptację brytyjskiej polityki bezpieczeństwa do uwarunkowań

„nowego” środowiska międzynarodowego. Choć owe działania wciąż były nace-

456 R. Kuźniar, Z. Lachowski (red.), Bezpieczeństwo międzynarodowe czasu przemian: Zagrożenia, Kon-

cepcje, Instytucje, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2003, s. 10-11.

191

chowane tradycyjną brytyjską ostrożnością, to obrany kierunek należy w większo-

ści przypadków uznać za uzasadniony. Dalszy postęp w procesie ewolucji polityki

bezpieczeństwa Zjednoczonego Królestwa został zahamowany przede wszystkim

przez problemy finansowe, które stały się czynnikiem determinującym podejście

Brytyjczyków do problematyki obronności zwłaszcza po przejęciu władzy przez

koalicję konserwatywno-liberalną. Momentem o kluczowym znaczeniu dla przy-

szłości polityki bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii będzie okres po wyborach par-

lamentarnych w 2015 roku, Wyłoniony wówczas gabinet powinien podjąć szereg

kluczowych rozstrzygnięć dotyczących zarówno poziomu brytyjskich aspiracji na

arenie międzynarodowej jak i metod realizacji swoich interesów.

Podsumowując powyższe rozważania należy podkreślić, że kształt brytyjskiej

polityki bezpieczeństwa po zimnej wojnie jest wypadkową czynników historycz-

nych z których wypływa tradycja polityczna Zjednoczonego Królestwa, uwarun-

kowań ekonomicznych oraz postawy Brytyjczyków wobec trendów występują-

cych w ich otoczeniu strategicznym. W generalnej ocenie autora, dynamika ewo-

lucji pozimnowojennego środowiska międzynarodowego w ostatecznym rozra-

chunku nie nakłoniła elit politycznych Wielkiej Brytanii do takiej rewolucyjnej

zmiany kursu w dziedzinie szeroko rozumianej obronności, która naruszałaby

tradycyjne parametry określające brytyjską politykę bezpieczeństwa. Zwyczajowo

ostrożni Brytyjczycy wybierają drogę powolnej ewolucji poruszając się w ściśle

określonych ramach, co zdaniem przywoływanego wielokrotnie w tej pracy Johna

C. Garnetta jest rozwiązaniem właściwym ze względu na fakt iż polityka bezpie-

czeństwa niczym supertankowiec, nie może zostać w łatwy sposób odwrócona

o 180 stopni457.

457 J. C. Garnett, op. cit., s. 273.

192

Bibliografia

Książki

B. Balcerowicz, Siły zbrojne w państwie i stosunkach międzynarodowych, Wydawnic-

two Naukowe „Scholar”, Warszawa 2006.

B. Balcerowicz, Siły zbrojne w stanie pokoju, kryzysu, wojny, Wydawnictwo Nau-

kowe „Scholar”, Warszawa 2010.

J.Baylis, Anglo-American Defence Relations 1939-1980: The Special Relationship,

Macmillan Press LTD, London 1981.

T. Blair, Podróż, przeł. Z. Szachnowska-Olesiejuk, M. Fabin, Wydawnictwo

Sonia Draga, Katowice 2011.

J. Dumbrell, A Special Relationship: Anglo-American Relations in the Cold War and

After, Macmillan, Houndmills, Basingstoke, Hampshire 2006

D. Eggert, Transatlantycka Wspólnota Bezpieczeństwa, Żurawia Papers nr 5, Wy-

dawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2005

K. Engberg, The EU and Military Operations: A comparative analysis, Routledge,

London 2011.

F. Gołembski, Brytyjskie koncepcje bezpieczeństwa narodowego, Wydawnictwo Adam

Marszałek, Warszawa 1996.

F. Gołembski Franciszek, Polityka zagraniczna Wielkiej Brytanii, Wydawnictwo

ASPRA-JR, Warszawa 2001.

H. Kissinger, Dyplomacja, tłum. S. Głąbiński, G. Woźniak, I. Zych, Philip Wil-

son – Warszawa, Warszawa 1996

J.Kiwerska, Gra o Europę. Bezpieczeństwo europejskie w polityce Stanów

Zjednoczonych pod koniec XX wieku. Instytut Zachodni, Poznań 2000.

K. Łastawski, Polityka Zagraniczna Wielkiej Brytanii 1945-1956, Państwowe Wy-

dawnictwo Naukowe, Warszawa 1979, s. 159.

M. Mäder, The Evolution of British Military-Strategic Doctrine in the Post-Cold War

Era 1989-2002, Center for Security Studies, Zurich 2004

J. S. Nye jr., Konflikty międzynarodowe. Wprowadzenie do teorii i historii, Wydawnic-

twa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2009.

Ł. Smalec, Dwie wojny z Irakiem. Źródła, przyczyny, preteksty, przygotowanie, skutki,

Uniwersytet Warszawski - Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych, War-

szawa 2012.

J. Starzyk, Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa Unii Europejskiej, Oficyna

Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2001.

193

R. Zięba, Europejska Polityka Bezpieczeństwa i Obrony, Wydawnictwo Sej-

mowe, Warszawa 2005.

R. Zięba, Europejska Tożsamość Bezpieczeństwa i Obrony: koncepcja – struktura –

funkcjonowanie, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2000.

R. Zięba, Instytucjonalizacja Bezpieczeństwa Europejskiego: koncepcje – struktury –

funkcjonowanie, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 1999.

R. Zięba, Unia Europejska jako aktor stosunków międzynarodowych, Wydawnictwo

Naukowe Scholar, Warszawa 2003.

R. Zięba, Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa Unii Europejskiej, Wydaw-

nictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007.

H. Zins, Historia Anglii, Ossolineum, Wrocław 2001.

P. Żurawski vel Gajewski, Bezpieczeństwo Międzynarodowe: Wymiar militar-

ny, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012

Źródła internetowe

G. Bangham, S. Shah, The National Security Council and the Prime Minister, A Policy

Research Paper for The Wilberforce Society think-tank, University of Cambridge, March

2012

K. Brummer (ed.), The Big 3 and ESDP: France, Germany and the United

Kingdom, Bertelsmann Stiftung, Gütersloh 2006.

G. Chappell, The British Strategic Defence and Security Review: Drivers, Issues and Pos-

sible Implications for NATO, PISM Strategic File #13, October 2010,

http://www.pism.pl, dostęp 27 XI 2013.

M. Chalmers, Continuous-at-Sea-Deterrence (CASD): Costs and alternatives, July

2010, www.rusi.org., data dostępu 22.07.2012.

M. Chalmers, Preparing for the Lean Years, “Future Defence Review Working

Paper Number 1”, July 2009, www.rusi.org, data dostępu: 19.10.2010.

M. Chalmers, Looking into the Black Hole: Is the UK Defence Budget Crisis Really

Over?, RUSI Briefing Paper, September 2011, s. 3, http://www.rusi.org/, data

dostępu 15.08.2012.

Defence Diplomacy, The Ministry of Defence Policy Paper No. 1, 2000,

http://gcdi.tripod.com/, dostęp 12 XI 2013.

T. Dodd, M. Oakes, The Strategic Defence Review White Paper, 15 october 1998,

Research Paper 98/91, http://www.parliament.uk/, dostęp 27 X 2013.

From St-Malo to Nice. European defence: core documents, „Chaillot Paper”, 2001, nr

47.

B. Gomis, Franco-British defence and security treaties: Entente while it lasts, “Pro-

gramme Paper”, Chatham House, 2011.

194

C. Grant, Can Britain Lead In Europe?, Centre for European Reform, London

1998.

B. Jones, Franco-British military cooperation: a new engine for European defence?, “Eu-

ropean Union Institute for Security Studies Occasional Paper”, 2011, no 88.

J. Lindley-French, Britain and France: A Dialogue of Decline? Anglo-French Defence

Cooperation and Implications for the European and Euro-Atlantic Security and Defence Rela-

tionships, “Programme Paper”, Chatham House, 2010.

C. M. O’Donnell, Britain and France should not give up on EU defence co-operation,

„Centre for Europan Reform Policy brief”, 24 October, 2011, www.cer.org.uk,

dostęp 24 X 2011.

C. M. O’Donnell (ed.), The Implications of Military Spending Cuts for NATO’s

Largest Members, Center on the United States and Europe, 2012,

www.brookings.edu/, dostęp 25 VI 2013.

C. M. O’Donnell, The trials and tribulations of European defence co-operation, „Centre

for Europan Reform Policy brief”, 24 July 2013, www.cer.org.uk, dostęp 27 VII

2013.

B. Nemeth, PESCO and British-French military co-operation, 14 February 2012,

http://europeangeostrategy.ideasoneurope.eu/, dostęp 31 III 2013.

J. Strong, Still ‘pivotal’? Still the ‘first ally’? The significance of Syria for Britain’s global

role, http:// www.academia.edu, dostęp 21 VII 2014.

C. Taylor, A Brief Guide to Previous British Defence Reviews,

http://www.parliament.uk/, dostęp 27 X 2013.

C. Taylor, Military Operations in Libya, 24 October 2011,

http://www.parliament.uk/, dostęp 23.11. 2013.

C. Taylor, T.Waldman, British defence policy since 1997, 27 June 2008, Research Pa-

per 08/57, http://www.parliament.uk/, dostęp 27 X 2013.

T. Valasek, Is the Franco-British defence treaty in trouble?, “Centre for European Re-

form Bulletin”, 2012, Issue 85, www.cer.org.uk/, dostęp 28 VII 2012.

T. Valasek, Surviving Austerity: The case for a new approach to EU military

collaboration, Centre for European Reform, April, 2011, www.cer.org.uk/,

dostęp 03.05.2012.

D. Zandee, „Bridging the Channel. British-French Defence Cooperation as

the Core of European Military Capabilities”, Clingendael Policy Brief, No 10, July,

2012

Dokumenty

A Strong Britain in an Age of Uncertainty: The National Security Strategy, October

2010, Ministry of Defence, Cm 7953,

195

Defence Diplomacy, The Ministry of Defence Policy Paper No. 1, 2000,

http://gcdi.tripod.com/, dostęp 12 XI 2013.

Delivering Security in a Changing World, Defence White Paper, December 2003, Min-

istry of Defence, Cm 6401-I.

British-French Summit Joint Declarationt, 3-4 December 1998, St-Malo, w: From St-

Malo to Nice. European defence: core documents, „Chaillot Paper”, 2001, nr 47.

Government foreign policy towards the United States, Eighth Report of Session 2013–14,

House of Commons Foreign Affairs Committee, 3 April 2014, HC 695

Intervention: Why, When and How?, Fourteenth Report of Session 2013–14, House of

Commons Defence Committee, 8 April 2014, HC 952

Lifting the nuclear shadow: Creating the Conditions for AbolishingNuclear Weapons, A

Policy Information Paper by The Foreign & Commonwealth Office, February

2009

Russia: a new confrontation?, Tenth Report of the Session 2008–2009, House of

Commons Defence Committee, http://www.publications.parliament.uk/, data

dostępu 12.03.2012

Securing Britain in an Age of Uncertainty: The Strategic Defence and Security

Review, October 2010, Ministry of Defence, Cm 7948.

Strategic Defence Review, July 1998, Ministry of Defence, cm 3999.

The Strategic Defence Review: A New Chapter, July 2002, Ministry of Defence, Cm

5566 Vol I.

The Strategic Defence and Security Review and the National Security Strategy, Sixth Re-

port of Session 2010–12, 3 August 2011, House of Commons Defence Committee,

HC 761.

Traktat Północnoatlantycki, 4 kwietnia 1949, pkt. 5, w: S. Bieleń, Prawo w Stosun-

kach Międzynarodowych: wybór dokumentów, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, War-

szawa 2004, s.340.

UK–France Summit 2010 Declaration on Defence and Security Co-operation, 2 No-

vember 2010, www.gov.uk;

Who does UK National Strategy?, First Report of Session 2010–11, 12 October 2010,

House of Commons Public Administration Select Committee, HC 435.

Manifesty wyborcze

New Labour because Britain deserves better, 1997 Labour Party General Election Mani-

festo, http://www.labour-party.org.uk/.

The Best Future for Britain, 1992 Conservative Party General Election Manifesto,

http://www.conservativemanifesto.com/, dostęp 28.10.2013.

196

A Resilient Nation: National Security Green Paper, Conservetive Party Policy

Green Paper No. 13, January 2010.

You can only be sure with the Conservatives, 1997 Conservative Party General Election

Manifesto, http://www.conservativemanifesto.com/, dostęp 28.10.2013

Arytkuły w czasopismach i rozdziały w pracach zbiorowych

M. Aktipis, T. Oliver, Europeanization and British foreign policy, w: R. Wong, Ch.

Hill (ed.) National and European Foreing Policies: Towards Europeization, Routledge,

London 2011, s. 72-92.

J. Atkins, A New Approach to Humanitarian Intervention? Tony Blair’s “Doctrine of

the International Community, “British Politics”, 2006, No 1 (2), s. 274-283.

S. Biscop, The UK and European defence: leading or leaving?, “International Af-

fairs”, 2012, vol. 88, no. 6, s. 1297–1313.

S. Bieleń, Modele bezpieczeństwa międzynarodowego w nauce brytyjskiej, „Sprawy Mię-

dzynarodowe”, 1983, Nr 10, s. 107-120.

A. Blair, Swimming with the Tide? Britain and the Maastricht Treaty Negotiations on

Common Foreign and Security Policy, “Contemporary British History”, 1998, Vol 12,

No 4, s. 87-102.

M.Clarke, Does my bomb look big in this? Britain’s nuclear choices after Trident, “In-

ternational Affairs”, 2004, vol 80, no 1, s. 49-62.

P. Cornish, A. Dorman, Blair's wars and Brown's budgets: from Strategic Defence Re-

view to strategic decay in less than a decade, “International Affairs”, 2009, vol. 85, no. 2,

s. 247-261.

P. Cornish, A. Dorman, Breaking the mould: the United Kingdom Strategic Defence

Review 2010, “International Affairs”, 2010, vol. 86, no. 2, s. 395-410.

P. Cornish, A. Dorman, Dr Fox and the Philosopher’s Stone: the alchemy of

national defence in the age of austerity, “International Affairs”, 2011, vol. 87, no.

2, s. 335–353.

P. Cornish, A. Dorman, Fifty shades of purple? A risk-sharing approach to the

2015 trategic Defence and Security Review, “International Affairs”, 2013, vol. 89,

no. 5, s. 1183-1202.

J. Dumbrell, The US–UK Special Relationship: Taking the 21st-Century Temperature,

“The British Journal of Politics and International Relations”, 2009, vol. 11, 64–

78.

J. Dumbrell, Working with Allies: The United States, the United Kingdom, and the

War on Terror, “Politics & Policy”, 2006, vol. 34, No 2, 452-472.

197

T. Dunne, ‘When the shooting starts’:Atlanticism in British security strategy, “Interna-

tional Affairs”, 2004, vol. 80, no. 5, s. 895.

S. B. Dyson, Personality and Foreign Policy: Tony Blair's Iraq Decisions, “Foreign

Policy Analysis”, 2006, vol. 2, Issue 3, s. 289-306.

E. Edelman, A special Relationship in Jeopardy, „The American Interest”, 2010,

Vol. 5, No. 6, s. 25-34.

T. Farrell, The dynamics of British military transformation, “International Affairs”,

2008, vol. 84, No. 4, s. 777–807.

J. C. Garnett, Bezpieczeństwo narodowe Wielkiej Brytanii po zimnej wojnie, w: D. B.

Bobrow, E. Haliżak, R. Zięba (red.), Bezpieczeństwo narodowe i międzynarodowe u

schyłku XX wieku, Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, Warszawa 1997, s. 269-284.

F. Gołembski, Założenia doktrynalne polityki zagranicznej Zjednoczonego Królestwa po

wyborach parlamentarnych w 2010 roku w świetle tradycji brytyjskiej myśli geopolitycznej, w:

F. Gołembski, P. Biskup, M. Kaczorowska, W. Lewandowski (red.), Polityka bry-

tyjska po wyborach parlamentarnych 2010. Analiza wybranych problemów, ASPRA-JR,

Warszawa 2011, s. 129-144.

F. Gołembski, Stanowisko brytyjskie wobec europejskiej tożsamości obronnej, „Sprawy

Międzynarodowe”, 1999, nr 2, s. 45-58.

M. Gowing, Britain, America and the bomb, w: D. Dilks (ed.), Retreat from

power:studies in Britain’s foreign policy of the twentieth century, vol. 2, London

1981, s. 120-137.

P. H. Gordon, Europe's Uncommon Foreign Policy, “International Security”, 1997-

1998, Vol 22, No 3, s. 90

R. S. Harris, H. M. Kristensen, The British nuclear stockpile, “Bulletin of the

Atomic Scientists”, 2013, No 69 (4), s. 69-75.

K. Hugues, E. Smith, New Labour – new Europe?, “International Affairs”, 1998,

vol. 74, no. 1, s. 93-104

D. Hurd, Developing the Common Foreign and Security Policy, “International Af-

fairs”, 1994, vol 70, no. 3 s. 421-428

K. Jaźwiński, Ewolucja mocarstwowej roli Wielkiej Brytanii po zimnej wojnie, w: S.

Bieleń, B. Mrozek (red.) Nowe role mocarstw, ISM, Warszawa 1996, s. 89-108.

K. Jaźwiński, Rola Broni jądrowej w polityce wojskowej Wielkiej Brytanii po zimnej woj-

nie, „Przegląd Europejski”, 2006, nr 2, s. 24-49.

P. M. Jones, British defence policy: the breakdown of inter-partyconsensus, “Review of In-

ternational Studies”, 1987, no 13, s. 111-131.

R. Kupiecki, Wielka Brytania wobec europejskiej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa

i obrony, w: A. Skoczek, P. Włodarski (red.), Bezpieczeństwo Polski w Zmieniającej się

198

Europie nr 9: Europejska tożsamość w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony, Wydawnictwo

Adam Marszałek, Toruń 1996, s. 79-106.

W. Lewandowski, Pudel, mąż agentki i niedoszły zbawca Brytanii. Obraz To-

ny’ego Blaira w wybranych tekstach kultury popularnej,w: P. Biskup, F. Gołemb-

ski, M. Kaczorowska (red.), Era Blaira i Browna. Wybrane problemy polityczne

rządów Partii Pracy w Zjednoczonym Królestwie 1997-2010. Wydawnictwo

ASPRA, Warszawa 2010, s. 67-79.

D. Lilleker, Labour’s Defence Policy: from unilateralism to strategic review, w: R.Little,

M. Wickham-Jones, New Labour's Foreign Policy: A New Moral Crusade?, Manchester

University Press, Manchester 2000, s. 218-233.

C. McInnes, Labour’s Strategic Defence Review, “International Affairs”, 1998, vol.

74, no. 4, s. 823-845.

K. Miszczak, Reforma Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, w: J. Barcz

(red.), Traktat z Lizbony: Główne reformy ustrojowe Unii Europejskiej, Urząd Komitetu

Integracji Europejskiej, Warszawa 2008, s. 236-253.

C. M. O’Donnell, Britain’s coalition government and EU defence cooperation: undermin-

ing British interests, “International Affairs”, 2011, vol. 87, no 2, s. 419-433.

S. Parzymies, Polityka Bezpieczeństwa Unii Europejskiej, , w: D. B. Bobrow, E.

Haliżak, R. Zięba (red.), Bezpieczeństwo narodowe i międzynarodowe u schyłku

XX wieku, Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, Warszawa 1997, s. 497-516.

S. Parzymies, Reformy instytucjonalne Unii Europejskiej w Traktacie z Nicei, „Sprawy

Międzynarodowe”, 2000, Nr 4, s. 5-26.

J. Pawełek-Mendez, Francusko-brytyjska współpraca w dziedzinie bezpieczeń-

stwa i obrony według traktatów Lancaster House z 2010 r., „Sprawy Międzynaro-

dowe”, 2013, nr 1, s. 31-50.

P. Porter, Last charge of the knights? Iraq, Afghanistan and the special relationship,

“International Affairs”, 2010, vol. 86, no 2, , s. 355–375.

N. Ritchie, Rethinking security: a critical analysis of the Strategic Defence and Security

Review, “International Affairs”, 2011, vol. 87, no. 2, s. 355-376.

W. Rees, Britain’s Contribution to Global Order, w: S.Croft, A.Dorman, W.Rees,

M.Uttley, Britain and Defence 1945-2000, Pearson Education Limited, Edin-

burgh 2001, s. 29-45.

M. Stolarczyk, Interwencja NATO w Jugosławii i jej implikacje dla bezpie-

czeństwa międzynarodowego, w: E. Cziomer (red), NATO u progu XXI wieku,

Instytut Studiów Strategicznych, Kraków 2000, s. 41-66.

H. Strachan, British National Strategy: Who Does It?, “Parameters”, 2013.

H. Strachan, The British Way In Warfare, w: D. G. Chandler (gen. edit.) The Ox-

ford History of the British Army, Oxford University Press, Oxford 2003 s. 410.

199

H. Strachan, The British Way in Warfare Revisited, “The Historical Journal”,

1983, Vol. 26 No. 2 (Jun.), s. 447-461.

W. Wallace, C. Phillips, Reassessing the special relationship, „International Affairs”,

2009, vol. 85 s. 273-274.

B.Wiśniewski, Koncepcja bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii, w: R. Zięba (red.), Bezpie-

czeństwo międzynarodowe po zimnej wojnie, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne,

Warszawa 2008, s. 83-104.

A. Warchał, Zarys brytyjsko-amerykańskiego partnerstwa politycznego, w: F. Gołemb-

ski, P. Biskup, M. Kaczorowska, Era Blaira i Browna. Wybrane problemy polityczne

rządów Partii Pracy w Zjednoczonym Królestwie 1997-2010, ASPRA-JR, Warszawa

2010, s. 187-197.

K. Winkler, Polityka zagraniczna Zjednoczonego Królestwa oraz stosunki ze

Wspólnotą Narodów pod rządami Partii Pracy, w: P. Biskup, F. Gołembski, M.

Kaczorowska (red.), Era Blaira i Browna. Wybrane problemy polityczne rządów Partii

Pracy w Zjednoczonym Królestwie 1997-2010. Wydawnictwo ASPRA, Warszawa 2010,

s. 171-186.

J. Weston, The Challenges to NATO: A British view, “NATO Review”, December

1992, Vol. 40, No 6, s. 9-14.

M. Yardley, Towards the future, w: D. G. Chandler (gen. edit.) The Oxford History

of the British Army, Oxford University Press, Oxford 2003, s. 416-438.

R. Zięba, O tożsamości nauk o bezpieczeństwie, „Zeszyty Naukowe AON”, 2012,

nr 1 (86), s. 7-21.

R. Zięba, Uwarunkowania polityki zagranicznej państwa, w: R.Zięba, Wstęp do teorii

polityki zagranicznej państwa, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2004, s. 17-36.

P.Żurawski vel Grajewski, Wielka Brytania wobec wspólnej polityki zagranicznej i

bezpieczeństwa Unii Europejskiej 1992-1999 w: W.Michowicz, R.Łoś, P.Żurawski vel

Grajewski (red.), Ze studiów nad brytyjską polityką zagraniczną XX wieku, Wydawnic-

two Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2009, s. 166–188.


Recommended